posmakowałem bez korka zakrętkę
procentami zakołowała głowa
myśli uśpione tymczasowo
jak dobrze wokoło
słodko w gorzkim świecie
już mnie nie obchodzi czas
ponadczasowo lepiej
tak chyba musi być
złudzenia pływają w butelce
Fabuła tego opowiadanka jest jak dla mnie bardzo interesująca. Ludzie i "ci dwaj co ukradli księżyc", morał o szacunku dla chleba i wszystkiego co żyje - muchy z wyrwanymi skrzydełkami i ławka, która ma w sobie "duszę" drzewa. Po prostu podoba mi się i już!
Pożyteczny i niechciany paradoks, bo kto lubi ból i cierpienie, no ale dlatego, że ostrzega przed tym, że coś nie tak funkcjonuje w nas to bardzo potrzebny.
Serdeczności Justyno! :)
Każdemu to się zdarza, no chyba, że ktoś jest perfekt i odżywia się dobrze. ;)
Tak, życie to piękna sprawa i tacy ludzie jak Ty jeszcze bardziej je upiekniają pomagając innym.
Pozdrawiam Cię ciepło Justyno!
Smutne opowiadanko, coś w stylu jak "Antek" Bolesława Prusa lub "Janko Muzykant" Henryka Sienkiewicza. Zdaję sobie sprawę, że takie rzeczy zdarzają się i w obecnym wieku.
pozdr.