Vegga
Użytkownicy-
Postów
164 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Vegga
-
między opuszkami wdycham tlen w linie papilarne wlewam siebie bezgłośnie wypełniasz namacalnością razem
-
między opuszkami wdycham tlen z portretem Ciebie (wiesz tym ulubionym) żegnam jawę śpię lepiej w naszym łóżku
-
Bezsennie?:) Toż to młoda godzina jeszcze;) Nieźle, przemyślę Twoją propozycję - Tylko jeśli chodzi o tą matkę to wiesz, chodziło mi o to, że te myśli błagają o trochę optymizmu... :) Pozdrawiam :) PS a jak tytuł? ten jest chyba taki tymczasowy, póki nie wpadnie mi coś lepszego do głowy
-
osnute deszczem myśli – czarne koty myśli – impresje wiosenne w letargu zmawiają litanię o tęczę optymizmu
-
Vera: A wiesz, też myślałam by wyciąć te "to" przed "tu";) Coś w tym jednak musi być, skoro też zwróciłaś na to uwagę. Popracuję, pomyślę ale to jutro;) Dzięki:*
-
Dzięki za uwagę z ta inwersją - faktycznie trochę za dużo jej tu, nieco to razi i zaraz zmieniam. Ale mam chyba takie małe, nieświadome zboczenie na jej punkcie;) A co do "spopielony monolog" - zostawiam, póki mi nie przyjdzie na myśl coś bardziej oryginalnego niż banalne 'spalony';) Pozdrawiam serdecznie i wielki buziak za rady:* :)
-
niedosłyszanym szeptem pokonaną niepewnością w monolog już spopielony ubrałeś pragnienia zamknęłam Cię w więzieniu rozsądku nie nie warto było
-
Wymowny, bardzo, bardzo wymowny. I tak nieskończenie prawdziwy.. Podoba się:)
-
to tu za szybą marzeń spowitych w niespełnienie przy muzyce dźwięków czasem nieartykułowanych które ostatnio nie płyną w ruchach perfekcyjno sztucznych gładzę niebo wreszcie prawdziwym wzrokiem to tu obok siebie szukam ciepłej dłoni
-
A ja też dopiero początkująca;) Może sie nie znam ale ten jest taki ogólnie "bardziej" niż wiersz powyżej. Niczego sobie miniaturka, tylko nadaj tytuł:) Pozdrawiam
-
szeptem niedosłyszanym niepewnością pokonaną w monolog spopielony już ubrałeś pragnienia zamknęłam Cię w więzieniu rozsądku nie nie warto było
-
Vera: Z tą interpunkcją przemyślałam i chyba masz rację...ciachnę ją na końcu;) Jeśli chodzi natomiast o "pieszczona światła promieniem" to myślę, że zostawie jak jest, bo zmieniwszy te wersy konsekwentnie musiałabym zmienić w ten sam sposób dwa pierwsze i wtedy wyszłyby mi takie tasiemce( z wersów;) A w takich miniaturkach jednak bardziej leżą mi krótkie. To tyle, ale dzięki serdeczne za sugestie:) Pozdrawiam
-
zanurzona w soczystość traw pieszczona światła promieniem melodię Życia nucę szeptem porankiem dłoń w dłoni jesteś
-
W moim odbiorze jest swojego rodzaju prośbą o zrozumienie Twojej indywidualności..jednak to tylko moje relatywne odczucie;) Naprawdę niezły i nie szkodzi, że czasami za bardzo "wprost" - to Twoje zapiski duszy, nie muszą być przecież zawoaluowane w zawiłości i metafory. Powiem tyle - wciąga, tak jak potrafi wciągnąć ciekawy wiersz.