Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

castus

Użytkownicy
  • Postów

    194
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez castus

  1. Mgieł liliowych gęsty całun uniósł się ,wzburzył ,nieskładnie falując. W różowy odcień podświetlony cały - na chwilą zamarł - blask ognia przyjmując. Cisza .Złamana słowika zaśpiewem. Pierwsze nieporadne ,ciche wiatru tchnienie mgłą kołysze .Ta zasypia tulona oddechem. Budzą się niepewne swej istoty cienie. Wtem smuga światła szyje ku przestworzom, barwiona zielenią pierwszego promienia . Zamiera ,tężeje ,przyjmując kolor złoty . Przez moment przygasza harcujące cienie .
  2. oby nie nastały czasy inotakich wierszydzieł :(
  3. na sercu mym zieleń rzeżuszna kiśnie szarodniem
  4. wróble łobuzy narobiły na świeżo ławkę malowaną szpak gwizdnął krzywo wżółcony w forsycję znów obcięli grochodrzew zasmuciła para gołębia grzejący futrobure zerka kociokpiąc z harmidru kiziołaz
  5. jakie czasy takie chwyty...
  6. taaaaaa... nad ludźmi...tak sie zowią...
  7. Niepokorny śmierci nie lęka płucopowietrze grzmi tłumem oszalałej tłuszczy pani z lewej dostaje spazmów pan z prawej prawie orgazmu towarzysze w niedoli tracimy ojca narodu my sieroty sczeźniemy w pył i co z tą Polska popijam piwo z nadzieją olania świętego dęba ja Słowianin...
  8. zamyśliłem o łukach zwabiły mnie katedry apogeum cegły i boga śpiew wiatru lotem złota wśród brzóz tańczących bluesa rozwiewa porównania złamane patyną paraboli czasu świątynie w ukłonie brwiom
  9. wyblakłe sekundy nie znajdą drogi powrotnej z linii papilarnych strzepnąl czas naniesiony przypadkiem przy goleniu miedzy serdeczny a wskazujący... matrix i mistycyzm...ogólnie inplus :)
  10. Wypełza słowo z punktu „a” (przyjmijmy – moja morda) myśl ubrana w drgania przypadkowych molekuł /nawet nie można określić czy ono/ona płynie/ dociera do punktu „b” (dajmy na to ucho twoje) zniekształcona permutacją czasoprzestrzennej złożoności oddziaływań na poziomie submolekularnym słowomyśl więdnie K...wa mów głośniej Opity wieprzu Czego jeszcze chcesz Hetera jedna Ani słowa Małpa nie rozumie molekuły zwijają spiny łkając bezsilnie ze śmiechu. ot zwykłe zniekształcenie rzeczywistosci.
  11. Świąteczne sto potraw sto zdań sto pustych słów daj mi kromkę i siebie bez słowa codziennie.
  12. Czy potrafimy zapleść życiem warkocz na trzy choć dwoje nas czy strachu nocą gdy łkamy skrycie przetrwamy razem żalu czas? Czy potrafimy stworzyć potem z rozbitych chwil witraże dni czy potrafimy własne twarze przekuć ty w ja a ja to ty?
  13. Spływałem nie za bardzo zainteresowany otoczeniem wschodnim zboczem nagminnie studiując wrośnięty miedzy paznokcie stary odłamek rzeczywistości nie była moja zanosili się wzajemną atencją hiperpolici poezji między rolką papieru toaletowego a pojemnikiem na zużyte podpaski być może tampony zamieniono na kneble w dupę uwierał mnie wirtualny kawałek słowa w zasadzie gówno aczkolwiek przeszkadza w swobodnej wymianie miedzy ja a mgła.
  14. przynajmniej coś się dzieje... :)))
  15. Okupowałem fotel bujając się wczorajszym czasem zakwitały skowronki radio cicho kwiliło czując robaka mo_jej głowie było mało senne muchy na parapecie tańczyły pierwszy seks czy to się śniło nieciągłość denerwując migotała gałki oczne wychodzą na zewnątrz ślimaka bez skorupy.
  16. prawdę mówiąc jestem zakłopotany pochwałami dziekuję bardzo. ehh...przyjemne to :)
  17. Więdnący śnieg rozgrzewał blade słońce przemoczone skarpetki żuły błotną breję mlaskając każdym krokiem szła cicho machając parasolem jak zawsze w grochy blada twarz za szybą pobliskiego hospicjum zauważyła ostatnią wiosnę. Wiersz przeniesiony do działu Poezja współczesna. MODERATOR
  18. a kiedyś –stary przyjacielu gdy drogi nasze zejdą się w pijanym zwidzie razem będziemy snuli losu nić nad rannym brzaskiem kończąc flaszkę lub dwie bełkocząc zakpimy z farsy w którą wrobiło nas życie
  19. leżąc na wznak wpatrzony w słońce zaszywam usta parszywą myślą wargi na okrętkę nie wiem co z końcami na supeł czy przypalić widziałem jak szczerzysz oczy bez zmuszania nawet nie boli nabrzmiały zdrętwiałe jak nie moje sinieją lusterko dzwoni resztką śmiechu dowcip roku bezkrwawa transakcja w przypływie e! utanazji do przyszłych snów przykleję receptę morda w kubeł.
  20. mógłbyś rozwinąć myśl? :)
  21. Raz żuczek Bazyli będący na kacu po pijaństwie, czyli na samym środku placu w centrum żukowiska nie myśląc za dużo wyją...I odpryskał się w kwiatostan róży zbulwersował – wiecie – swoje środowisko kto to myślał przecie tak na kwiecie pryskać? a ten to Bazyli pryskając powoli pomyślał...i po chwili olał również swoich.
  22. puste perony kolejne przystanki zimy lata coraz bardziej pośpieszny za szybą
  23. wczorajszy dzień napotkany przypadkowo w lustrze podczas porannego oddawania moczu uśmiechną się paskudnie klina? -zapytał olałem go bez słowa czując narastającą ulgę... i co? [to tylko komentarz-pozytywnie]
  24. nie wszystkim było dane Panie Włodzimierzu :) spróbować...
  25. nie ma co przekraczać kobiety w odczuwaniu tylko opadnie mi zgodnie kupię klapki - zachwyt obuje oczy. stopa rzyciowa- -spacerem rąk przy sobie z przepisem lekarza [taki żarcik zafascynowany "dupną stopą" :)]
×
×
  • Dodaj nową pozycję...