Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Leszek Baliński

Użytkownicy
  • Postów

    236
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Leszek Baliński

  1. Poszukałem trochę w Sieci i rzeczywiście jest trochę tego wpuklenia, a skoro słowo jest używane, to znaczy że jest (trzeba zaktualizować słowniki ;)) Jeszcze jedna usterka: Przed końcową kwestią Nobody brak entera i myślnika Chylę czoła i Pozdrawiam
  2. Jestem pod wrażeniem. Niezmiennie dobry kawał sensacji. Co do usterek: podnoszona już "wpuklająca się" ściana - chyba nie ma takiego określenia wklęsłości (?), bo jeśli jest to przeciwieństwo wypukłości, to wklęsłość zbędny angielski - przecież oni cały czas mówią po angielsku (wydaje mi się) "W pewnym momencie zatrzymała mnie gruba, stalowa krata, za nią zaś, obracający się niezbyt szybko ogromny wentylator" - to znaczy, że bohater przeszedł za kratę skoro "za nią" zatrzymał go wentylator (?), dalej dowiadujemy się jednak, że krata jest nie do przebycia. Pozdrawiam Serdecznie
  3. k.s.rutkowski, dzięki za komentarz i zawartą w nim pochlebną opinię. też uważam, że tak jest dobrze, więc zostawiam tak jak jest. pozdrawiam
  4. Jeszcze raz chciałbym podziękować wszystkim, którzy zechcieli skomentować wiersz. Chciałbym podziękować również tym, którzy go nie skomentowali ;) Szanowny Smoku, nie ukrywam, że Twój komentarz rozbawił mnie najbardziej. Sam przyznaj, czy w zestawieniu z Twoim nickiem nie jest on zabawny? Smoka chyba nie powinny dziwić cuda, duchy szalone, wiara, itd. ;) Stanisławie Kamykowski, zasmucił mnie trochę Twój komentarz. Wiersz wydawał mi się raczej prosty. Napisał go kiedyś pewien młody chłopak, a ja po wielu latach swierdzam (niezbyt odkrywczo, jak to zauważył Smok), że ciągle tkwię w zawieszeniu, gdzieś pomiędzy Niebem a Ziemią. Szanowny Neo, nie, nie piszę, przepisuję... teksty z dzieciństwa (wtedy nie było komputerów i pisało się na papierze) czasami trochę bezkrytycznie, ale szkoda mi posłać je do pieca. Pozdrawiam Wszystkich
  5. Dzięki czarna za odwiedziny i komentarz. Wszysko się zgadza: scena pusta, widzowie nie dostrzegają, że prawdziwy dramat rozgrywa się poza nią, widzą tylko to co im pokazano. Pozdrawiam
  6. no proszę do czego doprowadzić może pieprzenie chleba i wina nie wiadomo czyja... powracam do tego wiersza po raz kolejny chciałbym skomentować ale tak jakoś myśli mi się rozlazły... chyba taka forma idiotyzmu ;) ps pokaż mi swój wiersz a powiem ci jakiego rodzaju idiotą jesteś ;) pozdrawiam
  7. Rozpocząłem lekturę drugiej części z zamiarem jej skomentowania, ale sytuacja mnie przerosła ;) Napiszę więc tylko: Niezła jazda! (text i komentarze) Pozdrawiam i Szczerze się
  8. Wygląda to na niezły kawałek sensacji. Co mi się nie spodobało: Zdanie: "Nie tylko karabiny maszynowe, pistolety Uzi, a nawet Kałasznikowy, ale także Stingery i różnego rodzaju pociski i granaty." zamieniłbym miejscami "a nawet" z "ale także". "dinner" - tu mi ten angielski trochę nie zagrał Tak ja zauważyła dzie wuszka, w niektórych fragmentach za dużo szczegółów. Przez to zwalnia akcja i opowiadanie robi się trochę monotonne. Ogólnie jednak jest OK. Jak tylko znajdę wolną chwilę, to przeczytam drugą część, Serdecznie Pozdrawiam
  9. Tak mi się jakoś swojsko zrobiło... Czepiać się nie mam podstaw, bo... nie mam podstaw. Jedno pytanie: Do miłości po szynach - tzn na spotkanie z pociągiem? Czyli na pewną zgubę? Bo tak mi się jakoś odebrało. Pozdrawiam Serdecznie
  10. No, a upublicznianie to tak jakby trąci prostytucją. Co nie? Pozdrawiam
  11. Leszek Baliński

    byki

    byki czując koniec bliski wzięły sprawy w swoje pyski trochę w pyski trochę w rogi dały dyla czyli w nogi dumał chłop i dumał kupiec jak też byki mogły uciec bo się byki tak schowały że ich więcej oczy ludzkie nie widziały
  12. niejeden krytyk ma w nosie przytyk a żadna krytyka krytyka nie tyka on zaś z wielkim smakiem pruje innym flaki ten nie szczery ten za szczery czasem dość mam tej... chimery
  13. rumianku, Sanestis Hombre, asher, Wam również Dziękuje za wgląd i pozostawienie po sobie śladów (trochę z opźnieniem bo gapa ze mnie straszna, eeech) Pozdrawiam Serdecznie P.S. asher, powodzenia! i... czekam
  14. Pomimo żalu z powodu niedosytu, Wielkie Dzięki za resztę :). Pozdrawiam P.S.: nieważne, że materia się starzeje, ważne, że duch ciągle młody (ad utyskiwanek ;)).
  15. Dzięki! Sugestia przyjęta. Tak miało być! Czy bardzo razi? Nic w tym dziwnego, że prawdziwe kapały jak prawdziwe. Dziwne, że prawdzie! Moim zdaniem gorsze jest: "Chrystus uginał się pod ciężarem ogromnego, ciężkiego krzyża", ale też zostawię. Jeszcze raz Dzięki! Pozdrawiam Serdecznie
  16. Leszek Baliński

    byki

    pewien kupiec z Ameryki udał się raz do Afryki nie po słonie nie po konie lecz po cztery chude byki
  17. Był kiedyś taki teatr... teatr- nieteatr, a w nim aktorzy... aktorzy-nieaktorzy i wszystko się kiedyś zdarzyło, jak zdarza się zawsze, choć nie zdarzyło się nigdy. Teatr był wędrowny. Trupa jak trupa. Aktorzy byli różni – jak ludzie. I był czas, który bywa co roku – kończył się Wielki Post. Ten który im przewodził i którego nazywali Mistrzem powiedział: - Zbliża się Wielkanoc. Przed końcem Wielkiego Postu wystawimy “Mękę Pańską”. Ty zagrasz Chrystusa. – Wskazał na Najlepszego Aktora. - Ależ Mistrzu, jam niegodzien tego! - Odrzekł Najlepszy Aktor. Mistrz wskazał więc następnego, lecz w odpowiedzi usłyszał: “jam nie godzien”. A gdy ostatni aktor odparł, że niegodnym jest grać roli Chrystusa wielce się tym Mistrz zasmucił. Był z nimi jeszcze jeden człowiek, którego jednak nikt nie pytał czy chce grać. Mógłby być słabowitym, garbatym i śmierdzącym, lecz nie- on był wysokim, prostym i silnym. Mógłby być starcem nad grobem stojącym, lub młodzieńcem, który stawia pierwsze samodzielne kroki w swym życiu, lecz nie- on był mężczyzną w sile wieku. Miał lat około trzydziestu. Mógłby być aktorem, lecz niestety zabrakło mu talentu. Wlókł się z trupą robiąc za sprzątacza, kucharza, posługacza i ciągle marząc o swej wielkiej roli. Nie ma więc w tym nic dziwnego, że gdy Mistrz, załamany brakiem zainteresowania swych aktorów, zaproponował mu rolę Chrystusa, przyjął ją nie wierząc wprost swemu szczęściu. Z podziałem pozostałych ról nie było problemów. Przyszedł czas premiery. Przedstawienie wyglądało imponująco. Piłat obmywał ręce. Prawdziwe krople krwi kapały jak prawdziwe spod cierniowej korony. Żołnierze uderzali Chrystusa z naturalną nienawiścią, a Chrystus uginał się pod ciężarem ogromnego, ciężkiego krzyża. Potem żołnierze przybili Chrystusa do drewna i rzucili kości o Jego szaty. Jeden z nich wbił swą włócznię w prawy bok Ukrzyżowanego i widząc, że Chrystus skonał, zebrał swych towarzyszy i sprowadził ze sceny... Tak, rola Chrystusa była bardzo prosta... Lecz zdarzyło się coś czego nie było w scenariuszu. Wokół krzyża zawirowały jakieś świetliste postacie. Gwoździe wyśliznęły się z ran i postacie wraz z Chrystusem odpłynęły w przestworza. Opustoszała scena pozostała niema. Widzowie rozeszli się do domów nic nie rozumiejąc. Cały rok oglądali tragedie, komedie i inne takie sztuczki. Teraz czeka ich podobny repertuar, a za rok ukrzyżują następnego.
  18. Dzięki za pomoc w modelowaniu psychiki psa ;) Pa
  19. Nieee! Ten z pomieszczenia, to zupełnie inny towarzysz. Przy tamtym nie odwżyłby się przecież wyciągnąć flachy (nawet gdyby tamten spał). Odczłowieczenie, może trochę złośliwie, ale tak serio, zmiana płci po to aby zaskoczyć i utrzymać dłużej w nieświadomości czytelnika (czytającego po raz pierwszy tekst). Bez urazy, proszę. Sądząc po szerokim uśmiechu, to mino wszystko, teraz jadnak trochę lepiej?
  20. Ciekawy ogródek. Jedyne co na początku mi nie zagrało, to ta "rozdeptana ścieżka". Rozumiem intencję, ale "rozdeptana" kojarzy mi się z "martwa", "zabita". Moim zdaniem lepiej by było tak poprostu "wydeptana". Dalej, to już sam miodek... aż do ostatniej zwrotki... ale to już inna historia (poruszona) Pozdrawiam Serdecznie
  21. Ooo! Zaraz won! Zresztą niechta sobie metfora pełza;) nic do niej nie mam Czy wystarczająco psa "odczłowieczyłem"?;) Zdanie z alkocholem zostawiam w takiej niejasnej formie. Przyjmijmy, że to taka psia logika... Co do stada. Mój pies traktuje moją żonę, mojego syna i mnie jako członków swojego stada, ale mojego ojca, nie mieszkającego z nami uznaje za obcego i chyba nie rozumie powiązań między nami. To samo dotyczy psa z opowiadania, który nie pojmuje relacji między jego panem, a pana przełożonym. Ukłon ślę
  22. Chyba za trudne jak na piaskownicę. Dlatego nikt jeszcze nie skomentował. Ja tam lubię takie bajanie (trochę takie Leśniamowe) Spory wkład w Polszczyznę;), ale "niszcząć", to chyba nie było zamierzone. Pozdrawiam
  23. Leszek Baliński

    byki

    chłop przy bykach zdziczał i po byczemu ryczał chciałbym tu wyjaśnić wszystkim, że ta Afryka to wieś położona w powiecie opoczyńskim Pozdrawiam Wszystkich Czytających ;)
  24. Dzięki za komentarz. Pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...