-
Postów
1 933 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
4
Treść opublikowana przez Leszek
-
Oj dawno , dawno. :) Dobrze jeżeli wiersz "mówi", w zaleznosci od interpretacji jednemu to, innemu zupełnie co innego. Nie zwykłem psuć zabawy odautorskim tłumaczeniem. Ten gramatyk krzyknąć-przywyknąć, można by łatwo obronić, tłumacząc, że wzmacnia on postawę peela, wyrazistością współbrzmienia, narastającą po słabszym pozycją-krzyknąć. Jednak przyznam, że nie zauważyłem tego współbrzmienia, bo skupiłem się na klauzulach, może też dlatego, że od lat używam jedynie asonansów. Co powiesz na lekko saficką pointę skracającą ostatni wers do: należy ulec Pozdrawiam Leszek
-
Hydra odradza się podstępnie bije na odlew po pysku w cuchnącej mazi grzęźniesz a na mokradłach Chrystus wciąż bezustannie próbuje człowieka znaleźć nie znalazł szukać przestał nie sposób uciec wszędzie dopadnie pozornie miłosierny pretekst sen nie obcuje z przetrąconym karkiem nigdy nie zechce podać kieliszka słodkiego wytchnienia skryta nienawiść żyje w ślepiach koktajl litości z wyrzutami jest w jadłospisie jedyną pozycją i jeszcze jadem chce kucharz nakarmić kiedy zamknięte nie boi się krzyknąć czas miał uleczyć lecz rozdrapuje należy ulec
-
Nie mam co mam darować, a bardziej mogę podziękować, że zainspirowana moim słowem, napisałaś coś, co bliższe jest Twojemu widzeniu. Z rad niestety nie skorzystam, bo trudno zatwardziałemu piewcy rymów, skusić się na przerobienie ich na bezrymowe strofy. Ponadto, używając podobnych słów, nadałaś im inne znaczenie i jak sądzę, znajdą się tacy, że ta wersja spodoba im się bardziej. Pozdrawiam Leszek :)
-
To miłe, że podkreśliłaś to, co wg mnie powinno charakteryzować takie słowne obrazy. Co do tego cosia do poprawiania, to ilu czytajacych, tyle widzeń i przyzwyczajeń, ale kazde takie spojrzenie na tekst, daje autorowi informację o odbiorze i często o tym, czego sam nie dostrzegł. :)
-
narysowałem ponętną kreską urokliwe kształty balsamiczny zapach przeniknął w szczegóły zapatrzył się i zastygł na tym co widoczne i co skrawek ukrył w tańcu z aromatem zapląsała pieszczota przeniknęła fantazją w nienazwane odczucia cień niedopowiedzeń w migotliwych pozostał zapatrzył się i usiadł noc lecz nie tylko ona zdołała połączyć nienazwane z narysowanymi i fantazją porzucił farby dla urealnionej malarz w objęciach poranka zasnął
-
Zaciekawiła mnie ta przesada w wierszu. podpowiesz coś bliżej? :) Częściowo odpowiedziała Ci już Bernadetta1, a jeżeli sobie myślisz, że już nie mogę nic więcej dodać, to sobie tak myśl. Bo ja sobie myślę, że chyba nie muszę Ci pokazywać palcem tego, co jest pełne przesady (jak było na wczoraj, jest na dzisiaj i będzie na jutro). Pozdrawiam Podpierasz się wypowiedzią Bernadetty, która dotyczyła innych kwestii. Nie atakuję, ale jako autor, który analizuje wypowiedzi krytyczne, staram się zrozumiec zarzut i wybacz, ale nie wiem co masz na myśli. Od kiedy wszedłem w światek poetycki, ale nie tylko tam, bo i w życiu, staram się z uwagą słuchać krytyki. Najbardziej cenna jest wypowiedź typu: ta część jest zła, dobra, bo wg mnie, to, a to. Unikamy wtedy kategorycznych sądów, a jednocześnie uzasadniamy swoje odczucia. Jest to wartościowe, zarówna dla autora, jak i innych, którzy nie zostawiają śladu pod wierszem, a jedynie śledzą dyskusje. Krytyka bez uzasadnienia, jest bliższa krytykanctwu, czyli rzucaniu słów bez pokrycia. Tak ja rozumiem te kwestie, które jak widzisz, bez obrażania się, czy osób, staram się wyłuszczyć. Pozdrawiam Leszek Czy Ty udajesz, czy Ty naprawdę nie wiesz co/jak napisałeś. I dlaczego wmawiasz mi, że sprawa dotyczy innej kwestii. Przecież wyraźnie napisałem, że Bernadetta1 częściowo już odpowiedziała na przesadę, którą widzę w Twoim wierszu. A więc wiedz, że jeszcze takie zwroty jak np.: odmierza cwałem / czas zaplątany w lubieżne strzemiona, czy w zwierciadle pragnień odbija ośmielone / mgnienia przebłyski półomdlały moment, to dla mnie stanowczo za dużo dobrego, a wic to jest coś przedobrzonego, czyli sztuka dla sztuki, czyli literatura sobie, a życie sobie. I to wcale nie chodzi o to, że takie obrazowanie trąci myszką, tylko chodzi o to, że trąci wtórnością i to nie najwyższego lotu. W każdym razie mężczyźnie lepiej się tak nie rozczulać, nie rozckliwiać (ani nad sobą, ani nad nikim i niczym). Pozdrawiam. Dla Ciebie jest w zacytowanych fragmentavh za dużo, jest przesada, a ja ubolewam, że piękna aktu miłosnego, nie potrafię jeszcze bardziej obrazowo i uczuciowo wyrazić. Nie udawałem, ale teraz już wiem co miałeś na myśli. Pisanie o ars amandi zawsze będzie wtórne, wg niektórych, bo cóż oprócz licznych perwersji jeszcze można wymysleć. Jednak zauważ, że ten zmetaforyzowany przekaz, odbiega od dość powszechnego kładzenia kawy na ławę. Pozdrawiam Leszek PS co do męskich zachowań i tego co mężczyzna powinien, lub nie powinien, to zdanie mam zgoła inne. Właśnie, nie cierpię ckliwości (zwłaszcza męskiej), jak i nie cierpię ubolewania. Szkoda, że tyle zauważając (jak np. o kładzeniu kawy na ławę), nie zauważyłeś, że Twoja twórczość przesiąknięta jest ubolewaniem. Może dla Ciebie to dobrze, bo dla mnie nie. Pozdrawiam Potrafisz zadziwiać. Zadziwiłeś tym ubolewaniem, kolejny raz. :)
-
Może nie tak personalnie, ale podobne uważam. Jeśli chodzi o przesłodzenie, to czyż język zakochanej miłości nie jest słodyczą, która wypełnia kochanków? Pozdrawiam Leszek
-
Zaciekawiła mnie ta przesada w wierszu. podpowiesz coś bliżej? :) Częściowo odpowiedziała Ci już Bernadetta1, a jeżeli sobie myślisz, że już nie mogę nic więcej dodać, to sobie tak myśl. Bo ja sobie myślę, że chyba nie muszę Ci pokazywać palcem tego, co jest pełne przesady (jak było na wczoraj, jest na dzisiaj i będzie na jutro). Pozdrawiam Podpierasz się wypowiedzią Bernadetty, która dotyczyła innych kwestii. Nie atakuję, ale jako autor, który analizuje wypowiedzi krytyczne, staram się zrozumiec zarzut i wybacz, ale nie wiem co masz na myśli. Od kiedy wszedłem w światek poetycki, ale nie tylko tam, bo i w życiu, staram się z uwagą słuchać krytyki. Najbardziej cenna jest wypowiedź typu: ta część jest zła, dobra, bo wg mnie, to, a to. Unikamy wtedy kategorycznych sądów, a jednocześnie uzasadniamy swoje odczucia. Jest to wartościowe, zarówna dla autora, jak i innych, którzy nie zostawiają śladu pod wierszem, a jedynie śledzą dyskusje. Krytyka bez uzasadnienia, jest bliższa krytykanctwu, czyli rzucaniu słów bez pokrycia. Tak ja rozumiem te kwestie, które jak widzisz, bez obrażania się, czy osób, staram się wyłuszczyć. Pozdrawiam Leszek Czy Ty udajesz, czy Ty naprawdę nie wiesz co/jak napisałeś. I dlaczego wmawiasz mi, że sprawa dotyczy innej kwestii. Przecież wyraźnie napisałem, że Bernadetta1 częściowo już odpowiedziała na przesadę, którą widzę w Twoim wierszu. A więc wiedz, że jeszcze takie zwroty jak np.: odmierza cwałem / czas zaplątany w lubieżne strzemiona, czy w zwierciadle pragnień odbija ośmielone / mgnienia przebłyski półomdlały moment, to dla mnie stanowczo za dużo dobrego, a wic to jest coś przedobrzonego, czyli sztuka dla sztuki, czyli literatura sobie, a życie sobie. I to wcale nie chodzi o to, że takie obrazowanie trąci myszką, tylko chodzi o to, że trąci wtórnością i to nie najwyższego lotu. W każdym razie mężczyźnie lepiej się tak nie rozczulać, nie rozckliwiać (ani nad sobą, ani nad nikim i niczym). Pozdrawiam. Dla Ciebie jest w zacytowanych fragmentavh za dużo, jest przesada, a ja ubolewam, że piękna aktu miłosnego, nie potrafię jeszcze bardziej obrazowo i uczuciowo wyrazić. Nie udawałem, ale teraz już wiem co miałeś na myśli. Pisanie o ars amandi zawsze będzie wtórne, wg niektórych, bo cóż oprócz licznych perwersji jeszcze można wymysleć. Jednak zauważ, że ten zmetaforyzowany przekaz, odbiega od dość powszechnego kładzenia kawy na ławę. Pozdrawiam Leszek PS co do męskich zachowań i tego co mężczyzna powinien, lub nie powinien, to zdanie mam zgoła inne.
-
Zaciekawiła mnie ta przesada w wierszu. podpowiesz coś bliżej? :) Częściowo odpowiedziała Ci już Bernadetta1, a jeżeli sobie myślisz, że już nie mogę nic więcej dodać, to sobie tak myśl. Bo ja sobie myślę, że chyba nie muszę Ci pokazywać palcem tego, co jest pełne przesady (jak było na wczoraj, jest na dzisiaj i będzie na jutro). Pozdrawiam Podpierasz się wypowiedzią Bernadetty, która dotyczyła innych kwestii. Nie atakuję, ale jako autor, który analizuje wypowiedzi krytyczne, staram się zrozumiec zarzut i wybacz, ale nie wiem co masz na myśli. Od kiedy wszedłem w światek poetycki, ale nie tylko tam, bo i w życiu, staram się z uwagą słuchać krytyki. Najbardziej cenna jest wypowiedź typu: ta część jest zła, dobra, bo wg mnie, to, a to. Unikamy wtedy kategorycznych sądów, a jednocześnie uzasadniamy swoje odczucia. Jest to wartościowe, zarówna dla autora, jak i innych, którzy nie zostawiają śladu pod wierszem, a jedynie śledzą dyskusje. Krytyka bez uzasadnienia, jest bliższa krytykanctwu, czyli rzucaniu słów bez pokrycia. Tak ja rozumiem te kwestie, które jak widzisz, bez obrażania się, czy osób, staram się wyłuszczyć. Pozdrawiam Leszek
-
o ścieżki rozmruczeń będę walczyć :) co do momentów, to częściej się kojarzą nie z chwilą, a z pikantnymi szczegółami i dlatego sam miałem wątpliwości :)
-
Zaciekawiła mnie ta przesada w wierszu. podpowiesz coś bliżej? :)
-
Jednak coś spasowało i dobrze jak każdy coś tam dla siebie znajdzie. :) Cieszy mnie, że się Tobie podoba. :)
-
.............................jednak coś sobie znalazłem :-) półomdlały jestem z wrażenia ;) to miłe :)
-
no fakt nie można tego odtratatatać ;)
-
rozsypałem płatki zamyśleń na światłocieniach co niewiele skrywają musnęłaś widzenie i zachłannie czyste wtapia się w pałąk błądzi w zachwycie ścieżkami rozmruczeń kąsa oplata łapczywym bluszczem przyśpiesza oddech i odmierza cwałem czas zaplątany w lubieżne strzemiona fantazja z talii wyciąga kartę drugą kolejną a w każdej z nich powab w zwierciadle pragnień odbija ośmielone mgnienia przebłyski półomdlały moment roją się strzępy słów i bezsłowia melodia czy też pojedyncze dźwięki forte wypełniają bezdech chwile posiadł stęp wsłuchany w piano wir treścią wypięknił
-
To miłe, że zechciałeś powrócić i głębiej wniknąć w przekaz. :)
-
Tak samo nie jest śmieszne jak pod wieloma wierszami, których dotykasz powierzchownie, a domniemuję, że tak jest, po pojawiających się z szybkością karabinu maszynowego, Twoich komentarzach, zostawiasz kategoryczne wypowiedzi. Bluzgasz na wiersze i często obrażasz autorów i to także nie jest śmieszne, bo jest to zwykłe krytykanctwo, a nie krytyka. W tym miejscu od lat pojawiają się, podobni Tobie, którzy autokreacją próbują zdominowac ogoł. Cierpi na tym poezja ale i portal, który stał się pośmiewiskiem w necie. Co do czytelnika, to masz rację, że odbiera/odnosi się kwalitatywnie, ale w swoim subiektywnym spojrzeniu. Tak jest i zawsze będzie i to stanowi o uniwersalizmie poezji, bo każdy w oparciu o własne doświadczenia, wyobraźnię, znajduje w niej coś innego. Zżymanie się autora na nietrafienie w odautorską interpretację, byłoby swoistym niezrozumieniem roli poezji. Możesz pogrążać się w niewiedzy, jak i każde z nas w wielu przypadkach, ale z powątpiewania, że zamieściłem wiersz rymowany, wychodzi z Ciebie również, potępiany u mnie cynizm. Czytelnik nie musi się znać na wszystkich formach poetyckich, bo dla niego tworzymy przekaz, a forma jedynie realizuje funkcje, wspomagające i uwypuklające przekaz. Jednak bez niej, bez dbałości o formę, przekaz jest uboższy i często pokaleczony. Obrażasz pogardliwym stwierdzeniem, że wiedza pochodzi z Wikipedii, a jak sam wiesz, jest to nieuprawnione, bo nie przecząc, że są tam liczne nieprawdy i przekłamania, to jednak łatwo je zweryfikować w innych miejscach w sieci. Wróćmy do wiersza nieregularnego rymowanego. Nie z powodu chęci popisywania się wiedzą, ale aby zachęcić innych napiszę, że taki wiersz, to nic innego jak wiersz wolny, jakich tu wiele, ale wykorzystujący nie tylko delimitacyjną funkcję rymów. Tu rymy asonansowe rytmizują, umelodyjniają, pomagają w kompozycji, ale także starają się semantycznie zespolić z przekazem. Świadome odejście od klasycznego wzorca daje nowe możliwości i może ktoś je lepiej ode mnie wykorzysta.
-
czy wszystko musimy ogarnąć swoimi ludzkimi zmysłami? :)
-
Szanowny czytalniku zważ, że nie jesteś pępkiem świata i w przypadku gdy Tobie się nie podoba, to inni mogą być innego zdania. Drugą sprawa jest Waszmości niekompetencja w sprawach wierszy rymowanych, bo wiedza Twoja o tym gatunku zatrzymała się na poziomie co najwyżej Młodej Polski. Wiersz nieregularny rymowany, jest gatunkiem, o którym jak mniemam nie wiesz zbyt wiele, a i z wychwyceniem rymów w klauzulach masz kłopoty. Inwersje Cię rażą, to proszę wymień które i podpowiedz jak to zmienić według Ciebie, wtedy dostąpię zaszczytu konstruktywnej krytyki. Pozdrawiam wszystkowiedzącego interlokutora, który swoimi gniewnymi wypowiedziami, próbuje kreować się na znawcę, a jak tu wykazałem w szczegółach się myli. :)
-
Zasłuzenie na tyle słów od Ciebie, a nie tylko na proste: gniot, to juz prawie nobilitacja. :) Natomiast poważniej, to nie uważam aby w wierszu rymowanym zastosowałem zbyt wiele inwersji i tu przekornie zapytam, czy inwersja nie jest przypadkiem środkiem stylistycznym? W wierszu wolnym łatwiej uniknąć szyku przestawnego a i tam w wielu przypadkach znajduje uzasadnienie zastosowania. Zadam jeszcze jedno pytanie, które od zawsze mnie nurtuje: kto i gdzie w teorii literatury okreslił limit inwersji, które stanowią o przeinwersjonowaniu, bądź nie. Pozdrawiam Leszek
-
przechodzący po brunatnym niebie arion zwiastował nadejście nocy popłoch i amok wyludniał zamroczył Sarema już nie bała się piasek przysypał porozrzucane foremki przychodzili znienacka migoczący obraz kontury strzępił każdy był władczy chociaż początkowo wydawało się że jeden i tylko jeden periodycznie doprowadzał ją do szaleństwa z upływającym więcej smakowała dokonującego się misterium różnicami syciła odczucia bywało że przybyły jakby zapomniał o rytuale i usiadł niewiele pamiętała choć strzępy odczuć i ubrania próbowała posklejać w ucieleśnione obrazy przenikania słyszała że śpiewa jeszcze czuła obecność i dziwne bo nie tylko fragmentami owładniętego ciała sen nie dawał odpowiedzi czy nagradzał czy karał
-
a może jaśniej?
-
:)
-
Oliwia milczała właściwie to przerażenie zdusiło dźwięki leżała jakby w nieskończoności otoczona rojem kolorów czuła dotyki doświadczane przeciwieństwa potrafiły zapętlić dominowało powtarzane w myślach obudź się Oliwio obudź przestawała panować nad sensem myśli świadomość uciekała do tej pory zawsze mogła nazwać umiejscowić źródło doznań wielopalczasta feeria nie tylko jakaś nic nie znacząca barwa wszystkie skrywane sekrety jednocześnie postanowiła kąsać półprzytomną co rusz budziło z letargu zniewalające drżenie kolory spijały wilgoć i pąsowiały Oliwia czuła nieprzerwanie stawała się kurtyzaną dziewczynka z purytańskich przedmieść mimo wycieńczonych omdleń i bezliku rozkosznych zasłabnięć pozostawiły ją nagą a właściwie to obnażoną do wnętrza tajemnic nie budziła się może nawet nie chciała jaskrawego przebudzenia co prawda brakowało jej zmysłowo wyszeptywanego obejmij jednak gdy przymykała oczy tęczowy kochanek się ucieleśniał
-
zapraszam :)