Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Grażyna_Kudła

Użytkownicy
  • Postów

    3 602
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez Grażyna_Kudła

  1. Nie żałuję, że zajrzałam- znalazłam ucieczkę od końca świata. W końcu! :))
  2. Pięknie napisałaś, Zuzanno, o tych przemianach. Dziękuję za dobre słowo pod wierszem, pozdrawiam. Grażyna :)
  3. Popsutku, trudno mi nienostalgicznie... Dzięki, że przemawia. Pozdrawiam serdecznie, Grażyna. :)
  4. Ile tylko zechcesz, Pablo :) Pozdrawiam serdecznie. :)
  5. Odległość, która nie dzieli, a łączy. Bardzo ciepły klimat uczuciowy w wierszu, przypomina, że to... już Dzień Dziecka. Pozdrawiam :)
  6. Chociaż wiersz utrzymany w lekkim, żartobliwym tonie, ostatnia wybrzmiewa jak przestroga, albo jak obietnica- tylko czekać na ziszczenie :) Wiersz płynie dźwięcznie, Oxy, podobasię. Pozdrawiam serdecznie. :)
  7. Analogowe osiągają dziś niezłe ceny... może warto to w niej "docenić" :) Pozdrawiam :)
  8. A ile to tych dziwolągów z kijami jeszcze sie narobiło :))) Jest humor, ale przebija się przez niego samodyscyplina peelki, jej wyostrzony zmysł obserwatorski- widać, że nie tylko ona jest na "oku", ale sama też trzyma rękę na pulsie otoczenia. Bardzo ciekawie, Lo, a asfaltu u nas rzeczywiście dostatek:) Pozdrawiam, Grażyna. :)
  9. można "wyssać", ale niekoniecznie; gorsze od wyssanego, jest dorastania w domu bez normalnych wzorców, patologia wchodzi wtedy pod paznokcie i wtedy zabiegi kosmetyczne niewiele pomagają, potrzebne jest chirurgiczne cięcie- czyli odcięcie się, jak to można zauważyć w puencie :D pozdr Pablo, dokładnie, tak to jest. Grażyno, właśnie - dzieci zawsze w naturalny, instynktowny sposób kochają rodziców, jacy by oni nie byli. Ale kiedy dzieci dorastają - już nie zawsze czują do rodziców miłość, czasem przeradza się ona w nienawiść (ale to jeszcze wciąż jest uzależnienie emocjonalne). Czasami przez całe życie człowiek nie jest w stanie wyswobodzić się od zatruwających uczuć do patologicznych rodziców. A trzeba, odcięcie się jest konieczne, jeśli człowiek ma zrzucić z siebie całe po nich chore dziedzictwo. I Pablo słusznie prawi, nie zaprzeczam. Jednak ważne jest to, o czym wspominasz w nawiasie. Łatwiej jest odciąć się fizycznie niż emocjonalnie- ta toksyczna więź ciągnie się za "enablerami" i zaważa na ich dalszym życiu, wiadomo w jaki sposób. Ciekawie się z Tobą gawędzi, Oxy, dziękuję. :)
  10. Wspaniały odczyt, Oxy! Niejedno dziecko... rodzą się z uzależnieniem od różnych używek "wyssanym" z mlekiem matki, wchodzą w ten sam świat i dopiero kiedy ich świadomość zaczyna się budzić, szukają własnej drogi w życiu. J Jednak matkę wciąż noszą w sercu. Ciężko mi to zrozumieć, ale tak jest. Chyba też bym nie potrafiła nie kochać własnej matki, jakakolwiek by była... Dziękuję za czytanie i pozdrawiam serdecznie, Grażyna. :) można "wyssać", ale niekoniecznie; gorsze od wyssanego, jest dorastania w domu bez normalnych wzorców, patologia wchodzi wtedy pod paznokcie i wtedy zabiegi kosmetyczne niewiele pomagają, potrzebne jest chirurgiczne cięcie- czyli odcięcie się, jak to można zauważyć w puencie :D pozdr Oczywiście, że niekoniecznie. Jadnak starałam się w wierszu wyłuskać pewną część całości, bo trudno tak ogarnąć w jednym wierszu "wszystko" No i oczywiście, chodzi o radykalne odcięcie, ale miałam na myśli tylko fizyczne... Może to temat na kolejny wiersz? Pozdrawiam ciepło. :)
  11. I u Ciebie, Agnieszko, ogromna doza prawdy. Skojarzenie sacrum, z ideałami innymi od matczynych trafione w dziesiątkę. To, że nie ma ludzi na wskroś złych, to też prawda, bo nikt się taki nie rodzi- staje się... może pod wpływem różnych okoliczności. Uważam, że każde zło wyrządzone przez człowieka, da się jakoś wytłumaczyć, chociaż nie twierdzę, że trzeba je akceptować- są tylko jakieś okoliczności łagodzące :) Dziękuję za zajrzenie do mnie i poświęcenie czasu. Pozdrawiam ciepło, Grażyna. :)
  12. Wspaniały odczyt, Oxy! Niejedno dziecko... rodzą się z uzależnieniem od różnych używek "wyssanym" z mlekiem matki, wchodzą w ten sam świat i dopiero kiedy ich świadomość zaczyna się budzić, szukają własnej drogi w życiu. J Jednak matkę wciąż noszą w sercu. Ciężko mi to zrozumieć, ale tak jest. Chyba też bym nie potrafiła nie kochać własnej matki, jakakolwiek by była... Dziękuję za czytanie i pozdrawiam serdecznie, Grażyna. :)
  13. Aaa... kichać na takich przyjaciół! Podobasiek :) Pozdrawiam, Januszu. :)
  14. Taka szarorzeczywistość, po wylaniu kubła zimnej wody na łeb :) Okulista, to chyba jakieś przykre doświadczenie peelki, ale fajnie, że wzięte z humorem. Pozdrawiam serdecznie. :)
  15. To jest ciekawe, Judyt. Zawsze piszemy o czymś (kimś), a u Ciebie jest inaczej- dla całego świta, dla wszystkiego, co daje nam natchnienie. To swoisty sposób podziękowania jakby. Pozdrawiam serdecznie, Grażyna. :)
  16. Ciekawe przemyślenie i dobrze napisane. Puenta może powalić na ziemię :) Pozdrawiam. :)
  17. ...a jak skończą z kotami, to zaczną wieszać psy ;) Biedne zwierzęta (nie ubliżając zwierzętom) :) Pozdrawiam
  18. Czytam- wspomnienie przez łzy, a więc bolesne dla peelki. I znów mogę pławić się w Twoich cudnych metaforach, Aniu! Pozdrawiam ciepło, Grażyna. :)
  19. Krysiu, pięknie napisałaś. Choćby nie wiem, co, tak być powinno... Dziękuję i pozdrawiam ciepło. Grażyna. :)
  20. Witaj, Aniu, w krainie nielotów :) Dziękuję za dobre słowo pod wierszem. Pozdrawiam ciepło, Grażyna. :)
  21. Nie wiem, czy to się tak da "zastąpić", ale być może... Pozdrawiam :)
  22. Olgo, przy "chyba" jakieś zawahanie wyczułam.. Chyba- coś w tym jest :) Pozdrawiam :)
  23. Póki co, najważniejsze, że niebo nad głową, a do ziemi i tak blisko. :) Ciekawie piszesz, Krysiu o o nadzwyczajnych, a przecież- zwyczajnych, Niech sobie jedni grzebią w garze ze strawą dla ciała, ale i ducha nakarmić trza :) Podobasię! Pozdrawiam ciepło, Grażyna. :)
  24. W takim razie zapraszam ponownie z nowym tropem, Olku. :) Pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...