Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

kasiaballou

Użytkownicy
  • Postów

    3 622
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez kasiaballou

  1. O - a tu przykład braku synchronizacji epok i tani patos, niestety... pozdr.
  2. hehehe dziubdziusiu - Ty już nie przeciwnik - temat gubisz i "makaron na uszy zawijasz" - ale pisz, pisz - ja teraz lecę do Teściowej na rosoła, a jak mnie po sznapsie najdzie, to może jeszcze zajrzę - ale, ale.... obiecać nie mogę; no, sorki, no - buźka w glackę i narki Sznaps był chyba przed rosołem... ; ) Ej, tam: blef za blefem; gdyby przed, byłabym łatwiejsza...;)
  3. Wykrzyknik nie jest jednoznacznym wskaźnikiem błędu i tylko błędu, to całkiem umowna rola i Twoja nadinterpretacja – jeśli nadal uważasz inaczej, Olesiu - proszę o azymut. Skala niezrozumienia przez Ciebie słowa pisanego zniechęca do dalszej dyskusji - po raz enty odwołuję do mojego pierwszego wpisu - nie napisałam błąd, zaproponowałam "czystość zapisu". Dalej polecę skrótem - pewnie sobie sama zweryfikujesz; i tak - znak interpunkcyny zwany "wykrzyknikiem" pełni specyficzną rolę np.w "wołaczu" - w odmianie przez przypadki, kiedy zasila fonetycznie (akcentuje, wzmacnia, zwraca uwagę, ostrzega, ale czy dyskredytuje?), dlatego kwestionuję Twoją tezę, jako niepełną. I dalej; przytaczasz elementarne, chyba wszystkim znane zasady, ale sama ich nie rozumiesz, pozwól, że Ci wyjaśnię - Twój cytat; "przydawki określają cechy stałe, gatunkowe lub przygodne. w przypadku dwóch pierwszych przydawki stawiamy PO rzeczowniku, w przypadku ostatniej - PRZED. tak mi się wydaje, że 'zielony i wiklinowy' nie jest cechą ani stałą, ani gatunkową. ale może twój JOŚ mówi co innego;)" Pełna racja co do definicji, ale źle interpretujesz i źle Ci się wydaje ------ o ile "zielony" możemy uznać za cechę przygodną - o tyle "wiklinowy" już nie. Jest to cecha jak najbardziej stała, a nawet gatunkowa; nie chcesz mi chyba wmówić, że kosz z wikliny, kiedy postoi, chwyci wody, czy ulegnie metamorfozie w promieniach słonecznych - odkształci się i zmieni gatunek tworzywa? - Z wiklinowego nie przeobrazi się w kosz korkowy, słomkowy, z witkek brzozowych, czy innego dziwadła... W tym wypadku to moja propozycja jest poprawna - Po rzeczowniku - co nie zmienia faktu, że to tylko propozycja estetyczna, jak już nadmieniałam. Czy może Twój JOŚ, Olesiu podpowiada Ci coś innego?...;) I tak na marginesie; to przerażające, jak zmasowanie atakuje się komentarz odmienny od kupy - zaczynam się zastanawiać, jak długo jeszcze takie zachowania będą normą na Zetce. I tak na marginesie; to przerażające, jak zmasowanie atakuje się komentarz odmienny od kupy - zaczynam się zastanawiać, jak długo jeszcze takie zachowania będą normą na Zetce. Słyszałem, że jesteś też inwigilowana, dyskryminowana, lekceważona, szykanowana, prześladowana i jest szykowany zamach na twoje życie... ; ) hehehe dziubdziusiu - Ty już nie przeciwnik - temat gubisz i "makaron na uszy zawijasz" - ale pisz, pisz - ja teraz lecę do Teściowej na rosoła, a jak mnie po sznapsie najdzie, to może jeszcze zajrzę - ale, ale.... obiecać nie mogę; no, sorki, no - buźka w glackę i narki
  4. Stary chwyt; Lecter, jesteś boleśnie wtórny. Jak ulegasz pod naporem argumentów, przypinasz łatkę blondi, oder histeryczki tylko, że to Ty pierwszy użyłeś w odpowiedzi wersalików - ja się tylko dostosowałam - tak więc, nie masz aż tak rasowego Dziba...;) Tak też zakładałam, że tylko coś cyka i ledwo tyka, ale tu wszyscy w szoku, że bomba, że nowa, że zegarowa (!) spoko - kolejna patiomkinowska wioska, dekoracja taka... Dzięki za troskę - parz na_pary beze mnie - wybredna jestem...;p A może by tak parę słów na temat, bo nie widzę... ? ; ) Zerkij wyżej... o! I jeszcze trochę. Aha... i ten kolejny nad nim też mój wpis - Greka nie tnij, Zorbą nie obtańcujesz...;)
  5. chcialam poczytać Twe wiekopomne dzięłła, ale widzę, że wpadasz tu tylko pokrytykować. kiepskie hobby, pomaga? no, wpadam, staram się, jak cholera, ale masz rację, kiepskie hobby - kiedy kolejny raz zaglądam, min. do Ciebie, widzę, że nie pomaga...nic - a nawet Wam szkodzi...;)
  6. Nie zaciekawiłaś mnie ale w osłupienie wprawiłaś - gorszych głupot dawno nie czytałem... Licentia poetica i inwersje, to autorskie prawo do pomijania zasad i reguł języka - czyli POPRAWNOŚCI językowej. Powtórzę - POPRAWNOŚCI...Wykrzyknik w uwadze jednoznacznie wskazuje na popełnienie przez autora językowej zbrodni i nie ma co teraz ściemniać, że to sugestie i niuanse. Gusta i smaki są sprawą indywidualną i to co Kasia uważa za czyste, ktoś inny potraktuje wybielaczem - nastajesz na gusta i smaki...? ; ) Kategoryczne " wyroki ", to akurat twoja specjalność i straciłem już nadzieję na ich jakiekolwiek uzasadnienie... dzięki za to Lecterze, bo już myślałam, że tylko ja uważam, że ten wykrzyknik to wskazanie błędu. wiesz, kasiu, w dookreślaniu rzeczowników jest pewna (podkreślam - pewna) dowolność, ale skoro ty uważasz szyk HL za błędny, to ja twój uważam za błędny kategorycznie. przydawki określają cechy stałe, gatunkowe lub przygodne. w przypadku dwóch pierwszych przydawki stawiamy PO rzeczowniku, w przypadku ostatniej - PRZED. tak mi się wydaje, że 'zielony i wiklinowy' nie jest cechą ani stałą, ani gatunkową. ale może twój JOŚ mówi co innego;) zatem u HL jest jak najbardziej poprawnie, chociaż jako poeta mógłby napisać zupełnie niepoprawnie (mógłby, ale nie o tym dyskutujemy;) tylko o stanie faktycznym) Wykrzyknik nie jest jednoznacznym wskaźnikiem błędu i tylko błędu, to całkiem umowna rola i Twoja nadinterpretacja – jeśli nadal uważasz inaczej, Olesiu - proszę o azymut. Skala niezrozumienia przez Ciebie słowa pisanego zniechęca do dalszej dyskusji - po raz enty odwołuję do mojego pierwszego wpisu - nie napisałam błąd, zaproponowałam "czystość zapisu". Dalej polecę skrótem - pewnie sobie sama zweryfikujesz; i tak - znak interpunkcyny zwany "wykrzyknikiem" pełni specyficzną rolę np.w "wołaczu" - w odmianie przez przypadki, kiedy zasila fonetycznie (akcentuje, wzmacnia, zwraca uwagę, ostrzega, ale czy dyskredytuje?), dlatego kwestionuję Twoją tezę, jako niepełną. I dalej; przytaczasz elementarne, chyba wszystkim znane zasady, ale sama ich nie rozumiesz, pozwól, że Ci wyjaśnię - Twój cytat; "przydawki określają cechy stałe, gatunkowe lub przygodne. w przypadku dwóch pierwszych przydawki stawiamy PO rzeczowniku, w przypadku ostatniej - PRZED. tak mi się wydaje, że 'zielony i wiklinowy' nie jest cechą ani stałą, ani gatunkową. ale może twój JOŚ mówi co innego;)" Pełna racja co do definicji, ale źle interpretujesz i źle Ci się wydaje ------ o ile "zielony" możemy uznać za cechę przygodną - o tyle "wiklinowy" już nie. Jest to cecha jak najbardziej stała, a nawet gatunkowa; nie chcesz mi chyba wmówić, że kosz z wikliny, kiedy postoi, chwyci wody, czy ulegnie metamorfozie w promieniach słonecznych - odkształci się i zmieni gatunek tworzywa? - Z wiklinowego nie przeobrazi się w kosz korkowy, słomkowy, z witkek brzozowych, czy innego dziwadła... W tym wypadku to moja propozycja jest poprawna - Po rzeczowniku - co nie zmienia faktu, że to tylko propozycja estetyczna, jak już nadmieniałam. Czy może Twój JOŚ, Olesiu podpowiada Ci coś innego?...;) I tak na marginesie; to przerażające, jak zmasowanie atakuje się komentarz odmienny od kupy - zaczynam się zastanawiać, jak długo jeszcze takie zachowania będą normą na Zetce.
  7. Lecterze! Niniejszym, kasia oświadcza; wreszcie poniała, a nawet oniemiała, że się samo wyłożyło ;> - i to się nazywa niezawodny elektorat - i już nikt nie ma wątpliwości, na czym polega tzw. "fenomen Lectera" - i nawet "aŁtorytatywne materiały żródłowe soM; - klucz do enigmy; Sennik – „Słownik (…) coś tam Snu” - i to się nazywa "niedźwiedzia przysługa" - ale Ona chyba nie poniała ;) Dzięki, Basiu; - z pozycji obrony wyprowadziłaś samobója... ;D!!!
  8. Nie sugestia, nie niuanse, nie ściema (mój pierwszy koment wisi nieedytowany) ale KRZYK - tak, wykrzyknik, darcie dziba o"czystość zapisu", o estetykę bodaj, o bo na czytelny przekaz, który ktoś zechciałby uwieńczyć choć jedną - podkreślam - jedną konkretną interpretacją, a nie ściemą o "czuciu, przemawianiu, fajnym klimacie, słowach na swoim miejscu itp." straciłam już nadzieję. "licencja poetycka" nie mówi o POPRAWNOŚCI, ale DOWOLNOŚCI, pod warunkiem zachowania POPRAWNEGO przekazu retorycznego w kwestii LOGIKI i poprawności językowej, czyt. np. odmiana końcówkÓW, co_by Ali nie kochać biała kobieta - poniał....(?) Tych "są...są" też nie poprawiasz, wciskając kit, że "ma być" - akurat - to może wyjaśnisz wreszcie ten wiekopomny cel, tą tajemniczą rolę, skoro zamierzone - udowodnij kasi "ciemnej masie", że król nie jest nagi...nie tylko ja wyłapałam ów błąd techniczny. A kto powiedział, że licencja poetycka mówi o poprawności...?! Piszę o prawie do pomijania zasad językowych czyli właśnie DOWOLNOŚCI. POPRAWNOŚCIĄ są wspomniane zasady. Jeżeli ktoś pisze, że szyk Lectera jest poprawny ( bo jest ), to nie ma się co histerycznie " słupować " - poniała...(?) Cały twój problem polega właśnie na KRZYKU, darciu dziba. To nie moja konkurencja... ; ) Kasi nie będę udowadniał, że król nie jest nagi, bo jego ulubione szaty, to zegarek... ; ) Może ziółek zaparzyć... ? Stary chwyt; Lecter, jesteś boleśnie wtórny. Jak ulegasz pod naporem argumentów, przypinasz łatkę blondi, oder histeryczki tylko, że to Ty pierwszy użyłeś w odpowiedzi wersalików - ja się tylko dostosowałam - tak więc, nie masz aż tak rasowego Dziba...;) Tak też zakładałam, że tylko coś cyka i ledwo tyka, ale tu wszyscy w szoku, że bomba, że nowa, że zegarowa (!) spoko - kolejna patiomkinowska wioska, dekoracja taka... Dzięki za troskę - parz na_pary beze mnie - wybredna jestem...;p
  9. Oj, Wiechu; marudzenie straszne - może tak wziąć temat na tapetę raz jeszcze, na ten 2009? pozdrówki
  10. Taaak? Zaciekawiłaś mnie, Olesiu, a nawet wprawiłaś w osłupienie. Nie odważyłabym się na tak jednoznaczną i kategoryczną ocenę, pamiętając o szyku przestawnym i przywileju "licencji poetyckiej". Nie uważam się za omnibusa, daleko mi do erudyty, u którego w tej chwili gościmy, ale wiem, co piszę i dlaczego. Oświeć mnie, jednak bądź łaskawa zauważyć, że nie zarzuciłam Autorowi niepoprawności, czyli błędu w zapisie, wynikającego z jakiejś sztywnej zasady/reguły gramatycznej. Świadomie użyłam określenia "o czystości zapisu"- szyk czyściejszy, czyt. np. estetyczniejszy fonetycznie; nawiązałam przy tym do tematycznej przerzutni i "gry kolorów". Nastajesz na gusta i smaki? Po tak kategorycznym "wyroku" oczekuję równie mocnego uzasadnienia, popartego autorytatywnym materiałem źródłowym. :) Nie zaciekawiłaś mnie ale w osłupienie wprawiłaś - gorszych głupot dawno nie czytałem... Licentia poetica i inwersje, to autorskie prawo do pomijania zasad i reguł języka - czyli POPRAWNOŚCI językowej. Powtórzę - POPRAWNOŚCI...Wykrzyknik w uwadze jednoznacznie wskazuje na popełnienie przez autora językowej zbrodni i nie ma co teraz ściemniać, że to sugestie i niuanse. Gusta i smaki są sprawą indywidualną i to co Kasia uważa za czyste, ktoś inny potraktuje wybielaczem - nastajesz na gusta i smaki...? ; ) Kategoryczne " wyroki ", to akurat twoja specjalność i straciłem już nadzieję na ich jakiekolwiek uzasadnienie... Nie sugestia, nie niuanse, nie ściema (mój pierwszy koment wisi nieedytowany) ale KRZYK - tak, wykrzyknik, darcie dziba o"czystość zapisu", o estetykę bodaj, o bo na czytelny przekaz, który ktoś zechciałby uwieńczyć choć jedną - podkreślam - jedną konkretną interpretacją, a nie ściemą o "czuciu, przemawianiu, fajnym klimacie, słowach na swoim miejscu itp." straciłam już nadzieję. "licencja poetycka" nie mówi o POPRAWNOŚCI, ale DOWOLNOŚCI, pod warunkiem zachowania POPRAWNEGO przekazu retorycznego w kwestii LOGIKI i poprawności językowej, czyt. np. odmiana końcówkÓW, co_by Ali nie kochać biała kobieta - poniał....(?) Tych "są...są" też nie poprawiasz, wciskając kit, że "ma być" - akurat - to może wyjaśnisz wreszcie ten wiekopomny cel, tą tajemniczą rolę, skoro zamierzone - udowodnij kasi "ciemnej masie", że król nie jest nagi...nie tylko ja wyłapałam ów błąd techniczny.
  11. kurcze, w pierwszej mi ciężko rozgryźć "porcelanowy filtr miłości" - przeświecalność, kruchość uczucia ?, taka zakombinowana ta metafora - dalej niefortunne zestawienie słów na 'pe"- weź, Ewa na głos spróbuj; zapppycha "topniejące kostki na swoje podobieństwo w bezbarwną bryłę" - nic nie rozumiem, może mam cofkę, może inaczej zapisać, zmienić układ wersów? tu nie wiem "kulę się w bałwana" - fajne; już w jakimś wierszu zwijałaś się w kulkę papieru, tak coś kojarzę. Druga zdecydowanie dopracowana, ładna jest Reasumując, mniej go czuję, niż inne Twoje; miłość i serce, tak bezpośrednio, w tak małej formie... - mam mieszane uczucia Miłego dnia :)
  12. nakładanie się tytułu z pierwszym wersem sprawia podźwięk, synchronizuje b.drażliwie, jak słuchanie radia i telefon do owej rozgłośni, w jednej chwili :P "... na chwilę" - byłam, wybyłam i z przekory wróciłam, co_by się doinformować, bo nie pojmuję zamysłu, nie dostrzegam platformy odniesień; jeśli nie - od, to chociaż - pseudo_poetyckich...: - błędnik, niesynchtonizacja psychoruchowa, często spotykane w demencji starczej - nie wiem tylko, dlaczego Autorka zechciała uwiecznić ten stan i w jakim celu? Wiersz podaję w całości, z tytulem i treścią. Czasem pierwszy wers jest w takich zbieżnościach zbędny, ale w tym przypadku obcinanie go nie ma sensu. tak uważam. na chwilę, to bardzo prosty zabieg i jedyna puenta. wydawalo mi się, że aż za oczywista, ale nikt nie łapie. w ogóle poczynając od dramaturgii chyba powinnam tłymaczyć, co Autor miał na myśli, a przeciez to nie ma sensu. po co oddawać stan zachwiania ? :) stany dewiacji emocjonalnej u Rachely podobaly Ci się i nie pytałaś dlaczego. a przecież to taka miniaturka, jeden rys pędzelkiem w zamian wielu chaotycznych pociągnięć. ... chmmm... po co? po co ja w ogóle piszę cokolwiek. ale dziękuję za podzielenie się swoimi odczuciami. weryfikacja wiersza z odbiorcą jest bezcenna :) :D! - jesteś rozbrajająca, pozdrawiam
  13. z wiersza najlepsze jest W.C.; szyk Lectera jest jak najbardziej poprawny, szyk kasi - jak najbardziej nie. Taaak? Zaciekawiłaś mnie, Olesiu, a nawet wprawiłaś w osłupienie. Nie odważyłabym się na tak jednoznaczną i kategoryczną ocenę, pamiętając o szyku przestawnym i przywileju "licencji poetyckiej". Nie uważam się za omnibusa, daleko mi do erudyty, u którego w tej chwili gościmy, ale wiem, co piszę i dlaczego. Oświeć mnie, jednak bądź łaskawa zauważyć, że nie zarzuciłam Autorowi niepoprawności, czyli błędu w zapisie, wynikającego z jakiejś sztywnej zasady/reguły gramatycznej. Świadomie użyłam określenia "o czystości zapisu"- szyk czyściejszy, czyt. np. estetyczniejszy fonetycznie; nawiązałam przy tym do tematycznej przerzutni i "gry kolorów". Nastajesz na gusta i smaki? Po tak kategorycznym "wyroku" oczekuję równie mocnego uzasadnienia, popartego autorytatywnym materiałem źródłowym. :)
  14. hmmm... zapis; te niejednorodne/nieuzasadnione/zaskakujące wersaliki, plus interpunkcyjne "piegi" - jakby histeria jakaś, wylew hydrolitu ze zdezelowanego, przedoładowanego na siłę akumulatora - zastanawia zestawienie kryształu z gliną; mineralny charakter, ale jakże odmienna gęstość - twardy/przezroczysty/cięty/rżnięty - kontra - plastyczny, figuralny/gładki, mięki- gięty, gnieciony, formowany i dostosowany... jakiś konflikt samozachowań, antagonizm postaw i krewka konfrontacja - zaciekawił, ale nie pociągnął - takie sobie dysfunkcje pro - kontra - społeczne - nie lubię takich pseudo - filozo -polityko - dywagacji; ale poczytałam, w poszukiwaniu poezji - nie znalazłam "nie wiem czego", a nawet mnie rozczarował ten zapis - ale byłam, to sobie śladuję ;) pozdr.
  15. nakładanie się tytułu z pierwszym wersem sprawia podźwięk, synchronizuje b.drażliwie, jak słuchanie radia i telefon do owej rozgłośni, w jednej chwili :P "... na chwilę" - byłam, wybyłam i z przekory wróciłam, co_by się doinformować, bo nie pojmuję zamysłu, nie dostrzegam platformy odniesień; jeśli nie - od, to chociaż - pseudo_poetyckich...: - błędnik, niesynchtonizacja psychoruchowa, często spotykane w demencji starczej - nie wiem tylko, dlaczego Autorka zechciała uwiecznić ten stan i w jakim celu?
  16. ble ble ble - kolory, kwiaty, koronki, prehistoryczne podwiązki... - słabo - a w poincie peel kondensuje robaczywe/obrzydliwe fantazje, albo ma uprzedzenia/ograniczenia/ zboki jakieś w temacie erotyzmu - hybryda bez poetyckich odniesień, bo owo wsteczniejsze "malowidło" zbyt wtórne, kiczowate - nie podoba mi się utwór, ale pozdrawiam rezydenckiego Autora ;)
  17. w pierwszej sztubackie potknięcia techniczne; drugi bold poza czystością zapisu, pozwala na fajną przerzutnię i dialog między kolorami. drugiej nie ogarniam; abstrakcja; w obecnej formie pies z pyskiem pod wiatr? (innych wejść/wyjść z przeciwnej strony nie zakładam;) a chyba o budę/budowlę/fasadę/stabilizację/ukorzenienie/lokum bardziej stateczne - jakąś stałość, stabilizację/w niedopowiedzeniu ( i to z cegieł) chodziło... sadzenie "czerwonych taczek" kojarzy mi się z zasadzaniem mobilnej/przejściowej/niestałej "komuny" - jakieś kulturowe wyzwolenie obyczajowe, czy światopoglądowo wstecz? :P za dużo hermetycznej symboliki - za mało azymutów i mało poetycko, takie wykopki ogrodowe - nie jest dobrze, niestety - znowu na nie.
  18. bardzo przepraszam, ale... nieśmieszne, lingwistycznie też nie pofikało i gUpie całkiem jest ;]
  19. się stylistycznie przeciążyłam się poza tym strasznie nierówny, są ciekawe momenty (np. druga od; "Marta D...") i kuriozalna pointa - e, tam...;/ pozdr.
  20. hmmm... Mam problem z odbiorem tego, co boldem. Jakoś przedramatyzowane, nienaturalnie uteatralnione i trąca utartym szablonem, patetycznymi atrybutami użytych "rekwizytów", odstaje od b. dobrej reszty. Nie bardzo poradziłam sobie z tym wierszem, ale byłam i pozdrawiam :) rekwizyt nie jest rekwizytem, bo autorka ma na imię Ewa i w rodzinie urodziła sie Ewa. ale wolę powściągliwość, więc wycięłam. serwus:) Ewa, ale mi łyso :o! Ale z dzwonami i rajem nieco przeginało - tak lepiej, mimo mojej gUpiej miny. - serw ;)
  21. I ja poczytałam. Szlachetny z Ciebie człowiek i bardzo wrażliwy obserwator (tak z wierszy wnioskuję) ze spontanicznymi odruchami leczenia zadrapań, ranek, ran na żywej materii - ale... no, nie bardzo mi w tej formie pasuje, nie potrafi poruszyć, nic nie zmiękcza i nie zapamiętam na dłużej. pozdrawiam kasia
  22. Tak sobie myślę, że gdyby Autorka stanęła przede mną i wydeklamowała to, co napisała, nawet bym się nie zorientowała, że to wiersz i to nie wróży za dobrze, ale dobrze czasem coś siebie wyrzucić - najlepiej już w warsztacie, a tu będzie okazja przedstawienia metamorfozy, takiego twórczego przeobrażenia; od emocji, przez metaforyczne spięcie myśli - po wiersz. pozdrawiam.
  23. Roxano, tak sobie poczytałam pierwszą część, wydaje mi się, że wcale nie potrzeba tu słowa "ból", poniewaz on wynika z treści Tępy drąży nieustannie Wyostrza zmysły Drażni nerwy Kapiąc jak woda z popsutego kranu uciekają myśli nim zdążę umieścić w rozumie i upić rozsądkiem wzmaga się z każdym oddechem rozpędza ciszę i niszczy spokój zwyczajną przyjemność bycia to tylko moja sugestia, jednak wydaje mi się, że okrojenie wierszowi nie zaszkodzi, a wręcz odwrotnie; po odchudzeniu będzie ładny wiersz :) aha, jeszcze "nie pasi" mi zakończenie Lubię ciszę nocy Stan umysłu pomiędzy jawą i snem Oczekiwanie na cud odejścia z którego można jeszcze wrócić bez bólu ja bym zakończyła optymistycznie, bo przecież to, co peelka lubi, da jej siłę do wytrwania nawet w największym bólu serdecznie pozdrawiam :) Krysia Krysia udzieliła nieocenionych podpowiedzi - warto przeanalizować uwagi i ewentualne zmiany. pozdrawiam
  24. fajne :)
  25. o! całkiem ciekawe, urocze w prostocie i tym zacięciu, przejęciu, nadęciu, a potem....ufffff - jak na wydechu i tak przekonująco nie, no! fajnie jest pozdrawiam kasia
×
×
  • Dodaj nową pozycję...