Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

51fu

Użytkownicy
  • Postów

    731
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Odpowiedzi opublikowane przez 51fu

  1. M.K.
    gimnastyka mnie cieszy. samo zdrowie. prawda, autorzy czasem mają najmniej do powiedzenia. ;) pozdrawiam.

    Ela
    bardzo dziękuję, to chyba Twoja pierwsza wizyta pod moim tekstem - tym większa przyjemność z wizyty.

    Kyo
    danke jak diabli. niech denerwuje, nie mogę go zbyt wysuszyć. mogę co najwyżej następny bez wody wkleić. ;)

    Dzie Wuszka
    Wuszko, Ty mnie nie podchodź! :) nuda to bestia Baudelaire'a, mnie nie stać nawet na sheeshę, a szkoda. coś mi mówi, że gdybym miał sheeshkę w domu, to bym dopiero pisał.


    wszystkim - pozdrowienia. Sifu.

  2. M.K.
    jest o człowieku, jest. szperaj sobie do woli. ja podpowiem, że mózg może stanąć w kontekście medycznym, ale może też we frazeologicznym. co ciekawe: może w obydwu. ;) co do przejścia. tak, Twoje dwie myśli idą po dobrej drodze, choć Sartre'a tu - że się tak obnażę - zignorowałem. na szczęście czytelnik bywa bardziej kompetentny. :) woda, poza symbolem, jest też pierwiastkiem kuracyjnym. fajnie, że grzebiesz. dzięki za wizytę.

  3. Nata
    śmiało, zabieraj. cieszy mnie Twój odbiór, Twoje wrażenia.

    Tomasz
    szalenie miłe słowa. dziękuję. tylko 'pana' można wyciąć, bo mi głupio. chyba, że oczekujesz tego samego, wtedy rozumiem i się zastosuję.

    Espena
    a stara, stara. ;) graficzność proponowana jest mi wcale bliska, lecz zależało mi na stworzeniu na początku tekstu takiego szybkiego komunikatu, jakby z ostatniej chwili. a więc: dla tempa. choć nie mówię, że nie zmienię kiedyś tego nietypowego dla mnie udziwnienia i nie zastosuję wersji swayowej. dzięki.

  4. wszystko co znoszę to noszę za sobą


    mózg staje. przez kable
    płyną drgania. szum
    rozrywa głosy na strzępy
    informacji z ostatniej chwili
    zalewających jak krew
    o czasie najwyższym.

    cokolwiek czeka na progu – przestępuje samo
    bez próśb i zaproszeń. jak zmarli
    których ostatnio widuję za oknem
    wiszących na parapetach. w środku nocy
    czuć że strzegą łazienek pantofli
    i modlitw.

    w domu jest tak dużo miejsca. zacząłem pić
    więcej wody. bardzo dużo wody.
    coraz częściej wzrokiem dziurawię chmury
    trzymając się na dystans
    w garści.
  5. Dariuszu, rozgrzeszam, powstańże z wycieraczki.


    Stanisławo, w sumie szkoda, że dopiero teraz to czytam. wiesz, inni chyba mnie przekonali, mimo że to co mówisz, jest zupełnie słuszne. nie chce mi się z powrotem zmieniać tego tekstu. jest już dawno za mną, straciłem nim zainteresowanie. dzięki. aha, ale kołdrę lubię. :)


    Brachu, wiem. i wiem, że jesteś tu rzadziutko, więc nie przyspieszałem, ani nie upominałem. ;) trzym.

  6. o rany. dziękuję za frekwencję.

    widzę, że nabroiłem paznokciami. przyznaję się, w głębi mózgu zdawałem sobie z tego sprawę.


    Espena
    ile chcesz za te pachy? trochę się interesuje robieniem zdjęć, ale zupełnie amatorsko i bez większych ambicji.


    Dariusz
    pod kołdrą jestem tylko w jednym zdaniu. czy to nadmiar? ;) dzięki za wizytę.


    Kyo
    e tam: kod. przeczytasz jutro czy pojutrze, a zobaczysz, jakie to przejrzyste. chyba. :] dzięki za kopniaka w puencie; niby czułem, że za dużo my, ale teraz mi nie wypada tak zostawić.


    M. Krzywak
    jak wyżej: wiem, poprawię ten nadmiar 1 os. l. mn. dziękuję za lekturę.


    Jaro Sław
    osobiste? tak. nie. w każdym razie - dzięki.


    ot i Anka
    wiem, wiem, wiem. zrobię coś tym, obiecuję.


    Stefan
    tak, trzeba. dziękuję za zajrzenie i komentarz wielce higieniczny.


    Marlett
    dziękuję, miło. a Stefana trzymać się to żaden błąd.


    Lady Su
    cieszę się, że chociaż jednej osobie nie przeszkodziło. fakt faktem - pod takim ciężarem czytelniczych zarzutów zmuszony jestem coś z tym zrobić.


    Wuszka
    dziękuję, przemyślę, choć sądzę, że lekko odbiega od mojego założenia. przyjrzę się - tak czy inaczej.



    pozdrawiam wszystkich. 51fu

  7. nie ma o czym mówić. na zewnątrz blue curaçao
    wymieszane z mlekiem rozlewa się po polach
    widzenia. próbuję uchwycić szczątki tła
    za poszarpanym grzbietem skały. oddzielić od niego
    pierwszy plan. wykadrować wyliczony uśmiech.

    codziennie świat zbiera się nam pod nosem
    albo wsiąka w ubrania. obiecałem kierunek
    więc zaczynam wierzyć gdy powoli przestajesz
    wiercić pod kołdrą nogami.

    bardzo wieje od wnętrza trzeba się trzymać. na razie
    oszczędzamy w słowach. przebieramy w środkach.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...