
Leszek Baliński
Użytkownicy-
Postów
236 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Leszek Baliński
-
Doktor Nobody cz. III
Leszek Baliński odpowiedział(a) na Leszek_Dentman utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Poszukałem trochę w Sieci i rzeczywiście jest trochę tego wpuklenia, a skoro słowo jest używane, to znaczy że jest (trzeba zaktualizować słowniki ;)) Jeszcze jedna usterka: Przed końcową kwestią Nobody brak entera i myślnika Chylę czoła i Pozdrawiam -
Doktor Nobody cz. III
Leszek Baliński odpowiedział(a) na Leszek_Dentman utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Jestem pod wrażeniem. Niezmiennie dobry kawał sensacji. Co do usterek: podnoszona już "wpuklająca się" ściana - chyba nie ma takiego określenia wklęsłości (?), bo jeśli jest to przeciwieństwo wypukłości, to wklęsłość zbędny angielski - przecież oni cały czas mówią po angielsku (wydaje mi się) "W pewnym momencie zatrzymała mnie gruba, stalowa krata, za nią zaś, obracający się niezbyt szybko ogromny wentylator" - to znaczy, że bohater przeszedł za kratę skoro "za nią" zatrzymał go wentylator (?), dalej dowiadujemy się jednak, że krata jest nie do przebycia. Pozdrawiam Serdecznie -
k.s.rutkowski, dzięki za komentarz i zawartą w nim pochlebną opinię. też uważam, że tak jest dobrze, więc zostawiam tak jak jest. pozdrawiam
-
Korona i topór
Leszek Baliński odpowiedział(a) na Leszek Baliński utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Jeszcze raz chciałbym podziękować wszystkim, którzy zechcieli skomentować wiersz. Chciałbym podziękować również tym, którzy go nie skomentowali ;) Szanowny Smoku, nie ukrywam, że Twój komentarz rozbawił mnie najbardziej. Sam przyznaj, czy w zestawieniu z Twoim nickiem nie jest on zabawny? Smoka chyba nie powinny dziwić cuda, duchy szalone, wiara, itd. ;) Stanisławie Kamykowski, zasmucił mnie trochę Twój komentarz. Wiersz wydawał mi się raczej prosty. Napisał go kiedyś pewien młody chłopak, a ja po wielu latach swierdzam (niezbyt odkrywczo, jak to zauważył Smok), że ciągle tkwię w zawieszeniu, gdzieś pomiędzy Niebem a Ziemią. Szanowny Neo, nie, nie piszę, przepisuję... teksty z dzieciństwa (wtedy nie było komputerów i pisało się na papierze) czasami trochę bezkrytycznie, ale szkoda mi posłać je do pieca. Pozdrawiam Wszystkich -
Dzięki czarna za odwiedziny i komentarz. Wszysko się zgadza: scena pusta, widzowie nie dostrzegają, że prawdziwy dramat rozgrywa się poza nią, widzą tylko to co im pokazano. Pozdrawiam
-
no proszę do czego doprowadzić może pieprzenie chleba i wina nie wiadomo czyja... powracam do tego wiersza po raz kolejny chciałbym skomentować ale tak jakoś myśli mi się rozlazły... chyba taka forma idiotyzmu ;) ps pokaż mi swój wiersz a powiem ci jakiego rodzaju idiotą jesteś ;) pozdrawiam
-
Doktor Nobody cz. II
Leszek Baliński odpowiedział(a) na Leszek_Dentman utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Rozpocząłem lekturę drugiej części z zamiarem jej skomentowania, ale sytuacja mnie przerosła ;) Napiszę więc tylko: Niezła jazda! (text i komentarze) Pozdrawiam i Szczerze się -
Doktor Nobody. cz.I
Leszek Baliński odpowiedział(a) na Leszek_Dentman utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Wygląda to na niezły kawałek sensacji. Co mi się nie spodobało: Zdanie: "Nie tylko karabiny maszynowe, pistolety Uzi, a nawet Kałasznikowy, ale także Stingery i różnego rodzaju pociski i granaty." zamieniłbym miejscami "a nawet" z "ale także". "dinner" - tu mi ten angielski trochę nie zagrał Tak ja zauważyła dzie wuszka, w niektórych fragmentach za dużo szczegółów. Przez to zwalnia akcja i opowiadanie robi się trochę monotonne. Ogólnie jednak jest OK. Jak tylko znajdę wolną chwilę, to przeczytam drugą część, Serdecznie Pozdrawiam -
Przylasek
Leszek Baliński odpowiedział(a) na jacek_sojan utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Tak mi się jakoś swojsko zrobiło... Czepiać się nie mam podstaw, bo... nie mam podstaw. Jedno pytanie: Do miłości po szynach - tzn na spotkanie z pociągiem? Czyli na pewną zgubę? Bo tak mi się jakoś odebrało. Pozdrawiam Serdecznie -
Poezja a masturbacja
Leszek Baliński odpowiedział(a) na Sceptic utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
No, a upublicznianie to tak jakby trąci prostytucją. Co nie? Pozdrawiam -
byki czując koniec bliski wzięły sprawy w swoje pyski trochę w pyski trochę w rogi dały dyla czyli w nogi dumał chłop i dumał kupiec jak też byki mogły uciec bo się byki tak schowały że ich więcej oczy ludzkie nie widziały
-
niejeden krytyk ma w nosie przytyk a żadna krytyka krytyka nie tyka on zaś z wielkim smakiem pruje innym flaki ten nie szczery ten za szczery czasem dość mam tej... chimery
-
rumianku, Sanestis Hombre, asher, Wam również Dziękuje za wgląd i pozostawienie po sobie śladów (trochę z opźnieniem bo gapa ze mnie straszna, eeech) Pozdrawiam Serdecznie P.S. asher, powodzenia! i... czekam
-
Pomimo żalu z powodu niedosytu, Wielkie Dzięki za resztę :). Pozdrawiam P.S.: nieważne, że materia się starzeje, ważne, że duch ciągle młody (ad utyskiwanek ;)).
-
Dzięki! Sugestia przyjęta. Tak miało być! Czy bardzo razi? Nic w tym dziwnego, że prawdziwe kapały jak prawdziwe. Dziwne, że prawdzie! Moim zdaniem gorsze jest: "Chrystus uginał się pod ciężarem ogromnego, ciężkiego krzyża", ale też zostawię. Jeszcze raz Dzięki! Pozdrawiam Serdecznie
-
pewien kupiec z Ameryki udał się raz do Afryki nie po słonie nie po konie lecz po cztery chude byki
-
Był kiedyś taki teatr... teatr- nieteatr, a w nim aktorzy... aktorzy-nieaktorzy i wszystko się kiedyś zdarzyło, jak zdarza się zawsze, choć nie zdarzyło się nigdy. Teatr był wędrowny. Trupa jak trupa. Aktorzy byli różni – jak ludzie. I był czas, który bywa co roku – kończył się Wielki Post. Ten który im przewodził i którego nazywali Mistrzem powiedział: - Zbliża się Wielkanoc. Przed końcem Wielkiego Postu wystawimy “Mękę Pańską”. Ty zagrasz Chrystusa. – Wskazał na Najlepszego Aktora. - Ależ Mistrzu, jam niegodzien tego! - Odrzekł Najlepszy Aktor. Mistrz wskazał więc następnego, lecz w odpowiedzi usłyszał: “jam nie godzien”. A gdy ostatni aktor odparł, że niegodnym jest grać roli Chrystusa wielce się tym Mistrz zasmucił. Był z nimi jeszcze jeden człowiek, którego jednak nikt nie pytał czy chce grać. Mógłby być słabowitym, garbatym i śmierdzącym, lecz nie- on był wysokim, prostym i silnym. Mógłby być starcem nad grobem stojącym, lub młodzieńcem, który stawia pierwsze samodzielne kroki w swym życiu, lecz nie- on był mężczyzną w sile wieku. Miał lat około trzydziestu. Mógłby być aktorem, lecz niestety zabrakło mu talentu. Wlókł się z trupą robiąc za sprzątacza, kucharza, posługacza i ciągle marząc o swej wielkiej roli. Nie ma więc w tym nic dziwnego, że gdy Mistrz, załamany brakiem zainteresowania swych aktorów, zaproponował mu rolę Chrystusa, przyjął ją nie wierząc wprost swemu szczęściu. Z podziałem pozostałych ról nie było problemów. Przyszedł czas premiery. Przedstawienie wyglądało imponująco. Piłat obmywał ręce. Prawdziwe krople krwi kapały jak prawdziwe spod cierniowej korony. Żołnierze uderzali Chrystusa z naturalną nienawiścią, a Chrystus uginał się pod ciężarem ogromnego, ciężkiego krzyża. Potem żołnierze przybili Chrystusa do drewna i rzucili kości o Jego szaty. Jeden z nich wbił swą włócznię w prawy bok Ukrzyżowanego i widząc, że Chrystus skonał, zebrał swych towarzyszy i sprowadził ze sceny... Tak, rola Chrystusa była bardzo prosta... Lecz zdarzyło się coś czego nie było w scenariuszu. Wokół krzyża zawirowały jakieś świetliste postacie. Gwoździe wyśliznęły się z ran i postacie wraz z Chrystusem odpłynęły w przestworza. Opustoszała scena pozostała niema. Widzowie rozeszli się do domów nic nie rozumiejąc. Cały rok oglądali tragedie, komedie i inne takie sztuczki. Teraz czeka ich podobny repertuar, a za rok ukrzyżują następnego.
-
Prosta gra
Leszek Baliński odpowiedział(a) na Leszek Baliński utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Dzięki za pomoc w modelowaniu psychiki psa ;) Pa -
Prosta gra
Leszek Baliński odpowiedział(a) na Leszek Baliński utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Nieee! Ten z pomieszczenia, to zupełnie inny towarzysz. Przy tamtym nie odwżyłby się przecież wyciągnąć flachy (nawet gdyby tamten spał). Odczłowieczenie, może trochę złośliwie, ale tak serio, zmiana płci po to aby zaskoczyć i utrzymać dłużej w nieświadomości czytelnika (czytającego po raz pierwszy tekst). Bez urazy, proszę. Sądząc po szerokim uśmiechu, to mino wszystko, teraz jadnak trochę lepiej? -
Ciekawy ogródek. Jedyne co na początku mi nie zagrało, to ta "rozdeptana ścieżka". Rozumiem intencję, ale "rozdeptana" kojarzy mi się z "martwa", "zabita". Moim zdaniem lepiej by było tak poprostu "wydeptana". Dalej, to już sam miodek... aż do ostatniej zwrotki... ale to już inna historia (poruszona) Pozdrawiam Serdecznie
-
Prosta gra
Leszek Baliński odpowiedział(a) na Leszek Baliński utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Ooo! Zaraz won! Zresztą niechta sobie metfora pełza;) nic do niej nie mam Czy wystarczająco psa "odczłowieczyłem"?;) Zdanie z alkocholem zostawiam w takiej niejasnej formie. Przyjmijmy, że to taka psia logika... Co do stada. Mój pies traktuje moją żonę, mojego syna i mnie jako członków swojego stada, ale mojego ojca, nie mieszkającego z nami uznaje za obcego i chyba nie rozumie powiązań między nami. To samo dotyczy psa z opowiadania, który nie pojmuje relacji między jego panem, a pana przełożonym. Ukłon ślę -
***z podróży poślubnych [Norge]
Leszek Baliński odpowiedział(a) na Espena_Sway utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Ładny obrazek Pozdrawiam -
Chyba za trudne jak na piaskownicę. Dlatego nikt jeszcze nie skomentował. Ja tam lubię takie bajanie (trochę takie Leśniamowe) Spory wkład w Polszczyznę;), ale "niszcząć", to chyba nie było zamierzone. Pozdrawiam
-
chłop przy bykach zdziczał i po byczemu ryczał chciałbym tu wyjaśnić wszystkim, że ta Afryka to wieś położona w powiecie opoczyńskim Pozdrawiam Wszystkich Czytających ;)
-
Korona i topór
Leszek Baliński odpowiedział(a) na Leszek Baliński utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Dzięki za komentarz. Pozdrawiam