Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

jacek_sojan

Użytkownicy
  • Postów

    2 329
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez jacek_sojan

  1. Beenie M.; co w tym nagannego? sztuka w tym, by mieć własnego lizusa, a nie zazdrościć go drugiemu; (!); :)) J.S
  2. Marlett.; nawet stworzenie niewiasty z żebra Adama jest tego znamiennym potwierdzeniem! :) J.S zak stanisława.; wiem...tak już bywa, że to dla najbliższych mamy najgorszą twarz... :) J.S adam sosna.; nie mam wątpliwości, że to właściwa sugestia - poprawiam i dziękuję! :) J.S Ela Adamiec.; taki finał to marzenie, ale trzeba do niego duchowo dojrzeć, czyli nie zamykać się, umieć przebaczać... :) J.S dzie wuszka.; metafora życia jako podróży i okazyjnych spotkań w tej podróży przez życie aż tak przeszkadza? zostawię jednak tę strofę, bo wydaje mi się ważna...J.S Beenie M.; bo te żale tak się sypią jak okruszki; najczęściej "fałszywie" słodzone... :)) J.S Oxyvia.; dosłownie! najpierw odpisałem Beenie M a potem dopiero znalazłem Twoją wykładnię, identyczną z tą założoną przez autora; cieszę się z podobnego sposoby widzenia i odczuwania rzeczy; ale - nie masz racji co do widzenia działów; gdybyś tu była częściej szybko zorientowałabyś się, że wszędzie jest TAK SAMO (!); czyli - w każdym z funkcjonujących tu działów znajdziesz rzeczy znakomite, dobre i kiepskie; więc to obojętne - gdzie kto publikuje...a ja zawsze czuję się początkującym; taki jestem zarozumiały że wierzę w uspiony jeszcze własny potencjał artystyczny; :))) J.S
  3. kalina kowalska.; mój wiersz przyprawił Cię o niepokój (!), wzbudzasz we mnie poczucie winy...ale widzę też, że ów niepokój okazał się, jak to niepokój - twórczy; :) - pierwsza uwaga dot. 2 wersu i mnie niepokoi - jeśli usunę "sny" to "matki " okażą się "wielkie jak morze"...!? wkradnie się niefortunne przeniesienie; - "paszczęki" dotyczą obrazu "morza", więc to takie "lęki-rekiny"...więc nie wiem... - czemu nie mogą "syreny" mieszkać w "muszelkach"? to nadal motyw "morza-życia", a taki obraz ma proweniencję bajkową; to taki raj...świat cudowności, wszelkich możliwości... - z "nieostrożnymi" masz ewidentną rację, tu robi sie jakieś zamieszanie... -co do "sieci" - no tak, przedtem było tam: "wzdłuż morza" ale zorientowałem się, że wyraz morze już wystąpił, więc zamieniłem; hmmm; mam więc zgryz...będę dumał; - nad "ikrą" poniekąd sama przeszłaś do porządku, do zgody... - ale ostatni wers odczytujesz dziwnie demonicznie...te oczy pod wodą to spojrzenie w przeszłość, w minione; właśnie tak! sporo tych wątpliwości wokół wiersza, dlatego właśnie w warsztacie; dziękuję za wszelkie sugestie - pomogą mi uporządkować ten obraz; wielkie dzięki! pozdrawiam; J.S
  4. zak stanisława.; może coś podobnego?... :) J.S adam sosna.; wiesz, te korale powinny chyba pozostać, bo w dużej mierze odnoszą się do kobiet, synonimicznie - syren...a my tak lubimy w otchłań - dla ozdoby; rozkoszne z nas chłopysie... :) J.S Judyt.; "cały Ty"!!!? czy jeszcze ktoś zna mnie lepiej, niż ja sam siebie (!?); :))); J.S
  5. o co poszło o cienie o głosy ich żywe bo jesteśmy jak pociąg pełen zgiełku podróżnych wsłuchujemy się w tony rozróżniamy twarze ledwie imię poznamy już przesiadać się trzeba o co poszło o słowa co w nas żyją jak pszczoły w obcych ulach miód złożą a gdzie indziej jady jesteśmy jak pszczelarz bez pasieki bez sadu biegający za rojem rozpuszczonych owadów można kroki pomylić imiona i daty wolno książki zapomnieć biletu zegarka trzeba milczeć gdy żale się sypią jak cukier pomyłką jest się godzić bez szampana krawata
  6. jesteś pewien, że tak to własnie wygląda w tym wierszu? wydaje mi się, że do tego dążyłem, wprowadzając arbitraż boski; ale wątpliwości autor ma tyle, co literek w utworze...a Twoje stanowisko te wątpliwości pogłębią...wiesz...w warsztacie może sobie posiedzieć dowolnie długo, by mu się równie długo przypatrywać...
  7. dzie wuszko.; morał to jednak nie moraliza...a moraliza to jeszcze nie osąd, bo osąd jest tu zawieszony, i nie do oceny ludzkiej (bo nie sposób) a boskiej... "gdzie jest Twoje piękne pisanie..." - właśnie zastanawiam się , czy to "piękne" nie ubrało sukienki i nie poszło sobie precz...zostało pisanie, i nawet nie wiem do końca, czy moje... ale całus Twój jest mój; choć tyle...i wcale nie mało! :) J.S
  8. "transpozycją łacińskich oznaczeń ciągów rozbieganych cyferek..." będę szukał tłumacza tej formuły, tylko nie wiem, jaki to język, bo nie chiński, ani bantu, ani ugro-fiński...chyba że to epitafium dla jakiego poety! o tak - tak jest zrozumiałe...ten Thanatos... J.S
  9. spytam żony mojej - dentystki, czy ten wiersz jest o niej... :) i czy to wszystko, o czym piszesz, to prawda... o pieniądze nie będę pytał, bo jestem gentelmannem; J.S
  10. Bogdan Zdanowicz.; "zerżnąłeś", czy "zarżnąłeś"...? powiesz powiesz...:)); skoroś się odezwał - to na własne nieszczęście już jesteś "nagrany" - i po "a" trzeba mówić dalej aż do "b" i "z" - jak zoil...w warsztacie masz prawo być zoilem... :) J.S taśma już jest w prokuraturze... :)) J.S
  11. za przeproszeniem: "oblepione garścią a, b , t, i w ..." - czyli czym, mianowicie? takie zagadki nie zachęcą do czytania, ani tup-tup-tupanie, bo onomatopeje dobre są w utworach szkolnych i dla dzieci, a tu - śmieszą; przedostatnia strofa to apostrofa do sztuczności; warto pisać naturalnym językiem bo poetyzowanie zdradza przebieranki peela dalekie od szczerości; wierności sobie życzę; J.S
  12. zak stanisława.; :))) wiesz, chyba przepiłem pamięć...bo nie wiem...może? może był? albo tylko Ci się śnił? - co oznaczałoby, że masz albo sny prorocze, albo doskonałą pamięć :))); J.S kalina kowalska.; przeżytej...i przeżutej; jako żywo! a w warsztacie - bo mam też nadzieję, że coś tu pomajstruję dzięki Wam - czytelnikom, i poprawię - co można naprawić; chociaż w wierszu można - w życiu prawie niemożliwe (a prawie stanowi wielką różnicę...!!!); :)))) J.S Judyt.; tak, i posolone - i przesolone! pewnie dlatego morze jest słone...jeśli 3 wersy ocalone to warto było wiersz pisać; :)) J.S IN.; te durne chłopy tak mają, dlatego później sie tułają - dobrze im tak! :))) J.S Stefan Rewiński.; przepadłem...byłem w piwnicy Kondrata - on w Krakowie handluje winami! a powiedz Stefanie, co trzeba z wierszem zrobić? - przeczytać! :))); nie wystarczy?>>> J.S
  13. pierwsze nasze ojczyzny - matki nasze i sny sny jak wielkie morze z koralami w głębinach z paszczękami lęków zaczajonych nas głodnych z syrenami w muszelkach które później nazwiemy swoimi żonami nieostrożni w ich śpiewie omotani gusłami powracamy nie wiedząc co czeka nas wszystkich na końcu wyprawy czy to już ostatnie wezwanie ze świata w tęsknotę w słoneczną samotność na nieznanym brzegu wygnani na inne niepodobne życie rozwieszamy wzdłuż fali słów przedziwne sieci pragniemy odławiać co było stracone i kiedy z wolna gaśnie na dnie wód blask ikry znajdujemy w sieci swe własne zabawki rodzinne fotografie listy i pamiątki i tylko nas tam nie ma ani śladu nas samych oczy nasze zostały pod powierzchnią wody
  14. "batystowa przestrzeń" - moja wyobraźnia nic mi nie podpowiada...to niedobrze, tylko nie wiem, dla kogo...dla wiersza czy dla mnie;J.S
  15. egzegeta.; bo te wykształcone mniszki szukają w klasztorze siebie...bo po drodze zgubiły właśnie siebie; J.S IN.; tak się już plecie na tym pięknym świecie, że ma się zawsze coś - za coś...wszystkiego mieć nie można; ale to wie się zawsze za późno...J.S zak stanisława.; "coś" to więcej niż "nic"; :)) J.S dzie wuszka.; czytam wewnętrzny sprzeciw...uważasz, że człowiek mając wolną wolę tym samym nie odpowiada za swoje wybory? jeśli moja bohaterka buduje swój image na jednej płaszczyźnie zaniedbując inne płaszczyzny, i czuje się nieszczęśliwa pomimo "sukcesów" - to prośba o wyrozumiałość i wspaniałomyślność Pana Świata wydaje mi się całkiem na miejscu...ambicjami nie można zmierzać w każdym kierunku, czasami trzeba odwołać się i budować na innych wartościach, by poczuć smak szczęścia... to nie jest także problem "winy", raczej samoograniczenia, wykluczenia innych doświadczeń dla celu, który nie okazuje się po jego osiągnięciu pełną realizacją...czy takie ambicje to nie dramat? hmmm; już ci kiedyś odpisywałem na zarzut "nierytmiczności" - świadomie gubię rytm na rzecz wolności słowa - swobodnego toku wypowiedzi; zresztą - rytm powinien być taktem, nie wędzidłem - parafrazując Słowackiego; :)) J.S Stefan Rewiński.; 662-339-652; ten mogę Ci Stefanie podać, bo to telefon do mnie; a inne numery chroni Ustawa O Ochronie Danych Osobowych... :))) J.S
  16. błąd, bo traktujesz ten tekst jako wiersz, a ja - jako piosenkę...nostalgiczno-kabaretową; i nie można, nie da się nic skrócić...spróbuj skrócić uszy bo masz za długie...? :) J.S
  17. "zagiął język w pliszkę" wybrzmiewa nieco sztucznie, nie czujesz? takie to wyrażenie nienaturalne..J.S
  18. Może wykrzykiwacz? No jakże tego odwiecznego problemu nie zrozumiec - kasa, pieniądze. Nawet znam takie przykłady z życia wzięte, ale to już nie mnie sądzic. Jam w sumie bidny :) nieprawda! tylko nie cenisz tego bogactwa które masz od urodzenia... Rotszyldzie! każdy poeta bogatszy od Rockefelera; :) J.S
  19. No i o to chodzi, będe dopieszczał. A "poświęcenie" dlatego, że tyle, co się Marlett ze mną namęczyła, że inaczej tego nazwac nie można. ale tego tu nie ma! a szkoda!! J.S
  20. jestem w kropce...bo prawda, świat jest piękny, ale ten wiersz jest taki duszoszczipatielny zbyt piosenkowato; rozpoetyzowany zbyt estetyzująco; gładko wymalowany zbyt jaskrawo - jednym słowem, taki odpustowo-estradowy; (i nie bij mnie); J.S
  21. zatem piszę: nie widzę związku między tytułem a wierszem; "słowo jak cukier do herbaty" to chyba nie szczyt Twojej inwencji?, więc brzmi jak komunał (w tym kontekście!); a poeta to kto ? robal? żuczek? biedronka? do nieba? ze wszystkimi swoimi zmyśleniami? żądzami? maskami? kłamstwami? maskaradami? raczej do Czyśćca - na milion lat! i nie mów - że nie mam racji...a milion lat to mgnienie do Wieczności... :) J.S
  22. jaki zawód masz na myśli? czy płeć określa zawód?! bo wiersz mówi, że jest niezależna finansowo...doczytałeś? bo wyKrzwiak jesteś, nie Michał... :)) J.S
  23. miód z łyżką dziegciu? nie, tu żadnego miodu, tu pieprz dziegciem, ale dziegciu 99%; (!) tytuł uzasadniony, bo proroczy... :)) J.S
  24. nie wiem...ale trochę mechanicznie odwzorowujesz obrazy i na nich budujesz przekaz...popracowałbym nad zakończeniem, bo sie rozmywa jak szminka na deszczu... J.S
  25. choć nie wiem, co to jest (o czym jest) 3 wers od końca - ta etiuda bardzo mi się podoba, ma dużo życia, prawdy życiowej; i tylko pozornie zaskakuje pointa... a więc gratuluję; J.S
×
×
  • Dodaj nową pozycję...