szkoda, ze tylko w tę stronę (poza całowaniem w rękę) poszedł ten tekst.
A więc trochę w ich obronie :)
Starzy mężczyźni w odróżnieniu od metroseksualnych fantomów, emo itp.
mają, co by nie narzekać, "ten" styl. Jeszcze mają. :)
Tym bardziej mają ci jeszcze "lepsi od nich (bo mają to nie tylko we krwi,
ale i w genach - ostatni "Mohikanie"?) wkładani do trumny".
Siedział/siedzi w nich taki zamierzchły rodzaj kultury, patriotyzmu, honoru,
elokwencji, savoir-vivre, jakiego dziś już nie uświadczysz, bo się tego
najzwyczajniej, w dobie dzisiejszego multi-kulti świata - nie uczy i nie pielęgnuje.
Dziś takich rzeczy się nie ogarnia, nie czuje, nie zna.
I nie dlatego, ze dzisiejsi faceci są tępi, albo niewychowani. Powodów są setki np.
zanik tradycji, młodzi rodzice - zbyt młodzi, żeby pamiętać zachowania dziadków,
np. zwracania się do nich w trzeciej osobie. Ich delikatność w sprawach trudnych, a zarazem stanowczość w honorowych, ważnych, narodowych.