
Page_up
Użytkownicy-
Postów
178 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Page_up
-
Mądre słowa dłoń pomocną niosą Książki czytane, wspak zrozumiane Ludzkie problemy odkryte. Znaki wśród wielkich dziejów ujęte W jednym zdaniu zawarty czas Dusza świata w szmaragdowym sercu Tka, co przyniesie chwila dnia… Patrzę w dal złowrogi pustynny szlak Tak jak pasterz owce po dolinach gna, tak ja Ruszam w ten niepewny raj.
-
haaa! nie zupełnie ;], dzięki za zainteresowanie.
-
Cytując Grochowiaka, klasyfikujesz mój wiersz do turpizmu, zgadza się?
-
Gadzie wargi jad sączące Czyste niebo pełne iskier i hałasów Skalna powłoka, maska niepoznania Wyłoniła się zza cienia klonu Nie poezja dla istoty Co zamiast dumać zrzędzi ploty i pogłosy Niech rada takim jak Ty pani Z dala! Z dala! Od mych dłoni…
-
Błąd poprawiony, rzeczywiście literówka :D Uwielbiam jak przekaz tego co piszę dociera do czytelnika. Dziękuję.
-
Właśnie o coś takiego mi chodziło, osoba zachwycona tym ciałem, tą kobietą, uważa coś takiego idealnego nie może istnieć, ale jednak to widzi przed sobą. Dlatego to zaprzeczenie, dlatego że ma problem z pojęciem tego piękna, że aż uważa to za błąd stworzenia. Nie dowierza.
-
dla moich dzieci
Page_up odpowiedział(a) na bezsenna81 utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Nie wiele tego jeszcze jest, tak samo jak u mnie... mowa o liczniku komentarzy oczywiście :D Ale lądujesz u mnie na panelu ulubionych autorów, za to dzisiaj i oczywiście za całokształt. Takie rzeczy mi się właśnie podobają, czytając każdy kolejny raz, co raz bardziej. Nawet jako mężczyzna wczułem się w rolę :D haha -
Gibka wieża olbrzymia Bielą wtopiona w górotwory Niepewnie podczas burzy stoi Szarą mgłą jak liną zniewolona. Czerwone pazury, drapieżne Stalowym kłem uzbrojone - witają Cię serdecznie. Dominujący obraz brązu Odzienie, włosy i korale Oczy następnie… Głębia jest za płytka, ocean za mały Studnia bez dna zbyt często używana, Nawet wszechświat się kurczyć zaczyna A tu jeszcze jedno oko. Ciała opisać się boję, ponieść mnie może Błąd Stwórcy okrutny, zbyt boskie stworzenie.
-
To był dziwny dzień…
Page_up odpowiedział(a) na Page_up utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Dzięki! Pozdrawiam również. ;] -
Ja to czuję tak: Ktoś tu nie ma co zrobić z czasem, to jest sens tego wiersza. Mam wrażenie jakby podmiot liryczny był jakimś kaleką bez nóg, siedział dniami w czterech ścianach i każda drobna chwila trwała wieki, każda drobna rzecz była doszczętnie penetrowana wzrokiem tylko po to aby czymś się zająć. "tykanie sekundy będzie moje i zrobię z nim cokolwiek nawet zgwałcę" Ten czas jest tak zwolniony, że aż można nad nim w jakimś sensie zapanować...zgwałcić nawet bym rzekł :].
-
To był dziwny dzień…
Page_up odpowiedział(a) na Page_up utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
aj umknęła, umknęła... ale co z tego, gdy to już przeszłość, nie ważne czy coś uciekło i czy wróci ponownie. Celebrować trzeba chwilę teraźniejszą "carpe diem". I chyba o tym napiszę... -
pytasz czego szukam zwykłej igły pod nogami na ulicy do zachodu jest conajmniej jeszcze przegarniasz zewnętrzny czas a zguba w mieszkaniu spowitym mrokiem brodzi w blasku Moja wersja i to, o co mi chodzi - tylko nie bij ;] Pozdrówki :) kasia. No brawo ! Mi się podoba, tylko inne znaczenie już ma :D Twoje również może być dobre tylko nie wnosi tego co ja chciałem przekazać. Każdy pisze tak jak czuje i potrafi, każdy z nas jest unikatowy, jeśli ktoś próbuje naśladować kogoś innego, kopiować jego styl, tak zwaną poezję współczesną, jest po prostu zwyczajny, zatraca to co w nim oryginalnego. Rozumiem gdy trzeba poprawić stylistykę, słownictwo, broń Boże ortografię, ale nigdy nie znaczenie! Nawet jak Twoje kasiu bardziej się spodoba czytelnikom, to nawet krzywo nie spojrzę, bo moje słowa w czyiś rękach są nadal częścią mnie. pozdrawiam.
-
Jak ja lubię robić wielokropki :D Z zachodem po przejrzeniu całości się zgadzam. Dzięki.
-
Wiedziałem, że to wyjdzie ;] Ten fragment jest słabym punktem. "Wnętrze domu spowite mrokiem.../Nawet cienia nie ma w nim" Aczkolwiek, chciałem w nim pokazać jak bardzo jest w nim ciemno i dlatego podmiot szuka na zewnątrz, mimo iż jest to bezcelowe. Edit: A zobacz teraz, bez cienia, zniknie może ten klin.
-
Rękę w autobusie na poręczy trzymam, Twoja druga strona, Profilami się stykamy, niby jedni… A jakże dwojacy. Jeden raz, na usta wzroku blask, Specjalista powie, że to znak, Jakiś strach objął za twarz, Słoną cieczą tchórzu, Spowity wieczorny czas. Teraz sam, zadumany szlak, Cofnąć haniebną porę dnia, Tak, aby spróbować jeszcze raz. Co jeśli to był jedyny traf?
-
Pytasz, czego szukam zwykła igła Pod nogami, na ulicy do zachodu słońca jeszcze czas czemu przegarniasz zewnętrzny świat kiedy zguba w mieszkaniu trwa Wnętrze domu spowite mrokiem Brodzę tam gdzie jeszcze blask…
-
Dziękuję bardzo! Dla mnie ważne są te same cechy wiersza, więc podwójnie się cieszę, że się spodobało. To było małe i szybko powstałe coś, a znalazło zwolennika ;]. Oczywiście z analizą trafiłeś w samą 10. pozdrawiam
-
Przerobiłem go troszkę, tak aby sensu wesela nie zgubić, ale jeśli nadal jest słabo to po prostu przejdzie do lamusa. Miał to być opis wesela, na którym wszyscy polegli, prawie wszyscy... jak to teraz brzmi?
-
Ok, pomyślę nad nim jeszcze kiedyś, jak wylecą głupoty z głowy ;D Pozdrawiam.
-
!!!! powrót do oryginału :D Jak dałem wielokropki, to znaczyło, że coś tu mi bańce się układało "tak po mojemu", a gdy je usunąłem to czułem pustkę, więc stąd odruchowo wleciały między słowa przecinki :D Ciężki dzień za mną, gorszy przede mną ;] Widocznie już ze mnie taki Pan co mydli oczka :]
-
ok! wywaliłem te mydlane bańki! Ale te co zostały być muszą, chodzi mi o przekaz :D dzieki
-
ja bym nie zasną przy tym cieście, a grzyby? bleeee Ogólnie najbardziej mnie bierze ostatnia strofa: poważnie, wyobraziłem sobie jak zamykam oczy i odlatuję do świata sennych marzeń. Skoro czytelnikowi pojawiają się takie obrazy to oznacza, że jest dobre pod tym kątem.
-
Pytasz, czego szukam… zwykła igła, Pod nogami, na ulicy, Zachodu słońca jeszcze czas… czemu…przegarniasz zewnętrzny świat, kiedy zguba w mieszkaniu trwa… Wnętrze domu spowite mrokiem... Nawet cienia nie ma w nim. Brodzę tam gdzie jeszcze blask…
-
I tu tkwi problem, to jest ten jeden z tych wielu powstałych pod wpływem... emocji. Jak nad nim pracuję wraca ta złość, więc niech pozostanie ta żółć, cenną radę wykorzystam przy następnym napisanym z trzeźwym rozumem. Serdecznie dziękuję i pozdrawiam.
-
Nie koniecznie :D, ale również POzdrawiam!