Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Eugen De

Użytkownicy
  • Postów

    1 348
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Eugen De

  1. Każdy pisze jak może, trochę lepiej lub gorzej... -żeby dokonac trawestacji piosenki o śpiewaniu w wykonaniu Jerzego Sthura. Jeżeli ktoś osiąga "szczyty poetyckie", a potem napisze coś słabszego, to nie wymagajmy, aby pisał tylko wiersze "szczytowe". To tak jak z aktorem, któremu po nagrodzie Oskara, zdarzają się role godne "maliny". To nie jest matematyka, że zawsze 2+2 jest 4 czyli constans! Pozdrawiam.
  2. No dziewuszko, jakis spóźniony motylek ,a może za wcześnie się zbudził i szuka kwiatka, a tu wiosna spóźniona i kwaitka , ani listka jeszcze nie ma i nie widac!!!!
  3. jeszcze żyję ;P Dzie-wuszko - zauważ, że nie było to przejęzyczenie "wniebozięta", bez "w" chciałem się wkomponować w Twoje wszystkie neologizmy. Ja też "zazdraszczam" choć nie jestem próżny! Pozdrawiam obdarowaną i autora.
  4. zgłodzony motyl słońce skrzydłami łapie kwiatka nie widzi
  5. Taki prezent na święta! no, no ,no,- dzie-wuszka chyba "wniebozięta"??? Bez komentarza! Pozdrawiam światecznie Panie Jacku.
  6. pierwszy motylek ucieka spod kół w ruchu wiosny nie widać
  7. siedzi na stertach śmieci - ziemia oburącz trzyma je mocno, nie chce się ruszyć z miejsca.---- trzyma je (śmieci) czy "ją"- beznadzieję nie pójdzie na żadną ugodę jak guma rozciąga na boki wszystkie dobre zamiary i chęci. wstydliwie zasłania połamane zęby, wyboiste ścieżki prowadzą do niej i każdy tam trafi choć raz. stara się zbyt często okiem zmrużyć rzeczywistość. nocą tylko asfaltowy balsam wleje do gardła, a i tak stara się zbudować ciągle nowe bramy do jej swoistego świata. ona sama już nie musi nigdzie biec - wystarczy że czas biegnie. Pozdrawiam Cię Ewo świątecznie.
  8. na miękkim kwadracie kwiecistej gnuśności brzemienna nieistotnymi sprawami wdzięczy się jejmość w skorupie zielona----- nie wiem o kogo chodzi? kameleon? żaba? dziurkując pojedyncze słowa szczelnie smaruje codzienność byleczym na odległość----nawet blisko, a nie dociera....? bądź co bądź jeszcze przeciska się przez cudzysłowy mężniejąc w duchu ---"cudzysłowia" pośród wzorców jakośtobędzie - kameleon rzeczywistości staszko, bardzo ładnie zwersyfikowany, ale nie dociera do mnie, niby wiem czego dotyczy, ale w szczegółach nie - "jestemchybatempy"?! Pozdrawiam.
  9. Śnieg jaskrawo na drogach migota i płonie---- a gdyby "Śnieg jaskrawo na drogach migotaniem płonie" Wtedy Panie JAcku to nieszczęsne (dla mnie!) "mogota"- i nie będzie kłucia w oko! Pozdrawiam.
  10. Z "wężami" się zgadzam, bo wczesniej przeczytałem niby "węże wyciągające szyje" i stąd sugestia formy "przyległy". Jeczcze raz gratuluję wiersza, na którego długość i gęstość jeszcze mnie nie stać". Pozdrawiam.
  11. Odrzuć zasłonę myśli Czy nie tak porzucasz suknie bezwiednie niecierpliwie wchodząc w pierwotny swój żywioł - Wodę co ciebie pamięta i dobrze rozumie przylegając ściśle w największym zaufaniu Tak bliska muzyce że się cała w jeden wodny warkocz zamieniasz aby trwać w tej postaci nieskończoną chwilę która Chwilą jest wody----- czy nie "która jest Chwilą wody"? ona dzieci swe kocha i pozwala im wracać - bo jest matką - do domu Odrzuć zasłonę myśli W innych ujrzysz się ścianach Drzwi okna podłoga i stół złożone z dłoni czuwających usłużnych Spoczywających--- trzy przymiootniki!!!! może czujnie usłużnych.... miękko na twoich kolanach kiedy w ciszy odwracasz wzrok w wewnętrzną stronę Nasłuchujesz siebie jak struna wiolinowa na którą cień--- struna wiolinowa- stereotyp, psuje resztę! gdy padnie o półton schodzi w głąb---- czy nie o pół tonu?! Wibruje swym istnieniem i wiąże dźwiękiem to wszystko---- bez "to" co niewyrażone znalazło się na twarzy w wysoką mroźną noc Śnieg jaskrawo na drogach migota i płonie-----miogota? cnota? ale słowo twoje to spłoszony ptak co nie trafi do gniazda bo nigdy go nie miał Zaufaj i nie myśl i głowę rozdzwonioną połóż na ramieniu----- bez "i" bo może to jest chwila-------- bez "jest" której trzeba się poddać jak wodzie kiedy słońce roztapia w swym okręgu i poprzez wikliny z cicha nawołuje Byłaś wodą co chwili zdejmuje zmęczenie obiecując rychłe odurzenie lata Patrz śnieg spływa zabierając z dróg wczorajsze ślady pierwszego zielonego źdźbła już wypatruję I ile w tym nadziei bojaźni i drżenia Budzimy się jak węże wyciągając szyje całą skórą przylegli do nowego dnia------ te węże , więc "przyległy" W jego światło wchodzimy lecz wchodźmy ostrożnie Przepraszam Panie Jacku, że dłubałem jak w cieście, ale habilitacji nie muszę pisać z wierszy! Pozdrawiam.
  12. Opisana szarość nad marnościami życia i jego prozą! Nie porwało mnie! Pozdrawiam Michale.
  13. Tak to był ostatni film Kubricka!!! Pomyliłem z jaimś filmem Almodovara!
  14. "przez moje zmysły wybacz dlaczego się ukryłeś" - nie wiem Panie Jacku czy nie lepsze jest jednak "dlaczego", bo czemu w tym ujęciu kojarzy mi się z takim regionalizmem, chyba wielkopoplskim "A czymu nie ma dżemu?" "Czemu - raczej przyglądamy się, a ukryć - kogo?co? No , nie wiem...? to moja wątpliwość. Pozdrawiam.
  15. na chodniku tańczące cienie jaskółek gwar liści na oddechach Boreasza* spadających gdzie bądź na chodniku dziurawe ciało piskiem opon smugi pyłu nad głowami jaskółki - łzy z nieba i rozpacz matki minutą ciszy zasypywane ziemią szaliki na gołych głowach puste twarze CRACOWIA kontra WISŁA 0 do 1 Macieju, skasowałem ci "enterowanie"! Pozdrawiam.
  16. Tytuł jest plagiatem tytułu filmu Almodovara "Oczy szeroko zamknięte"
  17. coraz bliżej żółknące ogrody zwiędnięte kwiaty mocny sen za cienką linią mieszkają ludzie słońca kochający opaleniznę ciał wszystko widzą głowy zwrócili w górę---odwrócić--i chyba lepiej "wszystko widzą",żeby nie powtarzać za chwile "szukają nieba" szukają nieba bo stamtąd ma nadejść ---"z którego ma nadejść" albo "skąd ma nadejść" odpowiedź - czas się przetwarza---- bez "to" i bez "tak" kłębkiem mgły zwisając z gałęzi nitkami---- bez pojedyńczymi Pozdrawiam Cię Ewo.
  18. o krok od bałwochwalstwa do Ciebie się modlę kiedy usta dziewczęce niby drzwi kościoła wabią duszę do ciemnej gorącej spowiedzi kiedy w doskonałą rajską nagość wchodzę wiem że to jest tylko ziemski ludzki raj z niego w śmierć nas wygnasz albo śmierci kłamstwo --płynniej jest "wyganiasz" --i dalej "albo w śmierci kłamstwo"? przestrzeni ziemskiej piękno w pogaństwo mnie pogrąża--- hm, chyba "piękno w pogaństwie mnie pogrąża" ? jestem gotów bóstwo czcić każdego drzewa i księżyc za proroka mam gdy wiersze piszę------skoro wczesniej "czcić" to tutaj też raczej "wziąć" dzieła ludzkie przyjmuję za cuda stworzenia bo mi wzrok przywróciły słuch i głos i życie czy pamiętam że w każdym Twoje niech się stanie przez moje zmysły wybacz dlaczego się ukryłeś wprowadzając w ruch światy i myśli i dłonie wiem nie o pokłony Tobie szło lecz o mnie kiedy wchodzę w cień drzewa gdy imię kobiece zagarnia moje myśli czas działać przestaje a gdzie czasu nie ma tam o krok kim jesteś Piękny wiersz. Pozdrawaim Panie JAcku!
  19. "wart jest bowiem robotnik swej strawy" wystarczy rozłożyć ręce i stać się krzyżem na tle nieogarniętego rzucić krzyk słyszany echem w sobie bądź na kozetce: wypluwać grzechy - wystarczy zobaczyć co się kryje we własnym sercu łatwo o wino i chleb na pokaz; kupione - sprzedane lub bić czapką o ziemię ćwicząc swój kręgosłup - wystarczy na kolana i w piramidkę rąk szeptać modlitwy lub codzienne prośby z wiarą w miłosierdzie albo rozsądek wybór zdrowy czy chory- godny świadomości na tle czasów - wystarczy A ja tak bym poszatkował.... Pozdrawiam.
  20. na plaży przyjemnie. ciśnienie wody miarowo podnosi oczekiwanie na sztorm miliardy drobinek piasku bezwstydnie tańczą sambę w rytm fal ręce jak kotwica zaczepiają skórę poszukiwania mulistego dna - zwyczajne kocham wystarczy rozchylone niebo. kometa pęka złotem by znowu opaść do morza Taki juz jestem i tak poprzestawiałem .Pozdrawiam. Nie oceniam, bo tyle juz tutaj wszyscy powiedzieli, że byłoby za dużo.
  21. To ja z podpowiedziami, z gotowcem prawie jak w "bryku"
  22. Nie bójmy kiedy cicho otwierają się ------tutaj bez formy zwrotnej jest nie do wytrzymania!!! lub nagle zatrzaskują Drzwi są po to właśnie Czasem uchylają się jakby chciały w innej--- ale tutaj: Czasem uchylone jakby chciały pozycji odpocząć Jak strażnik nie pamiętający czego pilnuje kto go tam postawił aż do sądnych trąb /wchodzącej bez pukania wojny szczurzego podgryzania ognia/ Drzwi są aby w nie pukano--- tu może krócej: też są do pukania i to jest ich krótka odpowiedź - jesteśmy czuwamy jak skrzydło anioła Ten błyszczący lakier ukrywa prawdziwą ich tożsamość jak żołnierski mundur ukrywa wesołego chłopaka z podgórskiej wioski Nikt się nie domyśla wiekowego dębu---że : nikt nie wspomina, by ominąć formę się królującego ongiś w puszczańskiej dolinie pojmanego i wziętego na służbę Ale kiedy wokół wszelki głos zamiera drzwi wyciągają ukryte konary ich włókna pulsują Kiedy więc cicho drzwi się otwierają to jakby się otwarła---- to jakby wyszła( lub wychodziła) dusza dębu dusza dębu - wiatr czerwcowy boru Stojąc przed nimi teraz nie bójmy się pukać Czekają Jeszcze raz pozdrawiam. Czy zjawiam się w porę?
  23. Nie bójmy się kiedy cicho otwierają się drzwi--------drzwi lub nagle zatrzaskują. One są po to właśnie.--------zamiast znowu drzwi- może "one" Czasem uchylają się jakby chciały w innej---------- bez "same" pozycji odpocząć. Jak strażnik nie pamiętający czego pilnuje, kto go tam postawił, aż do sądnych trąb /wchodzącej bez pukania wojny szczurzego podgryzania ognia/ Drzwi są, aby w nie pukano i to jest ich krótka odpowiedź - jesteśmy czuwamy---- krótka odpowiedź, lepsza melodia jak skrzydło anioła. Błyszczący lakier ----------- bez "ten" ukrywa prawdziwą ich tożsamość jak żołnierski mundur ukrywa wesołego chłopaka z podgórskiej wioski. Nikt się nie domyśla wiekowego dębu, królującego ongiś w puszczańskiej dolinie pojmanego i wziętego na służbę. Ale kiedy-------- bez "dębu" ale łacznik "i" wokół wszelki głos zamiera drzwi wyciągają ukryte konary, ich włókna pulsują .Kiedy więc cicho drzwi się otwierają, to jakby się otwarła dęby dusza - wiatr czerwcowy boru. Stojąc-------- chyba "dusza dębu"? przed nimi teraz nie bójmy się pukać. Czekają. Panie Jacku, jakby się dało, to słowo "drzwi" powinno być tylko raz na początku! Pozdrawiam.
  24. Scepticu, poza Bogiem i Kopernikiem - nad Poską teraz to oberwanie chmury politycznej, gradobicie z "układu" ! Pozdrawiam.
  25. Piękne. Ten najpiękniejszy. Mała uwaga, upraszczałabym na Twoim miejscu formę, żeby czytało się te haiki prościej. Ten akuarat jest wg mnie idealny. Czuć fascynację haiku. Pozdrawiam Pani Anno! No bardzo mi miło, że tyle dobrych słów tutaj słyszę! A to nauka dopiero! Ćwiczenia, ćwiczenia... Pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...