Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

ot i anka

Użytkownicy
  • Postów

    1 902
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ot i anka

  1. jak jesteś w łóżku z MĘŻCZYZNĄ?:))) dobrze wiedzieć, to mogę przyjechać?;p
  2. sześcioletni są najlepsi:) Ci z autobusu mieli jeszcze kilka "zajawek": A: Pytałem Ewke co wolałaby pokazać; dupe czy cycki B:i co? A:a ona; nie wiem,nie? nie wiem,nie?hehe,nie wiem,nie?nie wiem,nie?nie wiem,nie?hehenie wiem,nie?(powtórzył to więcej razy...)
  3. ?! szorta, w sensie utwór miniaturkowy?:)
  4. albo po literatce:) Czemu od razu grzeszyć? Ja jestem grzeczna jak śpię w jednym łóżku z mężczyzną:)
  5. Ostatnio w autobusie podsłyszałam rozmowę kilku chłopców w wieku 16-17 lat. Był wieczór i jechali na dyskotekę. Pominę przekleństwa, które padały co drugie słowo,ale rozbawił mnie fragment rozmowy: A: Spotkałem ostatnio Adasia B: Ta, i co? A: Gadaem z nim (piszę tak jak oni mówili) B: i co? A:no i żeśmy pogadaliśmy B: ta?hehe, co mówił? A: ściema, nie B: hehe, ściema? A: no, ściema, hehe ...no i cóż. Trochę mnie to również przeraziło,bo reszta o czym "gadali" była gorsza... Może ktoś z was też podsłuchał "rozmowę na poziomie"?
  6. naszą epokę wrzucą do awangardy powojennej,więc po co tu się głowić?:P
  7. po pirwsze: biały i czarny to nie kolory,a barwy( takie zboczenie moje branżowe) a wiersz kiepski ogólnie, bo takie najprostsze zestawienie kontrastów,banalne.
  8. niestety muszę się pod tym podpisać..
  9. ale męskie gadanie! nikt się nie przyzna że kręci go onanizowanie się:)? wszyscy tacy rozerotyzowani, to co jeszce robicie przed kompem?:) mnie kręci jak facet robi wszystko,żeby mnie uwieść, aja na koniec daje mu kosza, jego mina mnie kręci. kręci mnie też jak facet jest zdziwiony śmiałością, jeśli do czegoś dojdzie i to jak powie;"Tego jeszcze żadna kobieta mi nie robiła..."
  10. asher, to mówisz,że gdzie to łóżko?:)))
  11. o jejku! przyglądam się tej dyskusji i wymiękam. Porozumienia nie znajdziecie,panowie, to jasne, ale przynajmniej trybiki w głowie pracują:) dobrze że już przynajmniej o tolerancji nie jest mowa:) Vacker- swoją drogą subkultury,odmienność to zawsze był i będzie dobry temat do artykułu:) ale pytanie czy tu mowa o odmienności czy modzie? Moim zdaniem jedyne czym naprawde człowiek może się wyróżniać to UMYSŁ a nie ciuszki! Nie mam niechęci do dbających o siebie,ale do tych którzy wyglądają jakby lustra w domu nie mieli(co gorsza-mają:) ESTETYKA moi drodzy. Jestem bardzo wyczulona na ludzi i całą ich aparycje (może z racji że jestem wzrokowcem i z racji "mojego zawodu" związanego ze sztuką i tworzeniem) zdążyłam się napatrzeć na "oryginały" ,które poza wyglądem nic sobą nie przedstawiały.Ale znam też paru dbających o siebie mężczyzn(tak się składa że są gejami,ale to przypadek:) i to faceci którzy mają COŚ do powiedzenia. Każdy wyraża się jak potrafi,a to że niektórzy oprócz wyglądu są jak baloniki-przykro mi...
  12. czemu to się nie otwiera do ostatniego komentarza? Na głównej stronie Forum dyskusyjnego wystarczy kliknąć na datę komentarza (w rubryce "Ostatni komentarz"). Taki mechanizm.
  13. stereotypy wynikają z historii i socjobiologii. Chodzi mi o to co męskie, co kobiece. Np. Kobiety w długich włosach cieszą się większym powodzeniem u mężczyżn, co wynika z tego,że jeśli mają długie,lśniące włosy,to są Zdrowe. Już Prehistoryczni o tym wiedzieli(podświadomie) to samo jest z facetami, to, że koleś się maluje, stroi itd. może wydawać się obrzydliwe,bo to nienaturalne! ( o ile się nie mylę nazwano takich mężczyzn "metroseksualnymi" czyli heteroseksualni faceci, którzy dbają o siebie jak kobiety- kosmetyczka, solarium itp.) i to wynika z ewolucji- kobiety są coraz bardziej "samowystarczalne" i niepotrzebny im facet "heros" tylko facet-przyjaciółka, który pogada o kosmetykach. Osobiście wolę ludzi którzy głównie wyróżniają się spośród innych umysłem i pomysłem:) nie ubiorem.
  14. ja też bym gdzieś wyjechała, ale nie mam znajomości, a tak na ślepo to się boję,może ma ktoś jakieś info o bezpiecznej pracy za granicą?albo ktoś mnie weźmie ze soba?...mogę pracować w różny sposób...no ,ale bez skrajności:)jak ktoś coś wie, niech mi da znać!!
  15. ja mam wrażenie że was najbardziej kręci takie pieprzenie o niczym:))) a spoko, poetycko albo prozatorsko też można pieprzyć ( w różnych formach i (pro)pozycjach)) mnie kręci śnieg i deszcz
  16. to dobrze,że nie jesteś samotna, chodziło mi o to że to ten typ, ale nie ważne:)pozdrawiam
  17. dzięki! ostatnio sama zjadam lody ,bo słońca nie ma:) za chmur dużo wolnych! zapraszam!
  18. ciekawe, skojarzyło mi się z moim "na kartce zbudowałam kropkę "("sztuka") ale nie dlatego mi się podoba:)
  19. no właśnie...mnie to też "śmierdzi" wierszem i to takim z serii "jestem samotna, nikt mnie nie rozumie..."choć nieco ciekawsze.. nie tak źle, mam nadzieję jednak, że będzie lepiej:)
  20. można być zawieszonym na linie i się ruszać:) (głupi żart, ale wiersz fajny:)
  21. reaktywacja "chmurzaście":)
  22. Wiatr opatulał mnie chłodnym dotykiem. Latałam tak od chmury do chmury, szukając miejsca do przycupnięcia i zjedzenie lodów. Bałam się że po raz kolejny zostaną zjedzone przez słońce. Zawsze gdy dolatuje zbyt blisko, jego promienie ochoczo pożerają moje lody orzechowe- zupełnie złośliwie, każde dziecko przecież wie, że "ognista gwiazda" lubi tylko owocowe. Dzisiejszy dzień był wyjątkowo mało chmurny i słońce mogło łatwo mnie dostrzec. Nie pozostawało mi nic innego ,jak szukać dalej. Po chwili na horyzoncie ukazał się nowy obłok- malutki, zwiewny , delikatny jak nasionka topoli. Bardzo ucieszył mnie ten widok, toteż pospiesznym lotem ruszyłam w jego stronę. Dotarłam tam po chwili , rozradowana, że moje lody są jeszcze nie tknięte promieniami słońca. Chmura okazała się wcale nie mała, więc postanowiłam rozejrzeć się po jej zakamarkach- lody poczekają. Wiatr prawie ustał, i słońce niebezpiecznie się gorączkowało, więc niewiele zwiedziłam. Gdy już przysiadałam, za wąskim załamaniem ,pół-przezroczystą "pierzyną" ujrzałam małego chłopca. Siedział rozpromieniony , odrywał kawałki chmury ,rzucał nimi przed siebie i obserwował jak rozpływają się w powietrzu. Zajęty zupełnie ową czynnością nie zauważył ,że mu się przyglądam. Tak bardzo rozbawił mnie ten mały, że zaczęłam śmiać się w głos. Chłopiec w ogóle się nie przestraszył. Popatrzył na mnie z uśmiechem i drobną ,delikatną rączką podał kawałek puszystej chmury. Nie zastanawiając się ni chwili ujęłam obłoczek w dłoń i rzuciłam. Zaczęliśmy śmiać się tak głośno, że jakiś słynny filozof X z chmury obok spojrzał na nas groźnym wzrokiem. Oderwałam znów cząstkę naszej "przystani" i dmuchnęłam w jego stronę. Oczywiście moja "przesyłka" rozpłynęła się nim choć odrobinę otarła się o filozofa X, lecz i tak zdenerwował się i prychnął tylko na nas, po czym wstał energicznie i szybkim krokiem udał się za wzniesienie swojej chmury. Chłopiec popatrzył na mnie zdziwionym wzrokiem, a potem uśmiechnął się z zadowoleniem. Nie mówiąc ani słowa ( bo i po co?) po chwili znów rzucaliśmy kawałkami chmury, małymi puszystymi obłokami. I tak posuwaliśmy się zadowoleni, wraz z wiatrem na coraz to mniejszym cumulusie,. Mijaliśmy tylko co jakiś czas innych- zamyślonych, tudzież odpoczywających ludzi. Na śmierć zapomniałam o lodach! Otworzyłam torbę lecz na dnie leżało tylko opakowanie z napisem "Orzechowe". Znowu to złośliwe słońce! Gdy "wyjęłam głowę" z torby, spostrzegłam, że nasza chmura jest teraz wielkości dwuosobowej kanapy. Spojrzałam na chłopca, który na chwilę zamarł bez ruchu. Dotarło do mnie, że nasza wspólna zabawa (a może misja) dobiega końca. Jeszcze chwilę tak siedzieliśmy, po czym chłopiec wstał. W jego bystrych oczach dostrzegłam błysk, a konciki ust uniosły się w przekornym uśmiechu. Chwycił szybkim ruchem część chmury na której stał i mocno pociągnął. Obłok wysunął się spod niego jak mydło. Chłopiec jeszcze chwilę wisiał na nim, uśmiechnął się a potem wypuścił obłok i zaczął spadać. Obserwowałam jak znikał szybko w kolejnych warstwach nieba. Zostałam sama. I znów nie zjadłam lodów. Zrobiło się niewygodnie- zaczęłam się zsuwać. Chwyciłam pospiesznie torbę i zeskoczyłam. Zamknęłam oczy i liczyłam. Kiedy doszłam do 54-ech uniosłam się lekko i podleciałam do góry. Spojrzałam w dół, zawisłam tuż nad czubkiem topoli. Heh, zawsze się udaje. Wleciałam do pokoju przez okno usiadłam znów przed komputerem. Spojrzałam tylko jeszcze przez okno i zobaczyłam rozpływającą się w powietrzu chmurę...
  23. w końcu coś z jajem (i piwem-popieram:) przynajmniej nie jesteś porzucony i samotny:)(piwo to dobry przyjaciel:)
  24. szczerze mówiąc nie trafił do mnie, ale ładny:)
  25. kolejny wiersz o tym samym. Coś w nim jest, choć mnie nie porusza. Z jedna metafora by się znalazła, poza tym za dużo dosłowności.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...