Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Piotr Rutkowski

Użytkownicy
  • Postów

    754
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Piotr Rutkowski

  1. przesączony bólem, cierpieniem kawałek, którego ja nie do końca pojmuję, ale to już mój problem...nie wiem czyz moją wyobraźnią jest coś nie tak, ale co to są worki na buty, jak to wygląda?
  2. ona zawsze lubiła brodatych zawsze lubiła przechodzić na czerwonym moja mamusia z Maryją lubią wspólne ciuchy ??????????????????/buahahahahahahahahaha. Nie bedę tego komentował, bo ktoś sobie po prostu robi niezłe jaja...
  3. ach te refleksje, refleksje....no niby ładnie i poprawnie, ale po co, nie lepiej historie jakas wymyslec i przez bohaterów przemawiać?
  4. Dziękuje baronowi, że poświecił temu tekstowi tyle czasu. 1) oczywiscie, ze pisze się razem, to tylko taka moja drobna nierozwaga. 2) zdanie leczyłem...przeczytałem jeszcze raz i naprawdę wydaje mi się ze jest jasne czytelne i odpowiedniej dlugosci z mojego punktu widzenia jako autora i go nie zmienię. 3) Zagłębić się...ma baron absolutną racyję...mi tez to nie pasuje...ale do dzis nie potrafie znalezc sformułowania , ktore jasniej oddalo by sens tego co chcialem powiedziec. Jak znajde to poprawie. 4) interpunkcja to moja pieta.... 5) kawa sie powtarza trzykrotnie owszem, i tak ma byc...prostota tego napoju, ma az dzwięczyć w uszach jak halas lyzeczki uderzajacej o scianki filizanki przy mieszaniu 6) baronie drogi...wiekszosc ludzi jest wzrokowcami, i taką była kobieta o ktorej pisze i podniecał ją widok, gdy on lezal na kanapie....widok ją podniecił. Nie rozumiem zastrzeżeń barona. Błacha to podnieta, faceta leżącego na tapczanie, owszem, ale błacha jest także natura owej kobiety o ktorej piszę stąd ten widok mężczyzny lezacego na kanapie, prozaicznie podniecający... 7) baronie drogi! Przeczytalem jeszcze raz swoj tekst i uwazam, ze apostrofy do czytelnika są nietrafione i faktycznie ...jeste pod wrażeniem bystrego oka baronie.... Jakze niezmiernie sie raduje, ze mimo bledow wszelakich jakie baron sie dopatrzyl, ocenia baron pzytywnie to co smialem tu zaprezentowac....i pozwole sobie zauwazyc, ze lubuje sie baron w literaturze antycznej i sredniowiecznej, gdzie obowiazywala twarda zasada decorum, bo z teo co pamietam drogi baronie...Szekspir w Makbecie zerwal z decorum ... ale co mi z tego, cóż Szekspir jest dla nas przykladem, skoro Bukowski twierdzi, ze on pisac nie umiał... Wielkie dzieki...chetnie przeczytam cos barona, bo przyznam ze nie mialem okazji. prosze o wybaczenie . P.R
  5. p.s To ja jeszcze na moment...heh, pamiętam jak kiedyś Cejrowskiego nazwali faszystą za to co prezentował w swoim WC wiec uważaj :))) Ale tak na marginesie przeczytałem jeszcze raz te smęty... co ty piszesz? Kto powiedział, że nie masz prawa wyboru jak cię gej poderwie? Co to jest??? człowieku !!! wstajesz i odchodzisz albo tłumaczysz mu, że masz go gdzieś i nikt nie bedzie mówił, że jesteś nie tolerancyny, po za tym jak nie masz ochoty na kontakty homoseksualne, to nie chodź po gejowskich klubach... a za to zdanie : " Chyba dobrze, że nie mam dzieci, bo jeszcze – nie daj Bóg – ktoś wpadnie na pomysł, że pedofile też mają prawo do miłości i zrozumienia – przecież oni też tylko kochają inaczej." to się za ciebie pomodle...Ktoś kto przyrównuje homoseksualizm do pedofilstwa potrzebuje pomocy natychmiast... Słuchając niektórych ludzi i czytając takie teksty jak ten, jedyna rzecz jaka przychodzi do głowy to : TEN KRAJ JEST NIEŹLE POPIEPRZONY zastanów się nad tym homofobie
  6. Panu Nowackiemu, czy jak go tam zwą w rzeczywistości, za inspirację. Adam wstał wcześnie rano z okropnym bólem głowy i z trudem doczłapał się do kuchni. W lodówce znalazł butelkę zimnego Żywca. Szybkim uderzeniem o kant stołu pozbył się kapsla i prawie jednym haustem opróżnił całą zawartość butelki. Ból złagodniał natychmiast i w tej samej chwili wróciła pamięć. Na samą myśl zrobiło mu się niedobrze. Pobiegł do łazienki, podniósł klapę od kibla i wyrzygał się. JESTEM SZMATĄ - pomyślał i zaczął płakać. Potem wstał, wskoczył do wanny, odkręcił kurek z zimną wodą i za wszelką cenę próbował zmyć z siebie cały brud wczorajszego dnia. Nie mógł nawet spojrzeć w lustro. Wstydził się samego siebie. JESTEM kurwa zwykłą SZMATĄ! Woda lała się strumieniami, a on wciąż płakał. Płakał i trzasł się cały i to wcale nie z zimna. Adam od kilku lat mieszkał sam. Dwa pokoje, kuchnia , łazienka – klasyka. W pokoju materac, stojak pełen płyt, sterty książek rozrzucone po podłodze, popielniczka pełna petów, gitara. W drugim pokoju telewizor , kanapa,dwa fotele skórzane i lampa z Ikei. To wszystko. Dwa tygodnie temu rzucił robotę w piekarni. Człowiek powinien się szanować. Po prostu pewnego dnia nie przyszedł do pracy. Nikt się tym nawet nie zainteresował. Pomyśleli pewnie:Nie ten to kto inny. Adam od tej pory przestał być niewolnikiem i pragnął skoncentrować się tylko i wyłącznie na muzyce. Tamtego feralnego dnia Adam obudził się stosunkowo dość późno. Jego kutas stał na baczność. Adam oblizał spierzchnięte usta, wepchnął rękę w bokserki i zaczął masować swojego ptaka. Jednak ta pozycja okazała się bardzo niewygodna, zrzucił więc pościel, zsunął bokserki, zamknął oczy, przypomniał sobie erotyczny sen, który przed sekundą się skończył i rytmicznie zaczął trzepać konia. Doszedł stosunkowo szybko, i ku swojemu zdziwieniu odbyło się bez wytrysku. Pieścił się jeszcze kilka sekund, marząc o kobiecie. Jakiejkolwiek. Pragnął znów związać się z dziewczyną na stałe. Wstał, wziął prysznic poczym odgrzał sobie zupę. Kiedy zajadał się w najlepsze odgrzewaną pomidorówką spojrzał na kalendarz. Kurwa, przecież dziś są moje urodziny! Miał rację. Obchodził swoje trzydzieste urodziny i ogarnął go strach.. Wiedział bowiem, że nikt do niego nie zadzwoni z życzeniami, nikt nie zapyta: co słychać, jak zdrowie? Nie miał nikogo. Był jedynakiem, rodzice zmarli dawno temu, była żona od trzech lat nie dawała znaku życia a na przyjaciół nigdy nie było czasu. Początkowo wszystko wskazywało na to, że dzień, będzie podobny do wszystkich. Jak zwykle przeczytał kilka rozdziałów starej książki, którą znał już na pamięć i wcale nie dlatego , że ją uwielbiał. Po prostu nie stać go było na kupno nowej. Dość! – wykrzyknął sam do siebie. Zerwał się z kanapy i pobiegł do łazienki. Stanął przed lustrem. Złapał maszynkę do golenia i zaczął usuwać trzydniowy zarost – Muszę zmienić swoje życie. Dziś są moje urodziny. Siedzę sam w domu, chleję browary, no przecież to żałosne jest kurwa.. Pójdę do Turka, poderwę jakąś babkę, strzelimy kilka drinków i będzie super. Sam nie wierzył w to co przed chwilą powiedział. Przerwał na moment golenie i zaczął się zastanawiać. A jeśli dam plamę?, Jeśli zapomniałem jak to się robi? Cholera, jak będzie chciała iść ze mną na chatę to co ja zrobię? Nie dam rady kurwa. U Turka było mnóstwo pięknych kobiet. Sączyły drinki, paliły papierosy, uśmiechały się, co jakiś czas poprawiały fryzury. Czasem jedna z drugą wychodziły do kibla poprawić makijaż i takie tam babskie rzeczy. Adam jak przystało na trzydziestoletniego desperata zajął miejsce przy barze, zamówił zimnego Heinekena i paluszki oczywiście, bo paluszki do piwa najlepsze są. - Jeśli jakaś będzie miała na mnie ochotę to podejdzie. Mijały cenne godziny, bar pustoszał i żadna nie miała ochoty podejść do przystojnego faceta w kraciastej , flanelowej koszuli wciśniętej w oryginalne, granatowe Levisy sześćset piątki. Adam tracił powoli nadzieję. Postanowił dopić ostatniego browara , wrócić do domu , zwalić gruchę i położyć się grzecznie spać. - Samotny jeździec co? – rozległ się obcy głos. Adam odwrócił się i zobaczył przystojnego , wysokiego faceta w skórze, który nie pytając się o zgodę usiadł obok na krześle. Jego długie, proste, zadbane włosy, opadały delikatnie na ramiona i miał taką delikatną cerę jak niemowlak Do kompletu, brakowało tylko elektrycznej gitary. Na zewnątrz stał pewnie jego mechaniczny rumak. - A tobie co do tego? – miał ochotę odpowiedzieć Adam ale strach spowodował, że stać go było tylko na : - I to we własne urodziny. Wyobrażasz to sobie? - Sam? Przy barze? We własne urodziny? - Dokładnie człowieku. - Ja pierdole, jakie to żałosne. Adam spuścił głowę. - Nie przejmuj się – klepnął go w plecy nieznajomy – Zdarza się najlepszym. Wszystkiego najlepszego! - Stuknęli się butelkami i zaczęli rozmawiać. Okazało się, że lubią te same filmy, słuchają tej samej, rockowej muzyki. Wypili jeszcze po jednym i wtedy nieznajomy zapytał: - Szukam człowieka do kapeli. Gitarzysty potrzebuję Nie znasz kogoś? - Poważnie? Ja gram na gitarze i jestem wolny. - A co grasz...? Adam postanowił zaprezentować nieznajomemu swoje umiejętności. Weszli do mieszkania. Adam, zrzucił kurtkę w przedpokoju – Nagrałem nawet demówkę – wrzucił po drodze. Weszli do pokoju. Adam podłączył gitarę pod prąd i zaczął grać. Był już nieźle wstawiony ale mimo to, jego palce płynęły po gryfie jak papierowe żaglówki puszczane na wodzie a pokój zapełnił się delikatnym Jazzem. Nieznajomy zbliżył się do jego ust i pocałował. Jego pocałunek był tylko muśnięciem warg ale niezwykle czułym i subtelnym. Adam przestał grać. Nikt od dawna go nie całował, zapomniał już jak smakują inne usta, a te smakowały cudownie. Nieznajomy pocałował go ponownie, i znów, i jeszcze raz. Serce zaczęło Adamowi mocniej bić a ilość wypitego alkoholu spowodował błogi nastrój. Spojrzeli na siebie. Nieznajomy łudząco przypominał gitarzystę Extreme. Na tyle łudząco, że Adam otrzeźwiał w jednej chwili. - Dobra kolego – powiedział – Dość tej zabawy, chyba powinieneś już iść. Dzięki za miłe towarzystwo, ale ja nie bawię się w takie rzeczy. Nieznajomy jednak wcale nie miał zamiaru iść i po chwili jego pięść wylądowała na twarzy Adama. Zabolało i to potwornie. Instynkt kazał Adamowi wstać i bronić się ale kolejny cios w brzuch odebrał mu chęci do walki. Ból był dwukrotnie większy. Potem kolejny cios, następny CIACH! PACH! i już było po wszystkim. Nieznajomy rzucił Adama na fotel, zdjął z niego spodnie, bokserki, swoją nogę wstawił po miedzy nogi Adama , gwałtownym ruchem rozszerzył je, splunął dwukrotnie na jego odbyt, rozpiął rozporek swoich spodni, poślinił sobie dłoń, nasmarował nią swojego kutasa i gwałtownie wszedł do środka. Adam nie poczuł bólu, nie czuł już nic choć powinien bo fiut nieznajomego miał chyba z dwadziescia centymetrów i był strasznie gruby. Pchnięcia były krótkie i szarpane. Zwieracze Adama zaciskały się i rozwierały na przemian a on płakał i nie były to bynajmniej łzy miłości. Trzasł się przerażony. Woda leciała ciurkiem a on siedział w wannie, płakał, trząsł się cały i to wcale nie z zimna. JESTEM SZMATĄ!. Chciał zmyć z siebie cały brud wczorajszego dnia, zapomnieć o swoich trzydziestych urodzinach i bez kompleksów spojrzeć w lustro. Nie prędko to nastąpi.
  7. Droga Veggo nie chce się wymądrzać, zeby nie wyjsc na jakiegos mądralę, pisalem juz tu komuś jak się pisze felietony i nie mam zamiaru się powtarzać. Odsyłam do znakomitej książki, mojego byłego profesora gatunków dziennikarskich pana Niczyporowicza pt " Dziennikarstwo od Kuchni" tam jest teoria wyłożona w dosyć przystępny sposób...a jesli chodzi o praktykę i dobre wzorce felietonowe to czytaj Grońskiego, Grońskiego i jeszcze raz Grońskiego...to jest mistrz świata jesli chodzi o dobre felietony... pozdrawiam...
  8. Nieciekawe, wydaje mi sie ze brniesz w nieznanym kierunku, piszesz bez planu i nie wiesz jak zakonczyć...ale to moje osobiste zdanie... fatalne dialogi, ale zauważyłem że na tym forum to norma, nikt nie przyklada do tego waznego elementu uwagi, zajeżdża życiem, mało literackie. slabo.
  9. Zaczęło się tak romantycznie a potem...ech, smutna rzeczywistość. Jest przewrotka, ale podana w najmniej odpowiednim do tego momencie. Martwi mnie w zasadzie jedna rzecz. Mianowicie bohaterowie. To w jaki sposób ze sobą rozmawiają, zastanwiająca jest ich motywacja. To znaczy rzecz wydaje się prosta co do dziewczyny, jest małostkowa, niewykształcona, zawsze chodzi w mini, nawet jak jest zimno, to znaczy że jest głupią, prowincjonalną dzieweczką no i wymusza od głównego bohatera pieniądze w tak niemoralny sposób, że nie znajduję w niej żadnego usprawiedliwienia. jest postacią ewidentnie negatywną no i imę Paula do niej ewidentnie pasuje. Co do niego tu jestem właśnie w rozterce. tzn, piszesz z jego punktu widzenia, opowiadasz te historię jego oczami, subiektywna narracja ale ne do konca mogę tego gościa zrozumieć. Pewne jest to, że ta kobieta nie ma dla niego zadnego znaczenia (i całe szczescie) spotyka sie z nią wlasciwie nie wiem czemu, może lubi takie dziewczny? oglada sie w jej towarzystwie za innymi, czyli z poczatku nie jest w porzadku i ta "sztuczna ciąża" ma go zmienic prawda? Dostać tytułową "drugą szansę" ...ok wchodzą do restauracji zamawiają po herbacie ( tu chyba lepiej brzmi: zamawiają herbatę) on najpierw swiadomie nie rozglada sie po sali, potem to czyni, co utwierdza mnie w przekonaniu, ze jest prostakiem, jakims seksoholikiem, babiarzem, i nic go nie laczy z ta prowincjuszką większego, na marginesie ...cudowna para, nie ma co, zamiast restauracji dalbym jakas wiejska dyskotekę, podkreslilo by ich charaktery idealnie, zajechaliby jakas jego drogą furą, zrobila by mu laske w aucie a potem przy barze , w srodku, wyznala to co chciała wyznać) ...muzyka disco i stroboskopy ale wracajac do tematu, on na nia naskakuje, czyli nadal jest chamem, zwyklym prostakiem...potem czasowy przeskok, i nagle potulnieje jak baranek, nie majac z ta kobieta kontaktu, ale to jeszcze nic...przyjmijmy, ze fakt bycia nagle ojcem, powoduje, ze facet mieknie, staje sie bardziej refleksyjny, zastanawia sie, potem znow skok, mija kila lat, gosc dowiaduje sie prawdy i nic nie robi???nie moge w to uwierzyc, kazdy facet wpadlby w szał...i potej historii mam uwierzyć że to zmieni go w kogoś dobrego?, lepszego? dostał nauczkę? Nie za bardzo w to wlasnie wierzę, i to oprócz mało zaskakującej naracji jest moim zarzutem...Ta dwójka naprawdę mnie przeraziła...z trudem wyobrażam sobie takie relacje między nimi. to chyba wszystko... podsumowując: plusik za pomysł, i prxewrotke choc malo zaskakujacą, plusik za bohaterów minus za malozaskujaca narracje, styl i jezyk pozytywnie :)) pozdrawiam p.s Myślę, że bardziej dramtyczna sytuacja np, smierc dziecka wpłynęła by na bohatera bardziej, daloby to wiecej do myslaenia nad sobą, ale to bylaby juz inna historia, w tą jak już wspomniałem nie wierzę...taki człowiek, nadal prowadził by podobne życie, zadawał by się z takimi samymi kobietami prawdopodobnie...heh, i pewnie zrobił by jej krzywdę i żył sobie dalej z przekonaniem, że nie stało się nic złego.i nie wierzę w to zakończenie : " Wróciłem do domu, położyłem się na łóżku, wyciągnąłem ulubioną książkę. Ogarnął mnie spokój. Mogłem zacząć od nowa budować swoje życie, wiedząc, że tym razem mi się udało. Nie zostałem ojcem, nie zabiłem swojego dziecka, nie będę musiał ponosić konsekwencji swej głupoty do końca swoich dni. Los nie odwrócił się do mnie plecami. Dostałem od niego jeszcze jedną szansę." Facet , który postępuje w taki sposób z kobietami, czyta książki? proszę cię...nie zabiłem swojego dziecka? przecież to decyzja matki, facet nie ma w takiej sytucji nic do powiedzenia, nie będę musiał ponosić konsekwencji swej głupoty do końca swoich dni...z tym sie zgadzam w zupełności powinnaś dodać: i cholernie się z tego cieszę.
  10. i mój stały krytyk....dzieki za opinię
  11. wow, nie unoś sie kolego...nadal nic sobie z tego nie robie i nawet nie dam sie sprowokować...jesteś mientki jak....(dopowiedz sobie), chciałbym zobaczyć twoją wkurwioną twarz...gdy pisales ten komentarz bo na literature ani poezję cie niestać... wszystkiego dobrego i uwazaj na siebie sniezny, malutki pajacyku... DOBRANOC
  12. Pisałeś już lepsze rzeczy
  13. nie , to zwykłe tchórzostwo pisanie pod innym pseudo, najlepiej pisz pod dziesiecioma, bedzie większa siła przekazu, w zamaskowaniu tymbardziej. Nie musze sprawdzać niczyich postępowań JA CZYTAM TO CO PISZĄ LUB NAPISALI PRZED CHWILĄ, i to mi wystarczy, żeby stwierdzic czy mi sie podoba, czy nie, czy sa w tym bledy czy nie...itd...wydaje mi sie to oczywiste. Po drugie bardziej trafia do mnie, proza uliczna, społeczna, niż proza przepełniona zapozyczeniami z mitologii lub motywami literackimi ogranymi po stokroć, a zauważyłem że z nich czerpiesz garściami. tyle że mi to nie przeszladza, do momentu gdy piszesz DNO o czymś co DNEM nie jest i jestem o tym święcie przekonany, i robisz to tylko dlatego, że ktoś objechał twoje mało orginalne rzeczy. (Prawdopodobnie bo nie czytam starych postów) Ja to mawiał Marcelus Wallace : W piątej rundzie poczujesz lekkie ukłucie. to właśnie odezwie się twoja wkurwiona ambicja. Zwalcz ją w sobie. Niedzielnie grasias , bo sie unioslem niepotrzebnie....
  14. i to jest nmajwiekszy problem tego forum, ludzie nie oceniaja i nie komentują tekstów tylko tworzą kręgi wzajemnych adoracjii, i ripostują się wzajemnie...ale już nic nie piszę...nara
  15. DO AUTORA: Przepraszam najmocniej, ale mimo, że już wypowiedziałem się oficjalnie co myśle na temat tego co zsotało pokazane i napisane przez ciebie, musze stanąć w obronie, bo bardzo nie podoba mi sie ostatni komentarz. DO KOMENTUJĄCEGO: Miszczu! napisalem juz dlaczego z mojego punktu widzenia ten tekst znalazł się w tej rubryce, po drugie nie znalazlem tu jeszcze żadnego tekstu , który mógłby się tu znaleźć, więc wszyscy sobie kpią z zaawnsowania. Po trzecie, jeśli ktoś ma się uderzyć porządnie w łeb to chyba tylko ty, bo daje sobie głowę uciąć, iż każde słowo napisane w tym opowiadaniu, i w poprzednim tego Autora(mimo, że nie znam go osobiście), każde zdanie, każdy akapit niesie więcej szczerości, emocji i prawdy niż wszystkie twoje wypociny (mniej lub więcej pseudo intelektualne) razem wzięte więc proponowałbym komentując większej ostrożności w używaniu słowa dno. DO AUTORA: Mam nadzieję, że przeczytam coś dłuższego niebawem, w równie mrocznej stylistyce.
  16. Jejku, ty cały czas tak smęcisz? co to ma być ????
  17. Ja bym jednak trochę zwolnił.ash.w pochopnej ocenie. Jeśli się pisze o gównie, trzeba nazywać rzeczy po imieniu, więc pisze się gówno a nie kupka i tu moderator nie ma nic do rzeczy. Jesteś debiutantem więc pewnie tekst znalazl sie tu z powodu niecierpliwości limitowej. tak myślę i nie odpartej chęci pokazania swoich dzieł, ale warto troche dluzsze kawalki, ktore tworza calosc, maja poczatek rozwiniecie i zakonczenie zamieszczac. Są rzeczy jednak które mnie ewidentnie wkurzają. Wielokropki...po co one? literowka w ytule co wskazuje na pośpiech, tak jak "tańczy sobie spontanicznym szale" chyba gdzies "w" uciekło, no a takie błędy jak zdiąc to nie przystoi ... Podobało mi się nawet...git
  18. :)) a co cie tak wessalo jesli mozna zapytać? Naprawdę ten początek jest kiepski?
  19. i juz cie lubie hihihihi
  20. Mnie się nie podoba. Kawa na ławę, wszystko podane wprost, narzucona interpretacja, brak klimatu ( a w opowiesciach o artystach, powinno być go jak najwięcej) tekst jest nudny, trzeba się zmuszać, żeby dobić do mety. Jedna myśl pozostała mi w głowie, ale to juz slyszalem gdzies wczesniej. Artystą można nazywać kogoś, kto osiąga mistrzostwo w tym co robi, to prawdziwy artysta. Przeciętnie.
  21. Spoko ale wywal jedną rzecz , otwierającą trzeci akapit... jestem matką, psuje klimat i rozładowuje napiecię niepotrzebnie...bardzo, bardzo fajne... "W każdym z nas krąży robak szaleństwa, mój zadomowił się w macicy"...jakie to fajne jest :)) aż prosi się o większe rozwinięcie, dlaczego chciałaś skończyć już, właśnie teraz? Temat nie jest orginalny, ale masz duży potencjał...chętnie będę czytał twoje teksty, jeśli będziesz je tu pokazywać.
  22. "Pewnie powiecie, że nudzę" .......tak mistrzu....straszliwie.....i to niech wystarczy za komentarz
  23. "podoba mi się Twoje pisanie", - dziękuję. "mimo że tekst pojawił się w dziwnej chwili, albo to ja (pojawiłam się)" - choć badzo się staram to nie bardzo rozumiem :(
  24. Zabawa z czytelnikiem jest niezbędnym elementem dobrego pisania, ale mam obawy, zeby zrozumiec to co napisalas, potrzeba znajomosci zycia autora. Taka zabawa mnie przerasta, nie mam zamiaru wysilac sie w interpretacji tak metaforycznego tekstu, zabieram zabawki i spadam stąd.
  25. Zazdroszczę ci, bo masz o czym pisać...ja w czerwcu uderzam ale w przeciwnym kierunku - na wschód i mam nadzieję, że bedzie z tego niezły materiał. Tekst bardzo realistyczny, fabularny taki jaki lubię. Jak dla mnie może być. Piszesz ze wszystko Ci sie uklada, ale w opwiesci przeciez nie musi a wrecz nie powinno?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...