Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

H.Lecter

Użytkownicy
  • Postów

    5 303
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez H.Lecter

  1. Może jeszcze wybrać trzecią ewentualność (bo szkoda w końcu tej "wody") - podstawić garnek ;) Wybieram zmodyfikowaną trzecią ewentualność - być " garnkiem "... ; ) Dzięki, HAYQ. : )
  2. ...a o wierszu to napiszę tak : Otwartość jego polega na tym, że odwracając uwagę od rzeczy ważnych skupiamy się na prozaicznych (chociaż dla mnie ta proza zdaje się być ważniejsza w tekście!!!). Dlatego nie zgadzam się z powyższym porównaniem do tekstów W.S, u której sytuacja jest odwrotna. Kapiący kran kojarzy mi się nie z rzeczą, lecz z osobą (sytuacją), która sączy słowa tak uparcie, że doprowadza podmiot do obłędu, do tego stopnia, iż ten zamyka się w swoim świecie, natomiast w realnym (kapiąco - sączącym) pozostaje jedynie ciałem. To tekst o tragedii, ale nie o tej, która zmusza nas do gotowości , lecz o tej, która wykańcza codziennie (kropla po kropli). Jedynym wyjściem jest odcięcie się emocjonalne peela (w pewnym sensie stworzenie skorupy), wówczas codzienny dręczyciel ulegnie samozniszczeniu... Niesie to jednak niebezpieczeństwo przepełnienia...każda skorupka ma ograniczoną pojemność...może warto wezwać hydraulika...;) Technicznie razi jedynie wyraz "intensywnie", zdaje się przegadywać...Serdecznie Przyznam, że bardzo ciekawie odczytałaś tekst... Dzięki, Basiu. : )
  3. Ulżyło mi... ; ) Dzięki, Kasiu. : )
  4. Romans z Tuwimem - bardziej udany... ; ) Dwiema ostatnimi zwrotkami, można się upić - wyborne. Do trzech pierwszych podchodzę z dystansem. Co jest w nich takiego, czego nie byłoby w ostatnich ?
  5. Jak na wierną czytelniczkę przystało, zweryfikowałam Twoją informację. Niestety, na 52 stronach tomiku "Pracownia portretu" (2002) nie ma tego wierszyka, Lecterze; może opublikowałeś utwór pod innym tytułem? - czuję zakłopotanie i proszę o odpowiedź, żebym mogła przekartkować dokładniej. Ot, i tak... ;) Mam tonik przed sobą str. 35 bez wszelkich wątpliwości. Pozdrawiam Basiu, a o wierszu coś...? : )
  6. Dzięki, Fran. Niestety, nie miałem okazji poznać Go osobiście... : )
  7. Rogacizna jest na baterie, nie zabijam krowy, tylko je wymieniam... ; ) Pierwsza nazwa krowy wzięła się od dropsów albo nagietka... Miło z tobą pogawędzić.
  8. "stoję. nabrałAM pełne usta piasku, teraz próbuję gładko przełknąć. dobrze pamiętAM by bać się boga i nie zapuszczać w las. mimo tego rzucAM spojrzeniem do kałuży. niechcący wyławiAM garść niepoprawnych połączeń:" zaiste perfekcyjne rozpisanie. szczególnie składnia pierwszej strofy i czasowniki. Zamierzasz snuć się za mną, jak smród po gaciach... ? : ))
  9. Pana komentarze zawsze zaskakują oryginalnością i nadzwyczajnym intelektem... choć z drugiej strony niektórym mogą się one wydać po prostu jarmarczne:) mimo tego jakoś Panu nie wierzę:) z całą pewnością przeciekający kran nie jest infantylny, mało tego jest odkrywczy i unikatowy... przeciekający kran, kto by na to wpadł?:) Poetycki trądzik młodzieńczy - na to się nie umiera ale paskudnie wygląda... Proponuję wrócić do tematu za parę lat, póki co, szkoda czasu.
  10. Toporne i infantylne.
  11. Urokliwe, perfekcyjnie rozpisane, świeże, dowcipnie i z rozmachem spuentowane... Cielak, i tyle. : )
  12. Wiersz bez tytułu, dedykowany Januszowi Pasierbowi, strona 35...; ) No, popatrz... nie widzę... Pewnie mam wydanie niepełne, albo z błędem (?) A może to był Almanach? Bo i pani Danusia z "Barw" też nie mogła znaleźć. Nie szkodzi, nie dopytuję więcej - uwierzę na słowo; mam dziś dobry dzień. Pisz dalej - będę czytać. Ot, i tak... ;) Rozmawiałem przed chwilą z Danką, wiem już w czym problem... : ) Nie szkodzi, to miłe kiedy czytelnik szuka autora. Mam przeczucie, że kiedyś się spotkamy... : )
  13. Obawiam się, że to raczej Szymborska jest nieoryginalna. Wierszyk ukazał się drukiem siedem lat temu, w tomiku "Pracownia portretu", napisany był jeszcze wcześniej... ; ) Nie mam pretensji do Szymborskiej, do ciebie - za " topowość, swieże przysposobienie ", i owszem... Ot, i tak... ; ) Dzięki. Jak na wierną czytelniczkę przystało, zweryfikowałam Twoją informację. Niestety, na 52 stronach tomiku "Pracownia portretu" (2002) nie ma tego wierszyka, Lecterze; może opublikowałeś utwór pod innym tytułem? - czuję zakłopotanie i proszę o odpowiedź, żebym mogła przekartkować dokładniej. Ot, i tak... ;) Wiersz bez tytułu, dedykowany Januszowi Pasierbowi, strona 35...; )
  14. Całkiem udany, szkoda, że pomysł nie nowy, a nawet topowy, w wydaniu Szymborskiej. W najnowszym tomiku "Tutaj" znajdziemy słynny już wiesz "Identyfikacja". Skąd skojarzenie i zbieżność? Treścią Twojego wiersza jest postawa jednostki wobec ekstremum - choroby/śmierci. U W.SZ. mamy zamach/katasrofę lotniczą - też ekstremum, z którym mierzy się jednostka, kiedy słyszy taką wiadomość. Poetaka ukazuje sztukę wypierania, niedopuszczania do świadomości tragedii/realiów/śmierci. Obrazuje ucieczkę; skupianie się na prozaicznych czynnościach - myślach o myciu głowy, wstawianiu czajnika itp.- takie panaceum. Tu mamy kran i inną scenerię, ale pomysł już nieoryginalny; taki świeżo przysposobiony - to samo zjawisko/zachowanie - identyczne studium ludzkiej psychiki - identyczna reakcja. Ot, i tak...;) Obawiam się, że to raczej Szymborska jest nieoryginalna. Wierszyk ukazał się drukiem siedem lat temu, w tomiku "Pracownia portretu", napisany był jeszcze wcześniej... ; ) Nie mam pretensji do Szymborskiej, do ciebie - za " topowość, swieże przysposobienie ", i owszem... Ot, i tak... ; ) Dzięki.
  15. Dzięki, tosterze. : )
  16. nie panie doktorze nie jestem przygotowany na najgorsze i na najlepsze kiedy czuję dotyk na ramieniu nie odwracam się myślę na przykład o cieknącym kranie intensywnie jakby od niego zależała przeszłość i przyszłość pieprzone kap kap obłąkane dzwony w tańcu pogo muszę coś z nim zrobić przecież z tym kap kap nie można żyć ani kochać tym bardziej umrzeć kiedy czuję dotyk na ramieniu nie ma mnie w domu nie ma mnie w ogóle kran wykrwawia się na śmierć
  17. Życie to nie bajka... Mało, słabo.
  18. Temat " inności "/ " malowanego ptaka " - jeden z najstarszych, fundamentalnych, najbardziej pojemnych. Można by wokół niego zbudować alternatywną historię świata. Widać w twom tekście " pilchowe dotknięcie " - lekkość, dystans, ironię. To chyba najlepsze antidotum na doktrynalną praworęczność... Świetne.
  19. Dziękuję, Fagocie. : )
  20. Lokami do pasa, przebiłaś mojego Druida... : )
  21. Ciekawe, czy bywałaś tam w jego poetyckich czasach...Znasz literacką kanapę w rogu, ścianę na wiersze... ? Z Lizboną już koniec - będzie łatwiej : ) Dzięki, tosterze. : )
×
×
  • Dodaj nową pozycję...