
castus
Użytkownicy-
Postów
194 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez castus
-
napisze każdy wiersz... o wszystkich morzach i wiatrach chmurach żaglowcach i wachtach o smokach latawcach kurhanach tylko oddychaj maleńka oddychaj chociażby tylko do rana wyśpiewam ci wszelkie słowa zaklęte w nuty pokutne oddam swych wad połowę blask wleję w oczy smutne a kiedy zacznie świtać kiedy już znikąd nadziei to lepiej w słońcu znikać słoneczny poranek w niedzielę
-
pozdrawiam serdecznie plusem Espena :) witam... o to chodziło!!! koncepcja jest taka że tworzy się myśl... a wyraża kazdy jak umie. Ty tak jak wyżej...ja tak jak jeszcze wyżej... a piękno tkwi w różnicach. pozdrawiam.
-
literówka drobiazg...i tak wiadomo co biega:) co do gęsi nie będę się upierał gdzie jej miejsce i czas...byle zieloną była. w kwestii onanizmu to jednak na widok...po czasie to już nie to samo;). natomiast jeśli chodzi o końcówkę to kwestia sposobu przekazu...każden ma swój. pozdrawiam.
-
dzięki...literówki już... nie jest to jakiś styl czy ciągotka określona...może rysa na chęci :) pozdrawiam.
-
Wiśka z parteru ruda z piegami na pośladkach (swoją drogą wszyscy na podwórku onanizowali się na ich widok) mawiała że dymana jest systematycznie przez poezję a to Gałczyński wpadł z gęsią pod pachą (dorożka czekała pół nocy) a to Broniewski bronił bramy gdy łomotali jak zawsze za dużo przy tym palił a Kostek to i nieźle ciągną zresztą Włodek też Ich sprawa i może jeszcze majora Kasparowa co swoich małych kurwysynków z znaczkiem na wewnętrznej stronie klapy za nimi słał siadała wieczorami kolana skrywszy pod brodą w fałdach kiecki i gapiła się w ten wielki trabant cholera wie co dymiło pod młodą czachą a dymilo nieźle i pięknie taką ją w każdym razie lubię pamiętać taką tamtą pokrwawioną wielokrotnie gwałconą i bitą zapomniałem...
-
ważyła jabłka na straganie uśmiechy rozdawała darmo tak jeszcze wczoraj. dziś nie dla niej od rana jest robaków karmą....
-
sztuka wybrzmiewania
castus odpowiedział(a) na castus utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
tło: ściana z naleciałością niesfornego kurzu trzy pająki tańczą na linie epitafium ku śmierci skrzydlatych być może aniołów scena: stół starannie wytarty po ostatnim posiłku ścierka schnie na kaloryferze zachowując przedziwny kwaśny zapach czosnku być może zawarty między deskami występują: ręce umyte drżą nieśmiało parę blizn i jakiś niezmywalny kawałek szarości za paznokciem być może to początek starości cisza brzmi -
tańczą bliskie nieznajome twarze ekrany uczuć czernią się się bielą przelatują ręce kurzajki paznokcie ślad krwi w kąciku ust odlatuje spadochronem chustki higienicznej „siedem snów” na martwym blacie kuchennego zakrzepł spokojnie tamten majonez wspak korowody marzeń i dni bezpłodnych
-
[code]kiedy zawieszasz latawce mi za każdym płynie ogon nadziei kończony kokardą uśmiechów tajemniczym układem warg plecionych nad oczami gdy ciebie maluję makijażem oddechu latawce...[/code]
-
czas kruk skruczył dzierżymorda pragnień moc co skrycie piska zazielenił dziką trawę w głowę strzelił wiek siwizny tylko czasem iskra myśli spod skorupy nagle błyska trzeba drzewa rżnąć na trumny koniec wspomnień o kołyskach...
-
PORNOGRAFIA forma czysta...
castus odpowiedział(a) na castus utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
dziękuję Wszystkim... popracuję nad onym popełnieniem...:) -
PORNOGRAFIA forma czysta...
castus odpowiedział(a) na castus utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
i gdym tak wisiał jak żagw na wietrze czym stary żagiel zmarszczony smutkiem historii świata świadek koronny łatany nieraz w poprzek pasami włókna co dziewka przędła ochoczo zorzy wypatrując priekrasne oczęta miłości marzące jak wszelkie dziewczęta gdym niczem szmata na jakimś zadupiu szyby srokatej będąca ozdobą seks dziki kryjąc swą skromną osobą tam w izbie ruchają na różne sposoby a to kajdanki a inne ozdoby nie licząc majtek co po rogach skwierczą samczą chucią wieczną i tą dziewczęcą co jak mówiłem zasłaniając sobą całym damami przeta były choć się odsłaniały... głaszcząc lekko wargi podpatrując figle pornofilmem przednie ukazane samotnie przeżywały orgazmy nad ranem łkając w głąb poduszki swoje samotności pozbawione samca urody namiętności... -
w różowych bamboszkach w szlafroku bez broszki tak cudnie podajesz śniadanie ja w śpioszkach tych w groszki a piękne to śpioszki się gapię na cud tego dania to zapach kochania kobiety śniadania i bułki co miodem polana i jeszcze brak broszki podnieca me groszki (na śpiochach) i słodycz ta trwa na kolanach...
-
choć jeszcze stary już blisko nowy choć świt jest szary a wieczór płowy choć kwaczą kaczki rząd dzierży PiS choć Kononowicz mówi że nic... Ty ze snu podnosząc skroń sie nie załamuj chwyć bratnią dłoń w lewą zaś złap butelkę szampana i niech zabawa trwa do rana...
-
świeta idą... a ja... ja mam się cieszyć? że co? że kiedyś zakatowaliście dobrego człowieka? a potem paru cwaniaków zrobiło z Niego bożka , a sobie kasę? to dlatego mam byś dobry i radosny? mam was za to kochać? wybaczcie , znajdę sobie inny powód...
-
se wyjaśnię... piszę ... pisałem... i se będę pisał ... i można czytać... a można treść...) i pozdrawiam Wsiech...
-
czytając Mewę... chciałbym żebyś choć raz... raz jedyny nie wymagam nic więcej odłożyła na bok siebie tak jak kładzie się na półkę nie przeczytaną do końca książkę i posłuchała jak mi bije serce jak oddycham co myślę i żebyś nareszcie przestała mnie nienawidzić za to że wybaczam a pokochać nie umiem tak pamiętam każdy nasz stosunek i ten gdy ja płakałem z bezsilności i ten gdy ty wyłaś z rozkoszy i uwierz dokładnie pamiętam twarz...i oddech i każde zamknięcie oczu co bolało wyobrażeniem tamtego... a teraz czytaj dalej...
-
Staruszka wyprowadza się
castus odpowiedział(a) na Ela Adamiec utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
cóż mi...ja już swoje powiedziałem... lecz jeśli doprowadziłas do reinkarnacji... chwała Ci...Ptasia...) -
poziom bieli - automatycznie
castus odpowiedział(a) na castus utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
nie napiszę już jak kwitną bzy o miłości w znoszonych kaloszach nie wspomnę uderzeniem w membranę echa wrzucę akcent tych paru dni jeśli zdążę zakleństwa najświętsze wypowiem obserwując iskrzenie spięć i łzy pod kamerą powiek… -
nocą gdy ludzie śpią wariaci pracują poeci piszą mogę spokojnie martwić się o ciebie wspominać analizować tęsknić i mieć świadomość obecności... miedzy łykiem machem a zamiarem oblizuję smak twojego łona żuję margotkę całkiem trzy letnią otulając to wszystko mgła malboro sensualnie trzeźwy rozpatruję chwile naszego wspólnego niebytu na zadane pytanie odpowiadam spokojnie jeszcze zakwitną nam wrzosy…
-
tak naprawdę to chciałem napisać coś o nieuchronności nieuchronność słów czynów decyzji ostatecznych jakaś zawiła wstęga rzeczywistości działająca mimo obok nas na przekór równolegle bez prawa głosu czasami wspominając ciąg dni w dowolnym fragmencie przeszłości prawdziwej zauważam kompletny brak powiązania powziętych decyzji z skutkami i efektami ich działania i wyszło takie matematyczno iluzoryczno bufoniaste bukwico nasycone jakimiś domniemywanymi dociekaniami nad bezsensem jakiegokolwiek działania bo…życie żyje się samo…cześć!
-
ależ oczywiście...krytykę strony technicznej przyjąłem w pokorze do wiadomości...choć w swoim samolubstwie nie zgadzam się z nią i nie mam zamiaru uwzględniać przy jej przy tworzeniu dalszych wiekopomnych dzieł... cytowany powyżej przez Kall tekst to była tylko próba nagrody za te negatywne uczucia które wywołują w niektórych wyrazy uważane za nieprzyzwoite...po prostu z szczerego serca wskazałem odłam literatury gdzie takowe nie występują... masz rację...żartuję
-
absolutnie nie...to że brzydkie wyrazy są brzydkie ...to Wszem wiadomo...krytyki wiersza to ja nie widziałem...tylko czepianie się wyrazów...:) pozdrawiam również...
-
tak mi przykro...bardzo chciałbym jakoś wynagrodzić tę bulwersującą czynność czytania tak wstrętnych słów...kiedyś za czasów świerszczyka i misia [i nie pisma z obrazkami dla dorosłych mam na myśli] była taka piękna seria dobrej prostej czystej literatury w tym i perły poezji się trafiały...zwało się to bodajże..."poczytaj mi mamo"...serdecznie polecam i pozdrawiam... swoją drogą…powinniśmy zlikwidować wszelkie płoty…nie było by na czym pisać brzydkich wyrazów…a i skaczących…było by mniej
-
w życiu codziennym nie przeszkadza? pozdrawiam również...:)