Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

natalia

Użytkownicy
  • Postów

    2 503
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez natalia

  1. ależ się kuzyn roztrelił :) aż przyjemnie. nietoperzem świetnie wleciałeś, ogólnie cały cykl bardzo mi sie podoba, ale no właśnie, czemu razem podane? pewnie chodziło o efekt nietoperza :) znikłby inaczej. czyta się niezwykle pozytywnie, przyjemnie i wiosnę czuć bardziej z każdym kolejnym wierszem, i o to chodzi :) oby tak dalej Serdecznie pozdrawiam Natalia
  2. może moja interpretacja odbiega od zakładanej przez autora, ale trafia do mnie, po prawdzie każdy tłumaczy sobie jak chce :) ale mi wyjątkowo leży ten wiersz. Serdecznie pozdrawiam Natalia
  3. powtórzenie "ostani" mi się rzuciło no i odczuwalny brak tytułu. ale pomysł ciekawy tym bardziej, że lubię świeczki :) Serdecznie pozdrawiam Natalia
  4. a ja to chyba świetnie bym się czuła w takim domku :) i na myśl by mi nie przyszło plucie! ogólnie podoba mi się bardzo to, jak podchodzisz do podejmowanego tematu, jak zwykle z humorem w dobrym tonie :) żartobliwie podkreślasz często ważne sprawy, na wzór fraszek, bardzo mi to odpowiada i do tego forma, świetna :) Serdecznie pozdrawiam Natalia
  5. czemu w marzeniach?! niech obsypuje płatkami co rano :) ogólnie przyjemny wierszyk, choć zastanowiłabym się czy konieczne są zwroty :do mnie- wiadomo, że do Ciebie :), swego i me, tak jakoś bez tych słówek wers wydaje mi się lżejszy. Serdecznie pozdrawiam Natalia
  6. interesujący, troszkę odstaje słowo "mnie" wcisnęłabym je w wers np "nie mające mnie dotknąć", milczenie :) nie wiem jakim sposobem je zakopałaś w małżowinie usznej, jakoś tego nie widzę, ostatnimi słowami wprowadzasz przykrą rezygnację peelki, prawdę powiedziawszy świetnie wczuwam się w jej odczucia. Słowa mają niesamowitą moc, niech jednak nie pozwolą niszczyć marzeń, zamykać dusz... próbuj. Serdecznie pozdrawiam Natalia
  7. ale czemu nie dość, że w tytule mamy miłość to jeszcze dwukrotnie jest ona w wierszu? Skoro opisujesz ją, niekonieczne było pisanie tego słowa,tak mi się wydaje, trochę odbierasz czytelnikowi, podajesz na talerzu wszystko pokrojone. Proponuję wyrzucić np słowa :miłość, nigdy i miłość, czy nie brzmi lepiej? Oczywiście to tylko moje zdanie, możliwe, że się mylę :) ogólnie brakuje mi tu czegoś czym by utrwalił się w mojej pamięci czekam na kolejne Justyno :) Serdecznie pozdrawiam Natalia
  8. świetnie go odebrałaś Mario :) dzięki za opinię. Anno, każdy odbiera to, co czyta indywidualnie :) Serdecznie pozdrawiam Natalia
  9. czytając czułam się jak na górkiej kolejce, raz ostro w górę (widok na wzgórze, lawenda tez na wzgórzu oraz wzniesiony na szczyt klasztor), potem w dół ( w głąb tajemnicznej..., bezdenne przepaście, woda spada w dół, dolina rzeki) przyznam, że ciekawie :) no ale jakie widoki! przyjemnie opisałaś te ścieżki Serecznie pozdrawiam Natalia
  10. mam takie same odczucia co Ewa, czuć brak tytułu, treść niemal jak myśli chorej na depresję, szkoda, że nie ubrane w coś bardziej interesującego by zapaść na dłużej w pamięć Magdo, Twoja bohaterka w kolejnych wierszach musi wyjść z tej depresji :) tego jej życzę Serdecznie pozdrawiam Natalia
  11. peelka to pl podmiot liryczny wiersza, bohaterka :) cieszę się, że widzisz mój wiersz, ja też najpierw go widzę a potem ubieram w słow. Serdecznie pozdrawiam Natalia
  12. Dzięki Agato za miłe słowa :) Anno forma wyszła sama z siebie, ale o to chodziło by lekko rozbiła ten dramat, dziękuję za opinię :) Z tym teledyskiem drogi Szymonie to jest tak, że ja go znam, piosenkę lubię bardzo a skojarzyłam go z wierszem dopiero po ukończeniu pisania i którymś z kolei czytaniu :) Cieszę się, że podoba Ci się zakończenie, nie mogłabym tak peelki zostawić na pastwę niewiadomej. Serdecznie pozdrawiam Natalia
  13. Witku, bo się telewizji polskiej nie ogląda :) zobacz jakie to czarne myśli nasłała nad Twą głowę. sympatycznie prowadzony wiersz, tzn porusza smutne tematy, ale jak się czyta "spójrz przyjacielu" to odbiera się go jak rozmowę z bliską osobą, a przez to nabiera wiersz ciepła. podobnie jak Ewę zastanawia mnie kwestia pieniądza w umyśle świra... ona może być całkiem rozsądna, może ją rozumieć, ale jej nie lubić, nietolerować (znam taką osobę), ostatnim wersem mnie jednak usadziłeś, trawię go jeszcze i rozważam, Serdecznie pozdrawiam Natalia ps ja tam do ogórków nic nie mam, nawet bardzo je lubię :)
  14. o ja prozatorsko uwielbiam pisać cieszę się bardzo, że podoba Ci się moja pisanina :) a co, sinych stópek żeś Coolcie nie widział? mogłam napisać zaczerwienione, lub blade, ale sine jest dobitniejsze, no i od razu rozumie się, że to za sprawą zimna (tzn mam nadzieję, że to widać) Serdecznie pozdrawiam :) Natalia
  15. Dziękuję ślicznie Tadku i Klaudiuszu za tak miłe komentarze :) Serdecznie pozdrawiam Natalia ps. oczywiście, że schodami to nie to samo :)
  16. świetnie się czytało, jak zwykle człowiek uśmiecha się do Twego wiersza :) ostatnie zwrotki rewelacyjne, bo pierwsze (bardzo ładnie) wprowadzają w refleksję nad życiem a kolejnymi rozbrajasz ten nastrój śmiechem :) Serdecznie pozdrawiam Natalia
  17. Dziękuję pięknie za tak pozytywny odbiór wiersza. Witku, prawdę mówiąc nie wiem, czy wiersz nadaje się na pieśń, ale jakby się zastanowić to niemal połowę wierszy chyba możnaby zaśpiewać z odpowiednią muzyką :) Sewek! jak Cię tu dawno nie było, cieszę się, że czujesz ten wiersz. Właśnie chodziło mi o podkreślenie, że jednak są jeszcze na świecie gotowe nieść pomoc dłonie :) Joanno uświadomiłaś mi dopiero teraz poruszenie tego aspektu, miło, że wyszedł. A optymizm był główną osią :) ciężko przecież bez niego. Serdecznie pozdrawiam Natalia
  18. stała na blaszanym parapecie beztroskim uśmiechem zbywając wiatr który wplątując się w białą sukienkę dawał znak, że do domu wrócić czas z lekko zsiniałymi już stopami próbowała zawędrować na sam dach czyż nie tam najpiękniej świecą gwiazdy? i ranne słońce maluje niebo kolażem barw? wierzyła że właśnie tam - tak marzyła by ujrzeć je choć raz nie dotarła - lunął deszcz na jej świat a prośba pomocy echem odbijała się od surowo milczących szyb ludzkich domów ześliznęła się prosto na brudny chodnik przed twardym upadkiem uratowały ją ręce człowieka no bo ja chciałam tylko zobaczyć niebo wziął ją pod rękę - chodź, pójdziemy schodami
  19. literówka: trendów poza tym okropnie mi brzmi "...niemoc z mocą..." lecz poza tymi drobnymi mankamentami interesujacy wierszyk napisałaś Agnieszko :) melodię gitar czuć w powietrzu, w duszy, ładnie na niej grasz, choć troszkę przytłaczasz opisami, możnaby krócej... Serdecznie pozdrawiam, witam na forum i czekam na kolejne wiersze :) Natalia
  20. cieszę się bardzo Klaudiuszu, że udało się :) wiosennie pozdrawiam Natalia
  21. Coolcie żeśmy się nie zrozumieli :) mnie chodziło o to, że lepiej chyba napisać nie "udowodnić" a "udawadniać" poza tym to była tylko moja osobista sugestia :) Pozdrawiam wiosennie Natalia
  22. to się dopisuję do opinii Coolta (jak pozwoli :)), bo jakoś nie trafia do mnie ten wierszyk Maćku, ja również męczyłam się tymi wizerunkami, a bez nich te parę wersów jest niezrozumiałych...może gdyby je jakoś w bardziej widoczną całość złożyć...sama nie wiem. cóż, czekam na kolejne :) Serdecznie pozdrawiam Natalia
  23. przyznaję, trafne, ale też mam nadzieję, że takich rozmów jest (będzie) coraz mniej od wiersza niestety wieje chłodem i utraconą nadzieją, tylko że świadomie i do zaistniałej sytuacji inaczej chyba nie można... tak sobie myślę jednak, że te zaciśnięte usta rozluźnią się za chwilę... Serdecznie pozdrawiam Natalia
  24. niezwykła miniaturka :) niemal pachnąca tą różą bardzo przyjemnie się czytało, pozostawia taki lekki, optymistyczny nastrój w powietrzu, nawet powiem, że uśmiechnęłam się do niego, oby takich więcej :) Serdecznie pozdrawiam Natalia
  25. ja tylko powiem, że mnie się niesamowicie podoba podejmowany temat :) czyta się z przyjemnością i ma ładne zakończenie. z początku martwił mnie nastrój pierwszych zwrotek, ale później wszystko się wyjaśniło i ja wierzę, że będzie lepiej :) Serdecznie pozdrawiam Natalia
×
×
  • Dodaj nową pozycję...