Tak M.Krzywaku, skóra (raczej w sensie ciało) jest odzieniem dla duszy
to dusza na początku urąga ciału, że choć jest piękne, stworzone na podobieństwo Boga, to jednak niedoskonałe, kruche, śmiertelne, tym samym wskazuje swoją wyższość
ale w końcu zaczyna kochać to ciało i na nim chce poprzestać
tak moim skromnym zdaniem powinien dojrzewać prawdziwy związek, dopiero całkowita akceptacja drugiej strony da gwarancję trwałego uczucia, którego pewnie każdy szuka, nic więc dziwnego, że zanim je znajdzie, skacze przysłowiowo z kwiatka na kwiatek (tak jak kolejne wcielenia duszy)
w tym wyrzeczeniu "duszy" jest chyba jakiś zalążek szczęścia bycia razem
Dziękuję za odwiedziny i czytanie
Pozdrawiam