gżegżółka

Ambitny fryzjer z gminy Hel Piarował* (bo miał w tym cel) Na głos Że włos Nawet łysym stawia na żel ------------------------------ *Public Relations, PR, piar

Sadownik co mieszka w Krośnie Do drzew uśmiecha się sprośnie Co kilka chwil Ten nekrofil Buja wisielca na sośnie

Ale łomem przy sarkofagu dłubałby do świtu Na szczęście miał od kitajców kilogram dynamitu Złączył kabelki (lecz ichnią instrukcję przeczytał wspak) Schował się za wyłomem i swym asystentom dał znak Huknęło! Trzasnęło! To geolog nie zamknął gęby Gdy nadleciał sarkofag i wiekiem wybił mu zęby Jednak nie z powodu zębów klął i sarkał. Tak zipał Bo z sarkofagu jak proszek trup na ziemię się sypał

Obywatelka miasta Kieś Pojechała siać mak na wieś Z efektu jest rada Bo polem sąsiada Zajęło się już CBŚ

Pilot z błotnych kąpieli korzysta Po uzdrowisku lata aż śwista Nic do ukrycia (wie każda "kicia") Nie ma już ten ekshibicjonista

Gdyby te kamienie trafiły go w czoło Biegałby w trójkąt trapez a nawet w koło Skakał i kicał A ta szlafmyca Majtałaby się wte i wewte wesoło

Peruka jak kwiat paproci Ale znajdą ją tylko ci Co "bravo girl" Na kilka chwil Zmienią w stół pełen łakoci

I daltonista eminencje szare Może rozjeżdżać swoim autokarem

Geolog jest twardy - nie płacze Zwłaszcza że ma kły wilkołacze I mocny zgryz Sarkofag gryzł I jadł jak litewskie kartacze

Jeden desperat znad rzeki Kury Wcierał w łysinę różne mikstury Mazidłem mazał Choć fryzjer kazał By czesał się od dołu do góry

Rekonwalescentka w Gołdapi Poddaje się fizjoterapii Z animuszem Z kuracjuszem Co noc dolegliwość nie trapi

Geolog w Szklarskiej Porębie Zostawił zęby na zrębie Dzięki ZUS Może jus Mieć sztuczny uśmiech na gębie

Na ulicy komuch sztandar trzyma Każdy go mija a on się zżyma Że go nikt nie dostrzega Lecz tir - przyzna kolega - Na "czerwonym" musi się zatrzymać

Nad biurkiem flaga załopotała Lecz inny powód cała rzecz miała Przez to netowanie Widział na ekranie Myszkę co była niewinnie biała

Każdy trojan i spam przed nią pryska Z oczu na wirusy gromy ciska Od jej spojrzenia W kamień się zmienia Wszystko bo straszna z niej bazyliszka

A kiedy ten miłośnik dosypie mak do gara Z robaków wyjdzie zapach zostanie makiwara

Dorwać tych co tyle lat wciskali że Japończyki Robią najlepsze w świecie gadżety z elektroniki Trzęsącą ręką piszę zbierając słowa do kupy Że ichnia elektronika jest zwyczajnie do ...!

Lecz na grzybicę mam pomysł taki Który za darmo wszystkim przekażę Do parku na basen oraz plażę Załóż kalosze albo gumiaki

Oj co wypisuje marianna ona! Chce z dziecka zrobić Majkela Dżeksona?!

Dziadek nie łapie z wysiłku oddechu Wszak rozgryzł już z tonę włoskich orzechów Baby zębami Przyznacie sami Że jego babie nie było do śmiechu

Chłopak z nadzieją na pannę spoziera A ona już nad nim wargi rozwiera Chciałeś to masz Wykrzywia twarz Kobieta o ustach Micka Jaggera

Lecz klucza od dziurki choćby nie wiem jak ślicznej Nie włożysz do szparki dla karty magnetycznej

Z trojana żołnierzyk cyk! Zgrabnie wyskoczy w jej-nick (a to rzecz prędka) Wtedy studentka Mieć będzie młodziutki plik

Seksoholiczka z Nowego Świata Swych kochanków ogryza do gnata Chociaż szczęką nie kłapie Lecz psychiatra załapie Że to problem vagina dentata

Panie Szumanski kiedy się nie znacie Nie zabierajcie głosu w tym temacie