ostatnie już myśli
zwisają zawstydzone
a kiedy opadną
nie będzie końca świata
przemieszane z resztkami popiołów
wiatry poniosą na błonie
gdzie nie ma fałszywych zagonów
i zakiełkują
a biała staruszka ukryje pod spódnicą
do wiosny
przeźyją
i krzykną
wynocha
Ładnie Agatko, i po polsku i siak. Spędzłem ostatni (ten) tydzień w szpitalu, miałem raczej łatwą, udaną operacje. Nocą w środę przywieżli mężczyznę w stanie fatalnym, jakoś go wydobrzyli. To bezdomny 60-latek. Żyje ze zbierania puszek po piwie, ma z tego dziennie ok 50 zł, rozmawialiśmy po angielsku.