Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

castus

Użytkownicy
  • Postów

    194
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez castus

  1. wrodzeni w tęsknotę tropimy ścieżki czasu przekrwionymi oczyma z ostatnią szklanką kawy w drżących dłoniach przelewamy znaki nadziei na zrozumienie świt nas zaskoczył w intymnej pozie zamyslenia dziś ci jeszcze nie odpowiem wpatrując się w nadgryzioną kostkę cukru myślimy o sobie niechcący
  2. jak ja o tobie myślę ,a jak myśleć mogę? często sennie gdy przyśnisz ,często myśl budzi trwogę i choć kusi odwagą ,dławi nadziei marą. myślę o tobie z oddali dniem ,wieczorem ,rano. aureolą czerwieni odziana liczysz czas krokami zapytań czekając na garść spokoju pamiętasz o bólu pod makijażem modląc się pytasz czemu właśnie ja? nie odchodzisz bez zapłaty szminką kreślisz granicę naszej wspólnej rzeczywistości za ramą neoplastiku toczy się świat nowe tytuły i formy zastygłaś w lodzie kiedyś rzeźbiona kawałek wrzucę do drinka...
  3. w ciężkim znoju gdzieś na gnoju mając w ręce róży pęk zaśpiewaju o tramwaju co zostawił w sercu brzdęk linia a to chyba była h tam też szło jakiś czas wielka jest tramwaju bryła w podświadomość wkradł się blask iskry którą pantografem w noc bezgwiezdną wzbudził on teraz tramwaj smutnordzawy przeznaczony jest na złom.
  4. malarz...o malowaniu prawiłeś ;)
  5. zamykam oczy płynę w jasnoczerwieni w oddali pachnie świat kobiecą ciepłą skórą jak chleb i wieczorny uśmiech słychać śpiew mew
  6. nie czytam forum...nie mam czasu...to po pierwsze nic niezgodnego z regulaminem w tym to wierszonku nie ma...to drugie śmierć nie wybiera [banał]....to trzecie ludzie wybierają ...to czwarte wolno mi ...czuć pisać...mieć dzieci kochać je i je tracić...to piąte nie skasuję...to szuste też Was lubię ...to siódme zawsze można zabanować...wosiem
  7. udowodniłaś niezależność u turka w hamburgerach wypływasz z metra pod bielą jak kiedyś przykryta pieluchą od much zabito mi słowa o dumie ręka zwisa już nie cała na palcu wiecznie młoda...
  8. zawijam lustro na motki kolejno snuję miedzy palcami resztki odbić dno trzeciej butelki narodziny dwa piwa jedna śmierć awantura o kapcie parę razy w mordę nie otwarty list ból brzucha chropowatość zmarszczki niespokojnej starości rani palce
  9. konstruktorzy pracują pot im cieknie [tu i tam] tworzą klocki lego a dzieci te klocki składają na coraz to nową modłę w artystyczne legokonstrukcje a głupi jasio bierze kozik i kawałek lipy i rzeźbi ;)
  10. zapytaj miłości... :)
  11. rozgrzana słońcem smakujesz migdałami z leciutkim słonym akcentem miłości otulona szumem brzóz czerwienisz się lekko snując mgłę szczęścia spod przymkniętych powiek kołysana wiatru śpiewem prawie senna ciepłością zapisujesz na wieczność chwil rozsypane perły
  12. proponuję wykonać...takie przypadki...:)
  13. cichy pomruk gitary pełznie po plecach skrycie wiesz jestem już stary jakoś minęło życie bez wielkich wiwatów niewiele niosąc treści zebrałem parę batów bezsilne starcze pięści
  14. gdzieś tu miałem twoje oczy a w kieszeni pustka szeleści zmiętą paczką po papierosach śmiech słyszałem o północy zadziwienie dech zabrało monotonny stukot usypia bilet miałem bilet naprawdę pisało szczęście trzeci peron hamulec awaryjny kusi czerwienią jak wargi przed pocałunkiem a przedział dla niepalących w korytarzu czuć niepokojem czas wysiadać na stoliku pod oknem jak zawsze zapomniane białka
  15. kiedy ranne wstają zorze ja wkręcając klin w protezę wstaję – nikt mi nie pomoże idę po chleb – na niedzielę kilometry pokonuję podskakując chyżo żwawo znów ten widok mnie ujmuje wysypisko – pod Warszawą tu my – polskie dzieci mamy swoje eldorado z nieba manna nam tu leci życie cudne – wiwat kaczor! ja gej z prapradziada lump włóczęga i odmieniec kaczki nie chcę na posadzie mógłby piękny być...młodzieniec
  16. poleżę kołdra z boku chrapie prześcieradło spocone zmarszczyło się niesmacznie zapalę z pierwszym haustem wróci brak zapachów kwitną trawy a na księżycu pewnie już żniwa posiedzę na balkonie ciemno przynajmniej cień mnie nie przedrzeźnia kiedyś pachniała maciejka zasnę krótkim oddechem pijąc parną noc wilgoć z policzka zdmuchną powieki myśleć już umiem
  17. gdzieś w pół wydmy ślimak śpi na gorąco zabrakło mu butów piachem posypane prześcieradło drażni parnym rozkojarzeniem za szybą kapią lampy na cudze samochody namiętne gorączką nocy w maju mówiłaś w maju a tu już czerwca pół i krótkie noce na miłość
  18. "dobre,ciekawe,prowokacyjne,fajne...zgrabny eksperyment" ehhh...chyba ja pisac nie umiem...( bo nie zakładam że Wy czytać... pozdrawiam
  19. z perspektywy braku nadziei wyglądasz całkowicie inaczej wypiękniałaś brakiem dotyku a może to imaginacja kto wie denerwują mnie okruszki szczególnie nawarstwienie wzdłuż ścian gdzie antyramy pełne ciebie hamują każdy krok pogryzając bułkę ślę spojrzenia w oczy pełne niepokoju nasłuchuję szeleszczącego zgrzytu miażdżonych drobinek
  20. moje małe ja solidarnie skundlone zomowską bratnią pałą między rolką srajpapieru a teorią homo sowietikus głaskane upublicznieniem cudu JPII delikatnie konserwowane tanim dojczspirytusem skazane na wieczne transformacje odnowy protesty i modły dzisiaj postanowiło pokazać wszystkim dupę napisało wiersz na Wojtusia iskiereczka na Lesia nobelek na Karola czeka świeczka a na mnie kibelek
  21. wymięta paczka urojonych wspomnień rozpycha puste kieszenie pamięci za rogiem dnia stałaś naga upałem walczę z kurtyną czasu o imię lub chociażby kolor oczu
  22. ściana pokalanym pokoleniom brzmi kamieniem bezimienny fragment muru zachodniego fizjologia strach ma kształt bliskiego wylotu lufy kwaśne ciepło moczu rozgrzewa genitalia myśl jak zakrzywić tor lotu ołowiu na przestrzeni metra wyłupana w strukturze bazaltu
  23. zakwita iluzja powieki podparte szynami żebrzą o krople snu czas małymi kłaczkami spływa po policzkach spazm bulimii uczuć oplata bandażem słów bezcielesność nadziei powstaje mumia bezcielesność nadziei oplata bandażem słów spazm bulimii uczuć po policzkach spływa czas małymi kłaczkami żebrzą o krople snu szynami powieki podparte zakwita iluzja
  24. bardzo wielkie dzięki Wszystkim serdecznie... umówmy sie ze tych [...] nie ma... jakieś hobby mieć trzeba ;) no ale w tekstach postaram się onego pozbyć... dziękuję bardzo :)
  25. castus

    t(f)raszaka

    pławiąc rytmicznie gula wydymając wzdłuż wyschłych knykciów trzcin ubogich w cukier traszki trzask wydzielają schyłkiem ruj wiosennych
×
×
  • Dodaj nową pozycję...