Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Eugen De

Użytkownicy
  • Postów

    1 348
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Eugen De

  1. o jedno więcej czy może nawet mniej albo i ulica dwa kroki dalej od już z wyrzutem znienawidzonej nie to nie ucieczka może wszystko niedopowiedziane powinno stawić czoła uchyleniu biec nie umiejąc ustać o własnych siłach jeśli nikt nie powiedział od czasu do czasu zapomnisz na wszystko trzeba zdążyć niech to nawet będzie wiadomość że pranie na sznurku nie zdążyło wyschnąć Moje podszepty....Pozdrawiam.
  2. Jak ma wszystko zostać tak jak jest, to nic nie powiem .Pozdrawiam.
  3. A Pan Krzysztof chciałby aby mu zalecali PiSmacy co ma pisać? hi hi hi...
  4. białe i czarne wachlarze skrzydeł w locie sroki o świcie
  5. Na bramce stoję, w tym klubie marzeń,---10 Bywalców stałych dobrze znam.-----9 Pamiętam, smukłe wyblakłe twarze,-----10 Uśmiech na ustach – miły mam.----9---rytm? Podają bilet, a ja przedzieram,------10 Suną na salę, schodząc w dół.------8 lub---Su-ną -na -sa-lę scho-da-mi -w dół-----9 Tam wielka łąka dziś się otwiera Z zapachem kwiatów oraz ziół.---7 Wszy-stkich -za -pa chów- kwia- tów- i - ziół ----9 Zajmują miejsca w bajecznym koszu,----10 Na łuku tęczy uniosą się.---9---a nie lepiej "unoszą się"?, wiązanie z liczbą pierwszego wersu Barw i zapachów wymienić nie sposób.---11 --rytm? Czy jakiś czar? Czy jakiś sen?----8--- Czy jakieś czary? Czy jakiś sen?---9 Zaczęty spektakl. Odwrotu nie ma.---10 Zamknięte okna oraz drzwi.------8 W oczach niepokój błędne spojrzenia,---10 Nie trzeba marzyć ani śnić.---8 W olbrzymiej trawie kosz lekko płynie,-----10 Rozchodzą się olbrzymie źdźbła.----8 Gama zapachów dusi w gęstwinie,-----10 Kwiaty, owady są wokół nas.-----9 Słychać ich mowę swary i kłótnie.----10 Panuje tu straszliwy gwar.----8 Gesty radosne i gesty smutne----10 Wyraża piękny ruchu czar.----8 Właśnie mijamy stokrotek chmary,----1o Trzmiela powabem pragną zwieść.----8 Rumianek zawsze w uczuciach stały,----10 Do swojej pszczoły mizdrzy się.-----8 Mlecze żółcienią zalały zieleń,----10 Tkwi w samotności sobie skrzyp.----8 Mak swą czerwienią głośno się śmieje,----10 Do biedronki, a ona śpi.----8 Złowrogie perzu strzelają liście,-----10 Wśród różowych kończyny kul.---8 On rządzić łąką chce oczywiście.----10 Mnóstwo naiwnych roślin tu.----8----rytm? Pragnie okazać wszystkim swą pomoc,----10 Spulchniając chętnie glebę w mig.---8----rytm? Kłącza zaciska – jak nie wiadomo,----10 Więdną rośliny - żal ich mi.----8---rytm? A perz na łące szybko się pleni----10 Podstępem niszcząc roślin stan.----8 Każdy, kto pragnie coś tu zmienić----9 Rasista – głośno wrzeszczą nań.---8 Znika gdzieś łąka. Spektakl się kończy. ----10 Jednak przesłanie w głowie jest:---8--rytm!---może lepiej: Przesłanie w głowie nadal jest Pomocna ręka, z którą się złączysz---10 Kłopotów może dać Ci fest. ---8 rytm! --- moze: Kłopoty niesie jeden gest Ciemność zakrywa powoli salę, ----10 Zabiera płaszcz ostatni widz.----8---A widzów zagarnia płaszczy tren---wtedy-- 9 Zamykam wejście na wielki zamek.----10 Jest zagrożenie – czy się śni?---8----rytm? melodia???--a może: To zagrożenie - czy tylko sen---- wtedy 9 Panie JAcku, na razie tyle, moze wpadne potem, a może Pan resztę policzy i wyprostuje. Ma być 10-9-10-9 czy 10-8-10-8 czy i tak i tak???? Pozdrawiam.
  6. Wiosna niesie nowe spostrzeżenia, nowe tematy. Pozdrawiam Cię Ewo! Dzięki.
  7. Pod skrzydłem samolotu nieznany kontynent; arktyczny horyzont przykrył Europę. Maj, co się rozognił w Zurichu magnolią wydał się abstrakcją, widzianą w galerii napotkanej przypadkiem w nieznanym zaułku. Tak ujrzałem chmury, jak je promień pisze------czy potrzebne "tak"? wszystkich słońc. Z tej strony był to język martwych - polarne roztocze powietrznej podróży i słona wiedza w ustach, że jest maj - gdzieś - niżej. Ale nie przypadkiem rozmawiałem z księdzem o Mozarcie. Obcy szwajcarskiej ulicy spotkałem znajomych: Bacha, Telemanna i Mozarta nazwisko na jednym plakacie. Wśród tłumów, co wróciły z historii do domów, Polaka z połowy dwudziestego wieku tych troje przywróciło rodzinnej Europie.---jeśli odniesienie do Bacha, Telemana i Mozarta - to tych trzech Prawda, mówiliśmy jeszcze o Miłoszu.---------prawda I prawdą jest, że Miłosz wciąż pisze o Litwie.----- i prawdą Pomiędzy pragnieniami wędrówek - powrotów jakiś cień rosnący, im bliżej do celu. Wszędzie tacy sami, tu - na wysokości, nad Morzem Czerwonym, w Londynie, w Paryżu. Niespokojne pytania: co jest i co będzie. Przyznaję, w Lugano rzucającym cień palmy na błękitną----tym palmom, tym cieniom pojawiały się twarze???? coś...? wodę, pomiędzy ruchomymi graniami na fali jeziora, które stołem jest Czterech Kantonów, pojawiały się twarze nie w porę, wbrew chęci... Ale Mozart - powrócę do tematu primo, ten miał twarz Francuza, Polaka i Niemca. I te góry, podobne do piersi kobiety wyniosłej, bogatej i nieosiągalnej - ksiądz wybaczy, ja tylko mam na myśli Alpy; ten kamień nieprzekupny w czepku zakonnicy, czy ma na zawsze już zostać dla nas ścianą płaczu?----gubi się rytm! czy "już" potrzebne? Magnolie spod Zurichu rozjaśniają pamięć. Lądujemy. Warszawa. Słychać mozartowski pacierz. Pozdrawiam Panie JAcku! Trudno było przebić się przez te Alpy.
  8. Wiatr skowycze za oknem-------------wiatr skowycze---diapazony patetyczne a cisza jest burzą, ptaki swym krzykiem zagłuszają mowę kwiatów----wystarczyłoby: ptaki zagłuszają mowę kwiatów śmiertelna pułapka--------patetyzmmmmmmmmmmmmmmmm pajęczyna pustki oplata umysł-----pajęczyna pustki------patetyzmmmmmmmmmm i niszczy świadomość---------------egzystencjany patetyzm obłęd, obłęd na pustyni marzeń.---------panegiryk na temat obłedu??? A coś tak od siebie? Zwyczajnie, moze nawet smutno?
  9. sroki na drzewie patyki układają gniazdo na wiosnę
  10. Ja też grafoman amator - wdepnąłem tutaj w grudniu 2005. O portalu dowiedziałem się z czatu u Zabłockiego, w pokoju multipoezja- tam co dwa tygodnie piszą współnie wiersz on-line. Zabłocki jest moderatorem i kieruje pisaniem wiersza, tzn wybiera wersy proponowane przez uczstników. Wiersze te mozna przeczytać na : rozmowy.pl na onecie.
  11. A to mi niespodzianka ! Rusałka, ruszałka... Pani Staszko, czy ja zasługuję na nią?! Dziękuję. Serdecznie pozdrawiam.
  12. ziewającym wzrokiem zmierzyłam światło w lodówce to co za oknem nie sprawiało wrażenia nadchodzącego dnia pozbierałeś wtedy strzępki szarych komórek poukładałeś po kolei będąc pewnym że stoję wziąłeś kłębek nerwów i porozcinałeś mimo bólu uplotłam gniazdo i czekam na innego ciebie - dolecisz tam? Ewo gratuluję i pozdrawiam pomiędzy podszeptami.
  13. czasami chwila chwieje się bezszelestnie, zdziwiona czasem, który porywa - rozbija na atomy. niebo skrzy się w tysiące barw, wtedy też Aniołowie witają przybyłych. czasami noc lśni rozjaśniona - czarodziejsko śpią ptaki zupełnie ogłuszone, cieniej wśród drzew lśnią liście, Selene wschodzi, wtedy też Demony witają zakochanych… Michale tak bym ci poprzestwiał, gratuluje wyczarowanej atmosfery. Pozdrawiam.
  14. wszystko obce się wydaje, krocząc życia krętą długą drogą. Sens życia dawała myśl, że kiedyś byłam z Tobą.---skoro było kiedyś, to jak ma nadawać teraz?! czasy!!! Los nie bacząc przeciął nić, tyle przecież ---ile was wiązało? nas wiązało, znikło wszystko, nie chcę żyć--- patetyzm romantyczny czyli z XIX wieku!!! dla mnie przyjaźn to za mało. Czy żądam tak wiele? Tylko żebyś -----żebyś, żeś....ło Maryjo!!! przy mnie był, ciarki krążą po mym ciele--- mnie, mym i znowu mnie??? i myśl żeś mnie zostawił. Bardzo dużo jest przed Panią pracy! Gramatycznej, fleksyjnej no i poetyckiej! Jakieś przenośnie, moze oksymorony, a może tylko przerzutnie?! Ja zaproponowałem Pani wiersz w wersyfikacji bez rymów. Pozdrawiam.
  15. wtajemniczony w wasze szumy znający was z imienia /tak bileter rozpoznaje cowieczornych fanów/ nie powiedziałem nic o sobie nawet kiedy zapożyczyłem się u Srebrnika kiedy Sitem przesiewałem drogocenny czas a Rumiankowi przyznawałem rację z jego wiecznym sporem o miedzę z Krwawnikiem nie do końca byłem szczery szedłem dalej za nieboskłon jakbym ukryć pragnął wiarę w kwiat paproci-------------konsekwentnie: Kwiat Paproci koniczynę czterolistną----------- to też wtedy imię : Koniczynka Czterolistna łąka cudowności na szerokość życia biegnąc - można was podeptać można was ominąć pusta jest droga w pośpiechu Panie Jacku, gratuluję klimatów szemranych. Pozdrawiam.
  16. a ja tak od strony Orfeusza! Pozdrawiam.
  17. Kap, kap, kap... Padają krople deszczu, to płacze niebo---- to jest wytłumaczenie pierwszego wersu!? losem ludzi,---bez powtórzenia nad losem i bez "nas", bo juz "ludzi "mówi o tym samym nas ludzi ogarniętych strachem, ---- i znowu "nas ludzi"??? ile razy o tym samym, jakby poecie brakło słów? ogarniętych strachem przed Światem,--- nieznośne powtórzenia przed Światem okrutnym,--- i znowu okrutnym jak życie,---- i znowu, co to za dramaturgia? jak życie przepełnione niepewnością, przepełnione niepewnością jak los. Powód płaczu nieba, zatacza błędne koło, łzy będące wodą, dają życie, okrutne i przepełnione niepewnością, lecz zmierzające do szczęścia, jego powód i cel - ląduje w moich objęciach. W ostatnie strofie zaproponowałem tylko inną wersyfikacj i skóty. Pozdrawiam.
  18. Nie mam kota, ale rym do antropomorfizm- podsuwam "orfizm" Pozdrawiam.
  19. Alabastrowa twarz kryje rysy idealne.------dlaczego raz dużymi nawet po przecinku, a raz małymi? Błękit oka cień rzuca na lico, rozkoszować się pragnie pucharem niewinności i zamknętym żalem. Wiele sie zmienia teraz - w tej chwili, która ----------- po teraz spacja przesycona słodką wonią rozpływa się jak chmura za horyzontu bladą granicą. Odległe lądy marzeniami rządzą i poranki dłuższymi czynią. Mgły poranne śniadaniami się stają, ---się - literówka, przecinek po stają a zorze polarne deserami, na które wieczność całą czekać warto.Twarz idealna pozostaje niewzruszona, choć tak bardzo pragnie w pełni żyć i odczuwać powiew wiatrów północnych na skórze z porcelany. To są moje podszepty. Pozdrawiam.
  20. Poszłam do parku szukać pierwiosnków, a znalazłam rusałkę. Nie pytałam, skąd tu ona - rusza się, łka? Gdzie spadnie jej łza, tam fiołek natychmiast wyrasta. Wiesz? To była wiosna! Pozdrawiam w podszeptach wiosennych. Ładny klimat.
  21. popatrz - z tamtego okna lepiej widać kwiaty rododendronu błyszczą jak ametysty po deszczu krzew trzyma burzę w objęciach fioletowe iskry w jaskółczym puchu wspinam się na palcach chcę scałować ślady na drogach które odnalazły nasze języki Pani Ewo, moje podszepty wersyfikacji Pozdrawiam.
  22. nie patrzy na mnie z góry - tylko z wysokością właściwą dolinom schodzi powoli w coraz większym blasku jestem równo z nim jestem nim! mamy tak samo daleko do ziemi i do Boga wolność! wiatr odnawiający siły szumi w głowach rozwiewa mu promyki a potem kończy się maskarada przychodzi noc (może nawet gwieździsta) są świerszcze, świetliki - płonie spróchniała sosna i mrugasz - tylko z księżyca ...chłodno a może taki podszept?? Pozdrawiam.
  23. Splunęła kurwa na mnie, gdy zbierałem z jezdni książki------splunęła na mnie kurwa,(szyk!) dlaczego tylko "splunęła" z dużej? spod kół jakiegoś trypla chlusnęło błoto na kartki------chlusnęło na kartki błoto jakże mam teraz zostać czystym kiedy syf-----zgrzyt, nie ma przejścia na następny wers???? uparło się to wszystko na mnie jak fatum--- bez "to", fatum to fatum, czy może się upierać? wielcy tacy chodzą po tym mieście z kastetami ciężkimi----z ciężkimi kasetami, te inwersje nic ci nie dają! i tylko czają po rogach, ja też się czaję po rogach--- po czają chyba "się", a moze:"i tylko czają się po rogach tak samo jak ja" ośle uszy zostały i grzechy bzdurne do końca a ty, kochanie, ruszaj palcem i tylko palcem teraz wbiegają do bramy, strażnik śpi jak suseł kudłaty łeb policjanta i te jego wredne oczy----- "i te jego wredne oczy"- - - - jakiś eufemizm? kulę się, podnoszę grzecznie i maszeruję prosto do celu równy mój krok. Klimat jest ,ale jakoś dziwnie poszarpany?! Pozdrawiam Michale.
  24. Zabiłem twego ojca - wybacz! Zabiłem twoją matkę - wybacz! Przyszli do mnie - zabiłem ich wiarę Przyszli do mnie - zabiłem ich nadzieję Przyszli do mnie - zabiłem ich miłość Znany fragment znanego wiersza Powstanie łańcuch wybaczeń? Może już jest lecz o nim nie wiem? "przebacz nam nasze winy jako i my przebaczamy" Tylko tyle? za krótko, mogła się rozwinąć jaks forma "litanii"
  25. przewrócona łódź księżyca kołysze się na falach chmur wypadłeś z niej głośno krzycząc lecisz głową w dół czeluści w łódce została tęsknota - bez niej czujesz się bardzo źle spadając w nowe wrota czasu------- te inwersje nic nie daja? co np.? bez szans na pomoc, o nie włos zjeżył się na twej głowie - przeraża cię wiraż wśród chmur na krzyki nikt nie odpowie lądujesz marzeniami w dół *** klucz marzeń chwyciłeś w locie zdziwiony zza łódki zerkasz - cień zadrżał na leśnym płocie to zając z mego lusterka spadłeś na próg chaty leśnej- o przyszłość bardzo się lękasz nikt marzeń nie ucieleśni i z żalu serce ci pęka księżyc za chmur siadł na przewróconej łodzi a ty pod drzew firankami tęsknie brodzisz po wspomnieniach srebrna łódź lasem zarosła a wraz z nią twoja tęsknota siedząc na progu domostwa zamykasz czas bez odwrotu Tyle podszeptów na biało...... Pozdrawiam.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...