
ot i anka
Użytkownicy-
Postów
1 902 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez ot i anka
-
o co wam chodzi? nie widać ludzi bo sa albo ich nie ma a jak nie ma to tez ich nie widac>!
-
Przygody Polany Kwiatek
ot i anka odpowiedział(a) na ot i anka utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
szczerze mówiąc polana i słowotłok to jedyne takie moje opowiadanka zabawno-słowne, chmurzeście jest inne i jeszcze inne są inne:) a ja mam dość poważności(powagi:) na codzień, mnie to nie nudzi tylko bawi,choć wiem że może inni nie mają ochoty na takie bzdury. Ale dzięki za komentarze. -
hehe,dobre. to z wejściem do kieszeni przypomina mi scenę w "Transpoting" jak główny bohater nurkuje do kibla:)pozdrowionka
-
hihi,moze tez haiku zaczne?moze o autobusach?hihi,okawie dalam:))hihihi
-
za oknem biały śnieg w pokoju białe ściany piję czarną kawę
-
a ja dobrze rozumiem,tez nie myje pedzli:)
-
hehe, autor wymyśla zawsze najlepsze zakończenie do swojego "dziełka". Popieram Twoje,ash:) pozdrowieonka
-
Przygody Polany Kwiatek
ot i anka odpowiedział(a) na ot i anka utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Pewnego razu Polana Kwiatek idąc przez las napotkała polanę na której rósł kwiatek. Polana Kwiatek pomyślała "Ładna ta polana i ten kwiatek" I tak Polana Kwiatek postanowiła, że pójdzie przyjrzeć się bliżej kwiatkowi rosnącemu na polanie. Kwiatek rósł na środku polany, więc Polana Kwiatek miała długą drogę do przejścia aby przyjrzeć się kwiatkowi rosnącemu na polanie, gdyż polana z kwiatkiem miała dużą średnicę. Polana Kwiatek nawet przez chwilę zastanowiła się "ile ma średnicy ta polana na której rośnie kwiatek?" Ale szybko zaprzestała myśleć nad tym nurtującym problemem gdyż uświadomiła sobie ,że dużo. I tak Polana Kwiatek zmierzając ku kwiatkowi rosnącemu na polanie nie zastanawiała się dłużej nad długością średnicy polany na której rośnie kwiatek. Minął dzień, a potem drugi i Polana Kwiatek ździebko zmęczona dotarła w końcu do kwiatka rosnącego na polanie. Pomyślała sobie po tak długiej drodze "Hmm, skoro promień tej polany na której rośnie kwiatek jest taki duży, to jaka jest średnica?" I tak Polana Kwiatek zapadła się w swoich myślach i rozważała jak duża jest średnica polany na której rośnie kwiatek . Minął dzień , a potem drugi i nagle Polana Kwiatek zdała sobie sprawę że średnica polany na której rośnie kwiatek jest duża. I zaprzestała swoich rozmyślań. Tymczasem ,na kwiatku rosnącym na polanie przysiadł z niezwykłą gracją i liściem w zębach Motylek Zamierzchły. Rozejrzał się w koło za kwadratem. Nic tylko naokoło polana, i obok Polana tyle ,że z Kwiatek, nie z kwiatkiem jak owa polana z kwiatkiem, na którym to ,właśnie siedzi kwiatku na polanie Motylek Zamierzchły. I tak Motylek Zamierzchły pomyślał sobie ,z lekką nutką dekadencji:" Miło tak siedzieć sobie na kwiatku na polanie, i tak przyglądać się Polanie Kwiatek, która przebyła tak daleką drogę ,przez tę ogromną odległość, bo przecież średnica polany na której rośnie kwiatek jest duża!" I tak zagłębiając się w swoich niezwykle ,niesamowicie głębokich (a jakże!) przemyśleniach ,Motylek Zamierzchły oddalił się ,wręcz "odleciał" z rzeczywistego świata ,gdzie to właśnie Polana Kwiatek stała na polanie na której rósł kwiatek i przyglądała się Motylowi Zamierzchłemu siedzącemu na kwiatku rosnącym na polanie. Pierwszą myślą jaka przebiegła przez jej bystry umysł była myśl o treści: "O! Na kwiatku rosnącym na polanie siedzi Motylek Zamierzchły!" Niesamowicie zadowolona była ze swego spostrzeżenia Polana Kwiatek, tak zadowolona, że usiadła. Tymczasem Motylek Zamierzchły oddalił się swoimi myślami z zapałem i liściem w zębach w Zamierzchłe czasy kiedy to na polanie, na której rośnie kwiatek nie było Polany Kwiatek, był tylko Grzyb Wczorajszy. Czasy owe były tak zamierzchłe jak Motylek Zamierzchły był zamierzchły. Oj, tak zamierzchłe, że można by wręcz powiedzieć że wczorajsze, tak jak i ów Grzyb Wczorajszy o którym pomyślał Motylek Zamierzchły kiedy to zanurzył się tak myślami z zapałem i liściem w zębach w zamierzchłe czasy. I tak oto przed jego oczami ukazał się Grzyb Wczorajszy. Stał gdzieś daleko, i był jeszcze bardziej wczorajszy niż zwykle. Wpatrywał się w coś, w kogoś...w Polanę Kwiatek siedzącą na polanie na której rośnie kwiatek. Motylek Zamierzchły zatrwożył się wielce(ostatnio zdarzyło mu się to gdy był gąsienicą i zakrztusił się jedząc liść dziewanny) Dopiero po 37 sekundach Motylek Zamierzchły zdał sobie sprawę, że Grzyb Wczorajszy jest dzisiejszym gościem na łące na której rośnie kwiatek, któremu przygląda się Polana Kwiatek. "aha!"pomyślał Motylek Zamierzchły i spadł z kwiatka. A Grzyb Wczorajszy stojąc na polanie ,na której rósł kwiatek gapił się na Polanę Kwiatek ,siedzącą na polanie na której rósł kwiatek. I nic. Stał i się gapił. Polana Kwiatek widziała jak spadał Motylek Zamierzchły z kwiatka rosnącego na polanie. I przeraziła się wielce, że zrobił sobie krzywdę, albo coś. I Polana Kwiatek chciała zobaczyć co się stało, tylko nie mogła, bo zmroził ją wzrok Grzyba Wczorajszego, który się gapił... I tak historia owa kończy się niejednoznacznie gdyż i żywot Polany Kwiatek jest niejednoznaczny także. -
ups-komentarz jego alter ego jest mój- siedze u kumpeli,pomyliłam konta:))
-
a życie się tłoczy(cz.2 autobusowego słowotłoku)
ot i anka odpowiedział(a) na ot i anka utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
oczywiscie ze swiadomie! poezja czesto jest zbyt patetyczna i "nadmuchana" (nie liczac szymborskiej i tuwima, paru innych bym znalazla jeszcze) wiesz,po prostu nie lubie poezji, jest wiele dziedzin sztuki które uprawiam (plastycznych głównie) a poezja mnie nudzi:) -
róża i jasny błękit [nie miałam pomysłu na tytuł]
ot i anka odpowiedział(a) na Natalia Nurzynka utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
kolejny tekst o samobójstwie...choć napisany ładnie,lotnym językiem. Jest dziwna tendencja że to kobiety tutaj opisują tak bardzo uczucia- podejrzewam że są one(uczucia bohaterki) w pewien sposób związane z czymś co przeżyła autorka...rozumiem,rozumiem, tylko już mnie to trochę nudzi. Brak radości. Bo zawsze może byc gorzej, a jesli gorzej byc nie moze to po co sie martwic? :) ale zle to nie bylo... -
bardziej pasowałoby mi na końcu TAK ZWANE ŻYCIE. Jak dla mnie ot takie przemyślenia:)
-
a życie się tłoczy(cz.2 autobusowego słowotłoku)
ot i anka odpowiedział(a) na ot i anka utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
poezja? ble...:P a tak serio to jest jeden bliski mi wiersz- "manifest szalony" Wierzyńskiego. -
a życie się tłoczy(cz.2 autobusowego słowotłoku)
ot i anka odpowiedział(a) na ot i anka utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
dokładnie 17 godzin:))) ps.co tu tak pusto?nowych komentarzy niet...:((tak wogóle, mało aktywnie) -
a życie się tłoczy(cz.2 autobusowego słowotłoku)
ot i anka odpowiedział(a) na ot i anka utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
no więc(nie zaczyna się zdznia od no więc) mogę go wypuścić za 20 godzin to sie pewnie w okolicach pojawi:)) -
a życie się tłoczy(cz.2 autobusowego słowotłoku)
ot i anka odpowiedział(a) na ot i anka utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
a i owszem, mój drogi- wszystko na faktach!!! żadnej ściemy. Autobusowo się toczy(tłoczy) moje życie, ale nie tylko o nich(w nich) piszę.Następne będzie o chmurach(też codzienność:))dzięki za uznanie:))miło mi:))) -
jakże to tak? ja bardzo poważnie podchodzę do swojego "talentu":)))hehehe. Poważnie to poważność zostawmy politykom( oj to chyba zły przykład:))) albo innym takim co to niewiadomoco:))) Zawsze zachowuje powaga.POWAGA!!!!:)))pozdrawiam wszystkich radosnych!
-
no bo jak ma być? trza się śmiać:))hi,hi:)))
-
he,he -wiedziałam że to musi mieć zakończenie zabawne. Inaczej być nie może no bo jak? :) bardzo miło mi było czytać, po ckliwych coponiektórych opowiadaniach o miłości. Miło że z jajem.pozdrawiam
-
he,he:) ot i odpowiedź:)))
-
synteza relacji nauczyciel- uczeń:) Choć trochę stereotypowa. Zakończenie fajne, fajnie,e czapki nie miał:)
-
o dziwo skojarzyłam opowiadanie z aferą polityczną ale tylko przez to że ojciec zostawia gazety w ubikacji:)) Całkiem fajne, szkoda że tych rysunów nie zamieściłeś:)))
-
Fajnie się czyta. Trochę za szybkie zakończenie,ale dobre. pdopbało mi się. Dobrze dobrane "zawody" postaci:)pozdr
-
hi,hi. witm ponownie:) przeczytałam. Toporowe- faktycznie. Nie lubie się czepiać błędów styl. i językowych ,więc nie będę:)) podobało mi się, masz nieco rozbierzny styl,ale t bardzo dobrze(właściwie to się nie znam na stylach:) raczej jak czytam to odczuwam- więc poczułam że na mojej twarzy pojawia się uśmiech:)) pozdrawiam gorąco
-
prawdiwe.bliskie.miłe..:)