
Ania_Ostrowska
Użytkownicy-
Postów
1 554 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Ania_Ostrowska
-
Jechała pani z panem
Ania_Ostrowska odpowiedział(a) na Leokadia_Koryncka utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Mnie również bardzo się podoba Twoje opowiadanie. Lubię czytać takie historyjki z życia wzięte, gdzie pod z pozoru błahą treścią, autor przemyca bardzo poważne treści. Świetnie Ci się to udało, na co zresztą zwrócili już uwagę moi poprzednicy. Ale nie byłabym sobą, gdybym nie próbowała wcisnąć Ci swoich trzech groszy. Oto one: (zdania w kolejności, jak w tekście) 1) Z kolei żony dzielą się na dwie kategorie: pierwsza (chyba przecinek?) to żony aktywnie wspomagające mężów w prowadzeniu samochodu za pomocą nieoczekiwanych wykrzykników typu: "Uważaj! Hamuj! Wolniej!"(po cudzysłowiu chyba kropka?) 2) Przy drodze w nieznane najczęściej przypada im rola pilota z mapą na kolanach, a ponieważ mają raczej słabą umiejętność czytania mapy to nieraz zostają odsądzone od czci i wiary. – powtórzenie dwa razy z mapą powoduje, że to zdanie nie brzmi dobrze; proponowałabym np. …a ponieważ nie jest to ich najmocniejszą stroną to nieraz… 3) Zastanawiam się, z czego to wynika. - zamiast kropki czy nie lepiej znak zapytania? 4) Teraz żona radzi sobie doskonale, ale najbardziej (chyba lepiej niż "ale najbardziej" pasowałoby tu „a zwłaszcza”) wtedy, kiedy jest w samochodzie sama. 5) Siedziałby sobie facet spokojnie, myślałby o niebieskich migdałach, albo zająłby się radiem. – a może dobrze byłoby nawiązać w tym zdaniu do celu podróży, i zamiast o niebieskich migdałach facet mógłby myśleć np. o babcinych knedlach ze śliwkami? Wiadomo, jakie z nich łakomczuchy! 6) Samochód jadący za nimi ląduje na ich zderzaku.- „za nimi” i „ich” tak blisko siebie brzmi trochę niezręcznie; może lepiej byłoby „samochód jadący z tyłu ląduje na ich zderzaku”? 7) O to, kto ma do niego większe prawo, komu danego dnia jest bardziej potrzebny, kto nim jeździ, a kto głównie tankuje. I znowu siły rozkładają się nierówno. Jeśli w rodzinie jest tylko jeden samochód, to głównie jeździ mąż, a żona dopuszczana jest w sytuacjach szczególnych. – powtórzenie, zamiast drugiego „głównie” napisałabym „zwykle” 8) Dlatego też małżonkowie z upodobaniem kłócą się w samochodzie, nie bacząc na zagrożenie w bezpieczeństwie ruchu – chyba zagrożenie czego? „bezpieczeństwa ruchu” 9) I nie są to bynajmniej kłótnie związane z prowadzeniem samochodu - dotyczą dzieci, pieniędzy, domu. – nawiązując do wcześniejszej części tekstu, po „bynajmniej” wtrąciłabym słówko „tylko” 10) Nie wiemy, o co się kłócą, ale widać, że coś dramatycznie roztrząsają. – napisałabym raczej: "…ale widać, że coś niedobrego się tam dzieje." 11) Właściwie samochody powinny być wyposażone w specjalne światło ostrzegawcze: "Uwaga! Kłótnia na pokładzie". Wówczas pozostali uczestnicy ruchu drogowego byliby ostrzeżeni, że należy zachować specjalną czujność, bo rozjuszony kierowca jest kompletnie nieprzewidywalny. – „ostrzegawcze” i „ostrzeżeni” za blisko siebie, więc zamiast „byliby ostrzeżeni” napisałabym po prostu „wiedzieliby” 12) Miałam szczęście. Los mnie i tego, komu wymyślałam, oszczędził. – tu bym dodała wtrącenie „jak również, niewinnego zupełnie, uczestnika ewentualnej stłuczki” Pozdrawiam serdecznie - Ania -
Awantura o ... bokserki
Ania_Ostrowska odpowiedział(a) na Leokadia_Koryncka utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Witam Cię serdecznie Aniu:) Bardzo mi miło, że zaglądnęłaś, skomentowałaś, i jeszcze chęć masz na dalsze, moje. Muszę się przyznać, że troszkę jak złodziej Ciebie podczytuję, a że jestem nieśmiała, to i nie komentowałam. Teraz będzie mi o wiele łatwiej...:) Dziękuję za wypunktowanie swoich sugestii odnośnie poprawek. Poprawiłam wedle, bo masz 100% racji. Serdecznie - Leo. No coś Ty!!! Komentuj mnie ile wlezie!!! Zaskarbisz sobie moją wdzięczność na wieki :)) Ja nie mam zupełnie takich oporów, bierz ze mnie przykład :)) wklejam już zaraz listę pod Twoim poprzednim tekstem (dłuuugą) -
Awantura o ... bokserki
Ania_Ostrowska odpowiedział(a) na Leokadia_Koryncka utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
W 100% podpisuję się pod opinią Waldemara. Dodatkowo zaproponowałabym: a) skreślenie „mój „rodzynek”” w zdaniu „Trzaskałam więc garami, żeby mój „rodzynek” wiedział, w jak podłym jestem nastroju” - bo z kontekstu zdań 'przed" i "po" jasno wynika, że nie może chodzić o nikogo innego, b) podobnie w zdaniu „Wyszłam na podwórko, by pozbierać ze sznurów wysuszone pranie.” zrezygnowałabym z „wysuszone”, bo tylko takie się zbiera ze sznurów, c) ostatni mały zgrzyt to zdanie „Zaczęłam poszukiwania przez oczka siatki, na podwórku naszych sąsiadów.” Wiadomo, o co chodzi, ale dziwnie brzmi określenie „poszukiwanie przez oczka siatki”. Proponowałabym zostawić samo „Zaczęłam poszukiwania.”. Biorąc pod uwagę następne zdanie to całkowicie wystarczy. Zachęciło mnie to opowiadanie do sięgnięcia wstecz do Twoich poprzednich. Pozdrawiam - Ania -
A ja "Nauka pływania" - Graham Swift
-
Rzekł detektyw z Berlina: To ci dopiero klina zabił nam! Cały kram, że "on" to jest dziewczyna!
-
Aha, nawet jeśli masz rację, nie masz pojęcia, ile tracisz fajnej zabawy napinając się w ten sposób :)
-
Pewien polityk z Tczewa - niech no nikt się nie gniewa! - To zalewa To olewa A wyborów nie oblewa!
-
Kumoszki z Mogielnicy Języki po próżnicy Strzępią Sępią Sic! Na cudzołożnicy
-
Zalany klient nad ranem Oberwał w barze kolanem Pruć się zaczyna: - To pana wina! Pan jesteś zwykłym baranem!
-
Raz panna Rozalia (Piła) Trójkąt z kołem pomyliła W pąsach stoi Rzec się boi: Szkoła tego nie uczyła!
-
Krawiec (Betlejem) Pruje Harleyem Krok W krok Z Bobem Marleyem hajłejem :)
-
Raz kumoszki na wyrębie - O dziwo! - języka w gębie Zapomniały Tylko gały Wytrzeszczały jak gołębie!
-
Krawiec ze słonecznej Itaki Co noc śni, że wypruwa flaki Potem zlany Niewyspany Nie ma sił żeby szyć kubraki
-
Krawiec co nie mieszkał w Warnie Spruty bywa regularnie Całe noce Szyje koce Je i pije co popadnie
-
Dwie kumoszki w nieszpory Rozpuściły jęzory Tak wściekle Że w piekle Smażą się do tej pory
-
Gdy kumoszki pod jaworem Nie przestają mleć ozorem Dla tych pań Bez dwóch zdań Przydałby się gość z toporem
-
Ale gorąc! - wzdycha Krzyś - Z kim by tu ochłody dziś Zażyć w kąpieli? Albo w pościeli? Kup se klimę! - parsknął Zdziś
-
U ruczaju Marysia Próżno czeka na Zdzisia Echo niesie W całym lesie Jak z nim swawoli Krzyś. A!
-
Czy każdą darowaną książkę trzeba cenić (?)
Ania_Ostrowska odpowiedział(a) na _M_arianna_ utwór w Forum dyskusyjne - ogólne
Odddaj do biblioteki, to chyba najprostsze rozwiązanie? -
Co będzie gdy Marysia sierotka Głodnego wilka w lesie napotka? Pytanie Na śniadanie Wiem! Eko-śniadanie! Pychotka!
-
Gdzie jest sierotka Marysia? I ta druga, panna Krysia? Kolesie Są w lesie Hop! Hop! Tutaj! Jama lisia!
-
do pani
Ania_Ostrowska odpowiedział(a) na Stefan_Rewiński utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Przepraszam, że się nieprofesjonalnie wtrącam - ale mnie się bardzo podoba. Najbardziej błysnął fragment: "pamiętam kiedyś w górach pani oczy opowiadały wszystko a pani była jakaś obecna" Też bym chciała to pamiętać :) Pozdrawiam - Ania -
Osobno, proszę!
Ania_Ostrowska odpowiedział(a) na Ania_Ostrowska utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Amen :) -
Osobno, proszę!
Ania_Ostrowska odpowiedział(a) na Ania_Ostrowska utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Serdecznie dziękuję, Oxyvio, za obszerny komentarz – zaskoczyłaś mnie, nie sądziłam, że ktoś jeszcze zechce się odezwać. Cieszę się, że ogólnie odebrałaś mój tekst w taki sposób, jak piszesz, znaczy to, że trafnie odczytałaś moje intencje. Dzięki Tobie bardziej równoważą mi się teraz odczucia czytających, tych na plus i tych na minus, co chyba nie jest złe. No i rośnie wiara, że jednak coś potrafię. W kwestii przecinków i pisowni jesteś dla mnie Autorytetem, z którym się nie dyskutuje. Dopowiedz mi jeszcze, proszę, która forma l. mnogiej jest prawidłowa: „singli” czy „singlów”? Jeśli chodzi o pozostałe kwestie, w pierwszym z podanych przykładów, masz w pełni rację, że logika szwankuje. Za bardzo to jest napisane na skróty. To jedno z tych miejsc, gdzie tekst się „nie klei” – zwrócili mi też już na to uwagę dokunamentowicze. Ten fragment kwalifikuje się do przeróbki. To jasne. Natomiast zapewniam Cię, że absolutnie nie miałam zamiaru wyśmiewać się z osób rozwiedzionych, które próbują ułożyć sobie życie na nowo – sama mam w rodzinie takie przypadki i znam tragedie, które za tym stoją. Tak naprawdę, tacy ludzie stanowią całkiem odrębną grupę – jak ich nazwać? Singli „okresowych”? Oni wcale nie chcą być singlami i dążą do tego żeby nie być. Mówiąc „nieciekawe towarzystwo” miałam raczej na myśli osoby, które nie dążą już do założenia trwalszego związku, ale skupiają się na tworzeniu bądź łapaniu doraźnych okazji, które tylko dają namiastkę komfortu psychicznego bycia w związku. Np. na pewno znasz taki typ jak „wieczny chłopiec”, co to bez względu na wiek, wciąż skacze z kwiatka na kwiatek „bez zobowiązań”? Jednak znów, jak słusznie zwrócono mi już wcześniej uwagę, skoro czytelnik ma wątpliwości i trudności ze zrozumieniem , to trzeba coś dopisać albo zmienić tak, żeby nie miał. Pomyślę nad tym. Jeszcze raz bardzo dziękuję i pozdrawiam wakacyjnie - Ania -
Odkąd sierotka ma Rysia Nie każdemu daje pysia Po lesie Wieść niesie: "Pogoniła nawet Misia!" PS. Witam! Dawno mnie tu nie było :)