Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

maranatha neothenia

Użytkownicy
  • Postów

    170
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez maranatha neothenia

  1. dzięki agatko. uradował mnie twój koment. pozdr. em
  2. mnie tam pobudza do wyobraźni/ kobiety, kto je zrozumie? są tacy co chociaż pojmują pewne schematy kobiecego serca/ 'Meblom ozdób wydartych z serdecznych palców' kojarzy mi się z tym że wszelkie cosie z serdecznych palców po kilku latach niedbałości/ i druzgoczących trzęsień są jak mebel/ nie przypominają żadnej miłości tylko starą kanapę/ albo pufę co nikt nie wie skąd się wzięła i 'kto ją przyniósł do domu.' obrazoburcze/ pozdr
  3. o tych wersach już była mowa/ każde słowo może przynieść inspirację. wpadaj częściej. pozdr.
  4. ta wersja może oznaczać dokładnie moją wersję / tylko słowo banalne zastąpione bardziej tajemniczym.. może to Stwórca co tak długo czekał? może to ukochany co nie mógł znieść kameralnej chłosty peelki? może przyjaciółka co walczyła o jej serce// banalnie? / co więc nie jest banalne? / tytuł zainspisowany konwersacją ostatnią.. to już czas. pozdr.
  5. Jimmy poczytaj sobie moje poprzednie prace. W tym akurat przypadku prostota aż do bólu z bezsiły pL ma wyglądać tak: dziewczyna która niedawno prawie utraciła życie, siedzi na ławce twarzą do słońca ( dostrzega je jako zjawisko fizyczne / słońce wiem, niewyszukane, występuje w tak wielu utworach/ ogrzewa ją i zaprasza do rozwinięcia emocji nie negatywnych) i myśli/ medytuje treścią ów wiersza. Już nie skupia się na tragedii-nietragedii, nie śpiewa jak idiotka, nie chichocze jak dziewczynka/ w milczeniu uchyla pewne drzwi. jakoś tak. pozdr.
  6. 2 razy ściągać ci się ściągnęło/ oprócz tego dla mnie bomba. melancholia mi się tu pojawia/ mimo że niewidoczna/ nieoczywista/
  7. czuję że jestem krucha próbuję zapanować i kameralnie zatopić strach by był już tylko okazem do oglądania między wierszami. czuję się jedyna na linii bycia i prawie końca świata. tragedia-nietragedia kłuje w umysł i żebra Podarowałeś mi bicie serca.. Jeszcze w milczeniu siadam twarzą do słońca.
  8. Hej Kaś żebra mają być nieprzyjemne w odbiorze.. a reszta opisu tego co myślę i co staram się tam przedstawić jest w którymś koment. pozdr. /zapraszam do reszty utworów/ i dzięki za wizytę.
  9. dzięki. to również jest to co chcę osiągnąć poprzez pisanie. miło mi Pansy i zapraszam do innych utworów
  10. 'nie mówcie że tylko jedna droga prowadzi przed oblicze' coś w tym jest pokornego ale i stanowczego, każdy myśli o tej jedynej właściwej drodze na którą chce nawracać. /mamy tu opór dla nieomylnych/ każdy ma indywidualną drogę przed Oblicze / i tu mamy wolność/ + pozdr.
  11. wg mnie jest j/w + chłodno i kalkulacyjnie.. pozorne wyjście z klatki to odseparowanie, zamknięcie 'boląco' w słoik z formaliną i obserwacja. Faktyczne wyjście z klatki będzie wtedy gdy zapomnę/lub unieszkodliwię szpitale pełne istot wrzuconych do jednego worka i mnie obok nich uważającą się za 'szczególny przypadek' Treść utworu przygląda się pewnemu schematowi: na korytarzu jest pełno ludzi, patrzą się na przejeżdżające wózki i łóżka z innymi na pokładzie, czekają wypełnieni całą masą 'ptaków' których nikt inny nie widzi. chirurg widzi ich jako ciała i funkcje życiowe - oni widzą nieprzespane noce i zastrzyki w brzuchu, ten dysonans tak samo jak poprzedni utwór 'Atropos nie przecięła' ukazuje wiele z przemyśleń na tematy podstawowe: samookreślenie człowieka vs sprawy zycia i śmierci. mam kilka innych wierszy ale wg mnie są za słabe.. nie ma w nich 'tego czegoś' dzięki za odwiedziny. pozdr.
  12. po trzecim czytaniu stwierdzam że ambitnie ujęte. odwiedzę cię jeszcze. pozdr.
  13. a ja powiem krótko- podnosi ciśnienie i tętno w przyjemny sposób >całą resztę opisał już Mr. Suicide pozdr.
  14. szwami ozdobione żebra jak pudełko-pozytywka otworzone-przeszukane A z nich wieloznaczne nitki, na ich końcach ptaki w obrączkach wyfrunęły wszystkie wyginając ciało
  15. lubię w dobrym smaku wojaczkowe odniesienia. mam kilka prac zainspirowanych jego wpływem/niestety kilka razy już niezrozumianych przez niepoprawnych 'układaczy' i 'wygladzaczy strof'. pozdrawiam również.
  16. dzięki za wizytę i ocenę ten utwór jest dość ważny dla mnie jako autora i pL jednocześnie równiez pozdrawiam. i czekam na twoje dzięła.
  17. i tu wszystko się zgadza, dosłownie zobaczyłeś obrazy stworzone wewnątrz, dając jeszcze miejsce innym czytelnikom na pracę wyobraźni. plus dla ciebie jako interpretatora. pozdrawiam również. i do następnego.
  18. ta wersja jest bardziej bezbronna.. a o to akurat w tym przypadku nie chodziło. wersja z 'płacz jest niemożliwy' pokazuje odległość serca peelki od całej sprawy.. nawet od płaczu/czyli procesu zazwyczaj oczyszczającego/ a smoły na dłoniach nie ma bo płacz w sym przypadku uwolniłbu ją z oka. dzięki mimo wszystko pozdr.
  19. czerwono srebrni to ratownictwo medyczne a akcja zaczyna się od tego że 'Atropos nie przecięła' reszta jest o teraźniejszości peel ściśle związanej z tym co w tytule. jakoś tak pozdr. dzięki.
  20. cieszę się z twojej odpowiedzi/szczerze podchodzisz do sprawy/ dziękuję za kolor pozdrowień.
  21. -------------------------------------------- MOJRY - były to trzy boginie przeznaczenia. Nazywane inaczej Parkami , mają kontrolę nad przeznaczeniem każdego człowieka , nawet bogowie ulegają przeznaczeniu. Parki przędą nić ludzkiego żywota. Są siostrami , ich imiona to : Kloto , Lachezis , Atropos. Najstarszą z nich była Atropos i to ona odpowiadała za to , w którym momencie miało się zakończyć ludzkie życie , w wybranym przez siebie momencie ucinała nić , która do tej pory przędła razem z siostrami. to tak o genezie tytułu i sensu położenia peel. jakby komuś nie chciało się szukać i od razu komentować.
  22. Do dziś widzę którzy z tych dwudziestu czerwono-srebrnych stojących w szeregu uratowali. Pamiętam dotyk czerwono-srebrnej w za dużym kombinezonie z włosami czesanymi rano i kolczykiem przed lustrem Potem poszła na obiad a spod paznokcia mój skrzep wygoniła. Niedawno spojrzałam jej w oczy w uniesieniu... w szpitalu nie dali mi jeść.
  23. lekka forma i dużo trafnych obrazów np: Tak cynicznie, półprzytomnie - słucham, jak on milczy do mnie, pozdr.
  24. hmm rzeczy ostateczne mało kiedy są estetyczne/ zależy jeszcze co masz na myśli. radzę więc zdecydować czy chcesz oswajać się z obcym czy wszcząć bunt przeciwko niemu.. a może zdać sobie sprawę że on to ty? i tu mówię do pL potrzebuję czegoś jeszcze w tym utworze.. następnej silnej fali.. a może muru na kooniec.. wyciszenia.. czegoś. pozdr.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...