Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

janusz_pyzinski

Użytkownicy
  • Postów

    1 159
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez janusz_pyzinski

  1. nie ma jak we dwoje Stefanie,ja to wiem,a Ty ładnie napisałeś,tak trzymaj pozdrawiam
  2. niezmiennie mój anioł stróż rozbierał codzienność na czynniki pierwsze tego nie wolno tamto zrób nie chciałem mieć złego anioła więc w podłej knajpie wypiliśmy brudzia od wtedy robimy to samo - pijemy codziennie we dwóch
  3. a więc potwierdza się sójczy charakter kobiety? - ciekawe spostrzeżenia pozdrawiam
  4. gdyby Andersen nie napisał "dziewczynki z zapałkami" wymyśliłby ją wieśniak pozdrawiam
  5. dobre,mocne,sprężyste pozdrawiam
  6. drażni tylko ten niemiecki tytuł,reszta do przyjęcia,zwłaszcza że nie "może"ale koniecznie trzeba ratować świat od początku pozdrawiam
  7. może za dużo dosłowności,ale takie tematy same w sobie są trudne,nie tylko do opisania,ale za puentę plusik pozdrawiam
  8. zaiste ogniste to muskanie Michale sięgające po zapalniczkę pozdrawiam
  9. lubię tę dzikość wychodzącą z Ciebie pozdrówki
  10. system przesuwania wierszy do działu P nie działa zbyt sprawnie - proszę sprawdzić ile jeszcze wierszy posiadających -12 punktów znajduje się jeszcze w Z - a przecież regulamin wyraźnie mówi -"-12 punktów i więcej powoduje..."
  11. dobry i ładny punkt widzenia,ale z punktu widzenia brzozy...no,niech sobie radzi z wiatrem pozdrawiam
  12. byłeś chyba w moim kościele= nawet literówki te same pozdrawiam
  13. a tuś mi!-a ja szukam Twoich wierszy,czytam te starsze,znam je już na pamięć,ten też witam i pozdrawiam
  14. też tyle mam pozdrawiam
  15. dźwięki,których nie da się zawiesić na pięciolinii,a śpiewają jak dobry wiersz pozdrawiam
  16. skojarzyło mi się z bezzębnym zgryzem(jakoś tak),no i wtedy by nie zgrzytało,tak jak i w wierszu nic mi nie zgrzyta pozdrawiam
  17. pisz mi tak,pisz pozdrawiam
  18. znowu nam przyjdzie przywitać dzień żegnaniem żurawia kluczem dmuchawca na otwartej dłoni szklanką mrozu zarumienić jabłka składając skiby w czarny różaniec ciężko tak jakoś nie do śmiechu gdy złodziej czasu kradnie światło wierzbom w pokutnych szatach śpieszącym na odpust drogami bosymi od piasku babie lato błądzi w pajęczynach mimoz zanim deszcz w parapet wystuka melodię pradawną z brzegu na brzeg jak z boku na bok sen rzeka zamyka powieki dym z kartoflisk niby siwy Aladyn oddaje ptakom porę odlotu a z kart ich skrzydeł górale znów wróżą zimę stulecia jak stary świątek z coraz większym garbem anielskich skrzydeł odłażącej farby sad corocznie rodzący kolorowe marzenia o kolejnej wiośnie jesień w twoich oczach z nagrobnego zdjęcia ciepła jeszcze w puste miejsce po chustce płacze wiatr i wszystkie pytania z kieszeni plecaka tracą sens znowu nam przyjdzie oswajać mróz ciepłem z kominka wspomnieniem wiosną bielonej chaty na progu której bezzębny starzec uśmiech zawinął w kufajki cień na wiosnę nowy zbudujemy dom a teraz odpocznij
  19. można o nim bez końca - Tobie udało się zamknąć w ładne ramy,- wart jest tego ;wiem,bo byłem z nim wczoraj do białego rana,wcale nie potwierdzając twojej tezy że niedzisiejszy - (tylko to "pod czas" zamierzone czy niechciany błąd?) pozdrawiam
  20. taki właśnie ma być jeśli wogóle ma być pozdrawiam
  21. i Ty tu?- ale to dobrze,a może jeszcze lepiej w dziale dla zaawansowanych - z takimi tekstami,kto wie... pozdrawiam
  22. ogrody mają to do siebie,że nawet zaniedbane są piękne i zawsze tu można znaleźć jakieś miejsce dla siebie pozdrawiam
  23. baaaardzo kobiece,z chcicą na możliwe,bo przecież wiesz kim jesteś gdy namiętność i witalność walczą z przemijaniem pozdrawiam
  24. sprawnie i obrazowo pozdrawiam
  25. tak,problemów do rozwiązania jest znacznie więcej,ale ten podstawowy sprawnie tutaj zapisany pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...