Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

teresa943

Użytkownicy
  • Postów

    12 506
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez teresa943

  1. bujane wiatrem niespokojne wiciokrzewy zawadzają splątane w znaki zapytania polne włóczydła zmyślają kruchość wyhodowanej porcelanowej róży Marlett! Jestem zauroczona! Te "wicokrzewy, splątane znaki zapytania, polne włóczydła" wprost powalają do stóp...wiersza..."porcelanową różę"! Bardzooo na tak, bo takie jest życie. :):):) Cieplutko - Krysia
  2. Kasiu, a może zamiast "wyrażaczy" dać "odtwarzaczy odbić", myślę, że sens ten sam a brzmi naturalniej, ale to tylko moje odczucie. Śliczny wiersz o wspominaniu przelanym w strofy - tak ja to odebrałam. Bardzooo... :))) Cieplutko - Krysia
  3. ciemno na drodze skomli potącony pies nie widać ciebie
  4. rozległa hala baca pasie owieczki jestem bezpieczna
  5. pożółkłe liście - za szybą mokre kapki drżą pokruszone
  6. Tak, wręcz przeciwnie :) Chodzi o zapominanie szczegółów, zacieranie, czyli o cechy którymi charakteryzuje się mgła. Jeden z pierwszych objawów jesieni. [quote] Może spróbuję przedstawić taki obraz: polna jesienna droga prowadzi przez bardzo rozległe pole, gdzieś w oddali (na horyzoncie) majaczy mało widoczna, jakby za mgłą, kępa samotnych drzew, skąd dochodzi krakanie wron. Muszę sama decydować, bo nie ma kogo zapytać, dokąd ta droga prowadzi. Podejmuję ryzyko, idę. Nie chcę zawracać, bo cel mnie nęci, bardzo chcę do niego dotrzeć. Próbuję sobie radzić. Wiem, że trudno. Nie wiem, czy idę we właściwym kierunku. Czy trafię? Nie wiem. Ja to wszystko wiem, haiku jest przejrzyste :) Chodzi o to, że rebus jest jakiś taki... geometryczny. A geometria jest przeciwieństwem mgły - nie ma mowy o wyraźnych kształtach, jakichś trójkątach, sześcianach, czy kulach. Bardziej z rebusem kojarzy się zima i mróz na szybach. Tu może być na drogowskazie drogi prowadzącej do domu. Rebus jest zagadką w formie liter albo rysunków, dlatego jakoś nie pasuje mi w kontekście mgły, która je właśnie z a c i e r a. Moje słowa nie są jakieś zobowiązujące. Po prostu podzieliłem się swoimi wrażeniami notabene mgły i rebusu :) Pozdrawiam. Wiem, że dzielisz się w dobrej intencji. Twoje dzielenie się jest jak przyjazna dłoń...we mgle, hehe...takie światełko w tunelu. A może masz pomysł na wyrzucenie rebusu (teraz i ja nabralam niechęci do geometrii)? Tak, żeby zachować sens bez figur...na razie nic nie przychodzi mi do głowy. Dziękuję. :) :) Serdecznie (bez rebusu!) pozdrawiam - Krysia
  7. Kasiu, serdecznie dziękuję za życzliwe przyjęcie tego pierworodnego. Twoja zachęta mobilizuje do powiększenia rodziny...hehe...pewnie będzie wielodzietna i to już wkrótce. W takiej życzliwej atmosferze nie ma się czego obawiać. Jeszcze raz dzięki. :):) Serdecznie pozdrawiam - Krysia
  8. Wiersz o próbie szukania nastroju w muzyce, wewnętrznej melodii grającej w duszy, oczekiwanie w ciszy na przybycie nieuchwytnej weny, aby ją pochwycić i usidlić w strofach. Czytając miałam wrażenie, że widzę nieuchwytne obrazy poczynań poetyckiej duszy. Podoba mi się takie tworzenie...i ta cisza pod jabłonią. Musi być super tak sobie w zadumaniu posiedzieć w sadzie. To idealny klimat dla liryki. Bardzo na tak po niewielkiej kosmetyce warsztatowej (moim zdaniem). :))) Z rozmarzeniem pozdrawiam -teresa
  9. No jak nastroily, to może powstanie coś twórczego? Dziękuję. :))) Cieplutko - Krystyna Z pewnością:), a właściwie już powstało:) również cieplutko Przed chwilą zalapałam, ale już...padłam na klawisze, hehe... Dobranoc. ^^*^^
  10. Sam jestem ciekaw, bo genealogię mają zawikłaną nie mniej niż charaktery ;) Pozdrawiam. Pożyjemy. Zobaczymy. A póki co z łyżeczką...na poszukiwanie kwiatu paproci. :)))) Dobranoc.
  11. No jak nastroily, to może powstanie coś twórczego? Dziękuję. :))) Cieplutko - Krystyna
  12. miło mi Judyt, że przyjęlaś okruszek upuszczony z serca w burzową noc... dzięki :)) serdeczne uściski -Krystyna ja również się ciesze z podarunku(: miło, Kasiu :))
  13. Tomku, jestem pod urokiem tego wiersza, poruszający erotyk; uczucia wyrażone bardzo subtelnie ale z mocą wyrazu; któż może się oprzeć takim słowom? mienisz się falą rozbierasz burze pod minerałem mojego ciała wilgotna toń westchnień rzeźbi wartość karatów ona (on) jest lśnieniem i wyciszeniem, pociechą i bezcennym utuleniem (wartość karatów), ciepłem i jasnością, która rozprasza mroki słońca dłuto dziurawi zasłonę nie mam powodu szukać ujścia skrawki nocy unoszą się lekko nad parapetem znowu zbliża się do nas przypływ Uczucia na fali przypływu i odpływu; czytając czuję spokojne kołysanie, słyszę cichy plusk fal, który koi nawet czytelnika; jest to wzruszające wyznanie miłosne osoby zakochanej (jestem sklonna zgodzić się z Kasią, że być może platonicznie (nie ma powodu szukać źrodła w twoim łonie), choć tak do końca nie wiem, ale odbieram jako uczucie naprawdę szczere, spontaniczne; Cudowny wiersz. Taki inny. Gratuluję! Bardzooo mi się podoba. :)))))) Serdecznie pozdrawiam Krystyna
  14. miło mi Judyt, że przyjęlaś okruszek upuszczony z serca w burzową noc... dzięki :)) serdeczne uściski -Krystyna
  15. Las się z biegiem czasu rozrasta, jest coraz więcej drzew. W rozlożystych koronach szumią liście pieszczone przez wiatr. Z daleka (z odległej wsi) dochodzi szczekanie, jakby przypomnienie o czymś (o przemijaniu?). O tym, że zbliżamy się do celu? Ładnie. Można by malować wiele obrazów. :) Serdecznie pozdrawiam -teresa
  16. Piękny obrazek. Na skraju lasu kwiecista łąka. Doskonałe miejsce na biwakowanie. I na wyciągniecie ręki, przed oczami cudowne stokrotki. Cisza, spokój! To dopiero frajda! Ślicznie! :) Serdecznie pozdrawiam -teresa
  17. To też jest ładne, ale zastanawiam się nad tym rebusem? Wydaje się w kontekście mgły trochę zbyt mechaniczny. Mgła zaciera kształty, a on tak bardzo z niej wystaje. A gdyby tak zamienić go na ułudę, nawet oznakę czegoś w rodzaju choroby? W końcu jesień tak bardzo kojarzy się z symptomami choćby... sklerozy :) Słońce coraz częściej zapomina wstać rano, liść zielenić się i szumieć, a trawy kołysać: jesienny objaw - czy to ta sama droga którą szłam z domu? Dlaczego z nami miałoby być inaczej? Skoro jesienią nawet drogi nie poznają siebie, to czy w ludziach nie mogą się rodzić wtedy pierwsze wątpliwości? Człowiek młody nie waha się - jest szybki, porywczy, pełen słonecznej energii. Aż tu... nie stąd, ni zowąd pierwszy symptom (objaw) jesieni. Żartowałem, ale Twoje haiku daje dosłownie: (jesienne) pole do popisu (wronom) Pozdrawiam ;) Powiem szczerze, że jeszcze nie bardzo umiem komentować (na razie czytam wypowiedzi innych). Twoje jesienne obrazy są przepiękne i masz rację, że można inaczej. Wiem, nurtuje Cię ten rebus, ale on jest dla mnie symbolem czegoś bardzo ważnego, co nie odpowiada sklerozie, wręcz przeciwnie. Może spróbuję przedstawić taki obraz: polna jesienna droga prowadzi przez bardzo rozległe pole, gdzieś w oddali (na horyzoncie) majaczy mało widoczna, jakby za mgłą, kępa samotnych drzew, skąd dochodzi krakanie wron. Muszę sama decydować, bo nie ma kogo zapytać, dokąd ta droga prowadz. Podejmuję ryzyko, idę. Nie chcę zawracać, bo cel mnie nęci, bardzo chcę do niego dotrzeć. Próbuję sobie radzić. Wiem, że trudno. Nie wiem, czy idę we właściwym kierunku. Czy trafię? Nie wiem. Ech, chyba się pogubiłam w tym wszystkim. Twoje haiku raczej mówi o zaskoczeniu przez jesień...to nie było w moim zamysle, ale jest bardzo ciekawe i zupełnie inne. Dziękuję za obszerny komentarz i za to, ze mnie uczysz poprzez swoje wypowiedzi. :) Pozdrawiam -teresa
  18. Boski! TenTwój "kwiat paproci" to zaskakujący deser po niedzielnym obiedzie...można go powoli łyżeczką...próbować odgadnąć składniki przdłużając reflesję na długoooo....zastanawiać się, czy już zakwił, gdzie i kiedy, czy go odnajdą bliźniaki i peel, co się uparli na księżyc? Warto było poczytać. :))) Serdecznie pozdrawiam -teresa
  19. Nie widziałbym tego, podobnie jak Adam, tak słodko. Zawrót głowy? I owszem. Kwiat paproci? Najczęściej okazuje się korkiem od butelki ;) Roztyła się noc na pola, na drogi zaraz po burzy spierzchniętymi mgłami; Gdzieniegdzie tylko wydarte otchłani latarnie sine podstawiają nogi sznurówki plącząc oczom strutym w bani: Na błota! W pustkę! Przez mroczne rozłogi! skąd licha złego śmiech sowio złowrogi, w kałuży ognik wzrok błędny tumani. I zanim rano zatrwożone głosy bajały będą, że znowu straszyło, wędrowiec chwiejny we mgle wyrwie włosy w błocie odciśnie zabiedzone ryło. Nareszcie, cudem trafi do chałupy, zaśnie... Na szybie oddech jego trupi. Twoje widzenie senne jest jak najbardziej realne, wszak różnie ludzie śnią a żadne senniki nie potrafią tak naprawdę wytłumaczyć, co się kryje w kolorowym lunaparku czy w kwitnącej baśniowej paproci. Jednak najczęściej życzymy "kolorowych snów" - taki slogan... a więc i może to być korek od butelki, jeśli ktoś ma bezsenną noc (takie fajerwerki, choć wczoraj to była najprawdziwsza burza, a korka nie umiałam odbić, hehe...). Dziękuję za te wiersze, którymi mnie tak często odarzasz przy wpisach...bardzo je lubię. :)))))))) Serdecznie pozdrawiam -teresa
  20. Judytko! Tak sobie to wyłuskałam nie chce struna obudzić po rannym deszczu wstaje gdzie jest ta noga, ona taka uboga się serce kołysze przez cisze skały przeważnie strome ja i ty, nad nami a szczególnie jestem pod wrażeniem tej przerzutni "...uboga się serce kołysze..." piekne te Twoje witraże...i ukryta w nich brama; :))) serdeczne uściski -teresa
  21. Bardzo wymowne...ciekawe, czy adresatka zrozumie... :))) serdecznie pozdrawiam -teresa
  22. Jak dobrze być razem! Tak trzymajcie! Wiersz taki w Twoim stylu, Marlett. Spokojny i pełen nadziei. Takie lubię. :))) Życzę szczęścia -teresa
  23. Adam! Pierwsze Twoje podejście typowo męskie - lukrowany kicz - racja, nawet przsłodzony. Ale czasami pod kiczowatym obrazem jest coś więcej...tylko to trzeba odszukać...taki niemy krzyk... Drugie - bardzo powszechne, wręcz banalne - banał - też racja, bo życie to taka układanka z puzzli pozornie banalnych, ale niezbędnych, by przeżyć...kiedy choćby jeden odrzucisz, nie wyjdzie... No i trzecie - cały jak na dłoni Adaś Sosna - umie odnaleźć sedno skrzętnie ukryte po kiczem nocnej bajki, bo ma serce i umie w nie patrzeć... Bardzo Ci dziękuję za przyjęcie podarowanego banału. Cieszy, że odgadłeś intencję... :)))) Wśrod codziennych "kiczy" i "banałów" życzę słońca -teresa
  24. Kasiu, a czyż sny nie bywają lunaparkowe? No, nie zawsze, ale czasami zdarzają się, więc miło życzyć dobrym ludziom bajecznych snów. Taki teresinowy odruch. Dzięki za odebranie podarku (kiczowaty bo kiczowaty, ale spod serca). :))) Serdeczne pozdrówki i słoneczka - teresa
  25. Stasiu, dziękuję za aż trzy uśmieszki. Przesyłam podobneż na dzisiejszy dzień. Niech będzie słoneczny! :) :) :) I jeszcze cmokowe pozdrówko -teresa
×
×
  • Dodaj nową pozycję...