
Sceptic
Użytkownicy-
Postów
1 354 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Sceptic
-
Koty sie znają na natchnieniu
Sceptic odpowiedział(a) na Sceptic utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Mówią że każdy poeta ma swojego kota czarnego białego rudego w ciapki zależnie od charakteru. Mówią że taki kot wieczorami kładzie się poecie na kolanach i mruczy wierszem a poeta jak za dotknięciem czarodziejskiej kociej łapy pisze. (Tak mówią ci którzy wierzą w natchnienie) Ale tak naprawdę to każdy kot ma swojego poetę który za oknem w ciepłym domu wieczorami mruczy pod nosem "no jak tu kurwa znaleźć rym do antropomorfizm". Koty sie znają na natchnieniu. -
Gdzie jest Nemo... to znaczy Neo?!?
Sceptic odpowiedział(a) na Sceptic utwór w Forum dyskusyjne - ogólne
M., to są tacy?? Powiedz, proszę, którzy - może to mi wypełni puske po Noem. Noe musi wrócić! -
Gdzie jest Nemo... to znaczy Neo?!?
Sceptic odpowiedział(a) na Sceptic utwór w Forum dyskusyjne - ogólne
o nie!! Moje życie straciło sens! ;( Żądam odbanowania Noego! -
Koty sie znają na natchnieniu
Sceptic odpowiedział(a) na Sceptic utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Ja kiedys miałem jednego, a to był kot, że ha! - największy i najładniejszy kot jakiego w życiu widziałem. Ale, jak to koty, wyszedł z domu i dotychczas nie powrócił. -
Koty sie znają na natchnieniu
Sceptic odpowiedział(a) na Sceptic utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Mówią że każdy poeta ma swojego kota czarnego białego rudego w ciapki zależnie od charakteru. Mówią że taki kot wieczorami kładzie się poecie na kolanach i mruczy wierszem a poeta jak za dotknięciem czarodziejskiej kociej łapy pisze. (Tak mówią ci którzy wierzą w natchnienie) Ale tak naprawdę to każdy kot ma swojego poetę który za oknem w ciepłym domu wieczorami mruczy pod nosem "no jak tu kurwa znaleźć rym do antropomorfizm". Koty sie znają na natchnieniu. -
Gdzie, ach gdzie jest Noe Gie-de Bez niego dłużej żyć już nie Potrafię ani pisać też Bo Noe, ach Noe - to wieszcz! Strasznie nudno to bez niego I się zlewać nie ma z czego Jeśli nie chcesz mojej zguby, Wróć na forum, Noe luby!
-
sonet (drugi jedyny)
Sceptic odpowiedział(a) na mikołaj chrobochek utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Nawet mi się podoba, taki quasi-sonet, parodia jakaś czy coś, w każdym razie z jajem (to nawet dobrze, że trochę bez sensu). Ale: -faktycznie, jest po 7 sylab - chociaż liczyłem mozolnie, bo pewien byłem, że cos się musi nie zgadzać. I nie zgadza się - straszliwie roztańcowane akcenty sprawiają wrażenie kompletnego chaosu rytmicznego. -to nie jest raczej sonet. Sonet powinien mieć cezurę, siedem zgłosek w wersie to raczej za mało, żeby stosować cezurę. -na końcu chyba pomyliły ci się rymy (celujesz pewnie w odmianę włoską, w takim razie układ abba abba cde cde, ewentualnie tercyny: cdc cdc - u ciebie jest cdc dcd). A może taka wersja też jest dopuszczalna, tylko o tym nie wiem... Tak czy inaczej - pisz dalej. Postępy są. -
Dowód na istnienie Boga
Sceptic odpowiedział(a) na Noe-Gd utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Krzysztofie - czytaj proszę uważnie, czyż ja parę postów wyżej od ciebie nie napisałem, że szukam prawdy w syntezie myśli filozofów? Przeczysz sam sobie - najpierw piszesz, ze wszystko jest względne, potem, że prawa "filozofii, psychologii i wszystkie możliwe" zostały narzucone odgórnie, czyli są bezwzględne. Już nie mówiąc o tym, że twierdząc "wszystko jest względne" cytujesz nie jednego, ale dziesiątki myślicieli, jednocześnie przyznając im rację, której - jak twierdzisz - filozofowi przyznać nie sposób... -
Dowód na istnienie Boga
Sceptic odpowiedział(a) na Noe-Gd utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Spinoza tak rozwiązywał dualizm ducha i materii: że wprawdzie nie mają punktów wspólnych, ale są jak dwa idealnie wyregulowane i zgodne zegary - stąd myślałem, że to od niego bierze początek ta matefora (choć oczywiście z deizmem Spinoza niewiele miał wspólnego). Tak czy inaczej - dziękuję za wyczepującą informację, chętnie się dowiedziałem! Pozdrawiam. -
Dowód na istnienie Boga
Sceptic odpowiedział(a) na Noe-Gd utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
panie Marku, proszę mi odświeżyć pamięć - kto jest autorem tej metafory z zegarami? Byłbyż to Baruch Spinoza? (Swoją drogą całkiem przekonująca to przenośnia). -
nie wiem, u mnie jest dokładnie odwrotnie. Homo mensura.
-
według rozumowania autorki, Hendrix szedł na łatwiznę :D:D:D
-
Dowód na istnienie Boga
Sceptic odpowiedział(a) na Noe-Gd utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Zupełnie nie rozumiem ludzi stojących na stanowisku: "Filozofów nie ma co słuchać, bo oni sobie sami w życiu nie potrafili poradzić, a poza tym wszystko jest względne". To trochę tak jakby powiedzieć: "Ja tam nie oglądam polskich piłkarzy, bo grają jak lebiegi, ale Żuraw ostatnio świetna bramkę strzelił". Zwłaszcza nie rozumiem tego stanowiska w świetle całej dyskusji i tego, co powiedziałem. Zresztą - jeśli ktoś uważa, że filozofowie gadają bzdury, to nie pozostaje mu nic jak usiaść i napisać wszystko po swojemu, nie pokrywając się z żadnym z wielkich myslicieli. Ja mówiłem o otwartych gałęziach filozofii. Fizyka w pańskim rozumieniu - czyli zapewne jako przyrodnicza nauka empiryczna używająca jezyka matematyki - dawno już odłączya się już raczej od filozofii. Co innego fizyka aprioryczna (która zwykle wyprzedza empiryczną), ale ta jakoś niepokojąco się zbliza do metafizyki... BTW: Nieprawda piszemy razem. -
Temat owszem, ciekawy, ale w nieciekawym ujęciu. Nie uważam, żeby pisanie po alkoholu było czymś porywającym - bo alkohol raczej przymula, niż wyostrza zmysły. Co innego marihuana - ta naprawdę wyostrza zmysły i otwiera umysł na zupełnie inne perspektywy - uważam, że warto próbować pisać pod jej wpływem, bo powstać mogą naprawdę ciekawe rzeczy. O heroinie nie powiem, bo jej na oczy nie widziałem, ale jeśli ktos zażywa i pisze po heroinie, to jestem ciekaw wrażeń. Każdemu, kto jeszcze nie czytał, polecam słynny esej Huxleya Drzwi percepcji (The doors of perception) - na pewno jest na necie po angielsku, chyba też widziałem go po polsku na jakimś serwisie. Dla każdego zainteresowanego - lektura obowiazkowa. Co do kwestii "autorstwa" - jasne, że to ja jestem zawsze autorem tego, co napiszę (chyba, że żywcem z ksiażki przepiszę), no bo kto inny - Święty Mikołaj? I właśnie ta kwestia przesądza moim zdaniem o nieciekawym, wręcz odpychającym ujęciu tego tematu.
-
Dowód na istnienie Boga
Sceptic odpowiedział(a) na Noe-Gd utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
W wierze w Boga nie widzę nic złego - ale w wierze, a nie w próbach jej rozumowego uzasadniania, te będę zawsze piętnował. Jeśli kwestie istnienia Boga położymy na karb wiary, a nie metafizyki pretendującej do miana logiczności i rozumowości, wówczas dyskusja jest zupełnie inna. A właściwie - nie ma jej wcale, bo w kwestii wiary nie sposób nikogo do swoich poglądów przekonać. Osobiście wierzę, że świat jest jednolicie materialny - wliczając w to wszelkie konsekwencje takie jak brak duszy nieśmiertelnej i życia pośmiertnego. Oczywiście mogę na to przytaczać argumenty, jednak nie mają one sensu, gdyż kontrargumenty spirytualistów są równie silne, czyli - żadne. Takie jest moje podwójne stanowisko, skoro pan pytał - agnostyczne jeśli chodzi o rozważania rozumowe, materialistyczne - jeśli mówimy o sprawach wiary. Co do poszukiwania prawdy - wierzę, że filozofowie ją odkryli. Jednak nie jeden filozof - prawda leży w syntezie dorobku wielkich myślicieli. Niemniej jednak tego, jak tej syntezy odpowiednio dokonać - nie wiem i na pewno nigdy się nie dowiem. Dlatego właśnie studiuję filozofię - by gruntownie poznać poglądy innych filozofów. I ręczę, że w dzisiejszym swiecie jednostka chocby najbardziej kreatywna niczego przełomowego już w kwestiach metafizycznych nie dokona - co inneo w logice, epistemologii i psychologii - te wydają mi się naukami wciaż otwartymi. panie Marku, jeśli interlokutor zaczyna dyskusję od sformułowania: jesteś 100 % przykładem że pozim dzisiejszych szkół zasadniczych jest żenująco zdołowany, wówczas nie mam innego wyjścia jak z góry założyc, że dyskusja z nim nie ma sensu i przejść z pozycji "otwartej" na poglądy rozmówcy do pozycji wobec takowych zamkniętej. I tudno chyba nie przyznać mi racji. To, co toczę z Krise nie pretenduje do miana dyskusji - mam z kim dyskutować. Co do pańskiego deizmu - również pewien czas stałem na stanowisku deistycznym, później jednak wydało mi się nienajlepszym kompromisem. Aczkolwiek "deizm" (piszę w cudzysłowie nieprzypadkowo) w wydaniu arystotelesowskim (bóg jako nieruchomy poruszyciel) jest rozwiązaniem, zdaje sie, wcale racjonalnym, zwłaszcza z perspektywy przyrodnika, jakim był Arystoteles. Pozdrawiam - z pozycji otwartej :) -
Dowód na istnienie Boga
Sceptic odpowiedział(a) na Noe-Gd utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Ja napisałem: 2. Bóg jest duchowy - co do tego chyba wszyscy sie zgadzają. Jak zatem duchowa istota może stworzyć cos materialnego, skoro duch i materia to dwie płaszczyzny nie mające punktów wspólnych? Oczywiście można rozwiązać to tak, że Bóg może kontrolować materię, a to dlatego, że powstała ona po prostu z niego i jest jego częścia. W takim razie jednak dochodzimy do panteizmu, który jest z twoją wiarą sprzeczny. Ty odpisałeś: "Jak zatem duchowa istota może stworzyć cos materialnego, skoro duch i materia to dwie płaszczyzny nie mające punktów wspólnych?" jeśli duch i materia nie mają wspólnych punktów to kim ty jesteś ? cyborgiem ???? W odpowiedzi napisałem ci o Kartezjuszu. Dopiero wtedy zabłysnąłeś błyskotliwym stwierdzeniem, ze skoro sie podpieram Kartezjuszem, to na pewno nie znam Pascala i Tomasza z Akwinu i przeszedłeś do ich dowodów na istnienie boga. Ja wyszedłem od dualizmu - na czym ty skończyłeś, to sam wiesz (albo i nie wiesz). -
Dowód na istnienie Boga
Sceptic odpowiedział(a) na Noe-Gd utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Krzysztofie: ależ ja nie przyznałem nigdzie racji Kartezjuszowi ani LaMettriemu - zwróciłem tylko uwagę na żywotność i ważkość zagadnień, które sobie stawiali. Kris: Ech, człowieku, mi wiedzą filozoficzną nie zaimponujesz. Ja ci mówię o dualizmie, a ty mi o dowodach na istnienie Boga - bardzo mądrze. Kartezjusz w medytacjach o filozofii pierwszej posługiwał się metodą sceptycką, aby znaleźć zdanie bezwzględnie prawdziwe. Śladu tej metody u Noego nie widzę - on posluguje się najprostszym logicznym zestawieniem. Kartezjusz wyszedl natomiast od tego, że wszystko można poddać zwątpieniu, ale pewne w poszukiwaniu prawdy jest to, że się wątpi - a skoro sie wątpi, to się myśli (ty, jak widzę - w istnienie boga nie watpisz. Resztę sobie dopowiedz). Zauważ, że filozofia Kartezjusza ma dwie części - materialistyczną i spirytualistyczną - i mam jakieś nieodparte wrażenie (podobnie jak wielu), że ta spirytualistyczna część była dopisana ołówkiem na marginesie z leku przed Sacrum Oficjum. Kartezjański dowód na istnienie Boga (Bóg musi istnieć jako idealna przyczyna jaźni myślącej i jako ucieleśnienie wrodzonej i powszechnej idei ludzkiego umysłu) jest dosyć powszechnie wyśmiewany, nawet przez Tatarkiewicza, który był wierzącym katolikiem. Każdy dowód zresztą moze być wyśmiany, ponieważ dowód niedogmatyczny - na cokolwiek, a zwłaszcza w kwestiach metafizycznych - nie istnieje. Średniowieczne dowody na istnienie Boga to jedna wielka scholastyczna drwina - tak dowód kosmologiczny, logiczny, ontologiczny jak każdy inny. Akurat dowody Tomasza z Akwinu, w wiekszości kosmologiczne, są siedliskiem najśmieszniejszego filozoficznego dogmatyzmu. Ten sam Tomasz z Akwinu oddzielił zresztą prawdy rozumu od prawd wiary, więc przytaczanie go w dyskucji o rozumowym dowodzie na istnienie Boga to świadectwo dosyć cieżkiej głupoty. Jeśli za dowód na istnienie Boga przyjmiemy to, że bóg jest istotą najwyższą, a zatem w jego definicji leży, że istnieje - i w dodatku dowód taki nazwiemy logicznym - to nic tylko wracać do średniowiecza. Brak ci odpowiedzi na kwestie creatio ex nihilo? Dlaczego mnie to nie dziwi? Hazard Pascala ma charakter emocjonalny, a w dodatku jedynie probabilistyczny, wiec nie jest argumentem w filozoficznej dyskusji. Zwróć uwagę, że Pascala rozwinął Kierkegaard, a Kierkegaarda - Sartre, który doszedł już do ateizmu. Poza tym dowód probabilistyczny Pascala opiera się na założeniu, że Bóg karze za złe życie i nagradza za dobre, które z kolei kłóci sie z jego idealną dobrocią. Wszystkie kategorie dowodów na istnienie Boga (a więc logiczny, ontologiczny, kosmologiczny) obalił Immanuel Kant (co nie znaczy, ze w Boga nie wierzył). I nie o dowodach mamy rozmawiać, a jedynie o dualizmie i kwestii wpływu ducha na materię. Jest to najiększy bodaj paradoks chrześcijaństwa i nowożytna filozofia nie bardzo potrafi go rozwiazać - bo może uciec się albo do panteizmu (który jest sprzeczny z chrześcijaństwem), albo do monizmu materialistycznego (który zaprzecza chrześcijaństwu jako takiemu) bądź spirytualistycznego, albo do mocnego, kartezjńskiego dualizmu. Widzę w twojej mentalności, niestety, mocno polską moherowość - inwekywy pod adresem każdego, kto uważa inaczej niż ty. A najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, ze ja nigdzie nie powiedzialem, ze w Boga nie wierzę, a jedynie, że tekst Noego nie ma wartości filozoficznej ze względu na podstawowe nieścisłości - już samo to ci wystarczy. Możesz mi wysuwać kolejne dowody - sprawdź w encyklopedii mój nick (tylko po polsku: sceptyk). Ja nigdy nie zajmuję w kwestiach metafizycznych stanowiska, poprzestaję jedynie na zbijaniu argumentów - bardzo chętnie udaremnię kolejne średniowieczne dowody. Niestety nie bedę w tym pionierem, dyż dokonano tego już setki lat temu. Ale zawsze znajdzie sie ktoś, kto wierzy w możliwość rozumowego udowodnienia istnienia Boga - nie masz większej radości dla sceptyka! Jedyne, co tym postem udowodniłeś, to swój brak wiedzy i kultury. -
Dowód na istnienie Boga
Sceptic odpowiedział(a) na Noe-Gd utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Kris, nie bedę z tobą rozmawiał, ponieważ nie posiadasz elementarnego do takiej dyskusji zaplecza filozoficznego. W kwestii dualizmu duch/materia radzę poczytać, jak wił się w męczarniach z tym problemem Kartezjusz, skądinąd gorliwy katolik, wychodząc z oprasji tylko zupełnie pokrętnym sformułowaniom. Jak w końcu LaMettrie umiejętnie znosi dualizm do monizmu. Ja wiem, że nie każdy musi się znać, ale przecież wszystkie nauki przyrodnicze traktują człowieka i przyrodę jak mechanizm - nieuduchowiony. Wreszcie proszę sprawdzić w encyklopedii hasło behawioryzm. Najpierw poczytać trochę, a dopiero potem zabierać głos w dyskusji - zapamiętać. Jak przeczytasz choćby Kartezjusza (ze zrozumieniem, zaznaczam) - wtedy chętnie pogadam. A jeśli stwierdzisz, ze Kartezjusz prawi głupoty - wówczas nie pozostanie ci nic innego jak usiąść i stworzyc całą współczesną filozofię na nowo, bez Kartezjusza. -
Gdyby tak nie umierać
Sceptic odpowiedział(a) na Sceptic utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Regino, proszę mi nie "panować", jesteśmy (niemal) w tym samym wieku, piszemy razem na trzech portalach - to tak, jakbyśmy dawno byli bo Bruderschaft :) (może to nieelegancko, że ode mnie wychodzi ta propozycja, bo jestem i młodszy i z płci mniej pięknej, ale już pisałem do ciebie per "ty" i teraz głupio mi sie przestawiać :D) Nieszuflada mnie nie przekonuje niestety. W komentarzach ludzie (nawet ci wybitni) robią, zdaje się, wszystko, aby uciec od samego komentowanego wiersza :). Wolę tutaj pisać :) Na poezjiart macie b. fajną atmosferę, ale - sama rozumiesz - to nie to samo. Tak naprawdę za zasadniczych recenzentów swojego pisania mam kilka zaufanych osób, które wiedzą o co mi biega :) pozdrawiam :) -
Gdyby tak nie umierać
Sceptic odpowiedział(a) na Sceptic utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
panie M. - dziękuję za pozytywne spojrzenie, ale proszę mi rozjaśnić: jak można na wiersz wolny "patrzeć pod kątem poprawności formy"? :) Może inaczej: przestał sie pan przejmować samą formą, tym co by mogło być w tej kwestii inaczej, lepiej - a większą wagę przywiązał do treści? Jeśli by moja zależnosć od formy przedstawić na wykresie, wyszła by sinusoida: bo raz mierzę się z formą sonetu, raz piszę tonicznie, raz zupełnie wolnym wierszem (najczęściej, bo i najłatwiej)... obecnie w kwestii formy mam takie wyzwanie: wyzwolić się ze strof dziewięciozgłoskowych z czterema zestrojami akcentowymi (jakoś ten rytm tak za mną łazi, że ilekroć chcę coś napisać tonicznie - wychodzi dziewięć zgłosek i cztery zestroje). Także moja nowa idee fixe: zmierzyć się z 13-zgłoskowcem, może nawet heksametrem polskim :) Dziekuję, ten tego, za uwagę. Tak to jest na tym forum: jedni wklejają w jednym temacie miliony swoich wierszy, drudzy się tłumaczą z procesu twórczego i planów na przyszłość :) pzdr. all -
Gdyby tak nie umierać
Sceptic odpowiedział(a) na Sceptic utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
masz pewnie sporo racji - faktycznie, pomysł mnie uderzył jak grom z jasnego nieba i chciałem go "przelać na papier" jak najszybciej. Za kilka dni przyjdzie mi ocenić, wtedy nabiorę dystansu i przyjdzie czas na poprawy. Póki co trudno mi zająć stanowisko, zbyt jeszcze jestem z tym tekstem emocjonalnie zwiazany. Wielką literę na początku juz zmieniłem. Z interpunkcji nie stosuję tylko przecinków i wielkich liter, wszystko poza tym (kropki, znaki zapytania, wykrzykniki, myśliniki, cudzysłowy) - zachowuję. Nie wiem, czy tak się robi, czy nie, w każdym razie w kilku utworach ten typ "interpunkcji" mi wyjątkowo pasuje. Przyznaję się - z braku pomysłu na jadowitą pointę godną tego pomysłu wybrałem kompozycję klamrową. Może też trochę ze wzgledu na to, ze przejadły mi się jadowite pointy i po prostu chciałem napisać coś innego. Do końca maja mózg będzie mi kapkę stał i jeśli będę publikował, to nie po to, żeby przejść do historii, tylko po to, żeby nie wyjść z wprawy lub żeby nie uciekły mi ciekawe pomysły. Oczywiście nie piszę tego po to, żebyście mnie w komentarzach oszczędzali, ale po to, żebyście nie tracili we mnie wiary :D pzdr. wszystkich. -
Może ten komentarz was uświadomi poetycka chołoto.
Sceptic odpowiedział(a) na Noe-Gd utwór w Forum dyskusyjne - ogólne
Noe, ja cie nie chcę martwić, aale na tym forum to właśnie ty piszesz najbardziej o niczym. Twoje wiersze ograniczają się do takich tematów jak: miłosc do Boga, miłosć do ojczyzny, przemijanie, przypadkowość losu, wspomnienia - ile już napisano o tym - znacznie lepszych nawiasem mówiąc - wierszy?? -
Gdyby tak nie umierać
Sceptic odpowiedział(a) na Sceptic utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
gdyby tak nie umierać - to by był dopiero wstyd. w mojej rodzinie z dziada-pradziada wszyscy umierają. taka tradycja. gdyby tak nie umierać - to dopiero by ludzie gadali: "a ten kamocki spod piątki ten dziwak panie to on żyje i żyje i nie umiera!" dostałbym pocztą ponaglenie od prezesa układu słonecznego: "przydział wyczerpany panie kamocki uprzejmie prosimy umrzeć". a ja zamiast umierać - poszedłbym do sklepu kupić pół litra wódki: "panie kamocki no bój się pan Boga porządni ludzie dawno już pomarli a pan jeszcze wódkę kupujesz?" gdyby tak nie umierać - to by był dopiero wstyd. -
Tym razem wreszcie w warstwie treści jest bardzo ciekawie. Ustawianie myśli jak klatki taśmy filmowej i sterowanie ich projekcja - elegancko. Z formą - jak zwykle - kiepsko: jakieś dziwaczne inwersje, gdzieniegdzie wpada jakiś rytm, który się zaraz gubi; ale skoro uważasz, że taka jest twoja wizja poezji - bez wyszukanej formy - to wywiazałeś się świetnie. Radziłbym tylko zupełnie, zupełnie zrezygnować z inwersji. Gratuluję utworu wreszcie na poziomie czołówki działu P (nie wiem, jaki jest ostatnimi czasy, bo coraz rzadziej czytuję wiersze sygnowane nieznanymi nickami, ale jestem raczej pewien, że się nie podniósł) ;)
-
*** (Gdyby tak nie umierać)
Sceptic odpowiedział(a) na Sceptic utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Gdyby tak nie umierać - to by był dopiero wstyd. w mojej rodzinie z dziada-pradziada wszyscy umierają. taka tradycja. gdyby tak nie umierać - to dopiero by ludzie gadali: "a ten kamocki spod piątki ten dziwak panie to on żyje i żyje i nie umiera!" Dostałbym pocztą ponaglenie od prezesa układu słonecznego: "Przydział wyczerpany panie kamocki uprzejmie prosimy umrzeć". A ja zamiast umierać - poszedłbym do sklepu kupić pół litra wódki: "panie kamocki no bój się pan Boga porządni ludzie dawno już pomarli a pan jeszcze wódkę kupujesz?" Gdyby tak nie umierać - to by był dopiero wstyd.