Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Bea.2u

Użytkownicy
  • Postów

    2 725
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Bea.2u

  1. łał :)) akurat zmieniłam wersyfikację na trochę bardziej przejrzystą. niezmiernie się cieszę, bo od czasów nieszczęsnej filiżanki to pierwszy prawie liryczny wiersz ;) a gdzie Twój wiersz, nie powinien juz dawno tu zawisnąć??? czkam i czekam, a tu nic ... Rodzi się dopiero ;) w bólach :D Może to, co rodzi się w bólach musi mieć swój czas, tymczasem coś tam można wrzucić na ruszt. Też szykowałm coś większego, ale zakończenie oddala się tylko, juz poza horyzont prawie :)
  2. No widzisz, żadnej tu idei. Płytkie, przyziemne, na temat co mam i co zjem. Nie lepiej opowiedzieć bajkę o czymś wzniosłym, pięknym, co nada kształt i barwę życiu? Poza tym, cała matematyka, fizyka i świat techniki opiera się na podstwie myślenia abstrakcyjnego. Najpierw jest idea (stąd pochodzenie fizyki od filozofów) potem dowód. Najpierw jest "niedorzeczne" przypuszczenie potem postawiona teza. "Na początku było słowo" jest pierwszą abstrakcyjną myślą człowieka dotyczącą genezis. Myśłenie abstrakcyjne jest swoistą cechą ludzką, którą powinniśmy rozwijać a nie przytępiać. Z filozofii wywodzi się zarówno religia, jak i nauka. to o powstaniu instytucji, opowiadam tez inne bajki;) np. o niekochanej brzydkiej krolewnie przy ktorej kwiaty więdły a ptaki spadały z nieba... w takim razie poczytam :)
  3. bo to stado powinno składać się z takich jednostek jak Ty. Wówczas widziałabym sens cotygodnoiwych spotkań w kościele na gruncie rozmów o sprawach istotnych. I w ten sposób tworzą się odłamy, które zbierają ze sobą kolejne przyklejone niezrozumieniem miliony i tak w kółko... Zgoda - ale zastanówmy się nad najistotniejszym problemem katolicyzmu dzisiaj - to właśnie przekazywanie wartości przez obowiązek, przymus, groźbę itp. Człowiek, który np. nie chodzi na msze co niedzielę, nosi swoiste piętno. Z drugiej strony - chodzenie tam, bo tak wypada, jest tolerowaną bezczelnością. Co gorsze, w pewnym momencie katolicyzm zaczął odrzucać od siebie młodych - utworzyły się takie hybrydy jak feminizm, tudzież jakieś marsze równości, gdzie mi jacyś paranoicy majdają fujarami przed nosem. Lewactwo jest legalne (co przy cenzurze pism hitlerowskich jest jakimś absurdem dziejowym) a my staczamy się w dół przy przebojach Dody, tudzież innej Mandaryny. Ale, żeby nie przechodzić w skrajności - młodość ma swoje prawa i nigdy tych praw nie powinno się negować. Człowiek ma prawo do myślenia - i czy to ateizm, nihilizm, egzystencjalizm czy czort wie co jeszcze - nie powinno się wysyłać oddziałów zbrojnych naprzeciwko. Ja zauważyłem, że chyba najbardziej popularną bronią jest przezwisko - jeżeli nie ma się argumentów, należy zjechać interlokutora jak psa. Znowu maniacy jedynie słusznych prawd są czasem gorsi niż te prawdy, które głoszą. My mamy specyficzny moment - epokę, gdzie tandeta trzyma się za pan brat z kunsztem, gdzie pewne środowiska próbują wprowadzić dialog zamiast klątw (które przez częste rzucanie już w średniowieczu straciły swą siłę) a już chyba najlepszym argumentem jest postawa danego przedstawiciela głoszonych prawd. Chociaż ja ideologów staram się omijać - nie ma czegoś tak oczywistego, żeby nie rodziło antynomii. Mam taki cytat: - "świat z paradoksów jest złożony, być może jest to świata sens/ że to co dobrem jest dla jednych, dla drugich bywa czystym złem". dotknąłeś kilku spraw. często wiara mylona jest z religią, religia z tradycją, instynkt stadny z obrzędami przymus "społeczny" z wewnętrznym itd itd Wielu naukowców było z gruntu osobami wierzącymi w takiego czy innego boga i nie mieli odczuć sprzecznych, wręcz przeciwnie, harmonizowały z etyką, ideą dobra. co do maniakalnego "Tykania" wyzwiskami, to próba odebrania imienia ma głębsze podłoże. Imię jest w nas, można je narazić na szwank tak samo jak siebie samego fizycznie. To bolesne, że ten prosty zabieg jest tak powszechnie wykorzystywany. co do dialogu i obracania się wokół sprzeczności to podstawa dialektyki, postępu. Wertowałam ostatnio filozofię dramatu Tichnera, pięknie tam opisuje źródło tragedii. Są dwie strony, które mają rację, wkracza między nich problem, który staje się źródłem "zła" ich dalszej tragedii. Nie byloby w ogóle dramatu, gdyby któraś ze stron nie miała racji. Dobra lektura, polecam na odświeżenie podstawowych pojęć. Co do katolicyzmu, to uważam, że JPII powinien żyć jeszcze jakieś 50 lat i może dokonałby cudu pogodzenia wielu zwaśnionych religi i zapadnięcie się jej do pojęć filozoficznych, może we wszelkich kulturach (niepoprawna optymistka, wiem;) Moim ulubionym cytatem jest motto Szekspirowskie "są rzeczy w niebie i na ziemi, o których nie śniło się filozofom" - bo przedstawia stan otwartści umyslu na nowe pojęcia, koncepcje, na to, co niewidoczne gołym okiem, jest podstawą pójścia krok do przodu.
  4. łał :)) akurat zmieniłam wersyfikację na trochę bardziej przejrzystą. niezmiernie się cieszę, bo od czasów nieszczęsnej filiżanki to pierwszy prawie liryczny wiersz ;) a gdzie Twój wiersz, nie powinien juz dawno tu zawisnąć??? czkam i czekam, a tu nic ...
  5. No widzisz, żadnej tu idei. Płytkie, przyziemne, na temat co mam i co zjem. Nie lepiej opowiedzieć bajkę o czymś wzniosłym, pięknym, co nada kształt i barwę życiu? Poza tym, cała matematyka, fizyka i świat techniki opiera się na podstwie myślenia abstrakcyjnego. Najpierw jest idea (stąd pochodzenie fizyki od filozofów) potem dowód. Najpierw jest "niedorzeczne" przypuszczenie potem postawiona teza. "Na początku było słowo" jest pierwszą abstrakcyjną myślą człowieka dotyczącą genezis. Myśłenie abstrakcyjne jest swoistą cechą ludzką, którą powinniśmy rozwijać a nie przytępiać. Z filozofii wywodzi się zarówno religia, jak i nauka.
  6. Na parapecie się rozpaprociłam rozfiołkowałam źrenice rozwinogroniłam czubkiem języka miękkim światłem rozkosmykowałam tkliwie oparem z czajnika wsiąkam w mgławicę pod opuszkami skrywam czasu tempo i czekam aż pozbierasz mnie w jedno 01.07.2009 /b
  7. Lecter, kurczę, znowu ogień. strażaka trzeba będzie tu zatrudnić na stałe ;)
  8. bo to stado powinno składać się z takich jednostek jak Ty. Wówczas widziałabym sens cotygodnoiwych spotkań w kościele na gruncie rozmów o sprawach istotnych. I w ten sposób tworzą się odłamy, które zbierają ze sobą kolejne przyklejone niezrozumieniem miliony i tak w kółko...
  9. tak, wkeiłam starocie, co kiedys pisałam w złości, a niech poleży, albo zrobić na dyskusji, - moje stare wierszydła :P cmook Beo, miło że zajrzałaś, :)))))))\ acha, Żaczka pisze proze, hihihi bo mnie gnębią w moim domu że wierszami nikt sie nie inetersuje, baaardzo mnie skrytykowano, za mój tomik , buuuuuuuu może i dlatego wkleiłam to starocie odreagowanie, czy cóś:P Spoko, podoby mi się kiedyś napisał, były w nim też skórkowane zające i takie tam... :) do prozy zajrzałam, zaraz wpadnę ze słówkiem, ale wstępnie fajne. Tomiku nie widziałam, jest w księgarniach? Nie łam się, zawsze jest lepiej niż nam się zdaje. hejka :)
  10. Nie widzę w tym tekście niczego szczególnego. Opisywany jest typowy proces wyparcia się, tym silniejszego im silniej działają wewnętrzne przesłanki na tak. Pytanie o powód, co powoduje taki stan napięcia wewnętrznego, że człowiek chorobliwie, maniakalnie zaprzecza abstrakcjom. Czy pytanie o wiarę nie jest pytaniem z gruntu filozoficznym? Powiedzmy, że analizując twierdzenia bardziej interesujące tezy osiąga się przy założeniu istnienia bytu wyższego, niż w oparciu o jego brak. Kwestia wewnętrznej "estetyki", czyż nie? Pojęcie boga i racjonalne myślenie nie są sprzecznościami, zaś wszelkie problemy z pogodzieniem tych pozornych sprzeczności wywodzą się z ignorancji intelektualnej swoistej tym czasom, w których chętniej chwytamy się pozorów nie wnikając w sedno. Obrazem takiej komicznej tępoty jest np teoria spadania powstała na skutek niezrozumienia słów autora: pl.wikipedia.org/wiki/Teoria_inteligentnego_spadania Tak samo jest z teoriami dotyczącymi wiary. Kulturowo rzecz ujmując niestety odłamy parateistyczne podane przez tosterkę są kpiną z błędów "technicznych" aparatu religijnego (kościoła), który "nagrzeszył" w swojej historii bardziej niż sam belzebub. Wszelkie takie dywagacje jak w przytaczanych tekstach można określić jednym słowem: niezrozumienie. Lenistwo umysłowe i tyle. Więc za Zwierzakiem: myśleć, myśleć, myśleć, choćby na głowie kręcił się świat :)) Bo ja wierzę w mądrość Mapetów jak w rozwijąjącą się ludzkość, ach poniosło mnie ;)
  11. :)) zastanawiałm się, gdzie się podziała Żaczka Stanisława.. ech, to wynik jakichś spiętrzonych emocji, bunt, czy wiersz z wczesnej młodości ? Z-etka tęskni... ;)
  12. wiersza nie czyni jeden wers, chyba ... dwa chyba też nie.
  13. :)) taaaak, chciałeś Kasię przerazić ? nie lepiej ją rozśmieszyć, podobno lepiej działa ;) słuchaj uszami, przecież też ten atak odebrałam jak prawie komplement.. :) wrzuć na luz, pisz bardziej do rzeczy, bo się tekst rozłazi na wszystkie strony i tyle buziaka nie dam, boś facet :P miłego /b
  14. to mi brzmi jak apoteoza wiersza :)) aż nie wiem, czy na nią w takim stopniu zasługuje... Zasługuje bardziej, niż odpowiedź na Twój komentarz do komentarza. A że mam kasiową naturę, zignoruję i już nie będziesz miała okazji dowiedzieć się, że : Kiedy nie przekonuje mnie treść, czasem zastanawiam się nad genezą - takie..."hobby" :P Zadaję sobie pytanie; po co? Dlaczego? W jakim celu? Próba zaszokowania, zwrócenia uwagi, taniego efekciarstwa? Nie, bo Autor dość konsekwentnie pisze w takiej stylistyce, pomimo częstej krytyki. Jednak wierszowi nie można zarzucić grafomaństwa, więc musi mieć w tym jakiś cel. Poszukiwanie własnego stylu, to skrótowy wniosek. Mam wrażenie, że chodzi o rodzaj przekory i postawę wypierania, a nawet zapierania. Alternatywa dla ckliwej liryki, pełna negacja nostalgii. Taka samoobrona peela, kreowanie się na macho, typu; mnie to nie dotyczy, mam inne doświadczenia, chwytam życie za jądro. Dokopano mi, (czyt. dokopały mi) więc nabywam, konsumuję, olewam, odrzucam, redukuję, uprzedmiotawiam i mam "spokój". Odruch jakże bilski naturze ludzkiej, rewers i kontra. Obserwacja/analiza i próba naświetlenia, czy autopsja(?) - nieważne. Dostrzegam tu nieudolną próbę pokazania czegoś innego, brzydszego, ale też mającego swój udział w Genesis - niestety. Autor nie podołał; wyszło grubiańsko, niesmacznie; wiersz nie poruszył, nie skłonił do zastanowienia - poza zastanowieniem nad intencjami, rzecz jasna - i dlatego wiersz mi się nie podoba. Nie przekonuje mnie też, bo nie wierzę w prezentowaną tu gruboskórność - to poza, maska, spod której wygląda jakaś okaleczona, wrażliwa dusza, która ma ogromną potrzebę przekazania: "boli mnie"; Autor, peel - nie wnikam, a sama wola pisania, potrzeba przelewania myśli zdaje się to potwierdzać. I dobrze; lepsza wiwisekcja słowna, pomimo niesmaku przy czytaniu, niż kolejny kubuś - rozpruwacz ;) Głupio zagaiłaś, Bea - głupio i zczepnie, ale nie szkodzi; mam dziś taki nastrój, że nawet mi na rąsię... a że tego nie czytałaś, to nie wiesz nawet, że pozdrawiam intensywnie, przestrzennie i że powiem Ci pa ;) spoko, jak masz taką potrzebę zawszę mogę być pod ręką ;) a serio, to jakbyś wczytała się w tekst komentarza, to może byś wyczuła, że zwróciła moją uwagę Twoja dogłębna alanaliza wiersza, który nie bardzo na nią zasługiwał. ale nie mówiąc mi przecież nic, w czarodziejski sposób zdradziłaś swoje motywy. tym bardziej pozostaję pod wrażeniem. moje uznanie /b
  15. osika była w nagrobku, ale się w porę rozosikowała. wiersz miał być prosty, nie potrzeba mu nadmiernej poetyki jest prowadzony jedną ciągłą kreską zakończony pointą i tak jest dobrze. nie do zmiany i nie na warsztat. może się nie podobać, rozumiem, w ogóle jestem w stanie wiele zrozumieć :) dzięki /b to chyba muszę ograniczyć swoje wypowiedzi po twoimi wierszami do 'podoba się/nie podoba się', ew. +/-, co oczywiscie da się nawet nie tyle zrozumieć, co zrobić. niniejszym nie, tyle, że wiersz jest wymęczony dokumentnie zarzutami o braku upoetyzowania a nikt nie dostrzega prostoty, która go charakteryzuje i dlatego już mi trochę ręce opadły. wiersz nie jest genialny, wiem. miło Cię widzieć pod wierszem. każdy komentarz zabieram ze sobą jako pewną przestrogę, z pewnością się przyda w przyszłości. dziękuję za wizytę i pozdrawiam /b
  16. Lecter, przecież właśnie peelka się opierza, więc nie oczekuj, że będzie wprowadzała głębokie refleksje o życiu. to, co przedstawiasz jako krytykę jest atutem wiersza :) pozdrawiam swojego ulubionego komentatora ;) /b
  17. osika była w nagrobku, ale się w porę rozosikowała. wiersz miał być prosty, nie potrzeba mu nadmiernej poetyki jest prowadzony jedną ciągłą kreską zakończony pointą i tak jest dobrze. nie do zmiany i nie na warsztat. może się nie podobać, rozumiem, w ogóle jestem w stanie wiele zrozumieć :) dzięki /b
  18. tekst wyjałowiony emocjonalnie; opisowy charakter przywodzi na myśl "objawowość" choroby uczuć, chromych relacji. w refleksach prymitywnego, spartańskiego sprawozdania. wielo_tłokowość oddaje mechaniczność/uprzedmiotowienie związku który się rozpadł - to tłoczenie instynktów - brak metafizyki/duchowości jest chyba najlepszą diagnozą. chore - nie przekonuje, nie podoba mi się a nawet...przeraża. pozdrawiam to mi brzmi jak apoteoza wiersza :)) aż nie wiem, czy na nią w takim stopniu zasługuje...
  19. wiem, ja też mam tę świadomość, ale czasem mnie coś poniesie na grunt refleksji nad... na taką krótką chwilunię ulotną, malutkie zachwianie i dziękuję za zrozumienie :)
  20. ech :)) zaś dwa ostatnie wersy jakieś takieś zagrosz.. pozdrawiam /b
  21. :)) początek zaś do bani.
  22. budę pewnie sma mu dorysowałam :)) przyjrzałam się całej dalszej dyskusji i przyznam, że zbaraniałam. sugerujesz, że te holmowskie domysły są tylko błędnym kluczeniem? szczerze mówiąc nie trzeba zbytnio łamać głowy, by odebrać wiersz na podstawie obrazów, ale być może dałam się złapać na własną fantazję, jak na atramentową plamę w psychologii?? głupio się czuję z miną barana. poproszę o potwierdznie lub zaprzeczenie. bo jeśli mam już być baranem, to wypada mi się z tym oswoić ;) szczerze mówiąc nie trzeba zbytnio łamać głowy, by odebrać wiersz na podstawie obrazów Też tak myślę... : ) Na nic się nie dałaś złapać, odczytałaś pięknie wiersz i za to - dzięki... : ) no to buziak :) pa, spadam
  23. pointa - mówię, że ta forma pisania słowa puenta jest mi bliższa, bo kojarzy się z kropką na końcu wiersza :)) tylko tyle, trochę odjechałam od tematu. zygzak zakończony kropką - w skrócie :) Ach, to o formie zapisu - mowa! Chyba jednak muszę kogoś zwolnić:) proponuję zwolnić tempo ;)
  24. tytuł dodaje pikanterii, choć osobiście nie lubię nawiązań do gier. podoba mi się klimat wiersza, podróż za miasto obłędu w pustynię oblędu. kontrasty: perłowe włosy i wyrwane paznokcie, intymność i napalm wilk super :) a Miles zmartwychwstaje jakieś milion razy dziennie, bo pewnie takie są dane statystyczne. pozdrawiam :) /b
  25. pointa - mówię, że ta forma pisania słowa puenta jest mi bliższa, bo kojarzy się z kropką na końcu wiersza :)) tylko tyle, trochę odjechałam od tematu. zygzak zakończony kropką - w skrócie :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...