Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Sceptic

Użytkownicy
  • Postów

    1 354
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Sceptic

  1. Rytm!! Łapiesz, trzymasz - gubisz! Mogę przerobić? Wydmy topniejące w butach schodowych – ucieczka przed krokodylem trójokim, co przyschoduje przez fale pluszowe , chrzęszczące plastikiem tuż po zachodzie. Ślimak winniczek pączkuje na czole, by zejść pod poziom słowno – hydratyczny. Nie zna miłości, próżny podeszwowiec delikatnie skubie rozfrędzloną wyspę. (sorry, ale w tym miejscu "wysepka" była jak kopniak z półobrotu) Kamyczki ostro w tunelach wełnianych trą o skorupki żylastych sznurówek. Stopień po stopniu, czekają na tarczę, Zbawienie sprzeda, przeszklając od środka. Ładnie teraz brzmi, zwłaszcza druga strofka. Kupuję. Jeśli to debiut, to gratulacje.
  2. Pracowałem nad nim jak nad mało którym, ale i tak jeszcze ostatnia poprawka; z wersu: "atomowy zegar czuwający w dzień by w nocy" usunąłem "w dzień" - no bo przecież w nocy zegar też musi czuwać :)
  3. no dobrze dobrze, to niech będzie "jak z kamienia", a nie "z kamienia". Widzisz - nie tylko ja się czepiam :) Jak już mówiłem - położona końcówka i brzmienie zwłaszcza drugiej strofy.
  4. nad miastem W oberwała się chmura zaczepiła o iglicę pałacu kultury odsłaniając nie wierzę koła zębate przekładnie a mówiłem żeby nie budować takich wysokich pajaców kultury z tego będą same kłopoty teraz już wszystko niepotrzebnie jasne niebo to tylko kawałek płótna skrywającego mechanizm lubieżnie obracający halogenowe słońce z prawej na lewą atomowy zegar czuwający by w nocy nie było widać zbyt dobrze ale i tak nikt nie widzi nie ma czasu patrzeć w górę - podobno pieniądze leżą na ulicy wystarczy nisko upaść nigdy nie wierzyłem w boga ani w kopernika w centrum wszechświata jest pałac kultury tylko spikerka z resztką porannej spermy na ustach między uśmiechami zdąży jeszcze powiedzieć dzisiaj nad warszawą prawdziwe oberwanie chmury poeci jak zwykle będą się czuli oszukani a przecież telewizja na swój sposób nie kłamie ----------------------------------------------- z podziękowaniami dla Areny Solweig.
  5. O! Nie pomyślałem o tym, ale pomysł - pierwszorzędny. Skończyłem pierwszy akt - ten jest jeszcze w miarę "normalny". Dalej planuję zanurzyć się w absurdzie :D
  6. nad miastem W oberwała się chmura ---> miasto W zostawiam (od godziny W) zaczepiła o iglicę pałacu kultury odsłaniając nie wierzę koła zębate przekładnie a mówiłem żeby nie budować takich wysokich pałaców dla stalina z tego będą same kłopoty niebo to tylko kawałek płótna skrywającego mechanizm co lubieżnie obraca halogenowe słońce z prawej na lewą zegar czuwa w dzień by na noc zapalić żarówki gwiazd ale i tak nikt nie widzi nie ma czasu patrzeć w górę - podobno pieniądze leżą na ulicy wystarczy nisko upaść nigdy nie wierzyłem w boga ani w kopernika wierzę że w centrum wszechświata jest pałac kultury poeci jak zwykle czują się oszukani tylko spikerka z resztką porannej spermy na ustach między uśmiechami zdąży jeszcze powiedzieć dzisiaj nad warszawą prawdziwe oberwanie chmury telewizja na swój sposób nie kłamie
  7. nad miastem W oberwała się chmura zaczepiła o iglicę pałacu kultury a za nią nie wierzę koła zębate przekładnie a mówiłem żeby nie budować takich wysokich pałaców kultury z tego będą same kłopoty mechanizm lubieżnie obraca niebo ze słońcem ze wschodu na zachód ale nikt nie widzi nie ma czasu patrzeć w górę - podobno pieniądze leżą na ulicy wystarczy nisko upaść nigdy nie wierzyłem w boga ani w kopernika spikerka z resztką porannej spermy na ustach między uśmiechami zdąży jeszcze powiedzieć dzisiaj nad warszawą prawdziwe oberwanie chmury
  8. Miło, że się wam podoba. Druga scena jest już gotowa, jak mi limit pozwoli, to opublikuję :)
  9. Hehe, pamiętam ten tekst od Noego! Na forum dyskusyjnym jest temat o dramacie - jak widać zapotrzebowanie na nowy dział nie jest tak małe, jak sądziłem! Dramatopisarze wszystkich krajów, łączcie sie :D
  10. Sceptic

    Mason

    Pewien mason co żył pod Warszawą Sprzedał kielnię i cyrkiel i gwiazdę I choć było to wbrew zasadom Kupił dzieciom prezenty na gwiazdkę.
  11. Sceptic

    Mason

    Mieszkał w Toruniu raz mason Co ciągły miał problem z kasą. Zaczął sprzedawać bilety Lecz splajtował niestety Bo to były bilety do loży.
  12. Mój zupełnie debiutancki dramat, a w zasadzie jego pierwsza część, w prosie, w dziale dla początkujących, pod tytułem M jak Mason. Zupełnie raczkuje i zupełnie nie wiem, jak się za to zabrać. Na początku miała być z tego powieść - i pewnie tak sie skończy. Ale mam nadzieję, ze wersję dramatyczna też uda mi sie skończyć - warto sie chyba sprawdzać w czymś nowym. Podejrzewam, ze jeśli pojawiłby się osobny dział, to i starzy orgowicze napisaliby parę dramatów, a może i inni debiutanci z sieci by sie znaleźli...
  13. No dobra. Może i głupio zrobiłem, bo najpierw zamieściłem, a potem się pytam. Tak czy inaczej: zamieściłem przed chwilą fragment dramatu w prozie dla początkujących. Gdyby dramat był wierszowany, umieszczałbym go raczej w odcinkach w poezji. Czy jednak jest to dobre wyjście? Administracjo: może do kompletu przydałby sie kącik dramatyczny? Zapewne nie byłby oblegany, bo pisanie dramatów nie jest raczej zbyt popularne a i czytanie nieszczególnie przyjemne (mnie np. wszelkie didaskalia okrutnie wybijają z rytmu, a bez nich niewiele da sie zrozumieć). Ale gdyby z czasem zaczęły się pojawiać w tym dziale jakieś przyjemne nowoczesne jednoaktówki - byłby wtedy z orga portal literacki pełną gębą (i już żałuję, że to powiedziałem:/). W każdym razie ciekaw jestem waszego zdania na temat pisania dramatów i ich publikowania na orgu. Dziękuję :)
  14. Na wstępie pragnąłbym zaznaczyć, że wiem, że to jest dramat. I zdaje sobie sprawę, że wklejanie go tutaj jest z mojej strony być może pewnym nadużyciem. Gdyby ktos się poczuł urażony - proszę zakomunikować, usunę temat niezwłocznie. PS: Proszę się zbytnio nie zniechęcać brakiem akcji; całość jest rozplanowana na trzy-cztery akty. M jak Mason Akt I scena I Wieś popegeerowska. Upał. Chłoporobotnicy: Czesiek, Mietek i Tadek siedzą półnadzy na ławce przy asfaltowej drodze. CZESIEK Ciepło dzisiaj. MIETEK Ciepło. TADEK Ta. No. MIETEK Poschnie. CZESIEK Co poschnie? MIETEK Wszystko poschnie. Wszystko, cośmy posiali. TADEK Ta. No. CZESIEK Ale jakby padało, toby wszystko się pokładło. Albo pogniło. MIETEK A jakby było trochę tak, trochę tak, to by przyszedł, panie, robak i wszystko zeżarł. Wszystko, cośmy posiali. CZESIEK (wzdycha głęboko) Nie ma pogody. (pauza) Nie ma pogody, ale to dobrze. Ja tam nie lubię pogody. MIETEK Ja też nie. Pogoda to jest zawsze przeciwko człowiekowi. TADEK Ta. No. CZESIEK Zależy, jakiemu człowiekowi. Jak kto jest bogaty, to ma zawsze dobrą pogodę. Nie musi się martwić, że mu poschnie. A jak u niego w mieście mu pogoda nie pasuje, to jedzie sobie taki jeden z drugim do Acapulco. MIETEK Jakie tam jedzie, Czesiu, jakie jedzie. Bogaty to sobie leci. Samolotem. Jak bocian do ciepłych krajów. CZESIEK Też mi szpan. Ja też kiedyś samolotem leciałem. MIETEK Do Acapulco? CZESIEK Nie, do Petersburga. Za komuny. W ramach przyjaźni z ruskimi. Takeśmy się przyjaźnili w samolocie, że pilot nie mógł wylądować tylko kręcił wokół lotniska. Ty wiesz, Mieciu, jak w takim ruskim samolocie trzęsie? MIETEK Eeee, za komuny to się nie liczy. CZESIEK (wzdycha jeszcze głębiej) Za komuny na pegieerze to zawsze była pogoda. Nie to, co teraz. Teraz nie ma pogody. MIETEK Ano, nie ma. TADEK (ożywiony) Mnie to wygląda, koledzy, na ogólnoświatowy spisek pogodowy przeciwko klasie chłoporobotniczej. MIETEK I CZESIEK (jeden przez drugiego) Jaki spisek? Czyj spisek? TADEK Masonów. Żydów. No i pedałów. MIETEK (spluwa z dezaprobatą) Tfu! (pauza) CZESIEK (nieśmiało) Tadziu, a kto to jest mason? TADEK Mason, panowie, jest to element społeczny zrzeszony w organizacji masońskiej. Organizacja taka posiada całkowitą władzę nad światem, którą zdobyła tajnymi masońskimi sposobami oraz żydowskimi pieniędzmi, zagrabionymi polskiemu chłopu. Celem takiej organizacji jest wyniszczenie polskiej klasy chłoporobotniczej. Nade wszystko zaś mason jest wrogiem religii katolickiej, która jest nieodłącznym elementem polskiej tradycji chłoporobotniczej. CZESIEK A. (pauza. długa.) MIETEK Szkoda gadać. Lepiej napijmy się wódki. CZESIEK Napijmy się TADEK Ta. No. (ulicą przejeżdża na rowerze Heniek) HENIEK (wesoło, pozdrawiając) Czołem, panowie! CZESIEK, MIETEK I TADEK (pozdrawiają go gestem) (Heniek oddala się. Pauza) CZESIEK Mieliśmy iść na wódkę. TADEK Ta. No. MIETEK Mieliśmy. Ale mnie ten Heniek zbił z pantałyku. CZESIEK Co ty, Heńka nie widziałeś? Czterdzieści lat we wsi mieszka. Od urodzenia. MIETEK No właśnie. Mieliśmy iść na wódkę. Ale czy ty zauważyłeś, Czesiu, że ten Heniek, to on jakiś dziwny? CZESIEK Tam zaraz dziwny. Rower nowy kupił na rynku, bo mu ciotka z Ameryki dolary przesłała, to i jeździ. Bym miał ciotkę w Ameryce, też bym jeździł. MIETEK Nie o to chodzi. Rower nowy niech sobie ma, i tak mu zaraz ukradną. Ale ten Heniek, to on (zniża głos) on wódki nie pije. Już nie mówię, żeby sklepowej - tej to nikt we wsi nie pije, ale naszej, wsiowej kolorowanej wódki od Staśka on nie pije. TADEK Ta. No. CZESIEK Ano nie pije. Ojciec jego za to pijał. Za dwóch. Dziesięć lat Heniek miał, jak mu ojciec po pijaku z traktora na pegieerze wypadł, tak jakoś niefortunnie, ze prosto pod koła. Jakby ci ojciec z przepicia pod traktor wleciał, też byś nie pił. MIETEK A mnie się widzi, że Heniek, to on... Tadziu (szturcha go) jak ty to powiedziałeś? TADEK (ożywiony) Nastaje na polską tradycje chłoporobotniczą! MIETEK Tak jest. No bo picie wódki to jest taka jakby nasza tradycja. A on na nią nastaje. TADEK Co niechybnie wskazuje, że Heniek jest masonem. CZESIEK Mnie się to nie widzi. Sam powiedziałeś, Tadziu, że taki mason to wróg kościoła jest. A Heniek do kościoła chodzi, co niedziela. MIETEK Chodzi! Wszyscy chodzą! Ale zawsze pod chórem stoi! CZESIEK Ale na tacę zawsze rzuca. I to niemało wcale. I na kościół daje, jak dobrodziej po kolędzie chodzi. MIETEK Daje! Bo ma! A skąd ma? Tadziu, powiedz mu, skąd on ma! TADEK Są to żydowskie pieniądze zagrabione polskiemu chłopu! MIETEK Tak jest! I od ciotki z Ameryki! TADEK Amerykańska żydomasoneria przejęła władzę nad światem i finansuje niższe organizacje masońskie. MIETEK A jak on zawsze do nas mówi! „Czołem”! Nie żadne „cześć”, nie „dzień dobry”, już nie mówiąc o „niech będzie pochwalony” – tylko zawsze „czołem”! TADEK Jest to pewnikiem tajne pozdrowienie masońskie. CZESIEK (ze zgrozą) No... czyli sprawa jasna. Nasz Heniek to mason! TADEK I MIETEK (spluwają, razem) Tfu! Mason! TADEK I Żyd! MIETEK I CZESIEK (spluwają, razem) Tfu! Żyd! MIETEK I pedał! CZESIEK I TADEK (spluwają, razem) Tfu, pedał! CZESIEK Lepiej już chodźmy na tę wódkę! (wychodzą)
  15. Po niektórych się nie płacze. Po Noem się szlocha.
  16. ja bym delikatnie sugerował poprawić błędy ortograficzne...
  17. niech mnie skręci... co to za wyrazy: tępo (życia), (nie) nawidzisz, narcyzmizm (!!!!!) zawładną (światem)... Jakkolwiek końcówka herbertowska nawet jakoś się broni, o tyle bełkotliwy początek w połączeniu z kompletną ignorancja dla zasad polskiej ortografii sprawia wrażenie, że autorka zupełnie nie wie, o czym pisze. Narcyzmizm...
  18. A poza tym uważam, że Noe musi wrócić.
  19. Skoro tak, to mityguję się czemprędzej.
  20. popieram całym sercem :D
  21. zdecydowanie odradzam ożywioną gestykulację i rekwizyty, doradzam natomiast podkład muzyczny. Proponuję: K.K.Baczyński "Mazowsze" K.I.Gałczyński "Ulica szarlatanów", "Prosba o wyspy szczęśliwe" lub cokolwiek innego - Gałczyński jest wręcz wymarzony do recytacji.
  22. nie ma to jak 41 wersów po dwa wyrazy w każdym :/
  23. Gdyby tu przyszła dzie wuszka zapewne podpowiedziałaby: dy morfizm. Plciowy oczywiście ;)
  24. jesteśmy szczerze wzruszeni.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...