Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Leszek

Użytkownicy
  • Postów

    1 933
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    4

Treść opublikowana przez Leszek

  1. Leszek

    alla prima

    to takie łatwe ot pstryknąć palcem aby uśmiechem czynić dobro i nie omijać dziś jutro żadnej okazji by tą najkrętszą w prostą zamieniać dać się uwodzić spojrzeniom wierzyć że słowa przyjazne coś spełnią z drobiazgów tworzyć koraliki i nieznajomych obdarowywać zapamiętane jak tiare Tahiti może się komuś na coś to przyda kiedy się zmienię w okruch pamięci kto za przykładem są jacyś chętni warto się z tłumu w tym jednym naszym wyróżniać niby zajączki słoneczne wizjami Laurenta Parceliera znaczyć odmiennie postrzeganą przestrzeń śledzić kolejne odbicia już z boku niesione ciepło poczuć
  2. Leszek

    sztafety

    młodość ze starością nigdy nie szła w parze nie ma już miejsca dla mentorów dla ich mądrości horyzontów haseł są na straconych wciąż przyspiesza kroku sinusoidalnie powielana rzeczywistość buńczuczna w chwilę traci wszystko a z drugiej strony cóż by się stało gdyby się wiosnę zapytała jesień choćby na chwilę Karolka Karol oczyma zechciał spoglądać w geście i zrozumienie wypełniła rozmowa bez górnolotnych czy młodzieńczych obaw trochę jak żuraw i czapla jak w bajce tego samego chcą jednak są obok przemija pora czas siły i skarceń wysycha studnia dziecinnienie kogoś komu się właśnie chciało bardzo wiele boleśnie trafia w schyłkową przestrzeń
  3. Leszek

    przebieg

    pędzi wrzeciono skręca nitkę myśli barwne melanże składa w równe zwoje w chwiejny pytajnik wczepiony wykrzyknik wskazuje by odejść upór jest cechą czasami bezsensem bardziej ożywcze jest świeże powietrze kreślimy kreskę zbyt cienką z wahaniem jeszcze nie dzisiaj nie jutro pojutrze trudno się fundamenty łamie czas by powrotu ścieżkę tuszem zalać utopić w niepamięci a wyboistą zapałem wypięknić nikt nam nie podaruje wielu z jednym przy pasie wędrujemy kiedy się kończy z fantazją wykreuj w tej w którą czołem biłeś przesmyk a kiedy wylot znów przepaść ukaże kreśl ciągle nowe bo innym razem
  4. Takie tam małe co nieco na temat: mija kolejny nadchodzi nowy dla jednych worek szczęścia przyniesie nieznane przyjdzie co niektórym odkryć los obdaruje innych wiechciem z prostej kamienie warto pozbierać ujarzmić niechcianego zwierza czego Wam życzyć siły i zdrowia oraz zwyczajnej radości bezliku byście do sera zechcieli się pośmiać nie w samotności smakować przedświtów czary poranków dni oraz nocy bo tylko wtedy zło można przepłoszyć :)
  5. Leszek

    Morfeuszowe pląsy

    śnię niedorzeczne sny o jutrze w których staremu lat ubywa biedy i chorób mogę się ustrzec na światło niezwyczajne wydać sen to a w nim bez liku pragnień czego tu nie ma jest marcepana smak ale we śnie tak nie pachnie jakby świadomość ktoś okłamał śnić chcę na jawie pragnę z tobą przejść suchą stopą po kałużach wnikniemy w zaplecionych okrąg pomimo że sen to ułuda
  6. już za nami jest Wigilia gwiazdka świeci wniosła nastrój w każdym domu duch zaistniał choineczka Świętom blasku znów dodała i w uśmiechu dzień spędzamy potem wieczór niechaj magia będzie z Wami nie raz tylko lecz w dwanaście dobrym słowem zechce karmić da wytchnienie krętą głaśnie niech spełniają się najskrytsze w toni życia krystalicznej
  7. Leszek

    dla jednego

    Dziękuję Marcinie. To miłe, co napisałeś. :)
  8. Leszek

    z pogranicza

    Cieszę się, że tak dobrze go odebrałaś. Dziękuję i również Wesołych Świąt życzę. :)
  9. Leszek

    z pogranicza

    A może wszystko naraz. :)
  10. Leszek

    dla jednego

    To pięknie. Kiedyś miałem zilustrowany ten wiersz zdjęciem, może uda mi się je odnaleźć :)
  11. Leszek

    dla jednego

    witryna w błękicie zaprosiła samotność na Wigilijną kolację w wymuskanej sali nie było tłoczno dwóch kelnerów i ona otulona płaszczem trochę peszyły ugrzecznione uśmiechy wykrochmalone koszule i obrusy zastawiony barszczem i karpiem ucieszył wyciszony głos kolęd wzruszył uszka były maleńkie i pierogi jak u mamy sernik makowiec i szarlotka stary Kraków tysiącem oblicz patrzył bała się nocy oddać
  12. Leszek

    z pogranicza

    rytualnie pozapalał świece i przygotował dodatkowe nakrycie holicjanki pojawiały się niepostrzeżenie w czasie krótszym niż mrugnięcie Mizyra tak ją nazywał od pierwszej wizyty starała się zaistnieć ośmielona uśmiechała się chętniej trudno nazwać okryciem barwy które nosiła na sobie zachwycony niejednokrotnie próbował muskać pocałować ganił siebie za wydłużone misterium przez nierozważny pośpiech ręka przenikała holograficzny obraz zaprzeczeniem projekcji była ubywająca z filiżanki kawa i dotyk który przechodząc pozostawiał szaleństwo w głębi z widmowym zjawiskiem się nie rozstawał nie odczuwanie ale zapach nęcił nie rozpoznawał naturalnego rytuału holicjanek wyobrażał sobie że Mizyra jeszcze przed nikim nie odkrywała wnętrza nie znała siebie samej zaskoczony ucieleśnioną spętał mieniła się barwami nasyconymi przez cichutkie jęki tym razem to on przenikał przez migoczące rozpraszała świadomość że będzie tęsknił po chwili już tylko poruszane powietrze przypominało oddech
  13. Leszek

    Ksawery

    Joasiu dziękuję za podobaśkę, a po analizie wypowiedzi Macieja przyznałem mu rację. Zrobiłbym to dużo wcześniej, ale praca zbyt pochłonęła mój czas, który był konieczny na analizę wypowiedzi Macieja.
  14. Leszek

    Ksawery

    Nie wiem co mogło spowodować aż takie słowa ad persona. Człowiek uczy się całe życie i głupim umiera. Masz rację co do rymów niedokładnych. Całe nieporozumienie wynika z mojego przywiązania do asonansów, które obok konsonansów i dysonansów są nazwanymi rymami niedokładnymi. Tak sobie wpoiłem to rozgraniczenie, że uważałem, iż identyczność dwóch samogłosek i spółgłosek występujących pomiędzy nimi, już samo w sobie stanowi, iż rym jest dokładny. Poszperałem w literaturze i z pokorą przyznaję Ci rację co do klasyfikacji rymów. Ten sonet z rozmysłem zrymowałem rymami odmiennymi od asonansów, które miały identyczność dwóch ostatnich samogłosek i spółgłosek występujących pomiędzy nimi. Rymami dokładnymi są więc tylko: huraganu-stanu, cywilizowany-tany, miota-kota. Myślę, że takie rymowanie nie dyskredytuje napisanego sonetu. Przykro mi, że moją polemikę i mój głos w dyskusji o poetyce odbierasz jako bezkompromisowy i wywyższający się nad autorytety. Jak widzisz, jeśli ktoś dobrze zargumentuje swoją wypowiedź, to nie mam problemu ze stwierdzeniem, że myliłem się i przyznaniem racji interlokutorowi. Dziękuję za Twoją wnikliwość, bo dzięki niej wyzbyłem się mylnego sądu o klasyfikacji rymów. :)
  15. Leszek

    Ksawery

    Kluczem jest słowo: "pełnym". Są to rymy dokładne, ale nie są to rymy dokładne pełne. :)
  16. Leszek

    Ksawery

    Macieju bądźmy precyzyjni w wypowiedziach. Cały sonet napisany jest rymami dokładnymi, o czym świadczą końcówki "okó" i "anu" współbrzmiących wyrazów, w rymach okalających tetrastychów: wokół-spokój-mroku-okup oraz huraganu-zanurz-stanu-uszanuj, a także przeplatanych, w tercynach: cywilizowany-murowanych-tany oraz miota-psotach-kota. Zauważ, że rymowane wyrazy mają różne formy gramatyczne w strofach i jedynie stanu-huraganu można przyjąć jako tę samą formę gramatyczną, ale ich odległość od siebie, jak sądzę, nie dyskredytuje rymowania. Natomiast miota-kota to zrymowanie czasownika z rzeczownikiem, więc trudno tu mówić o tym jakoby był to rym gramatyczny (Rym gramatyczny – współbrzmienie, w którym uczestniczą wyrazy należące do tej samej kategorii części mowy, użyte w tej samej formie fleksyjnej, deklinacyjnej lub koniugacyjnej). . Poza tym nigdy nie "tępię" rymów gramatycznych, a jedynie, za źródłami badaczy poetyki, uważam, że rymy gramatyczne czasownikowe, typu gotuje-buduje, prostych skojarzeń, zwane częstochowskimi lub banalnymi, są wyeksploatowane w poezji i warto ich unikać. Masz rację, że umiłowałem sobie rymowanie niedokładne asonansami, jednak tu zrobiłem odstępstwo, a przytoczony rym uszanuj-zanurz jest rymem dokładnym pomimo rożnych zakończeń wyrazów: uszanuj-zanurz i współgra z innymi rymami dokładnymi zastosowanymi w tym sonecie. Konkludując, cały sonet napisałem rymem dokładnym, w najbardziej klasycznej formie dwurymowej w tetrastychach i dwurymowej w tercynach, w układzie klasycznym: abba abba cdc dcd.
  17. Leszek

    Ksawery

    Zauważ, że Twoja wersja wywraca konstrukcję tercyn.
  18. Leszek

    Ksawery

    Czy dobrze wyczuwam szyderstwo z użytego synonimu?
  19. Leszek

    Ksawery

    To miłe, że wiersz sprawił Ci przyjemność w lekturze. Mam nadzieję, że Twoje doświadczenia z potęgą żywiołu nie były zbyt traumatyczne. :)
  20. Leszek

    Ksawery

    Masz rację Fred, że znam potęgę żywiołów opisanych w wierszu, Może nie zetknąłem się w powietrzu z aż takimi niszczącymi siłami przyrody, ale bywało, że zmagałem się z halnym wiejącym ponad 100 km[godz, że napotykałem na swojej drodze burze, które swoimi niszczycielskimi siłami zmuszały mnie do pokory i zastanowienia nad podejmowaniem świadomego ryzyka. Nawet w tym roku mogłem doświadczyć jak szybko nadchodzi załamanie pogody i jak wiatry bawią się łupinkami, w jakich odrywamy się od ziemi. Orkan, to jednak jest zjawisko, przed którym powinny drżeć i drżą nie same jednostki, a całe populacje na drodze jego przejścia.
  21. Leszek

    Ksawery

    wiatr wywraca zbyt słabe niszczy wszystko wokół ponad morzem przenosi trwogę huraganu w czterech prawie bezpiecznie w wycie myśli zanurz odgrodź się od żywiołu skul w wewnętrzny spokój bestia czyha podstępnie kły ukrywa w mroku nieświadomych porywa targa nici stanu na nic prośby skamlenia oszczędź mnie uszanuj z przerażonych krew schodzi hydra wzięła okup cóż wart jest wszechpotężny cywilizowany to zaledwie łupina którą orkan miota łamie kręgi stalowe piony murowanych niczym mrówkę natura zdepcze zdusi w psotach weźmie porwie w objęcia w wir w diabelskie tany budzi grozę w ciemności wzrok czarnego kota
  22. Leszek

    mustangi

    Dziękuję za wyjaśnienie. :)
  23. Leszek

    mustangi

    Dzięki za poczytanie. Nie znam slangu, który przywołujesz, więc trudno mi się odnieść.
  24. Leszek

    mustangi

    tylko z widzenia znam smak jednośladów choć był epizod nazywał się komar wiele lat temu z rozwianym bez kasku dane mi było posmakować zaledwie dotknąć zrodzonej na prerii legendy grzywę uległą pomierzwić na asfaltowych szaleństwa i pasje błyszczący Harley dech zapiera stado rumaków pod wymuskanym płaszczem pręży pęciny galopem po kniejach gotowe unieść i jeźdźca i zachwyt dumę w kolorze przeważnie czarnym nie dane było mi poznać być wewnątrz szumem powietrza spisanej przygody lecz kiedy znowu gdziekolwiek się przetną z opowieściami postaram się pobyć
  25. Leszek

    o świtaniu

    nie jesteś chłopkiem Erato sługo a to że czytać nie przestajesz jest miłe muzie serdeczny ukłon bo swym lubieniem ubarwiasz szare niepoetyczny byt samozwańca miód w słowach piłem lubię Twój antał :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...