Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Franka Zet

Użytkownicy
  • Postów

    1 291
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Franka Zet

  1. I dziwić się Bei, że gniewne wiersze pisze ? Chamstwo i tupet biorą się z marności człowieka i przekładają się na ulicę, sklep, małżeństwo, politykę i co tam jeszcze chcecie. Brawo, Przemas, masz celne oko !
  2. Super wiersz, ładnie wygładzony. Podoba się po całości, ale najbardziej "popłyniemy", jest takie wieloznaczne. Gratuluję :)
  3. Studium niepewności, ludzkie chybanie się i ten Pascal, podkreślony przez minusowanie Rybaka. A wiersz bardzo do poczytania, na pewno nie zapomnę. Pozdrowienia :)
  4. Przemass - to od master na pewno ;) - jesteś artystą. Po prostu jesteś artystą. To, czego się dotykasz, żyje "Chodzimy cicho, by słów nie potrącać" "Nie wolno spiętrzać rzek niosących światło" to tylko dwie perełki, a jest nich mnóstwo, cały wiersz znakomity i tak pięknie wychodzi od "pantery". Gratulacje !
  5. Adolfo, dla mnie to wiersz o wolności, o wzlocie człowieka, o jego mocy [quote]pierwszy na świecie niewierzący na pięciolinię własnych zmysłów zamkniętą kluczem od przestrzeni strzepnie pył z krtani bieżni Styksu Wyprowadzi ich morze z rezonansu Wyprowadzi z rezonansu - uwolni od wpływów ? Bardzo ciekawie napisałeś. :)
  6. Też to widzę, Bea - patrzę i zdumiewa mnie niemiecka ekspansja. Mam bardzo mieszane uczucia co do Unii; nie trzeba wojny, żeby za małe pieniądze zapanować nad taką Polską itp. Warto, żebyś wróciła do tego tematu. Pozdry przesyłam :)
  7. Bad Trip, tym razem nie. Jakoś duszno w tym wierszu, klockowato; męczy mnie rytm, chwilami zresztą załamujący się. Tylko to Pozdrawiam.
  8. Bea, wyrzuciłaś, co było na wątrobie, ale poeta to taki oprawca, który musi na zimno preparować zdania, patrzy trochę z boku, dorzuca, odejmuje. Ty jesteś za bardzo w środku, poniosło Cię. Oparłaś się na oczywistościach jak "koktajl mołotowa i kości Katynia" i te maki też obowiązkowe, niebo na Oświęcimiem ... zresztą sama wiesz. Po prostu za wcześnie wiersz puściłaś, wymaga jeszcze czasu. Zamysł z powtarzającą się zwrotką dobry, ale rzadziej. Poczytałam z zaciekawieniem cytaty (bardzo mnie ruszające), dobre też motto. [quote]Dwa oblicza nieba, stertyczałe wspomnienia Tu masz literówkę, "stetryczałe". Ten zapis może Ci się przydać do czegoś nowego. Pozdrawiam serdecznie, cmoki :))
  9. Beatko, piszesz o czarnych-białych, a wiersz brzmi jakoś bezbarwnie mimo ciekawego pomysłu z "klawiszowymi uczuciami". Może z powodu takich opatrzonych zwrotów jak np. "malowanie ciszy". W dodatku piszesz [quote]stare nuty szukają nastroju na cztery i cóż to za nastrój ? marszowy ? Wiem, dalej chodzi o cztery ręce, ale te dwa wersy czytają się prawa-lewa, marsz. No i tak pomarudziłam, sorki. Pozdrawiam :)
  10. Ciepło w tym Twoim wierszu, Agatko, jest spokój zmierzchu - prawda, że to czas, kiedy wszystko się ucisza, zatrzymuje na pierwsze pukanie nocy ? Bardzo mnie ożywiły podkreślone wersy; słusznie - tylko w karafki. Lecter ładnie Cię przeczytał. Zostawiacie sobie wiersze jak listy pod kamieniem na drodze. Pozdrawiam :)
  11. Fran, to trunek limitowany, tylko na prywatny użytek : ) Hm, trzeba będzie podkradać ... Może podrzucisz coś w wierszu ... :)
  12. P.S. Wyczytałam, że ci jakoś nie w tenges ... No to posłuchaj Krysi P. www.youtube.com/watch?v=oHbGP01Xnws&feature=related
  13. Jak najbardziej przekonana, roztrajali mnie tylko chłopcy i kaczki, ale przecież Twoje przeistoczenie się w ważkę i numerek z Zagajewskim oraz klapsy (pyszne gruszki) warte były zaznaczenia. A Rousseau mnie zachwyca od lat - skromny, cichy urzędnik (wbrew sobie), nigdy nie był w dżunglach, które tak szaleńczo malował. Na jego grobie Apollinaire napisał ręcznie skomponowane przez siebie epitafium: "Żegnamy cię / dobry Rousseau; usłysz nas / Delaunay'a, jego żonę, pana Quevala i mnie / Pozwól naszym bagażom przekroczyć bramę nieba / Przyniesiemy ci pędzle, farby i płótna / Abyś twój święty wolny czas w świetle / Poświęcił na malowanie, tak stworzysz mój portret / Oblicze gwiazd". Pozdrawiam Cię, Beuniu :)
  14. Pozostawiam do wyboru ;) Wydaje mi się, że jednak sfermentuję... : ) Sfermentuj, będę się Tobą rozgrzewać w zimie. Śliwowica, mniam, pyszna i mocna :)
  15. Mam zobojętnieć czy nabrać słodyczy... ? : ) Pozostawiam do wyboru ;)
  16. Jesteś w tym wierszu jak świadek, który musi zeznać ... swoją prawdę o konieczności orbit, spotkań i rozstań, swoje zdziwienie na temat zakamarków wszechświata. A śliwki, obojętne wobec wszystkiego, po prostu nabierają słodyczy. Bierz z nich przykład, Lecterze :)
  17. Piękny ten cykl wierszy. Pozdrawiam :)
  18. żenująco nieskładne; język polski do opanowania - pierwsza rada ;)
  19. Przeczytałam inne sonety tu zamieszczone i chciałam Ci napisać, że bez zarzutu, ale - o, nie, do tego mam uwagi. "Taki los" z uwagi na akcent czyta się jak "takilos", a "idzie sprzedać" to naleciałość niemiecka (głównie dla nas), a także angielska składnia, ale to nie po polsku. Sens, pomysł, ryrmy - super. Pozdr. :)
  20. Nie wiem nad czym dumałam parę dni, choćby dla fragmentów przeze mnie wybranych plus Henri Rousseau www.youtube.com/watch?v=p29s6J69PwU
  21. Bardzo to sympatyczne, Bernie, ciut banalnawe, ale czasem tak się chce napisać rymowany, prosty drobiazg. Pierwsza strofa najlepsza. Pozdrawiam :)
  22. Poczytałam jeszcze raz i uważam, że najlepsze jest Twoje wcześniejsze tłumaczenie (lepsze niż w wykonaniu klasyków), bliżej Rilke'go. Nie znaczy to, że nowe jest złe, inwencję masz niesamowitą, podziwiam :)
  23. A według mnie dłuższe wersy oddają piętrzenie się energii pantery. Ona nie jest szybka, sam w swojej nowej wersji piszesz "wędrówka", nie bieg, szarpanina. Nie znam niemieckiego, mogę opierać się tylko na tłumaczeniach i wierzę pierwowzorom. Sam piszesz "wzrok znużony, obojętny" - widzę ją, wydaje się być do końca zniewolona, powolna, tylko w oku czasem i błysk, choć i on umiera. Twoje nowe tłumaczenie jest ciekawe, fajny zabieg - jednak wolę wcześniejsze. Pozdrowienia :) tyle, że nawet jeżeli ta pantera jest wolna, to jednak miotają nią gwałtowne uczucia których nie widać, sam oryginał jest mocny (może to po prostu urok nuiemieckiego), ale jest władczy, siła w wierszu oddaje to co się dzieje w panterze, natomiast po przetłumaczeniu to się traci, powstaje jakaś średniej klasy sieczka z tanimi zabiegami - byc może to po prostu urok naszego języka powoduje, że bezpośredni przekład pozbawia wiersz mocy. Sein Blick ist vom Vorübergehn der Stäbe - "Jej wzrok od mijanych sztab/prętow" => w tym wersie najwazniejsze jest słowo mijanych, to ono buduje obraz w sposób zwięzły, telegraficzny, co czyni go mocniejszym, dlatego w nowym tłumaczeniu skróciłem go tak: Wed rowka - ciągle sztab mijanie, prosty równowaznik w prosty sposob tworzy ten sam obraz, bez rozpisywania się niepotrzebnie. so müd geworden, dass er nichts mehr hält. = "tak znużony że się wcale nie zatrzymuje" => podobnie jw, pozatym chciałem oddać te mocne rymy i rymy wewnętrzne ktore są w oryginale :)) ale dzięki za zdanie, może masz rację, tłumaczenie to jest eksperymentalne :) pozdr. To było moje pierwsze wrażenie, jutro wrócę i poczytam jeszcze, tym bardziej, że przybliżyłeś mi niemieckie zwroty. Podziwiam Cię, że tak szukasz, patrzysz w słowa, czujesz je - to jest bardzo fajne i ważne. Dobrej nocki :) z poważaniem :) F.
  24. A według mnie dłuższe wersy oddają piętrzenie się energii pantery. Ona nie jest szybka, sam w swojej nowej wersji piszesz "wędrówka", nie bieg, szarpanina. Nie znam niemieckiego, mogę opierać się tylko na tłumaczeniach i wierzę pierwowzorom. Sam piszesz "wzrok znużony, obojętny" - widzę ją, wydaje się być do końca zniewolona, powolna, tylko w oku czasem i błysk, choć i on umiera. Twoje nowe tłumaczenie jest ciekawe, fajny zabieg - jednak wolę wcześniejsze. Pozdrowienia :)
  25. Może byc "smagnięte słońcem", fakt - ze względu na ramiona. Ta część [quote]w małej łódce zapakowani mają się za wielkich żeglarzy na najmniejszym z jezior gdy kaczki leniwie wzbijają się do lotu utrudnia mi czytanie, po prostu. Bez tego masz wodny zlew słów, zawirowanie "byłam tu jestem tam - bywam nim jedność osiągnę z głębią lub błękitem a wiatr puszcza wodze wyobraźni malując fantazje na wodzie nicości oraz inne ości zagaił Zagajewski ale to tylko moje odczucie, jak pamiętam byli zwolennicy tej części. Pozdrowionka, Bea.2ufiful :) - oczywiście chodzi o being full of beauty, a nie jakieś inne fule, chyba, że jasne z pianką ...mniam (choć i tak najlepszy Guinness).
×
×
  • Dodaj nową pozycję...