Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Michał Gomułka

Użytkownicy
  • Postów

    669
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Michał Gomułka

  1. (...) chciałam wejść Ci w dupę lecz ujrzałam *** tak żeby nam było smaczniej debatować. To są dwa trójwersy i trzeba to zaznaczyć. Stawiasz kropki. Dobrze, narzucasz interpretację w tonie informacyjnym. Dobrze. nowym krokiem - zastanawiam się nad "nowym". Nie uważasz, że mając w tle odcięte nogi, które mają urosnąć "nowy krok" jest czymś zupełnie wtórnym? Proponuję podtrzymać tendencję "pewnego roku"; pewnym rokiem, takim krokiem (może być też - pewnym rokiem, pewnym krokiem - I w. lepsza) Faktycznie znudzona musisz być słońcem. I to bardzo, że wpadłaś na taki trochę absurdalno-sarkastyczny pomysł. Ale ok. Nieźle.
  2. Jak cholernie łatwo stać się złym wygląda kotek, mruczuś ukochany łasi się i łasi gównem ulizany lecz czemuś to nie trwoży, bo mordkę ma uroczą pewnie fiutek złoty, a łapki roboczą nakropione blizną Szkaradnie mu do twarzy, gdy skrzeczy w noc marcową kocice rajcując niebem słońcem rozbestwione dogadza historyjką z nieznanych czasów, jakby żył od zawsze pewnie w oświadczynach któregoś z wcieleń przyniesie pierścionek piętnem wysadzony uklęknie u macicy swojej przyszłej żony i wygłosi ustaloną formułę przywiązania Tak szkaradnie mu do twarzy, bowiem mnie zabierze i niezłomnym uczyni na ludzkie błagania wreszcie będę mógł odnaleźć tę pustkę w sobie, zapełnić pozorami pragnień podświadomych Zrozumiałeś mnie najpiękniej którejś z przyszłych godzin użyczając kocicy, macicy i plamy skojarzyłeś mirrę, kadzidło i... fiutek złoty w nierozerwalne losy oblekając aż wreszcie później... prowadziłeś do bramy spojrzałeś szyderczo, jak w lustro - oczy moje nie bój się - szepnąłeś, chwyciłeś za serce więc jest...
  3. Byłaś i będziesz moją Anoreksją co kij pasterski kruszy z wygłodzenia, tak lepiej żyć, niźli umierać upijaj się tym na słodkich słów wejrzenie Wypiłaś już wszystką krew z twego ciała, jak widać, na nic się zdała, bo dziwką jesteś, a nawet gorzej skoro Cię do snu diabeł ułożył
  4. Milutkie, serdeczne wyznanko. Tak naprawdę, każdy powinien dążyć do takiego wzorca... nie chodzi mi o Twój wiersz, ale o proces myślenia. Naprawdę to nic wielkiego... Tylko, jak człowiek sobie uświadomi, że Wielkość wypływa z rzeczy małych, wówczas, cóż... Nie zatracaj tej klarowności. Mam tylko wątpliwość co do tytułu. O jego poprawność. Niedawno zacząłem uczyć się tego Pięknego języka... "Tobie chcę tyle dobrze"? Mogę się mylić... ale zapytam o to niebawem osobę kompetentną. :-)
  5. Trochę niezbyt jasna opowieść, za to bardzo wdzięczna jeśli chodzi o recytację. Sam przed chwilką dwukrotnie pozwoliłem sobie aktorsko się zabawić :-). Znaki przestankowe, zwłaszcza kropki są czasem przez Ciebie nadużywane. Dobitnym tego przykładem jest przedostatni wers, gdzie stosujesz ładną przerzutnię, ale niszczysz ją jednocześnie przecinkiem. Sam zresztą przyjrzyj się lirykowi i zobaczysz ten niechlubny marsz przecinków i kropek; lewa - prawa, lewa - prawa...
  6. szatańskie uczucie - ma inny rozkład akcentów i to jest własnie powodem osłabienia frazy. Jasne, że tu sporo zależy od muzyki. Spróbuję to pokazać: be-zna-dzieeeee-jne czu-cie ( bezna - cztery dzie- raz, dwa, trzy jne - cztery czucie - raz) poza tym, ta fraza ładniej brzmi. To szatańskie - to takie... trochę dziecinne w tej konwencji
  7. Dryfujesz wokół pocałunków, dłoni i czułości. Klecisz liryk. Trochę banałów... Trochę płytko... Brakuje głębi. Jak erotyk, to nie taki co miliony już go napisały. Ma jednak jakiś kształt. Nie ma tragedii... zresztą, sama oceń, czy jest.
  8. Świetnie. Najpierw coś mi nie pasowało. Ta prozaiczność... a ona jest tu najważniejsza. Forma - o tak; treść? Jak najbardziej. Całość? ... TAK. Przed "TAK" miałem nieodpartą ochotę wsadzić soczysty wulgaryzm. Byłoby ładnie. Tak "na topie". Powstrzymałem się, będę w cieniu... liryk jest najważniejszy. Gratuluję.
  9. Nawet fajny liryk. Jest pomysł, jest odpowiednie przeprowadzenie, jest (względna) pełnia i wykończnie. Kilka uwag. BARDZO niebezpieczne jest używać słowa dopełniającego o takim samym znaczeniu w stosunku do podmiotu. Ale ta fraza jest pomysłem, jest kluczem wiersza, więc zupełnie uzasadnione jest jej istnienie. Przesadzasz ze znakami przestankowymi. To droga do hiperpoprawności, a liryk tego nie potrzebuje. Ale ogólnie, wrażenia pozytywne. Choć delikatnie, to jednak rozbłysła Anna Myszkin.
  10. Nawet niezłe na refren piosenki hard-rockowej. Ale... Proponuję trochę wzmocnić kilka wersów: 2 - jest za słaby - niech będzie - beznadziejne czucie 4 - dzikie w sercu kłucie dalej ok.
  11. Waldku, hehehe... wybacz ale wciąż przeze mnie przebija ten liryk. No no... czy byłeś rodzynkiem w czekoladzie tego forum... hmmm :-). Znam prawdziwe rodzynki. Może myślę o poszczególnych wierszach, ale - zapierające dech. Piękno, niemal nieskażone. Na pewno Twój komentarz trochę się pokrywa z moim odczuciem. Drogi Kuki, Kiedy zaczynasz TORSEM i oplatasz go taką konwencją, to już mi się ciepło trochę robi, ale to odczucie pokrywa się również z mdłością. Pięknie to dopełniasz "słodyczami" i serią cudnie brzmiących neologizmów, jednak neologizmów FORMY. Gratuluję. Możemy stwierdzić, że odkrywca. Popieram takie zachowania, ale... pod warunkiem pełnej kontroli, której Tobie Totalnie brakuje. Inaczej. Dużo błędów... nie powiem, czasem i mi się to przytrafi, ale na ogół sprawdzam pisownię wyrazów, co do których nie jestem pewien. Dużo tego jest. Dlaczego Ty pozwalasz sobie na taką nonszalancję? Coś masz do powiedzenia, ale przerasta Cię złożoność Twoich myśli, ponieważ nie umiesz jej sprostać swoim warsztatem. Zacznij więc od mojej wskazówki. Myśl prościej.
  12. Tak Panie, Ty wiesz, że Cię kocham Cichość, dopuszczenie, zdrada, skażenie Tak Panie, Ty wiesz, że Cię kocham Spokój, uwolnienie, ekstaza, niszczenie Tak Panie, Ty wiesz, że Cię kocham Strach, Pustka, Nicość, Marność. Nędza. Zażyłość Miłość
  13. Z szacunkiem, olbrzymią sympatią do Ciebie Janku, nie mogę nie zwrócić uwagi, że i Ty popadasz w nurt gazet-szmatławców. Przeczytaj proszę mój komentarz do wiersza "Córka Prezydenta" Karoliny Haponiuk. Ela i Natalia, wy chyba też tkwicie w tym swoistym mainstreamie. I nie chodzi, że znowu. Wiersz wygląda dobrze. Ale tak samo dobrze wygląda prostytutka na przejściu dla pieszych, która w chwilach wolnych od pracy wraca, by opiekować się swoim dzieckiem (ale co w jej duszy... gdzieś bardzo głęboko pozostaje, potrafimy sobie tylko wyobrazić). Na kilka miesięcy pozostanie kilkaset tysięcy liryków podobnych. Wśród nich utopione perły. Lecz nie chodzi o to, każdy ma prawo pisać, ale poeta - człowiek odpowiedzialny też za innych, powinien wiedzieć, kiedy dość. Szkoda sączyć... Tym sposobem treść komentarzy miłych mi Pań uważam za zupełnie nietrafną i nieprawdziwą.
  14. Trzasku Prasku i mamy. Zaletą jest zachowany porządek. Ale liryk jest bardziej informacją niż refleksją, reportażem. Ale gdyby jeszcze trzymał poziom, budził emocje. A tu próżno szukać... Bazujesz na ogólno-światowym (nawet) wydarzeniu. Zresztą kieruję ten zarzut także do innych, co to strzelają teraz lirykami, jakby dopiero się obudzili. Pamiętajmy, że na wszystko jest czas. No chyba, że wiadomość, jaką ktoś chce przekazać zawiera treści niezwykłej wagi, niezwykłego ujęcia, niezwykłej poetyki i niezwykłego uduchowienia. A tak tworzone są memorialne gnioty. Płytkie i niesmaczne. Pożywką poety nie jest (może nie powinna być) aktualność świata bez wnętrza, lecz aktualność stanu poety połączona z tymże światem - ponownie - wszystko ma swój czas. Nawet ten, gdy dorastamy do pewnych zdarzeń. A trwa to czasami bardzo długo.
  15. Twój wiersz kojarzy mi się z wysepką... Małą, cichą. Na niej wydarza się to coś, tak intensywne, że przekształca się w stan iluzorycznego, a może nawet faktycznego odejścia. Może być też inaczej, a jednocześnie podsumowawczo dla dwóch poprzednich: To stan przemiany. Bardzo sprawny obraz.
  16. Ależ w żadnym razie gniewać. Rzecz w tym, że liryk jest kompletny :-). Ale dzięki za spostrzeżenia. Twoje dochodzenia odnośnie lustrzanego odbicia są bliskie prawdzie, a to już dobrze. Mojej Twoją - też ma całkowite uzasadnienie; nadanie prywatności, oddania... Zgliszcza światów - zgadzam się, to jest kolokwiale stwierdzenie, dość powszechnie stosowane - ale tak wkomponowane przestaje być trywialnym, lecz uzupełniającą, apokaliptyczną wizj, na co wskazuje następny wers. Wiersz pewnie wybitny nie jest, ale osiągam w nim pewien układ, który jak z "Dla Jaj" dedukowaliśmy, może ocierać się o szaleństwo, o czym On, jak zapewnia wie lepiej :-) Dziękuję
  17. To może najpierw wpadnę na Twój następny liryk, a później będziemy omawiać sukcesy i szukać recepty na życie w oszaleniu. A serio... w pewnym stopniu w to wierzę.
  18. Czuję się w obowiązku poinformować o błędzie, dzięki Eli poprawionym. Nawet dzisiaj nie mam specjalnego parcia na twierdzenia o potrzebie neologizmów. Więc pokornie kłaniam się przed wyrazem "zhańbiony".
  19. Mniej więcej tak to trzeba rozpatrywać. Kluczem jest szaleństwo. Nie wiem, jak człowiek totalnie w nim pogrążony się czuje. Tak bardzo, że nie dostrzega świata, że dokuczają mu symptomy. Wyobraziłem sobie, że tak. Dzięki Ela, buziak.
  20. Surowo. W pełni panujesz nad płaszczyzną. Wiesz o tym. Mam kilka wierszy w ulubionych. Między innymi "plany sentymentu" bazyla. Polecam przeczytać, dobrze korespondują z tym lirykiem.
  21. MAM CIĘ, Zniszczoną, zhańbioną, unieważnioną na kresach rozebranych, nad przepaścią w krwi skażonej mojej Twoją w zgliszczach światów teraz przed po czytelną z głosem w mojej głowie już nigdy nie będziesz mnie obchodziła bardziej zhańbioną selektywnie w krwi mojej SEX SEX w krwi mojej zhańbioną selektywnie czytelną bardziej bardziej Istnienie już nigdy teraz przed po mojej Twoją NA NAM NAS MAM MAM NAM NAS KE TA RO FA TI A
  22. Nieźle Janku. Właśnie o to chodzi. To naprawdę dobra droga. Nie ma na siłę szukanych rymów; tam gdzie są, ok, tam gdzie nie trzeba - nie ma. I też dobrze. Dobre przygotwanie i przejście do dramatycznej strony liryka - cisza - ładnie odseparowana. Właściwie. Ale wiesz... Tak myślę, rzuć ciszę w przestrzeń, ona będzie, a wyraz niech zniknie. Pięknie to uzupełnią trzy puste wersy. I jeszcze jedno. Bardzo twardo traktujesz wersy. Powiedziałbym szowinistycznie - po męsku. Niemal zawsze stawiasz kropkę. Ale taki wymiar cierpienia też jest często spotykany. Tutaj ten manewr się sprawdza, nie traktuj jednak tego, jako wyrocznię.
  23. Ładny liryk. Spokojny. Faktycznie, ukierunkowuje na zadumę. Jednego nie bardzo rozumiem. Cóż to za egzaltacja Dla Jaj, no bez jaj...;-)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...