Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Krzysztof_Kurc

Użytkownicy
  • Postów

    3 589
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Krzysztof_Kurc

  1. Masz rację, ostatni wers jest z innej bajki, z premedytacją. :) Pozdrawiam.
  2. Weryfikuję rzeczywistość bez przerwy. Pozdrawiam
  3. w poszukiwaniu jasności co drugą ulicę zamykam znakiem krzyża przez pierś przez ramię i głowę własną bez bałwochwalstwa ukochaną ponad życie notorycznie nad wszystkim niebo leniwe i rozparte tam gdzie sięgnąć wystarczy gdzie pustki i zimna królestwo obiecanki-cacanki i morału z lichej bajki
  4. Dziękuję za miłe słowa, pozdrawiam. krzysiek
  5. jak zwykle przebudzenie trwało kilka minut w kąpieli szybko znikły fantomowe bóle nawet matka byłaby ze mnie dumna, dzisiaj czułem niechęć w ustach kochanki, język to słowa których staram się używać codziennie z lenistwa, unikam śmierci samobójczej nadgorliwości po obiedzie i nerwowej drzemki od meczącej sytości, aż do głodu kolacji bez boga i modlitwy, w ciągłym zachodzie słońca wolno wyblakną wszystkie fotografie dnia
  6. Hej Mariuszu, "ptaki śpiewają tak samo powóz" to gra, ale może jednak bardziej " powozem powozi"? Pozdrawiam Krzysiek
  7. zamknięci w wolności przysypiamy insulinowo w cukrze co zlepił nicość i wielkanocne zajączki a przez sekundę współbrzmienie otwiera okno deszczowe płyną przez kwiecień bóle z radości
  8. Służewiec Przemysłowy z jego-czy tego chce czy też nie-bracią robotniczą, to tylko wąski "szlag" Marynarską- całkiem tranzytowy. :)
  9. Tik ma od Mrożka, "Psychozę" wielogłowy oglądał jak był dzieckiem więc jest czujny. Widzi przekazy podprogowe w spotach reklamowych. :)
  10. Mruga na zmianę prawymi i lewymi powiekami, wygląda jak autobus odjeżdżający z przystanku. Mówiłem mu żeby nie czytał tyle bzdur o zastosowaniu psychotechniki. :)
  11. Wielogłowy zapytał czy masz, a może miałeś wąsy?.....:)
  12. Wieczornik-dwumyślenie o niczym Dzień to tylko oczekiwanie na następny wieczór. Wciąż mam w pamięci chłodne przebudzenie. Jeszcze w przyjemnym półmroku, pośpieszne stukanie obcasów na klatce schodowej, to ono wyłowiło mnie z ciepłego jeziora. A na powierzchni czekało otwarte okno. Nie pamiętam kiedy je otworzyłem i po co. Powietrze w pokoju było stanowczo zimowe. Wcześniej, głębiej, ktoś mnie dotknął, żałuję że wiem kto. Dwugarbny spał na podłodze, schował łapy i głowy pod siebie, owinięty ogonem wyglądał jak huba. Analogia nasunęła mi się sama. Którąś gębą pochrapywał, gdyby nie to można by sądzić że umarł od nadmiaru cytrynówki. W pewnym sensie był nieobecny. Niestety krótko. Kiedy usłyszał że stawiam bose stopy na klepce westchnął i poruszył ogonem. Zapach odsmażanych naleśników z dżemem truskawkowym namolnie przeciska się pomiędzy progiem a drzwiami. Sąsiedzi szykują śniadanie. Czuję jak rusza moja perystaltyka, czas na poranną owsiankę z dodatkiem pieczonego jabłka i jogurtu. Może jeszcze szczypta cynamonu. Wyruszam do kuchni, za mną wlecze się wielogłowy mruczący wyrwane z kontekstu cytaty. Rozpoznaję fragmenty z „Rok 1984”. Ćwiczenie pamięci? Wielogłowy siedzi przy misce z owsianką, drgają mu nozdrza, ale to nie przeszkadza w mamrotaniu. Daję się ponieść wyobraźni, przymykam oczy i staję się kimś innym. Na chwilę. Po śniadaniu odpoczywany. Ja - z papierosem w ustach. Wielogłowy - oblizując wąsy z jogurtu. Bywa że chwila jest równoważna wieczności. Wieczność dla mnie jest abstrakcją. Czy ktoś opisał matematycznie wieczność? A może chwilę? Nikt nie wymyślił czasu i nikt nie wie czym on jest. Więc jak można go mierzyć kiedy to nie słońce wstaje i nie księżyc zachodzi? Czy wystarczy coś nazwać by istniało? Czekamy z wielogłowym na zmrok zmieniając położenie żaluzji w oknach, nie uciekam przed światłem, omijam jasne plamy. Dwugarbny drzemie przy wejściu do mieszkania, liczy ile razy sąsiedzi otwierają i zamykają drzwi. Ile razy przekręcają klucze w zamkach. Wiem to ponieważ głowy przysypiają i budzą się na zmianę, przekazują sobie szeptem wyniki obserwacji. Zegar w kuchni szybciej obraca wskazówkami niż zegar w pokoju. Może dlatego porę obiadową wyznacza nam uczucie głodu. Nadchodzi zmrok a później ciepła ciemność, naturalnie miękka, otulająca. Litościwa cicha, czarna piana, kołdra somnabulików. Nikt nie zdąży na piechotę przed uciec przed nią . Sennowłóczęga - ładne słowo. Szeroka brama raju. Mimo wszystko do raju biorą czystych. W łazience dwugarbny siada na misce klozetowej, i kiedy biorę prysznic deklamuje głośno wszystkimi gębami. Ach ! Więc kąpiel Też dobrze ale to wszystkiego nie zmyje Kieliszek ! Więc drugi Też dobrze ale to jeszcze nie potop Ale to jeszcze nie wszystko Też dobrze Zostało jeszcze -Ach ! Coś zostało ? Niech będzie Też dobrze Gwałt ! Też dobrze Ach ! Ból ! Dobrze Ach ! Może coś jeszcze ?! Mrzonki ! Mrzonki ! Mrzonki ! A może Mrożonki ? Kiedy wracamy do sypialni kolejny raz biorę ze sobą do lóżka „Baltazara”, kolejny raz boję się. Dwugarbny bełkocze odchodząc na parapet o tym że do tanga trzeba dwojga.
  13. Proza pozwala mi trochę więcej "pogadać". Interpunkcja....brrr, zawsze mam jakieś wątpliwości. Dziękuje za dobre słowo. Pozdrawiam "wieczornie".
  14. Dziękuję za dobre słowo i pozdrawiam.
  15. Czy to nie wszystko i jedno, warsztat jest teraz wszędzie. Krzywe budzą wątpliwości, w wolnej chwili zajmę się tym wersem. Dzięki za podpowiedź. Pozdrawiam
  16. Miło mi ze tym razem... straciłaś trochę czasu. Podtekst potrzebował układu "opowiadanie krzywe kreślone księżyca przejściami". Dziękuję za dobre słowo. Pozdrawiam.
  17. pod umierającym drzewem układam się do snu kołysanki codziennie śpiewa pamięć o matce skrapla się na brunatnych liściach gdzie ojciec w urojonej koronie szeleści wietrzne opowiadanie krzywe kreślone księżyca przejściami blakną wolno i przez pływy wzrok kłamie w każde południe nic rażącego już nie widzę przez opadające dni otulony kilkoma wspomnieniami kładę się do snu
  18. Wydaje mi się Marcinie że zdemolowałeś niezły tekst, teraz według mnie stracił na wieloznaczności i brzmieniu. Niestety, nie da się go teraz czytać na różne sposoby, nie pozwala działać wyobraźni tak jak w pierwszej wersji. Pozdrawiam kkk
  19. Zamiast komentarza. :) https://on.interia.pl/historia/news-asasyni-historia-prawdziwa,nId,1451357
  20. Część pierwsza Część trzecia Pozdrawiam
  21. Zapraszam do starszych " Wieczorników". Dziękuję za dobre słowo. Pozdrawiam kkk
  22. Ok, poprawiam błędy. To jest czwarta część Wieczornika, była dość długa przerwa. Pierwszy "Wieczornik - sztuka asertywności" jest z 2011 roku. Pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...