
kall
Użytkownicy-
Postów
1 337 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez kall
-
1. ruch gwałtownie przyspieszony
kall odpowiedział(a) na Sanestis_Hombre utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
właśnie mnie pańska wizyta zadziwiła ;) swoją drogą - utwór ciekawy. może zbyt 'prozowaty' i trochę naszpikowany treścią - czasem warto napisać coś delikatnego pomiędzy wielkimi stwierdzeniami. rozładuje to skutecznie patos. pozdrawiam kal. -
Przestańmy zaglądać sobie do łóżek i kart wyborczych
kall odpowiedział(a) na Włodzimierz Nabkowski utwór w Forum dyskusyjne - ogólne
a dlaczego niby mielibyśmy nie poruszać takich tematów? o ile wiem jeżeli ktoś nie chce to się nie wypowiada. pomysł kasowania to już kpina. popieram zdanie Patryka. przecież po to jest to forum. nie ma co przesadnie się 'poezjować' - i odreagowanie się przyda ;) a nie każdą dyskusję trzeba brać na poważnie... pozdrawiam kal. -
za uznanie wobec piątej dziękuję. w swoim i jej imieniu ;) pozdrawiam kal.
-
a nie kusiła? zresztą - przewrotność, najzwyklejsza przewrotność ;) za wizytę i słówko - dziękuję ;) pozdrawiam kal.
-
tak tak - za wizytę w warsztacie dziękowałam ;) a i tu nie omieszkam - pozdrowić i ponownie podziękować ;) pozdrawiam kal.
-
cóż. kuszenie - to co tygryski lubią najbardziej ;) pozdrawiam
-
swoje wiem ;p niektórym nawet solarium nie pomaga ;)
-
e tam. co wy wiecie o pryszczach;) matura... phi! deckert - to dopiero coś ;/
-
witam witam wszystkich ;) cassiel : się nie podoba? i tak bywa. biedne życie początkujących ;) mea : gr. atakuj atakuj ;) dziewuszko : dziękuję. za komentarz i dobre słowo. i to złe. dawno cie u mnie nie widziałam ;) pozdrawiam kal.
-
moja kochana Aniu ;) początek mnie rozśmieszył [szedłem kiedyś pierzyną... ;)]. potem się zbulwersowałam - ej, teraz owoce są moje ;) [wyłączność] skupić się na wierszu nie mogłam. a może to brak humoru i XVIII wiek? cóż. komentarz niezbyt konstruktywny. wybacz. pozdrawiam ;) kal.
-
dziękuję za pomoc w warsztacie - szczególnie Witoldowi Markowi. i zapraszam do komentowania ;) pozdrawiam kal.
-
moje ulice nie są już kamienne - czasem udaje mi się różne kruszce zamieniać na owoce dzięki temu codziennie jestem nową Ewą - kusząc samą siebie i ukrytych Adamów - w Raju widziano grzech na moich ulicach - tylko jego przyczynę bezgranicznie wierzę Słowu - mimo to moja przewrotność nie zna granic - czasem podsuwam kęsy wężowi - rzadko odmawia w szarości miast i owoców staram się opanować w sobie pierwiastki Boga i węża
-
moje ulice nie są już kamienne - sukcesywnie udaje mi się zamieniać kruszec na owoce dzięki temu codziennie jestem nową Ewą - kusząc samą siebie i ukrytych Adamów - w Raju widziano grzech na moich ulicach - tylko jego przyczynę choć bezgranicznie wierzę Słowu moja przewrotność nie zna granic - czasem podsuwam kęsy wężowi - rzadko odmawia w szarości miast i owoców staram się opanować w sobie pierwiastki Boga i węża
-
groszem namalowałam szczęście - budziło podziw szarej rzeczywistości - pełne materializmu i górnolotności a przy tym było całkiem przyziemne bawiło się piórem przelatującego drozda którego nikt jeszcze nie zabił późnymi wieczorami odbierało telefony od zakochanych wielbicieli co tylko marzyli o jego obecności a na dodatek - ufało jak dziecko że kiedyś stanie się kimś i tak to stworzyłam wszystko - małym nakładem pieniężnym w świecie złotych ideałów
-
małym nakładem pieniężnym
kall odpowiedział(a) na kall utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
groszem namalowałam dziś szczęście - mnieniło się blaskiem swego materializmu i górnolotności a przy tym było całkiem przyziemne bawiło się piórem przelatującego drozda którego nikt jeszcze nie zabił a na dodatek - ufało jak dziecko że kiedyś stanie się kimś i tak to stworzyłam 'wszystko' - małym nakładem pieniężnym w świecie złotych dukatów -
arku - za solidność dziękuję. wiele znaczy ;) pozdrawiam kal.
-
hm. anna w delikatnym subtelnym kobiecym choć nieco pretensjonalnym wydaniu? i w dodatku o miłooooooości. co ta matura robi z człowiekiem ;) ten monopol z początku nie wprowadza w klimat. zrobiłabym to inaczej nie wiedziałam tylko że kiedy spada liść tak bardzo drży ci powieka myślałam że mam na ciebie monopol wiesz - dużo stoisk i tylko jedna półka tyle na niej stron - takie białe i pożółkłe leżą tam i próbują wyjść ale historia nie zna granic ani litości dojrzałe liście z których zrobiłeś zakładki i wtykałeś choćby na siłę nie mogą złapać oddechu cuś takiego. moja własna wizja meowego wiersza ;) kal. ps1. bardzo mi się takaś widzisz ;) ps2. masz coś do tych 'od tyłu'? ;p
-
zauważam zainteresowanie zegarem ;) eugen : hm. ciężko jest przedstawić cofania do wspomnień, nie ukazując ich ;) zresztą - starałam się zrobić to i tak subtelnie - nie pisząc o nieszczęśliwej czy szczęśliwej miłości ani jakiś takich głupotach. po prostu - symboliczne róże w wazonie [które lączą się z wątkiem 'zegarowym'] reginko : gr. ciągle o tej końcówce myślę. myślę. myślę... bo 51fu ma rację [i ty masz rację] - coś się gub. pozdrawiam gorąco kal.
-
bardzo :) wdarł się jeden ort. - niedobrze. pozdrawiam kal.
-
witam wszystkich wczesną porą ;) pierniku rodem z wrocławia ;) - dzięki za ciekawość nut, tykania. i rzeźki ogół ;) galameo - cóż, zazwyczaj staram się w końcowych wersach delikatnie podkręcić atmosferę, dlatego wiele razy zarzucano mi banał w pierwszych fazach wierszy. a mimo to nic nie zmieniam ;) m. krzywaku - a ja z przyjemnością dziękuję :) espeno - uwierz, uwierz - one mogą być całkiem przydatne ;) 51fu - racja, wkradł się brak logiki z tym przesuwaniem. zaraz coś z tym zrobię. a co do szczęścia - chciałam je potraktować trochę przedmiotowo, urzeczywistnić jego znikanie. dzięki za wizytę ;) dariuszu - cóż. jeszcze się taki nie urodził... ;) dziękuję wszystkim za przeczytanie i napisanie czegoś od siebie ;) pozdrawiam kal.
-
bawię się wskazówkami przesuwając na zmianę – do tyłu i do tyłu - wtedy były jeszcze róże w wazonie z tym przewrotnym spojrzeniem i czerwienią ust ustawić tę chwilę jako motto na całe życie – kiedy poszczególne płatki świadczą o szczęściu tak licznym jak krople wody w wazonie a jednak i róże spijają wesołość – zachłannie i bez jakichkolwiek przeprosin cóż ja nadal wierzę w naiwną naturę zegara - że pozwoli czasem wskazówkom się cofać
-
julia : za szafirowość dziękuję pięknie [phi! wkońcu został zaakceptowany ;)] nie wiem, co tu zmienić w tej wersyfikacji - może masz jakieś propozycje? arek : cóż, nie każda magia musi wszystkich czarować ;) za wizyty i komentarze dziękuję, pozdrawiam kal.
-
dziewuszko, espeno - bardzo dziękuję za wizyty. literówki poprawiłam. przez nieuwagę się wkradły - małe dranie ;) a może masz, espeno, jakieś propozycję 'dopracowania'? każda będzie mile widziana. a co do pracy. autorstwa znajomej ze szkoły - podziwiajcie, poeci ;) pozdrawiam kal.
-
witaj tomku ;) cóż, z 'nas' miałeś rację. trzeba zrobić małe przemeblowanie. resztę na razie tak zostawię. pozdrawiam kal.
-
jej rzęsy nie były z cukru - nie rozpuścił jej żal za biedronką i strach przed pająkami kiedyś słyszała - jesteś zbyt słodka takie oczęta jakby nadludzkie wbrew faktom z każdym dniem bardziej wierzyła wróżkom ich perlistym sylabom w szafirowych obietnicach twardo stąpała tylko po schodach - złe doświadczenia - chciała latać teraz nie ma dwóch zębów i skrzydeł które i tak wyrosną - przecież anioły nie mogą wiecznie nas szpiegować * * * http://www.digart.pl/zoom.php?id=188179&dwnl=1 - inspiracja