Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

natalia

Użytkownicy
  • Postów

    2 503
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez natalia

  1. Thomasie idealnie zrozumiałeś ten wiersz :) Weroniko skra jest celowa natomiast tym odparowywaniem to mnie złapałaś :) już poprawiam i dziękuję za komentarz. Robercie, aż tak skrócać to nie będę :) Dziękuję wszystkim za opinie i serdecznie pozdrawiam Natalia
  2. jejku jaki piękny! taki przyjemny że żałuję iż nienamacalny :) bo bym go normalnie uściskała, aż bije od niego miękkkość i delikatność! nie do końca pojęłam jeszcze tytuł, ale pracuję nad tym :) Serdecznie pozdrawiam Natalia
  3. dziękuję ślicznie za komentarze :) Mario nie ma co przepraszać, każdy ma prawo wyrazić swe zdanie, co do przerabiania to nie lubię tego robić, ale może i kiedyś go skrócę.. :) Serdecznie pozdrawiam Natalia
  4. ja np mam taki dialogowy wierszyk :) a ten....przyznam, że nie do końca rozumiem, no a oni to z pewnością jesli już to zrozumieją a nie zrozumią :) Serdecznie pozdrawiam Natalia
  5. cierpliwości, zawkitnie :) ale racja, musisz czymś podlewać i tu jak najlepiej sprawdza się optymizm. troszkę przykry wiersz, jednak ciekawie ujmujący pewne sprawy. z pewnością na chwilę zatrzymuje. Serdecznie pozdrawiam Natalia
  6. Witaj Sewerynie :) nie jestem do końca przekonana do tytułu...sama nie wiem czemu, moze przez to jaką intepretację- być mozę błędną- narzuciłam utworowi?.. pierwsza zwrotka w porządku, dobrze się ją czyta w drugiej niepewnie się czuję w stwierdzeniu "śpiewać w" skłaniałabym się raczej może do śpiewania o największym prawnieniu życia, no bo jak się śpiewa w pragnieniu? chyba, że można a ja tylko nie wiem jak :) uczepię się też "ah!" i by nie wybijać rytmu zamieniłabym najzwyczajniejszym "że" bardzo mi się podoba napisanie o maleńkiej Ktosi z wielkiej litery, choć możliwe, że to niezamierzone a jedynie wynikające z wcześniejszego wykrzyknika, po czym teoretycznie zazwyczaj występuje wyraz z wielkiej....jednak miło czytać Ktoś maleńki :) w trzeciej zwrotce w pierwszym czytaniu źle zrozumiałam misia bo go zwyczajnie wzięłam za Misię :) jako zdrobnienie imienia, tak więc przestawiłam sobie następnym razem...kupimy misia i już :) większego kłopotu narobił mi myślnik między nie taka, bo można to interpretować na dwa sposoby, tylko, że to całkiem skrajne dwa sposoby :) albo czytać jednym tchem nietaka no i jest miło, że płacz nie jest jednak muzyką, jakiej tu się słucha i śpiewa, natomiast można odczytać jako odpowiedź na nie płacz, bo nie, taka właśnie jest ta muzyka. Chociaż czytając musieliśmy uciekać, coś te łzy jakby jednak odpowiedniejsze się wydają, ale może właśnie nie? w kolejnej strofie hmmm tam chyba ma być tajemnicza noc...no i nie wiem czemu rozjaśniała, to się raczej w jednej chwili nie dzieje i bardziej mi pasuje (nawet rytmicznie) jaśniała - ale jestem wybredna być moze i tyle :) szkoda, że tylko we śnie budowaliście ten dom i....chyba powinno być zgodę? no bo "budować...dom...i...zgoda"? dwa wersy kolejnej strofy są urocze! ale trzeci jakby brutalnie je odziera z tej słodkości, czemu? od-do przyjaciela jest świetne natomiast trala la jeśli w pierwszej zwrotce był potrzebny tak tutaj nie znajduję mu zastosowania, no chyba, że insunuuje tu coś na kształt pewnego obłędu peeli tym wszystkim...ale nie jestem pewna. granie na gitarze na toruńskiej starówce jak najbardziej odpowiada mej estetyce i tutaj niemal widziałam tego grajka z refleksyjnym spojrzeniem i wspomnieniami w głowie. (szkoda, że go nie widziałam na własne oczy pewnego dnia latem kiedy tamtędy chadzałam :) ) przedostatnia strofa równie śliczna choć powtórzenie słowa "czasu" kłuje ciut. a ostatnia?... tę to uwielbiam :) bo czuję tu lekkie zwariowanie, poddawanie się emocjom, silnym uczuciom, wyraźne odrzucenie przybijającej rzeczywistości na rzecz bajkowej chatki szczęścia, o której marzy niemal każdy :) od razu wiedziałam jak wygląda ten domek i niedaleki staw i pojawił się zapach maminego obiadu w głowie, a ona sama (mama) wyidealizowana nalewała soku do szklanek i rozdawała uśmiechy dając uczucie bezpieczeństwa zakochanym, pełna zrozumienia (prawdopodobnie nie do pomyślenia by stało się to kiedykolwiek w rzeczywistości.... a jaka szkoda!) główny atut tego wiersza (jak dla mnie) to beztroskość prowadzenia akcji, podawanie strzępek emocji, sytuacji, chwil. Bardzo miłe w odbiorze. Serdecznie pozdrawiam Natalia
  7. tytułem nie zachęcił, długością z pewnością też nie, ale przeczytałam i nie żałuję :) no niekoniecznie się we wszystkim zgadzam i mam podobne poglądy,ale jak już powiedział Mirek zmusza do refleksji, no mnie może troszkę innych niż Was :) jednak rusza w pewnych momentach i za to dzięki Ci. chociaz myślę, że "w chuj piwa" dałoby się chyba czymś zamienić co? też mi wymiernik wielkości czy też ilości...(wystarczyłoby "dużo"- moim zdaniem) co do tytułu to po przeczytaniu wiersza wydaje się on wręcz idealny :) Serdecznie pozdrawiam Natalia
  8. piękny, pełen kobiecości wiersz. brawo Natalio! czytałam kilkakrotnie i cóż powiedzieć mogę: wiem, znam, rozumiem :) pięknie to napisałaś. Serdecznie pozdrawiam Natalia
  9. :) koci, koci łapci Witku, wyszło naprawdę świetnie i faktycznie zaraz będą bazie! naprawdę miło ( choć wyczuwam tu i negatywne emocje, ale one chyba mijają). Serdecznie pozdrawiam Natalia
  10. Michale, po pierwsze przydałyby się strofy...choćby kilka i już lepiej wygląda i czyta się :) po drugie, ostatnie słowo osobiście zmieniłabym na zmyły...ale to tylko sygestia :) po trzecie, wiersz świetny! pomijając te drobnostki to naprawdę interesujący wiersz, do tego taki jesienny, ale i ciepły. Specyficzną dość wokół mnie stworzył atmosferę... z pewnością wiersz godny uwagi. Serdecznie pozdrawiam Natalia
  11. nastał świt w ziemię wsiąka rosa uśmiecha się więc do zaspanego jeszcze słońca radosnym dygnięciem wita każde stworzenie kuzynce czterolistnej nawet śle pozdrowienie najmniejszy szum wiatru rozbudza skrę nadziei "czyżby...nareszczie i mnie znalazło szczęście?" tymczasem to kuzynka zbierała wachlarz próśb by zostać tą jedyną trzylistnych koniczynków lecz dzisiejszego dnia stał obok jeszcze ktoś uroczy czterolistny niespotykany gość wnet z rozmarzoną minką zaręczył się z kuzynką pozostawiając za sobą najzwyczajniejszych trzylistków wstaje świt mgła otula świat zziębnięta koniczynka ziewa ...trzy...i tylko trzy przeciętniejsza niż kiedykolwiek otoczona bezmiarem podobieństw gubiąc indywidualizm zlała się z trzylistkowym rodem szum wiatru... nadzieja? tak, wciąż trwa "witam uroczą koniczynkę poszłabyś ze mną na bal?" najnormalniejszy z ogółu niewyróżniający się niczym szczerze zapragnął swe szczęście budować u boku trzylistki [sub]Tekst był edytowany przez natalia dnia 26-02-2004 18:51.[/sub]
  12. a już chciałam ominąć ze względu na stereotypowe pojmowanie tytułu.. Nikodemie pięknie! jestem urzeczona wierszem a końcówka wzrusza i nadaje sens wszystkim poprzednim wersom, och, jakie to romantyczne!.. Serdecznie pozdrawiam Natalia
  13. nie czytalam komentarzy, ale jak dla mnie rewelacyjne! czyta się niesamowicie płynnie, jak naprawdę rzadko no i temat... bardzo, BARDZO :) Serdecznie pozdrawiam Natalia
  14. tak, jeśli jako żart to naprawdę zabawnie :) Serdecznie pozdrawiam Natalia
  15. jakże interesująco i enigmatycznie wyglądał by ten wiersz bez podpowiedzi, myślę, że to ułatwienie jest ...no nie "zbędne" ale ciut zabiera domysłów :) prócz " finarĘ" i "NadepNĘłam"(chyba, że to zabieg celowy) nie widzę błędów i tekst czyta się interesująco. Zastanawiający świat przedstawiłaś w oczach klaustrofobika, niespotykane patrzenie. Serdecznie pozdrawiam Natalia
  16. aż się prosi by odwrócić tytuł na - pustka czyli nikt, ale być może chodziło o odwrotność. co do tematu to chyba wiesz Gosiu co myślę? nie pozostaje mi nic innego, jak życzyć oświecenia w kwestii postrzegania siebie w świecie :) Serdecznie pozrawiam Natalia
  17. nadal jednak uprę się przy swoim i myślę, że jeśli mowa o "przegranym życiu" to musi to byc coś naprawdę poważnego inaczej życie z pewnością nie jest (do końca) przegrane. "Małe rzeczy mają wysoki priorytet"... no dobrze, mają, ale jak to się ma do przegranego życia? Jeśli np nie zda się jednego egz to ma się przegrane życie? przeciez można poprawić, aż tak źle i trwale nie zmienia to naszego życia. dziękuję za wyjaśnienie słoja miłości :) nierozumiem co masz na myśli mówiąc "zupełna rozbieżność poglądów" kiedy ja tak naprawdę nie wyraziłam się jasno. Napisałeś, że myślisz odwrotnie do "można żyć chwilą ale nie za często" czyli uważasz, że... nie można bo to zgubne? no ale widzisz......czasem trzeba, tzn nie że ktoś lub coś każe, tylko, no tak z samego siebie, zrobić coś nie myśląc w tej chwili o konsekwensjach, zaszaleć, oderwać od codzienności, to jest moim zdaniem czasem każdemu potrzebne... moje "bo czemu by nie" było jak najbardziej aprobatą i nie miałam na myśli, że mówisz nie :) "no powiedzmy że lubię temat "chwili"...."- ja tylko chciałam usprawiedliwić po trosze początek mego komentarza, który jak się domyślałam, może być różnie postrzegany. Ale oczywście nadal podtrzymuję, że o chwili mogłabym pisać książki :) tylko po co?...szkoda życia! "ja tylko napisałem wiersz, który zwraca się do pewnej osoby, która ma taki, a nie inny sposób bycia: żyje chwilą, nie ogląda się wstecz, niszczy miłość, na rzecz innych, jest marzycielem i wiecznym podróżnikiem. Więc ja mu mówię: jasne, można. Wszystko można. Ale uważaj, bo tak, jak nie trzeba być doktorem, żeby kogoś uleczyć, tak nie trzeba być muzykiem, żeby przegrać własne życie (i tutaj nie miałem tak daleko idących myśli jak śmierć, żal, itd.)." - hmm a tym się zgadzam po części, taki sposób życia na kocią łapę, skakanie z kwiatka na kwiatek, wędrowanie z węzełkiem przez ramię może być szkodliwie, ale tylko i wyłącznie wtedy, gdy: - osoba, ktora prowadzi taki tryb życia kogoś krzywdzi - osoba ta często żałuje swoich decyzji - osoba ta czuje się ze sobą nieszczęsliwa i często ma do siebie wyrzuty, że postępuje tak a nie inaczej i nie potrafi powiedzieć czasem "nie". myślę, że w innych przypadkach nie ma co się wtrącać w czyjeś życie, być może ta osoba świetnie się czuje będąc takim pyłkiem na wietrze, bez stałego miejsca zamieszkania itp, a to, że świetnie się uczyła i mogła zrobić doktorat (same szóstki w szkole!)jest naprawdę sporo mniej ważne od tego, że po prostu czuje się szczęsliwa i kocha swoje życie. "Tutaj nie chodzi o muzyka, który przegrywa własne życie (nawiązuje do twych słów "ale życie przegrać? tego nawet zły muzyk w stanie chyba zrobić nie je"). Tutaj w ogóle nie chodzi o jakąś profesję"- tak, tak, ja naturalnie rozumiem, mnie tylko poniosła wyobraźnia... :) Serdecznie pozdrawiam Natalia
  18. Kochani jakże mi miło, że zechcieliście czas poświęci memu wierszykowi :) Sewerynie niezwykle mnie swoją interpretacją zaskoczyłeś, ponieważ jak słusznie Indian zintrpretował chodzi tu o dawanie drugiej szansy. Ostatnio spotykam się ze ścianą oporu jeśli chodzi o dawanie innym drugiej szansy co osobiście uważam za rzecz naturalną, każdy przeciez popełnia błędy. Oczywiscie (jak każdemu wierszykowi) nadac można przeróżne interpretacje i tu pozostawiam wolną rękę każdemu czytelnikowi. Dziękuję bardzo wszystkim za miłe słowa. Serdecznie pozdrawiam :) Natalia
  19. bardzo dobrze sie czyta, choć dopisuję się do uwagi Marii, coś z tą czarną duszą nie tak. ogólnie przyjemny w odbiorze :) Serdecznie pozdrawiam Natalia
  20. Proszę, smacznego. Widać ślady obicia? No, ale już grzeczne jest, to co, że uciekło mi z ręki? Podniosłam, już się nie rwie. Oj, masz dziurę w rajstopach. Co? Jabłka wina? Żartujesz?! Przecież ono nawet nie... Wyrzucasz, a jeśli było dobre? Dajże mu szansę.
  21. najmocniej przepraszam jeśli kogoś uraziłam, napisałam to jako komentarz i jeśli tylko autor uzna to za obrazę usunę.
  22. w butelkę grasz? ja tak o, znów na mnie wypadło co zrobić mam? ulepszyć świat? a czasu...całą dobę to może tak chwilę poczekaj pozbieram myśli rozrzucone marzyciel...polukrował świat aż klei się nieprzyzwoicie buntownik...wszczął w ludziach złość i gniew sprowadzi swiat do samowolki podróżnik... a jemu zbędne ulepszanie chce swiat jakim jest i ten zgłebiać poeta....no ten to dopiero artysta! ale może da radę? do pomocy chce muzyka ponoć gra im się swietnie układa nawet idyllistyczne ulepszanie swiata więc doba panowie ni więcej ni mniej za chwilę się zacznie... proszę grać fair! ożywcze promienie zbudziły sprawnionych wrażeń zapaleńców, można zaczynać! układają plan...( ja układam plan, oni to pionki....to taka gra) przed nimi mapa świata, tu a tu jest źle, tam powiedzmy względnie choć teoretycznie też nienajlepiej, no tu różnie, tam nienadzwyczajnie źle....iii? ( mapa cała pokreślona odcieniami zła) toż to piekło na Ziemi! ( moje pionki marudzą, też coś! a tacy byli chętni) "proszę panów tutaj, no już, do roboty!" nieoglądając sie za siebie ruszyli, napotykanym osobom mówili co chciały słyszeć, co poprawiało ich samopoczucie, chorych leczyli, głodnych karmili..południe...minęli sto osób. ile liczy ziemia? ...aż tak dużo!?...czarno widzę muzyk, za moment ruszamy dalej, chwila przerwy nikogo nie zbawi ( na swiecie z różnorakich przyczyn właśnie zmarło 1000 osób) "no śpiochy! wstajemy, chwila minęła" ech poeto ruszyliśmy z motyką na słońce nie marudź muzyk, daleka droga przed nami, a nóż widelec czy łyżka nam się uda? .... poparli org chroniące: środowisko, zwierzęta, rośliny, dzieci (dzięki net-łączom zajęło im to chwilę) kombinowali dalej... moze coś zagram pod coś co napiszesz? tak, ot, dla przyjemności, umilić innym czas. pokażmy, że umiemy pozytywnie innym ludziom grać uchronić świat...nie, ulepszyć świat, tak? tak to ulepszajmy jak umiemy, na trzy cztery... raz dwa trzy-czte-ryyy! "a wy co?" ulepszamy świat "niby jak?!" ano tak, każdy jak potrafi i ile z siebie może dać "aha..." i wiecie że ulepszyli?! mnóswto osób mijało ich z uśmiechem,poprawiali humory przechodniom, śpiewali razem pogodne teksty, rozchmurzali smęty otaczające swiat ... ulepszyli go, na chwilę, ale jednak, podołali ( wygrałam!) teraz ja kręcę butelką...grasz? chciałam tylko powiedzieć, że życie chwilą ma swe uroki, ma też czasem nie planowane konsekwencje, ale życie przegrać? tego nawet zły muzyk w stanie chyba zrobić nie jest, bo człowiek przegrywa życie albo gdy je traci ( ewidentnie, czli umiera) albo, gdy pod wpływem pewnych spraw załamuje się traci do siebie szacunek, ma do siebie żal, nie chce mieć nadziei nie wierzy w lepszy świat nie podoba mi się :"bawić się i słoje miłości tłuc"....jakie słoje?... najpierw myślałam o takich drewnianych, na pniu, ale nie te chyba...potem o słoju z miodem, no ten jak stłuc to nic miłego.. a pewnie że można żyć chwilą ale nie za często, uzależnienie potem może być zgubne...chyba, nie wiem. nie można mieć za to chwili za nic! z pewnością. a nie oglądać wstecz? można, bo czemu by nie wiersz hmmm.....no powiedzmy że lubię temat "chwili".... Pozdrawiam serdecznie
  23. mam nadzieję, że pomoże Gosiu :) Dormo te słowa i do Ciebie i każdego kto ich powinien wysłuchać, bo mniemanie o sobie trzeba mieć jakieś przyzwoite.
  24. jestem pod wrażeniem, mnóstwo rzeczy mnie tu zatrzymało, pięknie joaxi :) Serdecznie pozdrawiam Natalia
  25. biorę ten wiersz żywcem jaki jest bez doklejania przypuszczeń i metafor bo uwielbiam przyrodę :) i jako że wiersz jest o niej właśnie bardzo przypadł mi do gustu- uroczo opisane fragmenty życia drzewka, jejku, już chciałam pytać skąd Patryk w tytule, ale widzę oczy czytają co chcą a nie co stoi napisane.. :) hm patyk, no teraz jeszcze jaśniej w głowie, och i tym smutniej, że ten kamień go strącił! .. biedactwo.. tylko Prawy Człowiek - jak nic mi psuje odbiór...ale z przyczyn osobistych. no i "zajdzie ją od tyłu" fatalnie się kojarzące... Serdecznie pozdrawiam Natalia
×
×
  • Dodaj nową pozycję...