Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

adolf

Użytkownicy
  • Postów

    2 741
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez adolf

  1. taaa adolfy są znane z wprowadzania znaczków :PPP dzięki zawgląd. pozdr.
  2. zdaje mi się, żwe brak przecinkawprowadizł ten absurdzik :DDD poprawię, dizeki zawgląd i może racją, że troce zbyt wydziwowane, jeszcze pomyśle dzięki :) pozdr.
  3. Prosże nie bluźnić i nie porowwnywac moich wypocin z dziełami Mistrzów!
  4. tulipanie widac potężny postep ;) fajnie, że skorzystaleś z rady, żeby popracowac dłużej nad wierszem, bo podejrzewam, że niedorobki w poprzednich wynikały po porstu z szykbości! Co do wiersza, tak jak wyzej - najklepszy poczatek, konćówka troche słabsza, i czasemsię rytmika łamie, ale uważam, że "podrzejanie :P" dobre tu bym dał PLUSA, bo autor za pracę zasługuje :) i za wiersz pozdr.
  5. Ulica pchała ich w dal, do przodu auto chcąc zepchnąć ze swoich pleców garbił się asfalt i na kształt schodów szal tworzył szary chcąc dać go niebu. A po tych schodach księżyc zbledniały Powoli schodził szturchając drzewa Pchając wierzchołki – by się kłaniały Była to lasów nie-przepowiednia! Igiełki świerków kłuły powietrze „Zepchnij ich wietrze dalej od nas” I nastawiały gałązki-miecze Mając za stróża mur z kory tarcz! Któż wtedy wiedział - któż wtedy żył, gdy krople deszczu, nasiona nieba biły tak cicho w twarzyczki szyb, że świt ich ciemniał, gdy nasz rozbrzmiewał? I droga znikąd, ziemi źrenica nie chciała ujrzeć - dać spojrzeć im wtem się skończyła: "Patrz droga znika!" niepowiedziane brzmi zdanie ich. W oczach latarni gasły już łezki Jeszcze sekundę trwał światła krzyk Lecz dzień już wstawał, i nowe freski Układał z ludzi – Bóg, lecz nie z nich! Bo z kręgosłupa współczesnych miast - który unosi państw gospodarkę nagle po cichu auto ktoś skradł "Gdzież jest ta droga? Zaraz ją znajdę" Bo jakże trudno przytrzymać jest - zbyt rozpędzone rozmyte koło ja próbowałem - daremny gest nikt nie zatrzyma, choć chciałby - mową! Oni zamarli w bursztynie złotym, co jest stopionym wszech-czasów duchem - i drgnąć nie mogą choć jednym ruchem! Ruchu drugiego nie mogą zrobić. Tej gry reguła znana im była choć nie w ich ręce wrzucono kość A może gra się tylko przyśniła – A oni rzekli: „mamy już dość” Byłem tam rankiem, gdy mleczarz mleko jak chmury białe rozwoził świeże O szóstej przyjazd, mieli być wreszcie - Lecz jeszcze nie ma - gdzie są - daleko...
  6. Śmierć Cesarza I niosą księżyc na noszach dnia - zaklęci w krzyże, skostniali w złocie wśród trądu nieba - zbladłych gwiazd idą, krok czyniąc, w kamieni morze - świat Księżyc jak tarcza spękana nocą zasłania teraz Słoneczną twarz idą, krok czyniąc, i w górze niosą nieboskłon zimny, gdy błękit skradł świat Cesarz powstanie, gdy noc i dzień razem podniosą ponad się ziemię - i kiedy ujrzysz, że szklany pękł świat Gdy na kir globu z chorąwi czarnych co pół powietrza przecina w niebie spadnie omdlały, lecz niewidzialny świat
  7. :) a jasne, że tak, przecie to same spiski, sieci i koelsiostwo tutaj ;) i " masońskie pozdrowienie" heheh :DDDD pozdr.
  8. hmmm racja, trochę to niezbyt się składa... niby mógłbym bronić, że to ot taki paradoks, że nie oliwa zrobiła, że skrzypią - ale... tego w tekście nie ma, a jest tylko lekka bzdurka naoliwione - skrzypią - zastanowię się jeszcze ;) dzięki za wgląd i pozdr.
  9. hm zastanawiam się, bo w Twojej wersji też mi się podoba... i uniknąłbym tego dramatyzmu... przed chwilą sobie czytałem bez ostatniej strofy i ... zastanowię się, choć pomysł doby. :) pozdr i dzięki zawgląd ;)
  10. dzięki :) fajnie, że wpadłeś ;) pozdr
  11. hmmm ,wersja bez obrazkow byłaby troche uboga, nie uważasz :D Ulga nie ma [świata]! a co do opisów - to takie moje upiększanie hehe może i racja, że wycohdzi maślo maślane z tym końcem, ale czy przez to nie robi się taka mikro-klamra? dzięki zawgląd pozdr.
  12. w ostatniej strofiew rytm się łamie, ale ogólnie fajnie. Pierwsze dwie płynne i bez zarzutu, fajne rymy przemycone ;) pdoba się to: zużyte świty trocwe to odnajdywanei wyboraźnią bytu niezbyt brzmi, ale moim zdnaiem powinno zostśc, bo jako puneta ciekawe - poznajmey siebie od wewnąttrz, przez wyboraźnie -wewnętrzne oko ;) pozdr.
  13. hmmm może to i lepsze rozwiązanie, sprobuję :D bo i tak przecinki stawiam na chybiła trafił ;P pozdr.
  14. dzięki za wgląd :) coż z interpunkcją u mnie niezbyt :) pozdr.
  15. Kiedy świat zbawi i siądzie zmęczony w miejscu gdzie rosła przed wiekami Jabłoń a krąg jak Ziemia historia zatoczy i w biegu zerwie korony z głów władcom. To na zegarek spokojnie swój spojrzy - każe wskazówkom ściąć z tarczy godziny i do kieszeni złoty krzyżyk włoży na czas pochówku swojej podobizny. Westchnie tak cicho, ciele-śniąc swe rany w perukę nieba: wiatr lub chmurę białą, płaszcz z siebie zdejmie, co jest z włosia gwiazdy i wyjdzie z ziemi drzwi lekko szturchając. A w nich zaskrzypią zamki, jak zawiasy, naoliwione nadzieją w człowieka i razem krzykną, chcąc przekrzyczeć czasy, Że tego świata tak naprawdę nie ma!
  16. Styks to intrygant pierwszej wody :D o coś mu chodi, tfu, płynie, ale o co? :D czekam na następny... ciekawe... jaki? improwizacyjka i plus :D Epitafium Styksowi :D Tutaj, w swej mogile, śpi: leży i biegnie Styks niepokonany! Chociaż duch wysechł i z chmur rzekę w niebie ułożył z wód pary Kształt swej kości wyrył, jakby kanał łzowy na policzku ziemi Którymi pływają, zmarli mając groby za łódź pośmiertnych! Patrzaj na paradoks, biegnie martwe ciało pisząc "styks" korytem Dziś żyją lecz martwi, a życie się stało kropką - i niebytem
  17. A co wtedy gdy z mojej duszy pochodzą te pijackie bełkoty? Czy to nie jest piękne, bo prawdziwe? wtedy Panie Patryku - niech Pan sobie wyobrazi że Poefuehrer wymyślił sposob... trzeba pana wysłać nas na obóz warsztatowy :P podczas którego nauczy się pan piekna albo... zginie. :D Prawa autorskie do Auschwitz pewnie wygasły ;DDDDDD pozdr.
  18. a weź Pan :DDD skręca mnie jak słysze język Angielski, wszystko byle nie Angielski. Niemiecki już bardziej :D No i? Co z tego wynika? Mnie skręca jak słyszę chiński, a suahilijski to już w ogóle. i wkurza mnie Królowa Angielska tak jak reszta monarchów Europejskich - powinni skończyć tak jak krol francji na gilotynie ;DDDDDDD - jako symbol zawszonego kolesiostwa i przedkladaia interseow nad naród :D a obecnie składnik finansjery ;PPPP a Niemiecki wolę ;D chociaż rosysjki też nie brzydki, japoński też fajnie brzmi :D
  19. a weź Pan :DDD skręca mnie jak słysze język Angielski, wszystko byle nie Angielski. Niemiecki już bardziej :D
  20. ja powiem tak: ścisły umysł dał Bóg anglikom techniczny Niemcom ale Polakom najpiękniejszy język i najlepszą poezję :DDD pozdr.
  21. Adolf, wyluzuj. :DDDDDDDDDDDD to takie gotowce dla Hani jaby chciała ;D
  22. PRZEMOWA KRYTYKA DO INNYCH KRYTYKÓWE ;pppppp Bądźcie bez litości, bądźcie brutalni..Obecnie tylko na ZETCE umieściłem oddziały Minusujące Toten-wieszdając im rozkaz nieugiętego i bezlitosnego minusowania wierszy polskiego pochodzenia i polskiej mowy, bo tylko tą drogą zdobyć możemy potrzebną nam przestrzeń wierszową /gotowiec dla Hani ;D/
  23. Krytyk stosując przemoc, pozbywa się na tym polu wszystkich konkurentów. Przy pomocy wrodzonej brutalnej chciwości stawia wiersze na poziomie brutalnej siły. Każdego, kto ma wystarczającą inteligencję do oparcia się zetkowo-plusowym powabom, łamie się przez minusowanie, jakkolwiek nie byłby zdecydowany i inteligentny. Te metody są niezwykle skuteczne. Za pośrednictwem poratli poetyckich które powinny ochraniać poezje Krytyk niszczy teraz podstawy POEZJI /gotowiec dla Hani ;D/
  24. Jeżeli Krytyk z pomocą swego zetkowo-minusowego credo podbije wiersze poetów, to zdobycie przez niego i jego wiersze sławy będzie końcem poezji, a nasz ORG, bezludny jak Nieszuflada* będzie mrzeć w Necie. Odwieczna POEZJA bezwzględnie karze tych, którzy; łamią jej prawa. To daje mi przekonanie, że działam w imieniu Wszechmogącej Poezji. * oj taki psztyczek ;DDDDDDDDD /gotowiec dla Hani ;D/
  25. Ulica pchała ich w dal, do przodu chcąc auto zepchnąć ze swoich pleców garbił się asfalt i na kształt schodów szal tworzył szary - chcąc dać go niebu... Któż wtedy wiedział - któż wtedy żył, gdy krople deszczu, nasiona nieba biły tak cicho w twarzyczki szyb że świt ich ciemniał... gdy nasz rozbrzmiewał? I droga znikąd, ziemi źrenica nie chciała ujrzeć - dać spojrzeć im wtem się skończyła: "Patrz droga znika!" niepowiedziane brzmi zdanie ich. W oczach latarni gasły już łezki Jeszcze sekundę trwał światła krzyk Lecz dzień już wstawał, i nowe freski Układał z ludzi – Bóg, lecz nie z nich! Bo z kręgosłupa współczesnych miast - który unosi państw gospodarkę nagle po cichu auto ktoś skradł "Gdzież jest ta droga? Zaraz ją znajdę" Oni zamarli w bursztynie złotym, co jest stopionym tych czasów duchem chociaż tak szybko, choć jednym ruchem nikt ich nie zbudzi... i nie odrodzi... Bo jakże trudno przytrzymać jest - zbyt rozpędzone rozmyte koło ja próbowałem - daremny gest nikt nie zatrzyma, choć chciałby - mową! Byłem tam rankiem, gdy mleczarz mleko jak chmury białe rozwoził świeże O szóstej przyjazd, mieli być wreszcie - Lecz jeszcze nie ma - gdzie są - daleko...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...