Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Don_Cornellos

Użytkownicy
  • Postów

    513
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Don_Cornellos

  1. 1) "stojąc w deszczu moknąc" - brzydki wers, wybierz jedno z dwojga - albo stojąc w deszczu albo moknąc w deszczu. 2)"narysowałam czarnym węglem na błękitnoszarym niebie" - nie rozumiem, wyjaśnij proszę. 3)No fajnie, no... - no, ale czym mamy się zachwycać? Gdzie tutaj jest poezja? Nie kumam, o co chodzi w wersie "nawet cię niedotykając" no bo czy to jest dziwne, że zajęta pisaniem na zaparowanej szybie nikogo w tym momencie nie dotykasz? A jak już to lepiej brzmi: Nawet ciebie niedotykając Pozdrawiam
  2. Na grzeczność odpowiadam grzecznością. Za życzenia bożonarodzeniowe w imieniu własnym jako też mojej rodziny dziękuję. Tego samego życzę Tobie i Twojej rodzinie.
  3. A z ciebie tępak, skoro nie wyczułeś luzu w moich komentarzach. Wiesz w ogóle o czym pisałem?
  4. 1) W komentarzu napisałeś: "Pisałem je jakieś 15 minut." - Właśnie takie odniosłem wrażenie, i dlatego jest nic nie warte. Jak już pisałem wcześniej pisanie wymaga dużego nakładu pracy. Przez 15 minut natchnienia możesz napisać jedynie szkic, i tak potraktuj powyższy swój tekst. Gdybym ci powiedział ile godzin spędziłem na pierwszą częścią Dziennika Nieco Rubasznego prawdopodobnie nie uwierzyłbyś. Napewno było to kilkaset godzin. A zważywszy na treść krytyki z jaką opowiadanie spotkało się tutaj na forum, zdaję sobie sprawę, że wymaga ono ode mnie jeszcze sporo pracy. Nie słyszałeś powiedzenia wielkich artystów, że talent w tworzeniu dzieła ma zaledwie pięcioprocentowy udział? 2) W komentarzu napisałeś: "Absolutnie nie zgadzam się z Waszymi uwagami na temat tekstu. Tzn. ... że z kuchni nie mogło dmuchać" - Hm. na swój sposób zgadzam się z Tobą. To autor kreuje świat. W jego książkach mogą dziać się najbardziej nieprawdopodobne historie. Cały pic polega na tym, by posiadać umiejętność tworzenia takiego świata, w który uwierzyliby czytelnicy. Takie kreowanie literackiego świata jest podobne trochę do cyrkowej magii, gdzie magik na oczach widowni potrafi skutecznie zasugerować np. zniknięcie człowieka. 3) W komentarzu napisałeś: "Stanowicie tutaj na tym forum towarzystwo wzajemnej adoracji a to nigdy nie skutkuje wyższym poziomem dyskusji lecz dramatycznie ją obniża" Pierwszym lepszym przykładem, który odpiera twój zarzut wzajemnej adoracji są komentarze Piotra Rutkowskiego i moje pod naszymi ostatnimi tekstami. Mimo, iż Piotr wyraził się pochlebnie na temat mojego ostatniego tekstu, ja nie omieszkałem wytknąć w jego tekście, tego co moim zdaniem stanowiło o jego słabości. Ponadto, uważasz (i słusznie), że towarzystwo wzajemnej adoracji nie sprzyja wyższemu poziomowi dyskusji. Jak sam zauważyłeś Ty z pewnością do takiego towarzystwa nie należysz. A więc idąc tokiem twojego rozumowania, pod swoim powyższym tekstem masz prawo oczekiwać właśnie wyższego poziomu dyskusji. I tak traktuj nasze komentarze, przynajmniej tak, moim zdaniem, powinieneś. 4) A propos kim jest każdy z nas. Z uwagi na to, że na forum jestem od jakiegoś czasu, wiem mniej więcej kim jest Piotr. Pozostałych forumowiczów nie znam. Jeśli chodzi o moją osobę, to nie jeżdzę na wózku akumulatorowym w moim zakładzie. Czasami sytuacja wymaga abym usiadł obok kierowcy takiego wózka, ale zazwyczaj nie siadam bo cholernie nie lubię kiedy wózek trzęsie się jadąc po trelinkach. Mam w pracy rower, więc korzystam z niego. A zawodowo zajmuję się badaniami nieniszczącymi. Moją domeną są badania złączy spawanych metodą radiograficzną (RTG), ultradźwiękową i jeszcze dwoma innymi metodami. 5) Również życzę wesołych świąt
  5. O co chodzi? Czego oczekujesz po komentarzach? Tekst jest onirycznie ten... no przeliterowany nadrealistylistycznie. Andre Breton przyjechał do Polski? Chce pogadać konstruktywnie? Zmiana czasu? Zegary Salvadora spadły z drzew? Czy dalej usmiechają się na widok tego usta Rene Magrita? Pozdrawiam :)
  6. a b c d e f g h i j k l m n o p r s t u w x y z Powyższy wiersz nosi tytuł samobójstwo. Ty możesz mi pomóc, kto jest jego autorem, jakiś francuz, ale który?
  7. A tak prywatnie powiem Tobie, że nie mam tej maniery, choć zdaję sobie sprawę, że tak to wygląda. W moim zakładzie pracy staram się na ile mogę tak samo traktować zarówno prezesa jak i pracownika fizycznego. Z równym szacunkiem odnosić się do pracownika starszego ode mnie, jak i dużo młodszego. Natomiast dla nikogo kto mnie zna nie jest tajemnicą, że wkurwiają mnie ludzie bez cienia pokory oraz tacy, którzy nie potrafią bądź to przyznać się do błędu, bądź też przyznać się, że czegoś nie rozumieją. Tacy, którzy nie umieją ani poprosić o coś ani przeprosić za coś. Wkurwiają mnie ci, którzy zadzierają nosa i tacy mają u mnie, zwyczajnie, przechlapane. Jeżeli któryś z moich komentarzy na tym forum jest kąśliwy, to z pewnością z jednego z powyższych powodów. Jeżeli ktoś nie gra ze mną szczerze, ma wtedy we mnie wroga, to wszystko. Pozdrawiam, a ze zwykłej ludzkiej życzliwości radzę ci, nie wyzywać ludzi od głupków, bo w ten sposób sam tworzysz swój wizerunek jako zadzierającego nosa gówniarza. z kolei jeśli chodzi o twój tekst, no to chłopie po prostu wymaga on jeszcze wiele intelektualnego nakładu pracy.
  8. Cześć geniuszu - Wita ciebie następny analfabeta. Nazywają mnie Don Cornellos. Spróbuję znaleźć w twoim cudownym utworze kilka niedoróbek. Oczywiście nie będą to jakieś straszliwe błędy, tylko takie fistaszki jakie trafiają się nawet największym. 1) "Siedziałem tam już od kilka miesięcy" - od kilku 2) "pełen zapachów kurzu wielkiego miasta i zapachów kwiatów" - dziwne są w tym tekście te zapachy kurzu, rozgraniczasz je? 3) "Od kuchni dmuchało miłym zapachem obiadu... wdychałem jej aromat" - wdychałeś aromat kuchni, czy wdychałeś aromat tego obiadu? Zastanów się nad tym zdaniem. Będziesz analfabetą, jeżeli go nie poprawisz. 4) "Zerwałem się na nogi które zaraz się pode mną ugięły" - przecinek przed "które". 5) "Słyszałem śpiew ptaków" - z kontekstu wynika, że bohater raczej słuchał śpiewu. 6) "...z ironicznym uśmiechem patrzał się na mnie." - patrzył 7) "Wysunąłem język i nim zamachałem." - tym zdaniem zdradziłeś siebie, że chcesz byśmy uznali ciebie za geniusza. 8) "Ten wielki prawie bez zamachu walnął pałą w moją głowę. Skuliłem się szybko i pała przeleciała tuż obok, że niemal czułem jej dotyk" - zadanie godne geniusza, po prostu znajdź logiczny błąd. Podpowiem dla ułatwienia, że jedno zdanie przeczy drugiemu. 9) "że niemal czułem jej dotyk" - czy często zdarza się odczuwać dotyk pały? Odpowiedz. 10) "Na nogach miałem wielkie drewniaki" - niniejsze zdanie nic nie wnosi do tekstu, jest ni z gruchy ni pietruchy. 11) "Podskoczyłem do góry i rąbnąłem całym ciężarem na jego twarz." - może zwaliłem się, bo rąbiemy w coś lub coś. 12) "Cały park ogrodzony był siatka i drutem kolczastym dostatecznie wysokim by zapomnieć o jego pokonaniu." - "siatką". Poza tym zdanie jest dostatecznie pokraczne by zapomnieć o jego poważnym odczytaniu. Wyraziłem się jasno? 13) "Pomyślałem, że z nimi powalczę" - A o tym zdaniu już niemalże zapomniałem. 14) "Pierwszy dobiegł taki łysy z kwadratową mordą." - Moje dzieci, gdy opowiadają jakąś historię, już nie mówią "taki" kiedy chcą kogoś opisać. Wystarczyło, im przerywać, i prosić by narysowali tego kogoś, bo słowo "taki" nic nie mówi. 15) "Upadłem a ci co nadbiegli walili mnie leżącego pałami" - bohater z pewnością wolałby żeby dalej go pały dotykały, ale cóż zdany na kaprys pisarza widocznie nie miał prawa głosu. Sorry przyjacielu, ale Ja jak ta Melisa wymiękam. No cóż pozostaje mi nadzieja, że jakiś inny forumowicz komentarz mój dalej pociągnie. Po prostu treści są zbyt głębokie i ja nienawykły do takich arcydzieł zbyt szybko się męczę. Pozdrawiam Ciebie, i tego który zechce moją pracę dokończyć :)
  9. 1) Tak, może i przesadzilem z atakiem na Dzuzkę, czasami mnie ponosi - przepraszam. Niestety ale już tak wiele razy spotykałem się z deklaracją rozumienia sztuki, w odniesieniu do przypadków gdzie właściwie nic nie było do rozumienia. A nie było, albo to z powodu artystycznego założenia twórcy albo też z elementarnej nieumięjetności bycia komunikatywnym. Cała moja złość wywodzi się z tej świadomości, że bardzo często odbiorcy sztuki dają sobie zasugerować rozumienie jej. Weźmy takie amerykańskie filmy sensacyjne, którymi podnieca się wielu młodych ludzi. W tych filmach bohaterowie często przemieszczają sie chyba przy pomocy teleportacji, chociaż w filmie nic o teleportacji się nie mówi. Gadają ni stąd ni zowąd o tym i owym - a my nic nie rozumiemy. A nie rozumiemy chociażby dlatego że twórcy filmu zwyczajnie nie dają nam czasu na zastanowienie. Akcja wciąż pędzi do przodu, coraz szybciej i szybciej. Musimy zaufać scenarzyście, reżyserowi, że film ma sens. Rodzi się w nas zaufanie, które z czasem przybiera maskę rozumienia. Od tej chwili nasz mózg poddawany jest praniu. Pranie mózgu polega na tym, by podawane treści mialy pozór przyswajalności. Pozór - co znaczy, że sama treść ma powodować w nas zakłopotanie z powodu właśnie jej nie rozumienia. To zakłopotanie z kolei znajdzie dla siebie ratunek w zaufaniu. Od zaufania już blisko do samookłamywania, że właśnie rozumiemy. Stąd mój atak na Dzuzkę, może niesłuszny - jeśli niesłuszny przepraszam. Wybaczcie ale troszeczkę jestem przewrażliowiony na punkcie prania mózgu, bezkrytycznego przyjmowania podsuwanych treści. 2) Tekst Piotra jest właśnie ogólnikowy, dobry dla nastolatek - smutne życie sławnego pisarza. Mary Rose napisała wiele prawdy: "nikt sie nie interesuje pisarzami. Wypytywać nie będą. Przesadne obawy" 3) ulinda monteso napisała: nie bardzo rozumiem, co tu jest niejasne "Nie będę mógł ich obserwować. To oni zaczną obserwować mnie." No właśnie, dla Don Cornellosa jest niejasne "nie będę mógł ich obserwować". Dlaczego nie będzie mógł? Tutaj mógłby P. Rutkowski zaskoczyć mnie jakimiś fascynującymi zdaniami, mógłby przekonać mnie... - bo Don Cornellos uważa odmiennie, że bycie obserwowanym nie przeszkadza obserwować. Wręcz przeciwnie bycie obserwowanym zwiększa napięcie i czujność. Zaostrza świadomość i percepję tego co mnie otacza. Rodzą sie nowe sytuacje, nieznane dotąd mi i wielu innym - a więc sytuacje ciekawe do opisania. Rutkowski ma inne zdanie, ale w ogóle go niczym nie podpiera. 4) Literatura jakoby w swej definicji ma w sobie to coś, co będzie przyciągać czytelnika by przeczytał jeszcze raz. Ma mieć tę magię, magnetyzm - albo niezwykłą formę, treść , klimat, oryginalność poglądów etc. A tu co mamy? Kilka zdań i do tego napisanych niechlujnie. Piotr zawsze grzmi na forum gdy tylko znajdzie jakieś błędy ortograficzne, a nam co zaserwował? Napisał po spacerze i rzucił na forum. Jestem przeciwnikiem takiego portalu literackiego. Popracujmy trochę, a dopiero później wrzucajmy na forum. Miejmy więcej szacunku dla czasu innych forumowiczów. Pozdrawiam wszystkich i jeszcze raz przepraszam, jesli ktoś poczuł się urażony moimi słowami.
  10. Hej, co tu jest słuszne i prawdziwe? To zaledwie szkic liryczny, a ty mówisz o jakiejś słuszności. O dziewczyno, chętnie z Tobą pogadam, skoroś taka mądra. Dzuzka mam nadzieję, że w moje życie dużo wniesie dyskusja z Tobą. Wielkie nadzieje. Musisz być geniuszem skoro ja nic nie rozumiem, a Ty wszystko. Mistrzu zapisuję się już w tej chwili na nauki właściwej interpretacji. Przyjmiesz ucznia? Wracając do tematu: Jeżeli jest tu jakaś słuszność, to moim zdaniem, taka podobna do haseł komunistycznych, które powierzchownie rozumując własnie słusznymi i sprawiedliwymi się wydawały. Co głupsi daliby sie nawet za nie zabić. Podejrzewam że k.s rutkowski miał na myśli to samo co ja, że od Piotra R możemy wymagać czegoś głębszego, co będzie bardziej przypominać literaturę niż szkolną pracę domową pt. prozatorska miniaturka. Pozdrawiam Dzuzkę w głębszym spoglądaniu na wszelakie aspekty życia, w tym na literaturę.
  11. 1) "Każdy ból, ścierpnięcie ręki, palca u nogi wywołuje strach" - przeczytaj to zdanie na głos. Jeśli masz odrobinę słuchu powinieneś wyłapać jego pokraczność. Można to zdanie napisać normalnie: Nie tylko ból, bo nawet każde ścierpnięcie ręki czy chociażby palca u nogi wywołuje we mnie ogromny strach. 2) "Co jutro". - postaw znak zapytania 3) "Wtedy się okaże czy odrobina nadziei towarzysząca uczuciu strachu miała sens bycia" - konkretyzując napisałeś: "Czy odrobina nadziei miała sens bycia" - znowu wyszło pokracznie. Można przecież napisać w ten sposób: Wtedy okaże się, czy miało sens wzbudzanie w sobie odrobiny nadziei. Dalej też nie jest dobrze. Wydaje mi się, że nie poprawiasz zdań, które ci się napiszą. Wena jest dobra kiedy zapisuje się szkic utworu, ale później to już trzeba z mozołem rzeźbić każde zdanie. Pozdrawiam
  12. 1) "...a potem przychodził i ze łzami w oczach przepraszał a oni z robią z tego sensację, większą niż możesz sobie wyobrazić" - kompletnie nie wiem o co w tym zdaniu chodzi, może po słowie "przepraszam" postawiłbys przecinek - ale i tak byłoby to zdanie niezrozumiałe. W ogóle cały tekst jest dla mnie niejasny. Nie podoba mi się. Rozbuduj. Wszak, jesteś pisarzem a nie twórcą poetyckich miniaturek. Pozdrawiam
  13. Hmm - poetyckość urzeka i mnie. Jednak dla hiszpańskiej natury Don Cornellosa trzy pierwsze zdania są zbyt odległe od siebie. "zima powstaje na kruchych jesiennych palcach". - w żaden sposób Don Cornellos nie potrafi sobie tego wyobrazić. Ja bym to napisał mniej więcej tak: Zima powstaje gdy już nazbyt srogą jesienią skruszone są palce nieba. Wówczas przy każdym potarciu ręki o rękę sypie się z nich biały naskórek. I jest dla Twoich oczu, tuż przed Twoim oknem niczym tamta manna dla Mojżesza. "Śnieżna zabawa puchowymi liskami kończy się..." - Tutaj znów brakuje mi ciągu logicznego, nasuwa się pytanie, czy to kruche jesienne palce które ocierają się o siebie czy też śnieżna zabawa? "Odwdzięczasz się promiennym uśmiechem który niczym latarnia morska pozwala statkom przybić do portu. Jeden z aktorów ma szczęście. Posyłasz mu delikatny pocałunek. Ten wbija się w szybę jak namagnesowany, topi się, ginie" - Tutaj autor w drugim zdaniu mógłby pokusić się o kontynuowanie myśli pierwszej, mianowicie np. tak:Odwdzięczasz się promiennym uśmiechem który niczym latarnia morska pozwala statkom przybić do portu. A gdy jednemu z aktorów posłałaś pocałunek ten zapragnął być takim statkiem. Jednak zginął zakotwiczony na ciepłej szybie twojego domu. Masz dar tworzenia poetyckiego klimatu. Tekst moim zdaniem, można jeszcze w wielu momentach dopracować. Pozdrawiam ciepło
  14. Dobre, złośliwe :) Ale Niemozesz Wiedzieć nie będąc mężczyzną nie może wiedzieć jak bardzo to, co napisała jest trafne. Pozdrawiam w niewiedzy :)
  15. Od jakiego czasu piszesz? Czy zamieszczałaś swoje utwory na portalach poetyckich? Czy były przyjmowane przez czytelników entuzjastycznie? Dlaczego chcesz wydać tomik wierszy? I dlaczego za własne pieniądze, nie lepiej zainwestować np. w giełdę? Pod moim nickiem zamieść dwa najlepsze swoje wiersze, jestem ich bardzo ciekawy? Jeśli mi się spodobają, przestanę zadawać pytania, na rzecz odpowiedzi. Pozdrawiam
  16. 3) "Poszedłem się czegoś napić do restauracji" - Inwersja bo: poszedłem (gdzie?) do restauracji (po co do restauracji?) napić się (czego się napić?) no czegoś. Twoja wersja zdania jest poprawna w języku mówionym jako potoczna, ale gdy czytam: ...poszedłem się czegoś - to ten zbitek mnie razi. 4) "Piłkarze muszą gracz" - "grać" Więcej błędów nie znalazlem, ponieważ dobry poziom tekstu odwracał od tej czynności moją uwagę. pozdrawiam
  17. 1) "Kilka wślizgów spowodowało utratę równowagi i odebrało mi chęć do sprintu" - ze zdania wynika wg mnie, że dopiero kilka wślizgów spowodowało utratę twojej równowagi, przemyśl to. Nie wiem czy zdanie dobrze zrozumiałem, myślę ze należałoby je poprawić aby było bardziej zrozumiałe, np. kilka ich wślizgów we mnie (w moje nogi) odebrało mi chęć do sprintu. 2) "zawodnicy w dresach z głowami gładkimi niczym futbolówka" - lepiej: "niczym futbolówki"
  18. Kto do ciebie dzwoni? Ktoś z pracy? Czym się w ogóle zajmujesz? Ile ty masz lat? Sorry - nagle naszła mnie ciekawość.
  19. 1) "Co go obchodził mój scenariusz? Nic" Nikt ciebie nie pyta, czy twój scenariusz go obchodził, to zdanie proponuje zmienić tak: Mój scenariusz nic go nie obchodził. 2) "Nie byłam w stanie zaproponować wyższej stawki niż jego pracodawca." - Nie napisałaś za jaką stawkę pracował, więc wnioskuję, że nie wiesz za jaką. Nie wiesz, ale możesz się domyślać. 3) "Moją jedyną bronią były umiejętności" - Jakie? sprecyzuj, bo brzmi zbyt lakonicznie. 4) "Cały kłopot z tymi panami to ten, że nie wiadomo kiedy uderzą. Ani skąd." - We wcześniejszych zdaniach pisałaś jedynie o pewnym facecie, a tu nagle problem "z tymi panami". Można poprawić: ... z panami jego pokroju, z takimi jak on, z ludźmi jego profesji itp. 5) "...nie wiadomo kiedy uderzą. Ani skąd" - lepiej: ...kiedy ani skąd uderzą 6) "Ktoś go zaaranżował i było to widać w gestach." - dyskusyjne zdanie w aspekcie jego logiczności, lepiej chyba byłoby: prostackie gesty nie harmonizowały z całą jego zewnętrzną galanterią. Od razu pomyślałam, że został zaaranżowany i raczej nie przez samego siebie. Innymi słowy w literaturze, moim zdaniem, więcej zyskuje się na wyrażaniu watpliwości. Tekst wtedy nabiera głębi. 7) "Rzeczywiście trudno się dziwić wywiadom, że mimo postępu technologii wciąż wolą posługiwać się sprzedawczykami i tchórzami." - Jeśli piszesz, że wolą coś, kogoś - to pisz, że wolą bardziej niż kogoś, coś. Zamiast słowa "wolą" napisz np. "preferują" Mary Rose dochodzi północ, wybacz, ale muszę opuścić twój tekst Jeśli sposób mojego komentowania ci odpowiada, to napisz o tym. wówczas Don Cornellos wpadnie jutro, oczywiście jeśli pozwoli mu na to ślepy los Pozdrawiam
  20. Dobra, dobra - aż tak nie schlebiaj. Powiedz lepiej co jest, że zamiast "rz" ty "ż" piszesz? To jakiś żart?
  21. Miniaturka podoba mi się, chociaż przyznam, że nie za bardzo rozumiem końcowe przesłanie. Te dwa ostatnie zdania, naprawdę są zdaniami genialnymi, czy aby na pewno nie da się ich poprawić, tak by Don Cornellos nie miał zadnych wątpliwości? Pozdrawiam
  22. 1) "oberwał tym źródłem po głowie, a zwracając uwagę na to że był to ponad tysiąc stronicowy słownik było czym oberwać." - NIBY gra słów " oberwał...było czym oberwać" , ale nie lepiej byłoby, skoro był to tysiącstronicowy słownik, to głowa miała co odczuwać. 2) "nie było by takie straszne bo mógłby dokończyć wypowiedź z głowy, lecz skoro oprócz wzroku głowa także straciła kontakt z potrzebnym jej czynnikiem do funkcjonowania ( oczy nie miały czego czytać a głowa bez jaźni jest dość nieprzydatna, chyba że sprawdzamy oddech leżącego), wywód się zakończył." - Zdania cokolwiek koślawe. Moja propozycja poprawienia tego: Gdyby wszystko skończyło się tylko na wyrwaniu słownika z rąk, nie byłoby to jeszcze takie straszne, mógłby dokończyć cytowanie z głowy. Niestety kontakt ze słownikiem był na tyle dotkliwy, że głowa nie tylko straciła zdolność widzenia lecz również niedomagały pozostałe zmysły wspomagające rozeznanie się w jaźni (rzeczywistości) "nie byłoby" - piszemy razem, jeśli się mylę, to popraw mnie. 3) Echo słów brzmiało jeszcze w uszach W czyich uszach? 4) "Poza tym ten słownik nie wyglądał na jednorazowego użytku." Zdanie przewrotne i bardzo zabawne. Uśmiechnąłem się po przeczytaniu. 5) "Ta odpowiedź wydawała się najrozsądniejsza, zwracając uwagę na to że niektórzy rodzą się niezdarami i on akurat nie chciał by niechcący ten słownik zmierzył położenie jego głowy." - Przeczytaj to zdanie, jest pokraczne - niby słowa "niezdarami" i "niechcący" mają nadać komiczności, ale niestety nie przydają jej. To uszłoby w mowie potocznej, tutaj nie tylko nie działa, ale wręcz osłabia tekst. 6) "Jeden martwił się ponownym zastosowaniem słownika na nim i jeżeli tak się stanie to że sam sobie leku na ból głowy nie znajdzie." Można poprawić: Jeden martwił się ponownym zastosowaniem słownika ,tym razem na nim, i jeżeli tak by się stało, to, że sam sobie leku na ból głowy nie znajdzie. 7) " W ciszy jaka nastała dałoby się słyszeć brzęczenie muchy gdyby akurat było lato a nie zima." - Proste zdanie, jednak wspaniałe, i choć w moim odczuciu jest bardzo nielogiczne, to jednak jasne jak słońce. To poetyka w której nie czuć poezji! Tak pisali najwięksi pisarze. 8) "Ta cisza była wprost wymarzona dla nietoperza" - Nie było żadnego nietoperza, więc lepiej napisać "byłaby" , a jeszcze lepiej "chyba byłaby". 9) "Jednak gdyby akurat ten potrafiłby to robić, zobaczyłby mężczyznę. Zbudowanego jak grecki atleta na rzeźbach w Atenach, uprawiajšcego sport sądząc po dresie (dokładnie pięciobój wnioskując po naszywce głoszącej "pięciobój nowoczesny")." Proponuję poprawić: ...zobaczyłby mężczyznę wyglądającego jak rzeźba greckiego atlety, a sądząc po dresach, zapewne uprawiającego jakiś sport. Twój błąd to przede wszystkim "grecki atleta na rzeźbach". 10) "Natomiast wysyłajšc swoje dźwięki w przeciwległy róg pokoju zobaczyłby gościa w sajgonach" Cały mechaniżm orientacji u nietoperzy polega na odbieraniu wysyłanych przez nich dźwięków - Don Cornellos zajmuję się ultradźwiękami zawodowo, co prawda nie wykorzystuje nietoperzy do badań złączy spawanych tylko defektoskopy, ale zasady z pewnością są takie same. 11) "Gdyby taki nietoperz posiadający wiedzę na temat ...byłby to fenomen. Nietoperze przecież zimą śpią a dokładnie hibernują ale słownik jest zajęty więc nie ma jak rozwinąć pojęcia. Proponuję: ...Byłby to fenomen, nie tylko z powodu posiadanej powyższej wiedzy, ale również dlatego, że te latające ssaki zimą śpią. Błędów w dalszej części jest jeszcze trochę, lecz znajdź je sam. PODSUMOWANIE: Piszesz w moim guście, lubię takie kombinowanie ze zdaniami, tyle tylko, że taki styl wymaga cholernej precyzji. Musisz każde zdanie rozbierać na części i sprawdzać czy to wszystko ze sobą logicznie się wiąże. W zasadzie chyba w tym tkwi cały szkopul - twój sukces bądź porażka. Jeśli ktoś przyłapie ciebie na kilku takich błędach nie będzie zmuszał siebie do zrozumienia całości, natomiast jeżeli będzie badał twoje zdania i stwierdzi ,że napisane są z wielką precyzją , to wówczas jest szansa, że z szacunku dla twojego kunsztu nadawania zdaniom niezwykłej formy - zechce zagłębić się w treść. Jesteś tym, który lubi oryginalność. Już Ciebie lubię. Może się mylę, ale czyba część 01 mojego Dziennika Nieco Rubasznego jest pod względem formy podobna do twojego tekstu. Proszę ciebie, zajrzyj, i tym razem ty wskaż mi błędy. Z pewnością jest ich jeszcze sporo. Pozdrawiam bardzo, bardzo serdecznie. Ps. Chyba dlatego tak mało masz komentarzy, bo ten tekst trudno wchodzi za pierwszym razem.
  23. błędy ogonkowe: kokieterię, się, topniejącego, szczęścia, powierzchnię, zdjęciach, aurę, zawiązana, wewnątrz, nagromadzoną. źle postawiony przecinek po "miejsca", "halnym", "cynamonem" niepotrzebny przecinek po "stanach" po "zapachu" powinien być przecinek, natomiast nie powinno go być po "słodkością". Wnioski: niechlujność, która pozwala przypuszczać, że równie niechlujna jest logika wersów w powyższym wierszu. Nie szanujesz czytelnika. Pozdrawiam
  24. Takie to jakieś... Masło maślane. Powtarzanie w kółko tego samego, tylko innymi słowami. "...nie łudź się o odrobinę szczęścia w grze z losem…" = po "nie łudź się" warto byłoby napisać np nie łudź się, że grając z losem wygrasz odrobinę szczęścia. Chodzi o słowo "wygrasz, zdobędziesz uzyskasz itp. - Tego w tym zdaniu brakuje. Generalnie fajnie, tylko właśnie za mało samodyscypliny, by nie powtarzać tych samych treści. Pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...