Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Leszek Baliński

Użytkownicy
  • Postów

    236
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Leszek Baliński

  1. a jest coś w regulaminie co zabraniałoby zakładania dwóch kont?
  2. Szanowne Panie. dzie wuszko, oczy wiście masz rację! Cieszę się że Ci się podoba. czarna, znasz chyba mój sto... tzn. moje nastwienie do zakończeń i dalszych ciągów. To tylko taka miniaturka i nic więcej, ale cieszę się, że udało mi się wzbudzić Twe zaciekawienie. Dzięki za odwiedziny Kłaniam się Virtualnie i Pozdrawiam
  3. Messalinie, dzięki za dobre słowo ("styl ciekawy"). Co do przesłania, to interpretacja dowolna. Może być taka jak zauważyłeś. Podsumowując - "pieńka" już chyba nie ruszę. Niech sobie odbija i odrasta ;). Podmienię jedynie na tą drugą wersję. Rzeczywiście lepsza. Dla niewtajemniczonych poprzednia wersja: Jeszcze raz Dzięki Wszystkim za konstruktywną krytykę Pozdrawiam Serdecznie
  4. Messalinie, przemyślałem Twoją uwagę, pokombinowałem i... chyba zostawię tak jak jest. Bardziej istotne w tym wersie jest dla mnie światło więc próbowałem zrobić coś z przebłyskami... ale tutaj okazało się, że one też są jak najbardziej na miejscu (moim zdaniem), czyli trudno je czymś zastąpić, ponieważ coś może świecić w sposób ciągły lub zapalać się na chwilę, czyli błyskać. O taki stan "światłości" właśnie mi chodziło. Może kiedyś zmienię te przbłyski, ale dziś jestem mało kreatywny. Oo, zacząłem o keatywności i coś mi błysnęło. Może dam: "z nikłego światła" - lepiej? Dziękuję za zainteresowanie okazane temu utworkowi. Kłaniam się uniżenie i Pozdrawiam Serdecznie
  5. Podpisuję się pod bajeczką (choć ja raczej czytacz niż pisacz) Pozdrawiam Serdecznie
  6. Dziwny ten wiersz. Dziwnie się czyta. Nie wydaje mi się szczery. Zadziwiające jest, że ludzie martwią się o Boga... W drugim wersie "bóg" dalej "Bóg" Pozdrawiam i życzę bardziej udanych prób (próbować trzeba)
  7. Nato, nie przepraszaj, nie przepraszaj. W sieci takie obyczaje, a "jak trafisz między wrony..." Po za tym, to ja zacząłem. Co do zmian, to "wór" miałem wyrzucić przed wysłaniem tego wierszyka, ale tak jakoś wyszło. Ponieważ druga sugestia też wydawała mi się słuszna, więc pozwoliłem sobie skorzystać... ale jak widzisz zdaniem niektórych fachowców temu utworkowi i tak już nic nie pomoże. Strange World, dzięki za ciepłe słowo w tą mroźną zimę. Tego śniegu, to chyba ogólnie za dużo już mamy, ale uwagę pokornie przyjmuje i biorę się za odśnieżanie ;). Panie Michale, jam człek prosty, w uczonych szkołach nie bywały, więc pozwoliłem sobie sprawdzić w słowniku co to słowo co Pan go użyłeś znaczy. I wyszło mi na to, że zapewne masz rację, choć mam pewne wątpliwości. Po pierwsze: z cech ludzkich to tylko to życie... które nie jest cechą wyłącznie ludzką. Po drugie: cisza, cisza, cisza... wręcz nie ludzka. Czyż nie? Co do treści, to oczywiście masz rację. Utwór to raczej infantylny (śnieg, gwiazdki, skraj lasu), ale szkoda było mi go wyrzycić do kosza. Serdeczne dzięki za "na szczęście" ;). Tali Macieju, dzięki za szczery komentarz. Coś Ci napiszę, ale tak między nami ;): ja tam lubię zielona paświska (pastwiska) taki ze mnie baranek i śnieg lubię... biały taki ze mnie bałwanek nie lubię za to asfaltu i betonu choć odgrywają istotną rolę w moim życiu. A... i chciałbym jeszcze dodać, że ten śnieg to latosi nie jest, oj nie. Jeśli chcesz to spróbuj sobie przypomnieć, kiedy poprzednim razem tyle go było. Dzięki za odwiedziny. Espena Sway, też ładnie, ale chyba zostanę przy swoim. Trochę już odśnieżyłem ;). Wszystkim Dziękuję za odwiedziny, szczególnie zaś za komentarze. Miałem pewne obawy, że będzie gorzej. No cóż "życie jest jak pudełko czekoladek..." ;) Wszystkich Serdecznie Pozdrawiam
  8. Hmm... Nata, Dzięki. Uwagi zostały przyjęte i wprowadzam je w życie. Reginka, bo to tylko taka prosta piosenka... ze zbiorku "prosta piosenka" Brawo za trafną uwagę i Dzięki M. Krzywak, Michale (o ile się nie mylę bom tu nowy), "śnieg który żył?"- animacja- nic nowego. "kolejnego roku" - podobno nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki. Dzięki za komentarz. Wszystkim Ddzięki, że czytacie, a Szczególne Podziękowania za komentarze Pozdrawiam Serdecznie
  9. Stałem na skraju lasu... Z szarego nieba sypał się śnieg. Nie było chwili, nie było czasu, Zatrzymał się rzeczy bieg. Śnieg sypał drobny jak pył I lekki był jak puch, I tylko on był i żył, I tylko jego istniał ruch. Śniegu poczułem ciszę, Nie dźwięczącą i złą, Lecz tą co tuli i kołysze Każdy ból, każdy serca krok. Wolno, wolno sypał śnieg Tysiącem małych gwiazd. Drgał nim miękką pościelą legł, Żył nim zgasł.
  10. Pol Silver, ukryty w cieniu Zachodniej Bramy, czekał z niepokojem na powrót Garbusa. Jego srebrzyste włosy tarmosił zachodni wiatr. W silniejszych porywach poruszał nawet jego ostrym orężem, przytroczonym jak zwykle do boku. Niewielki obłok kurzu, który pojawił się na horyzoncie tuż obok tarczy zachodzącego słońca, przyciągnął uwagę Pola. Nie było wątpliwości, to zbliżał się garbus na swym najnowszym pustynnym szybkolocie. Minęło kilka chwil i obłok uderzył w otwór bramy zmuszając Silvera do przesłonięcia dłonią oczu i wciskając mu drobiny piasku do nosa i uszu. - Jak robota? - Spytał Garbus gdy kurz już trochę opadł. - “Jak robota”? - Zdziwił się Pol. - A gdzie początek? - Jaki początek? Nie ma żadnego początku – Garbus wydawał się być rozbawiony. - Wszystko co jest, jest kontynuacją tego co było wcześniej, a i końca też nie ma, bo każdy koniec jest wstępem do czegoś co ma nastąpić. - Czyżby? - Zdziwił się Pol. - Oczywiście! - Odparł garbus. Pol chwycił za swój miecz i jednym ruchem odciął garb od pleców Garbusa. - O, Silver! Tego to ja ci nigdy nie wybaczę! - Krzyknął garb i potoczył się w wprost do grząskiej fosy, a Silver udał się w kierunku Bramy Wschodniej by tam czekać na Łysego.
  11. Messalinie, dziękuję za przeczytanie i krytyczne uwagi. Jwdnak pozwól, że będę bronił swego. przebłysków świadomości przebłysków geniuszu czyli nie tylko światło "błyszczy", a światło, które nas oświeca nie zawsze jest światłem fizycznym, ale oczywiście masz rację olśniewające zestawienie to nie jest trawa wypłowiała, sucha (siano)- więc też nie zawsze zielona fragment słowa często ma zupełnie inne znazenie niż całe słowo, czasem zupełnie przeciwne obraz więc nie może być do końca pełny i prawdziwy "niedosłuchane" gdyż powód "niedosłuchania" leży wyłącznie po stronie ograniczonego słuchającego oj, tutaj chyba się nie obronię wyszło na to że "kolekcjonuję dni"- tak to odebrałeś? dzień za dniem, codzennie moja wina- niejasne sformułowanie, a wiersz miał być taki prosty... Było mi miło gościć Jeszcze raz Dzięki za "czepnięcie się" i Serdecznie Pozdrawiam
  12. Czytało mi się doskonale nawet bez znajomości geografii pow. przasnyskiego. Pozdrawiam
  13. Piękny umysł? Piękny umysł! "Dumnie wstrzymały się od głosu i opadły miękko w pył drogi kopnięte historią." Wiem, że nie napiszę nic wyjątkowego więc tylko tyle: Kapitalne Tekst zmuszający do myślenia Pozdrawiam Serdecznie
  14. Potrzeba nam, dla przeciwwagi, "duszy" i "bólu istnienia" inaczej spadniemy z tej wagi... oni też. Ode mnie Plus Serdecznie Pozdrawiam
  15. No to przyszła pora na Telesfora. Uginając się pod presją komentarzy, tak jak kilkakrotnie już wcześniej obiecywałem, dopisuję zakończenie tej bajeczki. O to ono: “Są na świecie, bynajmniej nie bajkowym, smoki pozornie tylko pilnujące swych śpiących królewien. Są rycerze pragnący zdobyć królewnę wyłącznie dla własnej przyjemności. Są też śpiące królewny, które wcale nie chcą otworzyć oczu. Spotyka się też czasami poczciwych i naiwnych świniopasów wierzących w prawdziwe śpiące królewny. Zdarzają się też bajarze, opowiadający bajki których nikt rozumie.” Jeśli komuś to zakończenie jeszcze nie przypadnie do gustu, to proszę dalej: “- Teraz będę musiała cię pożreć- powiedziała śpiąca królewna niepokojąco zmieniającym się głosem. -Taka klątwa. - W tym czasie jej ciało zaczęło ulegać zadziwiającej metamorfozie. -Inaczej do końca życia będę smokiem. - Zdążyła wysapać zanim zmieniła się w piękną smoczycę. Tymczasem świniopas widząc co się dzieje, czmychnął co sił w nogach prosto w chaszcze i sobie tylko wiadomym sposobem zaszył się w nich tak, że nawet dla smoków stał się niewidoczny więc i ja nie wiem jak i gdzie się ukrył. Smoczyca wydostała się z zamku nieco naruszając jego konstrukcję i z łezką w oku spojrzała na pobliską górę na której smok radośnie śpiewał smoczą pieśń godową. -No to chociaż sobie pożyję – błysnęła ostatnia ludzka myśl w głowie smoczycy. Bo jak wszyscy wiemy, smoki to stworzenia dłuuuuuugowieczne.” I to by było tyle. Ani słowa więcej Kłaniam się Wszystkim Virtualnie i Serdecznie Pozdrawiam Leszek Bakiński
  16. Dzięki czarna! Przywróciłaś mi trochę wiary w to, że toto daje się odczytać bo już zwątpiłem. Tym razem masz zupełnie prawidłowe skojarzenia. Co prawda moje intencje były jeszcze trochę inne (dotyczyły bardziej uczuciowości i wrażliwości), ale ciepło, ciepło... bo erotyki trochę tutaj jest - co widać... czarno na białym (szczególnie gdy rycerz po walce ze smokiem bardzo umorusany). W każdym razie miałem taką nadzieję. Pozdrawiam
  17. dzie wuszko, noo... takiego komplementu :))) to ja się nie spodziewałem... i to jeszcze od Ciebie! Muszę tu coś wyjaśnić. Tekst ten napisałem kilkanaście lat temu. Przeleżał sobie w różnych dziwnych miejscach. Z założenia to nie Nie miała być bajka! Raczej taki żart w formie bajki. Bajek (prawdziwych, z zakończeniami) mam też kilka. Może kiedyś ośmielę się je opublikować. Dzięki za komentarz Serdecznie Pozdrawiam P.S. Pod wpływem nacisku ze strony osób komentujących ten tekst, chyba wezmę się i dopiszę to nieszczęsne zakończenie... ale jeszcze nie teraz.
  18. Oj, nie ma za co, nie ma za co. Toż to (prawie) sama prawda. Choć, szczerze mówiąc, nie przywiązuję szczególnej wagi do tego tekstu, to z (prawie) oczywistych powodów będę go bronił. Szczególnie zaś bronić muszę zakończenia. W końcu jakieś tam jest. W zasadzie zakończenie tej bajki, w takiej a nie innej formie, jest jej najistotniejszą częścią. Szczerze mówiąc cała pozostała część została napisana tylko po to aby doprowadzić czytelnika do Tego, a nie innego zakończenia. Jakiekolwiek inne zakończenie, lub dalsze rozwinięcie fabuły sprawiłyby, że napisałbym starą bajkę na nowo, a to na pewno nie było moim celem. Zapewniam, że takie zakończenie ma sens, a także ukrytą puentę możliwą do odczytania przez przeciętnego czytelnika (niekoniecznie bajek). A tak na marginesie... Załóżmy, że bohaterem tej bajki jest ów świniopas (chociaż nie jest), to czy królewna po rozbudzeniu wyjawiłaby mu powód swego oburzenia? Osobiście wątpię. Powiedzmy więc, że pisałem to z perspektywy świniopasa. I to na razie tyle podpowiedzi. Za wszystkie utrudnienia serdecznie przepraszam. Kłaniam się niziutko i Serdecznie Pozdrawiam
  19. Fanaberka, dziękuję za uwagę o uczuciach. Jeszcze nad tym pomyślę. Co do puenty, to często jest tak, że proste prawdy jest nam sobie najtrudniej uświadomić. Dochodzę również do wniosku, że przekonanie o tym, że coś jest oczywiste i nie mówienie o tym (bo jest to oczywiste), do niczego dobrego nie prowadzi. Serdecznie Pozdrawiam
  20. dzięki Jay Jay Kapuściński pozdr. wzaj.
  21. Nie ośmieliłbym się przypisywać sobie wymyślenia śpiącej królewny ;). Jest to jedynia taka "wariacja" na temat Nie Mojej Bajki. Jeśli chodzi o zakończenie, to może rzeczywiście kiedyś wyjaśnię, ale jeszcze nie teraz. Pozdrawiam
  22. Jay Jay Kapuściński dzięki za odwiedziny i komentarz. Osobiście lubię gdy autor nie wykłada wszystkiego na ławę i pozostawia czytelnikowi pewien margines na osobistą refleksję. Lubię teksty z pewnymi niedopowiedzeniami. Co do odrastających łbów... Cóż to za zagadka? W bajkach to nic nowego- co drugiemu gatunkowi smoka łby odrastają.
  23. niezły kawałek... prozy Pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...