Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Nata_Kruk

Użytkownicy
  • Postów

    10 988
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    66

Treść opublikowana przez Nata_Kruk

  1. Marku, cieszę się z tak zdecydowanego odbioru, nawet, jesli chciałbyś coś ciachnąć, ale.. please, nie rób tego, żal by mi było każdego słowa. Dziękuję.
  2. To "refleksynjne podglądanie", dla mnie, bezprzecznie ubarwia puenta, pasuje to całości. Z uwag.. piąty wers, wolałabym bez "więc", a zamiast "kłapią", dać człapią, bo kłapanie kojarzy mi się z kłapaniem zębami. W nastepnym wersie, czytam sobie.. nie potrafią.. kłaść pomadki, po prostu bardziej mi to słowo "leży". To oczywiście niezobowiązujące sugestie. Reszty nie ruszam, uśmiecham się do niej... :) Pozdrawiam.
  3. Drogi, dróżki, a nawet krzyżówki... między dwojgiem ludzi... ale, ale.. ...żeby się spotkać na krzyżówce trzeba coś wiedzieć o zakrętach ... piękna puenta. Całośc, jak lubię. Pozdrawiam... :)
  4. Czytam z przymróżeniem oka, spodobały mi się zaszufladkowane uśmiechy. Marlet fajnie rozbiła treść, dla mnie jednak, bez... .. a szuflady są upchane nimi.. jakieś inne przejście bym widziała w tym miejscu. Zabawne rozważania pod koniec. Pozdrawiam... :)
  5. Jeśli nawet.. być w ocenie jury - taty i mamusi.. to i tak miłe, że chcą posłuchać. Czytam, że Morfeusz wykonał swoje zadanie i dobrze, przecież bez dobrego wypoczynku i pióro może z ręki wypaść.. a cóż dopiero wena.. ;) Niech poeta wierszowy, wypoczywa. Pozdrawiam.
  6. Granice od niechcenia wsiąkam pod skórę dachu. w ścianach pustaki, podobne do mnie. niedzielne odwiedziny uśmiechają się od ucha do zaciśniętych zębów. ten sam jazgot o rozlany kompot, cuchnące wc, czy zwrócony posiłek. gdy horyzont wydłuża ramię zmierzchu, stopy łakną kilku kroków. w butach sznurówki jak pętle, podwieszane co noc. pod inną krokwią przepastne urwiska, migotanie błękitów i zawsze nie w porę, ten cholerny lęk wysokości. wrzesień, 2012
  7. Lilko, ogólnie, śmiało mogę powiedzieć, że to naprawdę niezły wiersz. Co do rymów, nie potrafię ich nazwać, jak poprzedniczki, po prostu wsłuchuję się w rymy przy czytaniu i też mi troszkę nie tak. Druga i trzecia, dla mnie b. dobre. Pozdrawiam... :)
  8. Co rok o tej porze, pojawiają się jesienne motywy, ale miłe to jest. Tutaj, trudy pisania, stopniowe odkrywanie uroków natury, które.. koniec końców, stały się przyjemnym, jesiennym wierszem. Fajne to przyrzekanie... :) Strony technicznej nie ruszam. Pozdrawiam.
  9. Dwa różne.. wątki.. i dwa elementy upuszczane na ziemię, ale jakże różne. Ostatni wers chyba można odnieść do.. obu, mi pasuje. "daleko mi do drzew"... :), dobry tytuł dałaś. Pozdrawiam.
  10. Bolku, długa, ale śmieszna historyjka, uśmiechnęłam się kila razy, było do czego.! Są potknięcia... niżej, kilka sugestii , popatrz, jak chcesz, skorzystaj. Pozdrawiam... :) Ona za nim ciągle lata natrętna jest i pyskata,. . . . . . . . . . .i natrętna i pyskata jak może to jej unika. . . . . . . . . . . . .on jak może jej unika w leśnej kniei sobie bzyka. Nawet ten pajączek mały . . . . . . nawet leśny pająk mały wytrzeszcza z podziwu gały. . . . . . . . . . dziwi się wytrzeszcza gały mimowolnie raz podsłuchał co też pieprzy durna mucha. posiłkiem by dobrym była. . . . . . . . .. niezłym by posiłkiem była dla komara chce być żoną!!!. . . . . . . . .po co być komara żoną Bolku, anomalia jest w przyrodzie, ale anoamlie.. są
  11. Chyba najbardziej "uderza" mnie barwna burza, trochę przewrotne, ale tłumaczę sobie, że wnętrze peelki mogło być burzą myśli, ale na horyzoncie pojawiło sie coś, lub ktoś.. kto rzucił kolory w te "burzany".. pozostałe wersy trącają o romantyzm, w sumie.. czemu nie.? Tem wiersz to "cisza", która szepce.. do mnie. Pozdrawiam... :)
  12. Cieszę się, że juz na początku jesieni, pojawia się uśmiech wywołany wierszykiem. Bolku, miło mi, że zatrzymałeś się przy nim, dziekuję, także pozdrawiam... :)
  13. Renato, podoba mi się pomysł porównania życia do.. bombonierki oraz końcowe kuszenie, jakby próba przypodobania się.. czekoladkę.? :) Zachowałabym dla ciągłości dwuwersy i podmieniła może co nieco. Tak sobie czytam.. to na razie jeden głosik, popatrz spokojnie, mogę nie mieć racji... za szybę dałam lustro, bo chyba przed nim robi się makijaż.. ;) Pozdrawiam. dzień zapowiada się jak zawsze poranny makijaż uśmiech przylepiony do lustra szczypta wyczucia żeby wszystko utrzymać w harmonii przebierając palcami zaznaczam miejsca dokąd i po co niebo otwarte dla ubogich zostawia ślad w pamięci nie mam luk oby tylko dostać się w odpowiednim czasie ten na górze liczy dni czekoladkę?
  14. Nowa, dałaś tytuł, że dreszcz prawie poczułam... ;) Nie gniewaj się za moje niefachowe, jak na rymowane wiersze, spojrzenie, ale zaznaczone pomijam, zostawiając resztę treści, nienaruszoną. Sam temat fajny, jak znalazł dla zbieraczy... co do zakończenia, troszkę przyznam racji Oxyvii. Jest tak, jak chciałaś, co uszanuję. Serdecznie pozdrawiam... :)
  15. Treść wiersza jest dopełnieniem tytułu.. "wspólgrają" razem. W wersach widzę małe zmiany, myślę, że dzięki nim wiersz nabrał "rumieńców". Rozumiem peelkę, tak mi się wydaje... Pozdrawiam... :)
  16. Lilko... miło mi, że wierszyk rozbawił, miło także, że zechciałaś się przy tej niecodzienności zatrzymać. Dziękuję za..perełkę... :) Nowa... to prawda, o jesieni jest masa wierszy, dlatego chciało mi się troszkę inaczej, newsowo, stąd wplecione i inne temaciki. Miło czytać, że nie zanudziło... :) innocenty... no widzisz, zawsze.. kiedyś.. jest ten pierwszy raz w zyciu, tym bardziej miło, że trafiło na to. Jest dziwny, tak jak dziwne bywa ono (lato), lub ona (jesień).. ;) Dziekuję za miłą wizytę, Pozdrawiam Was... :)
  17. Kaliope, nie mam wyjścia, też się ukłonię.... :)
  18. Anno, zaskoczyłaś mnie tym traktatem, bo owocowy i... bardzo jak miłość, której można się doszukać pomiędzy. ..truskawka powinna być miękka, dojrzała, podana do ust jak pełnia.. :) ten wers, to prawdziwa, rozkosz, dla ust.! Bardzo lubię truskawki. Pozdrawiam.
  19. Grażyno, trafne porównanie, zespolenie dwóch "skarbów" natury, które dają tyle radości podniebieniu. Fajna zadrość chmielu... i pomyśleć, że gdy już wszystko gotowe, jedni i drudzy samkosze mogą sobie zaśpiewać, nawet wspólnie.. ;) Ostatnie dwa wersy, bardzo pasują do całości. Pozdrawiam... :)
  20. Jacku, wczoraj czytałam, dziś wpisuję się. Zatrzymał mnie Twój wiersz. Dora Diamant, pewnie ważna dla Autora i nie widzę powodu wywalać.. mnie nie przeszkadza. Forma.. wolałabym inną, rozbijam sobie na własney użytek, żeby przejrzyściej było. To, co wyżej, dla mnie niepotrzebne, sugeruję cięcie. Za ingerencję przepraszam. Pozdrawiam. nie chcę pamiętać albo nie pamiętam jak długo traciliśmy razem wzrok jak często twoje ciało było moim albo ile razy nie powiedzieliśmy sobie tak wszystko czego dotknę zamienia się w ciebie a ty śmiejesz się z tego w moim śnie teraz jednak nie ma czasu na spanie trzeba czekać na wczesny ranek gdy wysławiam się przed lustrem gestykuluję podobno z nerwów mylę maski robię dobrą minę do pustej butelki i nasłuchuję bo od teraz twoje kroki brzmią jak cisza
  21. "Krajobraz" i.. krajobraz, lubię takie dwutorowe pisanie. (...) ..powiązał ze sobą by żyło"... :) Pozdrawiam.
  22. Wiersz ma bardzo fajny nastrójj, aż poczytałoby się jeszcze... Pozdrawiam... :)
  23. Fakt, zalewa nasze głowy sporo sensacji, aż pęka, prawie. Otóż to, lekka satyra, na to... wszystko.. ;) Szaraku, dziękuję za słówko, pozdrawiam.
  24. Haniu, podoba mi się pomysł powiększenia jesieni pod lupą. I- sza zw. jest najładniejsza, dla mnie. W II- giej, niepotrzebnie się rymuje, przecież to wiersz nierymowany. W III- ciej, masz.. jesiennych.. i niżej.. jesieni. Ogólnie, te dwie, składniowo, można "doszlifować". Pozdrawiam... :)
  25. Tytuł mi nie za bardzo. Wiersz dłuuugi, ale nie nudzi przy czytaniu, to jego zaleta. "przeleciałam" przez obie części nie wiadomo kiedy i pomyślałam.. już koniec.? Moim zdaniem, przyzwoicie wyszło. Pozdrawiam... :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...