Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Pan poeta 2

Użytkownicy
  • Postów

    666
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Pan poeta 2

  1. jest lepiej, ale i tak wiersz jest słaby, dziękuję i pozdrwaim.
  2. No ma pan tego noworocznego plusa - na pewno za brak "wodolejstwa", na pewno za wreszcie poprawną pisownie, za pomysł, za wykonanie, za wskrzeszenie mitu i wreszcie za temat. Co do archaizacji - nie będę tutaj kwestionował pańskiego zdania, aczkolwiek z "taką pozą włosia" wydaje mi się celniejsze - bardziej pasujące do wydźwięku treści. Jedna parenteza wydaję mi się nie logiczna - po co ma myc wannę, skoro się wcale nie myje? Pozdrawiam z opozycji ;) ale siara, z tą wanną, dziękuję panie Michale, ja wiem że to jest gówno, ale cóż...nie zawsze się dobrze pisze, pozdrawiam..
  3. przepraszam za błędy, no ale ja bym raczej prosił o rady merytoryczne.
  4. coś ostatni chyba weny brak, ahh!
  5. właściciel najnowszej korespondencji ustawia się w rzędzie ciągnie się kilometrami przez grząską Warszawę aż po udane sklejone płatki Krakowa w lasach brakuje drzew woda paruje pełną parą wodne szlaki dopiero wczoraj weszły w obieg synodyczny dopiero dzisiaj z psem wyszedł na świeże w słońce szelest liści matowość ruchy włosieni - krzyczy płaskość banałów ruch gór i rzek po miękkiej wyszywanej glebie pierza nowych kur strząśnięte z trumien idealistów oglądanych spod trójeczki audiatur et altera pars wyje z tej jedynej koperty która topi się w wannie nie wiedząc o tym spadamy na dno próbując ją dosięgnąć, nie uda się nikomu
  6. ale w co pan wierzy, przecież idiotyzm, jest nieodwracalny,
  7. to są typowe wiersztdła, starych polskich wyjadaczy, o czymś czego nie ma, ja bym tego nie tknął, nawet ręką.
  8. dziękuję za wsparcie, z pewnością, admin, rozpatrzy nasze starania pozytywnie, Pani Lilianna nie może psuć autorytetu poezji.org, swoją pruderyjnością i grubiaństwem - wniosek jest oczywisty.
  9. ja powtarzam, nigdy w życiu się tak jeszcze nie uśmiałem, czytając posty i wiersze liliannny, jej postawa tutaj, co niekiedy, przechodzi poprostu zdrowy rozsądek i mam prawo uważać, że lilianna jest niezrównoważona psychicznie, bąć fizycznie - współczuję jej, ale fora dla ludzi niepełnosprawnych, to nie fora poetyckie, tymbardziej dla ludzie których niepełnosprawnośc polega na idiotyźmie, kretyniźmie, w kolokwialnym znaczeniu, myślę więc, że wszyscy powinniśmy napisac, jedą, wielką petycję do angella, aby raz na zawsze usunoł lilkę z tego forum, i jej śmiecące to piękne środowisko bezdetki i potworne wiersze(mówię zupełnie poważnie) p.s może jeszcze zawiadomić szpitale psychiatryczne, może jej to właśnie pomorze, z pewnością, jeśli się chce, to wszystko może się udać lileczko, a teraz oglądni bajeczkę video(najlepiej alladyn), iidz spać, to będzie czas wielkiego odpoczynku, dla nas...
  10. a teraz tak na poważnie lilianno, czy zamierzasz odejśc z forum(przestać pisać)? bo ja już cię dłużej nie zniosę, proszę, odejdz, to dla twojego dobra, wiedz, że piszesz koszmarne bzdety, nie umiesz pisać, wogółe - należysz do kultury zbiorowości, i choćbyś nie wiem co, nie przeskoczysz do nas, nawet po latach pracy, bo jesteś poprostu jakby to ując - niezbyt inteligentnym tworem, może zajmiesz się przybijaniem gwoździ, zbieraniem gówien psich z ulicy(przy pełnym słońcu!), może o tym będziesz pisać(do szuflady!), ale proszę, odejdz z tego forum z honorem, i nie zaśmiecaj nas swoim beznadziejnym beztaleńciem pisanie utworów, bo i tak nas już niczym nie zaskoczysz(a jeśli nawet - to nikt tego nie przeczyta) ave, lilianno, ave!
  11. jestem, tak, nasze światy, zaczną krążyć wokół niego pozdrawiam z Gaju akadamosa.
  12. jestem, tak, nasze światy, zaczną krążyć wokół niego pozdrawiam z Gaju akadamosa.
  13. liluś, ty tak na poważnie? bo my tak!
  14. love system nic mi już nie zostało(wycinka ponórych dzwięków, krzyków Ani, w prototypie jejże śmierci - "tato, kup mi czesanego tatę" - spuszczone do kolan włosy, oledruki, jakieś farby w upiornej piwnicy) tam jednak jest pustynia. pozatym lata sześćdziesiąte, w których wielbiłem, odkrywać białe werandy, w kryształowych casynach.chłopcy mnie opuścili, reumantyzm zmyła powódz 97", żonę porwał wiatr, stojący co noc na przystanku( trasa Londyn - Warszawa), jestem tutaj, siedzę w domu z kierunkiem na nic specjalnego, wiążę sznurowadła(groźne tuneliki), czuję tylko ból, który powoduje zasschła pijawka wyssysająca mą mroźną krew.
  15. pani wiersze, są ochydną masą bezdetów,w których zamieszcza panie wielkie gówniane myśli, już zastanawiam się czy tacy ludzie mają głowę, ma pani...?
  16. siiiooooo trollu, siooooo..., sioooooooooooooooooooooooooooooooo, trollu, to tak jakby na dwór szlachecki, wchodziła przedstawicielka najstarszego zawodu świata, oczywiście poezję, siooo.trollinko.
  17. moim największym marzeniem, oprócz wydanie własnego, dobego tomiku, napisanie świetnej książki, skończenia z wyróźnieniem likejonu, jest wieczny ban dla pani i pani bzdetnych kiczów, bazgrołów, i mówiąc ochydnie - gówien, ten gniot zaśmieca mój monitor, w sposób bardziej wyraźisty, niż nawet przypadkiem rozlane mleko na niegoż, niech pani zacznie w końcu prosić angella, o bana, proszę!
  18. dobry wiersz, napisze teraz coś białego, spróbuj, kiedyś ci równie dobrze wychodziło.
  19. wie pan, archazimy typu "włosu", nie są jakoś specjalnie wydumanym błędem, czasem warto je zastosować, bo lepiej się wymawia, nawet bez rymów, co do "Marciol", starożytna, legendarna księżniczka amazonek, opisana przez Alexandara Etolskiego, w Antologi palatyńskiej, jedna z niewielo, bardzo nieznanych, trudno będzie panu coś o niej znaleźć, , jest tylko mały urywek w antologi, opisujący ją - kobieta dzika, bez piersi, żyjąca w ascezie wręcz bym powiedział, zastosowałem to zaporzyczenie sementyczne(!), dla opisania tejże kobiety, tytułowej kobiety - przepraszam za zciemnianie kontekstu,pozdrawiam.
  20. tutaj jest trochę niebywałej ropy(recesywne nazwy jak rozpady nierozkładu) wprost ze studni Marcowych pól(purek), widocznych pomiędzy, stylem gwiazdeczk a dziesiątką lśniących gazet podpurek ciągnie się latami - rzekła by komicja - ciągnie się i spada, z cieśnienia prążków, wprost do studzienki, co na marcowych, rzeknie sobie - apeiron nieruchoma(też ciasna, ukryta, bez zbędnych wiader) a delta obok, paryżem frunie, prosta, niezgraban, dość błękitna w kręgu i studzienkę omija, bez niepotrzebnego wdzięku(pełna fusów, ostatnich stronic) i wyrwanych kropel z bezkręgu - studzienka sobie tak sobie płynie(nie pięknie)
  21. no komentarze, no!
  22. być na gg, panie krzysztofie a co do mojej opini, zgoda, do mojej...
  23. nie, no na boga, co to jest! nie tylko kosz, ale autor też kosz.pozdr
  24. hahahaha, napewno jest, ale po co odrazu, to mówić - no chyba, że się jest...angello.
  25. poleć liliannę tymże artystom!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...