och amehobie, w którą stronę
bym nie spojrzała to tęsknota,
już nie wiem czym mam ją nakarmić,
żeby gdzieś indziej sobie poszła
i ciągle szwęda się przy piórze,
jak małe dziecię przy spódnicy
ni własnych myśli poukładać,
ani nonsensów się doliczyć
nic jej nie daję i nie karmię,
a ona rośnie, prawie zeschłam,
trzymam się płotu przy obsesji,
nie wiesz przypadkiem skąd się wzięła?
witam Cię ślicznie :)