Stefan_Rewiński

ale dziewki okoliczne smutne jakieś chociaż śliczne chyba na ratunek ruszę chcę czy nie chcę rusz/ch/ać muszę

No co Wy tam, wakacje są nierozpierdalajne, to nie atomy, czy jakoś tak...

Ok, czytam sobie : "ożywić ten kawałek i spojrzeć na minione z satysfakcją".

Wiersz fajny, ale jego delikatność mi się jakoś nie domyka z brutalnym ostatnim wersem, może coś nie tak czytam, pozdrawiam, Stefan.

Zgoda Jimmy, dzięki, nie chciałem zbyt wyraźnie, bo te proporcje nie są takie ostre, raczej są rozmyte, ale podumam jeszcze, pozdrawiam, Stefan.

mój sąsiad z Lasu Księżnej powiedział przy kiosku że w upale nie chce mu się wcale i do tego powaznie jakoś

ciężko pluć w mżawce w sycylijskich butach do gwiazd daleko krany wyzdychały mysli lepkie wybałuszone głowy i zegary pospadały może żagle albo na ręcach albo w owoce z papki uwierzę

Dz Ewo, Henrietka wróciła, coś tam podgrzewa.

No wiesz, faceci są do rzeczy.

Pozwól się domyslić tej prawdziwości.

Nie wiem czy znośne jeszcze. To "drylowanie w brzuchu" trochę brutalne, ale...

No i fajnie jest po tem.

Ja bym zakończył: "nie dryluj kolczyka" no może jeszcze na końcu "w pępku".

Bo bo wiążesz w tym wierszu.

Buźka

Coś fajnego jest, zamieniłbym w przedostatnim wersie "okien" na "supłów"

Duch i ciało jakieś wakacyjne, co mam robić baby?

Joasiu, dla Ciebie...zmieniam.

Hola, hola. Wstęp bym zmienił na: "nic tak nie pomaga, jak kopniak w dupę" (pszepraszam za wyrażenie).

Właśnie wróciła, ha, ha!

Jinsy mi się zbyt małe porobiły, cholera, może kupię większe.

Dz Ewo za wielbłąda, no tak, czasem piszę na kartce, pozdrawiam, Stefan.

No to napisz Olesiu wprost: "samotność to smierć na raty",a w 2 wersie wywal "samotność". Może coś pózniej jeszcze.

No właśnie, dobrze, że piwo chociaż zchłodzone, ech...