Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

51fu

Użytkownicy
  • Postów

    731
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Odpowiedzi opublikowane przez 51fu

  1. wszystkim sprzeniewierszonym



    po pewnym czasie wierszom rośnie zarost
    który może podrażniać lub wodzić. bywa tak
    że się nie ogolę przez kilka dni. mimo wszystko
    pamiętam o zapachu. można wcale nie myśleć
    o ciuchach i firmach. wystarczy dopasowanie
    do stylu. wiem jak wiązać krawaty. nie zawsze
    zakładam co nie zmienia faktu. wiem jak się nosić.

    opowiadam różne rzeczy. mam swoje wersje
    wydarzeń. słodycze i kwiatki wręczam okazyjnie.

    wiem kiedy się mylę. nie obiecuję poprawy.
  2. Tali Maciej
    Dobrze, że pomysł się spodobał. Z turbówkami, pamiętam, to był szał ogólny. Nawet dziewczyny zbierały. I ja się ukłonię.


    piernik
    Rozumiem twoje stanowisko, jednak powtarzalność to zabieg świadomy, bez którego wiersz nie miałby prawie żadnego sensu. Poza tym każde z w/w zdarzeń zasługuje na miano 'końca świata' ;) Dzięki za wizytę.


    Dariusz Sokołowski
    Taka niepolityczność to dla mnie nagroda. Bardzo mi miło z powodu odwiedzin i wrażeń po lekturze.


    tygrys_pietrek
    No, to fajnie, że coś dla siebie wyłuskałeś. Dzięki.


    Włodzimierz Nabkowski
    Naprawdę się cieszę, że zajrzałeś i zostawiłeś parę słów. Jeszcze bardziej cieszę się z reakcji. Zgadzam się z Twoją sugestią — chyba włączę 'koniec świata' do każdej strofy.


    Ania W
    To mnie jest miło, że tu zajrzałaś. Bardzo dziękuję za ślad lektury.


    Ona Kot
    Obawiam się, że gdybym bardziej rozgadał, to wpadłbym w przesadę. Jednak mimo tej mojej lapidarności (?) cieszę się, że jakoś tam weszło do głowy. ;) Dziękuję za komentarz.


    Kasia Szymańska
    Moja wątpliwość, poparta Twoją i WN sugestią, zostanie rozwiązana. Zdecyduję się na ten pomysł. Super, że Ci się spodobało.


    Vera Ikon
    Twój głos również mnie cieszy. Fajnie, że zajrzałaś i postanowiłaś być nudna. :)




    Pozdrawiam wszystkich. // 51
  3. taki koniec świata jak wówczas
    gdy gumy turbo okazały się rakotwórcze
    a mnie brakowało tylko kilku samochodów
    do pełnej kolekcji

    koniec świata na wsi w łóżku
    kiedy wujek leżał dziwnie żółtozielony
    a rodzina biegała z jednego pokoju
    do drugiego

    taki koniec świata który nastąpił
    gdy rodzice oświadczyli że już im dość
    a ja wtedy chciałem tylko wrócić
    do gry w piłkę na podwórku

    jeden koniec świata na wakacjach
    kiedy lekarz mówił o oponach w mózgu
    a pobladła matka wysłała mnie
    do szpitala gdzie wykazano zwykłe zatrucie

    kolejny raz koniec świata
    kiedy ojciec wyjechał prosto pod światła
    a rozum chłodno kazał mi się przygotować
    do ostatniego lotu

    i jeszcze jeden koniec świata
    gdy ze strachu wybiegła z mieszkania
    a ja marzyłem o tym żeby mnie ktoś zabrał
    do wszystkich diabłów

    ostatni dzień umknie
    interpretacjom
    nie będzie końca

  4. Wiersz musiał się rozpędzić, potem robiło się coraz ciekawiej. Jest parę momentów, które chce się czytać w tekstach (nic się nie dzieje / nawet oglądanie, przerwami w dostawach świata). W ogóle od końca pierwszej strofy jest naprawdę dobrze.

    Pozbyłbym się wielkich liter przy planie i wydarzeniach. Na początku 'nuda-cudów' balansuje na granicy rymu. No i to wrażenie trochę zbyt rozwlekłego wstępu.

    W sumie nieźle. Pozdrawiam. // 51

  5. nie przypuszczał że nadal potrafi sprostać
    tylu kilometrom jednego dnia. teraz musi
    uczyć się gotować nosić talerze spłukiwać
    a potem to samo. powtarzać się utrwalać

    w jej oczach. ściera kurz podeszwami
    na najczęstszych trasach. znajduje ślady
    stóp na dywanie które mu pozostawiała
    przez lata na pamiątkę swoich zwyczajów.

    dawno temu obiecywał długi i szeroki świat
    a dziś najwyżej może ją zabrać do łazienki.
    albo zaoferować wspólne przeglądanie zdjęć
    rentgenowskich na których jeszcze wychodziła

    z życiem. czasem bywa tak że zanika
    jakakolwiek pojedynczość. boli ją bardziej
    gdy widzi że on też musi zaciskać pasek
    coraz mocniej. że ulatniają się razem.

    nawet dzisiaj dziadek nosi dżinsową kurtkę
    spodnie dżinsowe i adidasy. zaczynam rozumieć
    że zwyczajnie chciałby się cofnąć. do czasu
    kiedy już nie trzeba się mierzyć i godzić.

  6. Iza

    Ponieważ widzę niedociągnięcia, których nie umiem 'zaleczyć'. Wrzuciłem go tutaj chyba zbyt szybko. Mimo to przyjemnie wiedzieć, że jakoś tam wpadł Ci do głowy. Dziękuję za komentarz.

    P.S. Szczerze mówiąc, nie wiem dlaczego. Moge się jedynie domyślać.

    Oscar

    Ależ ja dobrze wiem o tym, najwyraźniej nieprecyzyjnie się wyraziłem. Po prostu nie myślałem o tym wierszu (który — owszem — czytałem parokrotnie) w trakcie pisania mojego tekstu. Skojarzenie rzeczywiście zasadne. Tak to czasem bywa, że echa poetów pobrzmiewają we własnych tekstach, czy chce się tego, czy też nie ;)



    Pozdrowienia. // 51
  7. powinien rozgrywać się w ruchu
    najlepiej na tyle pędzącej karetki
    wśród trudnych i brzydkich słów
    napięciem roziskrzyć powietrze

    ulice muszą być wąskie i tłoczne
    by nie dać szansy za wszelką cenę
    nie wolno pozwolić sobie na szczeliny
    w głębi siebie lub na zewnątrz

    ostatni film drogi należy zakończyć
    zjazdem na pobocze zderzeniem ze słupem

    ten na noszach marzyłby wyłącznie
    o szklanym szyberdachu w ambulansie
    żeby już wcześniej nawiązać kontakt
    albo chociaż wpuścić trochę światła

    i najlepiej żeby tuż obok siedział ktoś
    kto ofiarnie przyjmie na siebie nokaut
    cichnących życzeń typu proszę mów
    coś do mnie a ja zamieniam się w słup

×
×
  • Dodaj nową pozycję...