Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

teresa943

Użytkownicy
  • Postów

    12 506
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez teresa943

  1. Taki odruch aż się uśmiechnęłam...bo w odpowiedzi na Twój wpis przyszły mi na myśl słowa "mów, do mnie jeszcze, mów tak tu cicho, usłyszę twoje słowa nawet bez zbędnych słów, zrozumiem, bo serca mowa tylko pozornie nieżyciowa..." Dziękuję za te wszystkie Twoje wiersze. :))
  2. "i choć wędrówki mi nie uprzyjemniasz...kocham cię życie" tak, każdy kocha życie i poszanowanie życia jest prorytetem... oni też pragną normalnie żyć...Tybetańczycy i Gruzini i wielu innych :) serdecznie -teresa
  3. tak klimat retro, ale czasami tak bardzo wzrusza...właśnie taka koronka... szczególnie dziś potrzebna... dziękuję :)) serdeczności -teresa
  4. być może kiedyś... dziękuję z całego serca za życzenia :))) serdecznie pozdrawiam -teresa
  5. a można by pójść dalej...z pestki nowe drzewo i nowa brzoskwinia...z migdałem prawie... dziękuję :)) cieplutko i brzoskwiniowo -teresa
  6. Tak, Adam! Kiedy się zaniecha, bardzo szybko straci się umijętność latania. Dziękuję. :))) Serdeczności -teresa
  7. Bardzo się cieszę, że tak zaintrygowały Cię te skromne słowa. Nie znałem nigdy żadnej Zofii, to znaczy nie na tyle blisko, żeby to w jakiś szczególny sposób wspominać i masz rację: chodzi raczej o zapięcie czegoś na ostatni guzik, od A do Zet jak to się mówi. A może od Zet do A? Sam nie wiem: będziesz nią nie będąc nią byłem nie byłaś i dzisiaj jesteśmy drzewem czereśni dla pestki czereśni dalecy siebie aż przedalecy z dala rośniemy w naszej niewiedzy jak drzewo kwitnie owoc dojrzewa dla ust mu obcych a nie dla drzewa pestka wypluta rośnie daleko za siódmą górą za siódmą rzeką siódmą pieczęcią i w siódmym niebie zagubię siebie nie spotkam ciebie byłaś nie byłem i znów gdzieś jesteśmy pestką czereśni dla nowej czereśni Boski! Jestem od dawna pod urokiem Twojej poezji! Na poczekaniu umiesz wyczarować w całej prostocie słowa o życiu, które wcale nie jest banałem. I zawsze w każdym Twoim wierszu jest kopalnia złota! Czy Ty na codzień też prawisz wierszem? To taka babska ciekawość...hihi... Tak. Masz rację. Właściwie można i odwrotnie, od Z do A, wszak życiowy alfabet zatacza koła: drzewo rodzi owoce dla pestki, w której jest zalążek nowego...drzewa. :)) Moc serdeczności -teresa
  8. – ładnie – bez patosu – i niebanalnie – e tam grafoman i tyle – cicho nie znasz się kłaniam się znów stworzyłem sztukę ironiczne spojrzenie z domieszką sarkazmu jak zimny prysznic na rozgrzane brawami klakierów głowy...dobre...przyda się każdemu :) serdecznie pozdrawiam -teresa
  9. jeżeli istniejemy w przeszłości możemy jedynie zapominać. tak bardzo wymowna puenta budzi refleksje :) serdecznie pozdrawiam -teresa
  10. Jesteś niesamowity! Czy te Twoje bułeczki same się rozmnażają? Masz je zawsze pod ręką, gdy nastrój do kawy...dziękuję. :))))) Nastrojowo pozdrawiam -teresa Może nie zawsze ale staram się żeby były, zawsze ciepłe. Takie jak Twoje wiersze równie nastrojowo:) :)))
  11. Myślę, że teraz jest ok. Naprawdę ładny wiersz. Dobranoc. :))))
  12. Wczytałam się jeszcze raz i wyłowiłam sobie poniższe fragmenty: Nasz dom - stary, wiklinowy kosz - dawno spłonął w słońcu, a przecież ciągle znajduję w nim schronienie i teraz, kiedy nie można iść już dalej przed siebie, ani tym bardziej zawrócić. Refleksja (narratora) - osoby samotnej (z liczbą lat większą niż mniejszą), ktora po śmierci partnera/ki czuje pustkę we wspólnym niegdyś domu. Ale kochając się w tych po-literowanych kobietkach, a potem kobietach, przygotowywałem się tylko. Ćwiczyłem zmysły na poznanie tej ostatecznej, czekałem na swoją Omegę przy której zapomina się wszystkie miłości przed nią i patrząc w rozgwieżdżoną noc, widzi się po prostu noc, podpowiadając uchu muszlę, słyszy się szum a nie dalekie wołanie rozpalonego w zachodzącym słońcu wiklinowego kosza. Przyznaje, że wszystkie poprzednie miłości były tylko przygotowaniem do tej jedynej, najważniejszej i najpiękniejszej. Toteż kiedy poznałem Zofię, pomyślałem w pierwszej chwili, że jest to ostania kobieta w moim alfabecie miłości, Omega wszelkich namiętności, kres uczuć i odchodzenia od zmysłów. Tymczasem z biegiem lat Zofia zaczęła oddalać się, Ostatnią kobietą (milóścią) Peela byla Zofia, ale i ona odeszła z biegiem lat. Wdycham jego resztki czekając na swoją prawdziwą Omegę i coraz niecierpliwiej i z niepokojem spoglądam na zegarek. Niekiedy, tak jak dzisiaj, w przeczuciu straszliwej omyłki otwieram terminarz i kartka po kartce sprawdzam, czy czasem na którejś jej nie przegapiłem: Dalej czeka na prawdziwą Omegę, a czas ucieka, lecz terminu spotkania oczekiwanej nie ma w kalendarzu. Zofia chmurzy się milczy nosi na sobie coraz wyraźniejsze ślady włamania Zofia wciąż powraca w pamięci. Są to notatki na marginesie moich przemyśleń. Dopatruję się tu głębokiego przesłania o życiu i przemijaniu (Alfa i Omega jakby od A do Z), o miłości ziemskiej i tej ostatecznej pozaziemskiej, kiedy przyjdzie pora... Gratuluję. Piękny i refleksyjny poemat. Dziękuję za stworzenie okazji do glębszych przemyśleń. :) Serdecznie pozdrawiam -teresa
  13. a zakończenie bym przemieszała godzina cudu i znowu szara codzienność odnajdźmy się Sorry, ale tak mi się lepiej czyta. Refleksyjny wiersz o życiu (malżeńskim). Puenta optymistyczna - propzycja, by odnaleźć się w codzienności. Podoba mi się. :))) Serdecznie pozdrawiam -teresa
  14. Pamiętam z W. Komentarz podtrzymuję. Dopiszę interpretację, jaką mi w tej chwili podpowiada wyobraźnia. Peelka zostaje sama po śmierci partnera. Ze smutkiem wodzi wzrokiem po pustym mieszkaniu. Pozostawione buty wywołują refleksję, że on wybierając się w tę ostatnią podróż, nie zdążył ich zapakować, ponieważ śmierć przyszła bez uprzedzenia i zgasiła życie jak światło...ona teraz już wie, że ostatnią stacją życia jest niebo, więc póki co, musi tu jeszcze zostać, by pilnować tego, co było wspólne... i pueta rozumiem kocha to poczeka na mnie Wzruszający i pełen prostoty wiersz o ostatecznym rozstaniu bliskich sobie osób. Nie ma rozpaczy, jest spokój i takie proste zrozumienie kolei rzeczy...Bardzo mnie poruszył, ponieważ dotknął osobistych wspomnień...a jednocześnie pokazał, że aby przyjąć taką sytuację, trzeba rozumieć cel naszej życiowej podroży i znać ostatnią stację. Dziękuję. :) Serdecznie pozdrawiam -teresa
  15. Jesteś niesamowity! Czy te Twoje bułeczki same się rozmnażają? Masz je zawsze pod ręką, gdy nastrój do kawy...dziękuję. :))))) Nastrojowo pozdrawiam -teresa
  16. Ej, to może podaj zapis nutowy...pośpiewamy razem i zagramy na cztery ręce, hihi... Dziękuję za obecość ponowną, zamyślenie i upodobanie melodii. :)))))))))) Melodyjnie pozdrawiam -teresa
  17. Alicjo, lubię wyciągać ze starej skrzypiącej szafy "babcine" falbanki i wtedy...no właśnie np. wyrząsam temu podobny wiersz, ale u mnie to jak niedziela i dni powszednie... Dziękuję, że wolisz mnie w falbankach...mało już teraz takich upodobań. :)))) Serdecznie pozdrawiam -teresa
  18. Dziękuję, że coś dla siebie znalazłeś w tym Nalęczowie. Wiesz, tam naprawdę jest pięknie, szczególnie wiosną i jesienią. Wybierz się kiedyś, a sam się przekonasz. Z pewnością spotkasz nie jeden raz wenę. :))))))))) Cieplutko i zdrojowo -teresa
  19. Zbyszku! Szczęściarz z Ciebie! Masz w ogródku i to najsłodsze...na straganie są nie zawsze takie... Narobiłeś mi apetytu...oj, jak ja lubię brzoskwinie...chyba jutro sobie kilka kupię. A cierpkość mówisz..."obrać i odrzucić"? Święta racja!!! Brzoskwinie są romantyczne i barwne jak słońce...miękkie i ciepłe w środku... I stąd taki wiersz. Dziękuję, że zechciałeś się poczęstować. :)))))))))) Serdecznie pozdrawiam -teresa
  20. Właśnie chyba teraz już są dojrzale. Niestety, ja muszę kupować. Dziękuję. :)))))) Pozdrawiam brzoskwiniowo -teresa
  21. Widzisz, ze wszystkim jest tak, jak czegoś nie sprobujemy, nigdy nie poznamy smaku. Kiedy po czasie dochodzimy do wniosku, że może było warto, żałujemy, bo już tamta chwila przeminęła z wiatrem. Cieszę się, że po przeczytaniu nie masz powodu do żałowania. Bardzo dziękuję za podobanie. :)))))) Serdecznie pozdrawiam -teresa
  22. Zbyszku! Wiersz rzeczywiście barwny i niezwykle ciepły, bogaty w optymizm. Peel zdecydowany jest odkreślić czarne, nie wracać do przeszlości i rozpocząć nowe w kolorach tęczy. A to sobie szczególnie upodobałam i zabieram a usta natchnione więzią gorące myśli bez skazy kolorowe oczy ze łzą w powitalnym uśmiechu chcę tak do końca Nareszcie wie, czego chce! Oby tak trzymał! :)))))) Moc serdeczności -teresa
  23. Zbyszku! Jak zwykle ciepło komentujesz i znów coś dla siebie znalazłeś, a to bardzo mnie cieszy. Dziękuję z calego serducha. :)))) Cieplutko pozdrawiam -teresa
  24. siejesz pietruszkę w kącie jak szara mysz uciekasz pod miotłę i samotnie gwarzysz z lustrem cichutko słona kropla spływa w podkówkę szczęścia przypadkiem zapuka i zechce wejść a może jako pierwszy krok na maszt zwabić słońce do diabła posłać na miotle magiczne zaklęcia odczarowane porwą szalone kroki wreszcie swobodne zakochane w wietrze i ptakach za pan brat z przyrodą w różnych odcieniach spontanicznych uniesień pod niebem wolnym od zawirowań na lotni warto spróbować
  25. za nieprzeniknionym podobnie niebiesko jak w południowym morzu na dnie połyskują ryby żółte gorąco na plaży w leniwym powietrzu muska skórę zaledwie a już pod dłonią miękkość dojrzałej brzoskwini jędrna i soczysta zachęcająco gościnna lubi częstować smakiem dojrzałych owoców na północy chłodno a lato za krótkie bez słońca nie sposób niwelować cierpkości trucizny przeżarła osłonę potrzeba amputacji raz na zawsze tego co odbiera apetyt na spożywanie bez śmiałej decyzji nie można się rozsmakować
×
×
  • Dodaj nową pozycję...