-
Postów
1 933 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
4
Treść opublikowana przez Leszek
-
Kocie, świadomie zrezygnowałem z interpunkcji, aby nie sugerować odautorskiej interpretacji. Kiedyś mój wiersz "jałmużnik" doczekał się kilku innych od mojej interpretacji i dopiero jak zajrzałem w strofy, to dostrzegłem, że takie ścieżki są możliwe do odczytania. Każdy czytelnik odbiera wiersze przez pryzmat własnych odczuć, doświadczeń i dzięki temu wiersze nie są szaradami do rozszyfrowania, a stają się punktem inspirującym do własnych przemyśleń. Co do pointy, to odautorsko jest odwrotna do nastroju i do konkluzji odczytanym przez Ciebie, ale to nie przygana, a potwierdzenie wcześniejszych moich słów. :)
-
Chcieć to móc Nata. :) Staram się aby delikatna muzyka asonansów towarzyszyła moim zapisanym słowom. :)
-
Powtórzę: ech Ty. :)
-
trochę i straszno i śmieszno zarazem w płocie zmurszałych sztachet przybywa ktoś jest za karę inny powie w darze dostał kolejną zegar trzymał w ryzach splątane nitki w unikalny plecie nostalgicznym wzorem pełna smaku jesień retrospekcjami kadr w camera obscura wsącza minione w bieg zwichrzonych myśli miejsca osoby zaczynają się wynurzać z pamięci przy nich pytajniki wykrzyknik zależnie od wyrazistości spojrzenia od zdarzeń w których czas zwiosenniał gdzie prowadzą ścieżki nie wie nawet ślepy pod górę czy z górki przez kwieciste łąki chociaż posrebrzony pragnę liczbom przeczyć nie dać się szaremu w barw szlachetność zwątpić w błogostanie sączę łyk po łyku trunku pod chmurami w górach w plątaninie duktów
-
Dziękuję za miłe przyjęcie wiersza i mojej wypowiedzi. :)
-
Ten klub ma więcej członków niż się wydaje. Bożenko, moja ocena Twojej postawy portalowej jest o niebo wyższa od Twojej samooceny i te wątpliwości natychmiast rozwiewam. :)
-
Waldku nikt tego za nas nie uczyni. Jeśli większość nie sprzeciwi się rozpierającej negatywnej mniejszości, to będziemy trwali pod jej butem.
-
Uśmiechnę się do wnikliwego czytania. Masz rację, że coś zaburza melodię wiersza, a jednocześnie powiem, że jej nie masz. Skąd bierze się tak różne spojrzenie i różna ocena rytmu. Nie tak dawno, bo w 2005 roku, nie miałem pojęcia o średniówce, akcentach, rytmie, sylabizmie, czy sylabotonizmie. Szybko jednak odrobiłem zaległe lekcje i pozyskaną wiedzą dzieliłem się i dzielę z innymi. Chochlik poszukiwawczy sprawił, że jednego dnia "pouczałem" tych, którzy podobnie jak ja kiedyś, nie mieli pojęcia o "wymuszaczach" rytmu, które wymieniłem powyżej, a drugiego wybrałem sobie i umiłowałem, formę nieregularną, która te wszystkie zasady łamie. Różnicę najogólniej można opisać tym, że wiersze klasyczne mają rytm wymuszony formą, a wiersze nieregularne treścią, czyli można w nich znaleźć rytm semantyczny, który zwalnia i przyspiesza wraz z biegiem akcji, czy refleksji. Nie twierdzę, że ta forma jest u mnie już ostatecznie dopracowana, bo nadal ją kształtuję, ale zawodzę tych, którzy szukają u mnie roztratatanych strof. Wiersze nieregularne to jakby uwspółcześniona klasyka, która ma wiele wspólnego z wierszem wolnym, ale "wyposaża" go w melodię rymów w tle ( u mnie asonansowych).
-
Bożenko, wielu początkujących i nie tylko niewprawnych poetów, podpisałoby się pod słowami wiersza i doświadczyło nagonki. Sam kiedyś odszedłem z tego portalu, gdy zdominowały go osoby o wszystkowiedzącym ego. Kiedy zacząłem swoją przygodę z poezją i oddałem swoje strofy internetowi, to zadziwiła mnie skala chamstwa, niszczenia ludzi, kategoryczności stwierdzeń i tym podobnych zachowań, które dzisiaj rozwinęły się we wszechobecnym hejcie. Jest to podobne do zjawiska "fali" w wojsku, gdzie "stare wojsko" z nawiązką oddaje młodym to, czego sami zaznali, a przecież poeci to wrażliwi ludzie i powinni wiedzieć, jak bolą razy skierowane na bezbronną i ujawnioną duszę. Od kilkunastu lat walczę z takimi zjawiskami, ale w wielu miejscach jest to walka z wiatrakami. Są jednak pozytywy, czego przejawem jest zmiana na tym portalu, ale czy na długo? Krzykaczy, pieniaczy ludzi, którzy nigdy nie odpuszczają i muszą mieć ostatnie słowo, nie brakuje, a Ci cisi i wyważeni, wolą usunąć się w niebyt, niż dać odpór narastającym zjawiskom. Tym samym ustępują pola i chamstwo siada wyżej na grzędzie, niszcząc kurnik i gdy nie ma się już czym karmić idą dalej, jak koczownicy, i niszczą kolejne miejsca. Jedynym sposobem na takich ludzi jest ignorowanie ich, czyli wyrzucanie poza nawias społeczności. Niestety błoto na naszych twarzach, i niesmak, na długo nie pozwalają zapomnieć. Można by długo pisać na taki temat, ale nie jesteśmy bez szans, o czym przekonuję się od dziesięciu lat. :)
-
wiersz jest niewinny tabula rasa wydaje z łona pokraczne słowa gniew zło potrafi wpisanym nakazać czy pikanterii do niewinnych dodać niekiedy w bólu się rodzą mitrędze zdeformowane nim nabiorą kształtu kapią kleksami spisane na krętej i w oburzeniu to moje nie żartuj po wielu zmianach wychodzą na ludzi lecz cóż to znaczy oczekiwania spełniają jednych a brzydzą drugich przygasa spopielony zamiar na kartce nie ma już nic ani słowa złamane pióro nie ma chęci skrobać
-
Lubię jak dyskutuje się o literaturze i podpiera się źródłami pochodzącymi z podręczników akademickich polonistyki. Ponieważ mam w biblioteczce domowej przytoczony Zarys teorii literatury Michała Głowińskiego i innych współautorów, to sięgnąłem do niego i w indeksie terminów znalazłem dwa odniesienia na str 48 i 434. W obu autorzy odnoszą się do upodobnienia zwierząt do ludzi w bajkach , w których mamy z takimi zjawiskami do czynienia. Nic więc nie znalazłem na temat materii nieożywionej, której nadaje się cechy ludzkie. Ponieważ mam także Słownik terminów literackich również Michała Głowińskiego i innych współautorów, a wiem, że tam dość precyzyjnie opisywane są wszelakie terminy literackie i to z przykładami, to pozwolę sobie zacytować definicję antropomorfizacji z tego podręcznika: Antropomorfizacja - szczególny przypadek animizacji, polegający na przypisywaniu tworom nieożywionym, zjawiskom natury i kosmosu, roślinom i zwierzętom oraz pojęciom abstrakcyjnym cech fizycznych, psychicznych lub zachowań właściwych człowiekowi. W odróżnieniu od personifikacji, z którą w teorii poetyki bywa często utożsamiana, antropomorfizacja jest mniej skonwencjonalizowana literacko, a poza tym uczłowiecza tylko wybrane rysy przedstawionych zjawisk, nie likwidując ich naturalnej przynależności i nie narzucając im ludzkiej postaci. Np. Oto krużganki z wolna pełznąc szukały drzwi i mknąc wokoło domów szły pochyło, zaułek kulał, obok płot żywicą pachniał i czerwienią i tylko kędzierzawy sad wstydliwie krył się w głąb podwórza. (J. Śpiewak, Jesień) Tak więc cechy telefonu z wiersza Alicji idealnie wpisują się w przytoczoną wyżej definicję.
-
Jacku ze wszystkim zgoda poza tym, że przytoczone zbitki są asonansami.
-
Jacku wtrącę się lekko w dysputę o rymach, których postacie i funkcje z upodobaniem zgłębiam od kilkunastu lat, ale i tak im więcej wiedzy, tym bardziej poszerza się pole mojej niewiedzy. Zapewniam Cię, że podobnie jak Lidzia, a i większość poetów rymujących, znamy asonanse. Nie znałem pojęcia wyrazów współbrzmiących, jako wyodrębnionego terminu, sięgnąłem więc do Słownika terminów literackich Michała Głowińskiego i innych współautorów i nie znalazłem tam takiego pojęcia, chyba, że miałeś na myśli współbrzmienia zawarte w wyrazach sprowadzające się do powtórzeń w nich zespołów zgłoskowych, a to już będą rymy. Zarzucono Ci, z przymrużeniem oka na słowo zarzut, że zbitki brzmieniowe wyboru-skory; kondycji-pomyśleć nie są rymami. Przytoczyłeś asonanse, ale tu o nich nie możemy mówić bo asonans jest rymem opartym na identyczności samogłoskowej, a tu różnią się od siebie ostatnie samogłoski. Zastosowane współbrzmienia oparte li tylko na przedostatniej samogłosce, jedynie poprzez dużą wolę można by naciągnąć do niedokładnego rymowania, ale z całą pewnością nie jest to żaden z opisanych rymów. Takie zbitki nie sprzyjają także delimitacyjnej i instrumentacyjnej funkcji rymów. Aby to troszeczkę zobrazować mniej fachowymi terminami, to od siebie dodam, że zarówno rymy dokładne, jak i niedokładne (za wyjątkiem dysonansów i konsonansów) w rymach żeńskich opierają się na identyczności dwóch ostatnich samogłosek, co powoduje, po przeczytaniu wersów z takimi rymami, pozostanie w uchu wyraźnie zaznaczonego współbrzmienia. Jeśli natomiast ostatnie samogłoski będą różne i co gorsza jak w drugim przykładzie, także spółgłoski rozdzielające będą różne, to nic nie zostanie w czytelniczym uchu, a na pewno zabraknie w tych wersach współbrzmienia, które oferowałeś w pozostałych strofach i będziemy mieli także do czynienia z zawiedzionym odczuciem czytelnika, który oczekiwał wyrazistego współbrzmienia. Wybacz ten przydługi wywód, ale jeśli zawarłem w nim nieprawdę, to proszę o wskazanie mi jej, bo uczymy się wszakże całe życie a i tak rozszerzamy tym tylko pole niewiedzy. :)
-
Ech Ty. :) No to zdradzę pewną tajemnicę, że w 2005 roku, gdy Ty byłaś już na poetyckim Olimpie, to ja jeszcze nie istniałem w internecie i wysłałem Ci e-maila z nieporadnymi swoimi początkami, czy mogę je zamieścić na nieistniejącym już portalu Kraina Wierszy. Tak Pani Profesorko, to ja uczyłem się od Ciebie pisania wierszy. :)
-
Alu, wiele razy rozmawialiśmy o rymach i to ja byłem zawsze pełen podziwu dla Twoich dokładnych, lecz nie banalnych współbrzmień. Jest ich znacznie mniej niż moich asonansów, i trudniej je dopasować do treści, a Ty to czynisz wspaniale. :)
-
kiedy język za zębami ten co szeptał trzyma to oblany jest egzamin i potrzebny wykaz mniej i bardziej zapomnianych kąsań w ucho kruchych i dylemat z tego mamy kogo najpierw wzruszyć :)
-
Piękny hołd oddany współtowarzyszowi dni pełnych szczęścia i nie tylko takich, ale wypełnionych miłością i przywiązaniem. :)
-
Rytmicznie, klasycznie i może z oczywistą pointą, ale dobrze się czyta. :)
-
Widziałem "podsterowne" mamy i babcie, a także koniunkturalne dzieci, ale nie niszczy to synonimu czystego widzenia przypisywanego dzieciom. Fajnie, że wiersz Ci się spodobał. :)
-
Kochanka wiatr echo wiersz
Leszek odpowiedział(a) na Waldemar_Talar_Talar utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Waldku, co prawda: nieważna płeć, ale ważne uczucie, lecz z pozostałych wersów wynika, że wiersz rozebrał oboje, a nie obu. Ładnie skleciłeś strofy. :) -
jak pokonywać niemoc gdy palce drętwieją przy bezruchu zdarzeń kiedy tuż obok jest jakby w najdalszej i niedostępnej jesteśmy w klatce z której możemy tylko biernie oglądać życie w zamykanej kopercie a może jednak to bezsen panuje nad chwilą kreśli ciąg zaburzeń jak lalkarz włada jest słabości królem i małe stają się za duże rozmazywany przez bezsiły przedbieg niemym teatrem bywa zaledwie noc upomniała się o prawa nadwątlonego nie zestarzał rys się nadmiernie jest i na to fraza co opisuje oczywiste zdradza na niebogato odrobinę biedniej listopadowo dzień zaczyna sierpień
-
Jak sądzę strofy do tego zachęcają. Dziecko staje się tylko przykładem widzenia bez koniunkturalizmu.
-
Samo wydarzenie było super, skoro utkwiło mi na zawsze w pamięci. :)
-
Każde z nas w mniejszym, czy większym stopniu odczuło zranienie uczuć. Obrałaś naturalną formę wypowiedzi w takim przypadku, to jest lirykę. Niestety, aby taką opowieścią zaciekawić i urzec czytelników, to potrzeba jeszcze odrobinę dla jednego, a ogrom dla innych, techniki wypowiedzi. Operujesz rymami najprostszych skojarzeń, które umieszczone w sąsiednich wersach wzmacniają swoje współbrzmienia i zagłuszają tym przekaz. Kolejnym elementem, którego brakuje mi w wierszu, to odróżnienie Twojej wypowiedzi od mowy potocznej np.poprzez zastosowanie metafor, niedopowiedzeń, czy innych środków stylistycznych. Warto spojrzeć na własne pisanie poprzez skonfrontowanie go z wierszami innych poetów. Zaciekawić się dlaczego to coś nam się podoba w ich utworach i spróbować choćby przez takie pozytywne przykłady zmieniać swoje zapisy. Pozdrawiam. Leszek :)
-
Ciekawa opinia o strofach, które zachęcają do spojrzenia w siebie i innych oczami dziecka. Tak jak w bajce o szatach króla, to dziecko dostrzegło jego nagość. Gdzie tu więc: Werniks - - -> politura - - - > lakier? Wybacz ale przerasta to moje możliwości odbioru zapisanych strof z takiego punktu widzenia..