Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

majkaa_m...

Użytkownicy
  • Postów

    372
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez majkaa_m...

  1. jakieś słowo
  2. Może to nie było dobrze bo dając taki prezent skazywałaś mnie na ukrywanie się mówiłaś załóż, no załóż zima lubi strzępić włosy i zabierać ciepło Udały Ci się nawet kolory stonowane, pasowały do zimowych nastrojów ale cóż, kiedy najlepszy jej czas pamiętają książki i drugie śniadanie Wpadła mi w ręce po kilku latach, całkiem przypadkiem tak jakby mnie szukała i miałam przez chwilę wrażenie że stoisz obok i mówisz, no załóż (bo ta zima i to ciepło) Dopiero dzisiaj Cię słucham mamo najbardziej żałuję jednak, że tego nie widzisz
  3. ależ mi Pan zamieszał w głowie Panie Witoldzie
  4. Lubię tak czasem podrażnić i widzieć jak pod tym dotykiem pierzchnie i pęka jak nie stłamszone rozwija się i rośnie wczepiając się w zakamarki Lubię patrzeć jak od ich coraz większej czerni odbija się mój krzyk jak mieszają się dwa oddechy i stłaczają w pierwotnym odruchu Wykorzystuję siność Twoich zaciśniętych ust i maluję skórę we wzór matematycznie doskonały zapisany w umyśle na poziomie poznawczego id
  5. ktoś mi powiedział , że jest niezrozumiały zaczynam się zastanawiać czy to dobrze czy źle, bo generalnie wolałabym żeby rozumiano to co piszę dzięki za komentarz Maj
  6. Analogie wpisane w rzeczywistość prostują historie właściwe tym nieschematycznym i mimo tego nie błądzą> Prawdy zaczepione o mury lub o palce dzieci gdy pasą białe owce na szybach samochodów i jak zasypiać kiedy ciągle tak zimno> Mówią, uwierz kolor fioletowy ogrzewa najbardziej tych najczęściej nieodpowiednich do Boga za daleko>
  7. no proszę... :) ile ludzi tyle opinii :) Panie Michale nie jest to zdecydowanie wiersz tylko dla autorki, takie wieczory towarzyszą miolionom ludzi na całym świecie, chociaż chyba wolałabym żeby nie towarzyszyły kłaniam się Maj
  8. O dwudziestej drugiej w niedzielę zmienia się perspektywa dni pędzą jak dzieci z lizakami na karuzeli Co piąty kilometr między kuchnią a pokojem przystaję, czas zmienić płytę za każdym razem na bardziej senną Potem biegnę, tonę lub spadam w zależności od ubogiej zawartości emaliowanych kolacji lub od natężenia kwestii nieobiektywnie wyczytanych przez spikerów
  9. Postawiona obok szklanych dnem do góry, z rozmazaną emalią zastanawiam się nad tą sekundą przed rozbiciem rozpadem atomowym Już nie opłaca się wychodzić ulica ma swoje rozrzucane przez parasole refleksje niezręczność mogłaby tylko poszarpać wygodne linie ścian Rozgarniam wzrokiem szaroniebieskie oddechy ważę w dłoniach cenę jutrzejszego śniadania jest lekka i łatwa do przelania
  10. Kreska czarna jak ból który w trzy miesiące stopił Ci oddech Czerwona, makowa, malinowa podobna do Ciebie, nie winna, kropla octu Biała,ale nie z tych co na liliowo pachną między wieńcami Wciąż nie wiem jak Cię malować Kolory zlewają się w popiół
  11. też poprawiłam :)
  12. poprawiłam
  13. Bywa i tak, że zostają tylko widoki szare gołębie gruchające na zimno wiatr co wdycha każdy ciepły odruch I z bezsennością coraz dłuższy dialog, aż po biały świt Bywa i tak, że ten świt i ten wieczór zlewają się w jeden uścisk przyczajone w ars amandi na kolejnym szklanym dnie Zaklinam wtedy szkło, jak Oskar to zrośnięte z dłonią i to co oddziela Z rozpryśnięciem wpadam w serca i oczy Na całym świecie moja zima
  14. a to zdrapiesz to może tą muchę czy jak...
  15. no jasne kogo co myślę co innego pisze co innego i robię jeszcze w międzyczasie co innego matko i córko dzięki Maj
  16. zgadzam się z tym pilotem głaszczący kogo czego? pilota oczywiście i dokładnie Areno próbowałam zrobić tak żeby nie wyszło z tego bzykanie kłaniam się wszystkim Maj
  17. Znosisz mnie tak na wpół z przymknięciem jak znosi się letnie bzyczenie rozleniwionych much już palec głaszczący pilota mówi sam za siebie trochę zdziwiony bo zna struktury przyjemniejsze w dotyku Przemykam się to tu, to tam zamykam i otwieram przyspieszasz oddech ale to tylko kolejna czerwień w przerwie na reklamy A co będzie gdy zabłysnę gdy rozdzwonię rozczerwienieję? Może zmrużysz myśli bo kogoś Ci przypomnę a może tylko zdrapiesz mnie z ekranu
  18. nie obrażę się, po namyśl przyznaję, jest totalnie konsumpcyjny... czyżbym była próżna? kwestia do przemyślenia kłaniam się i dzięki wszystkim za komentarze Maj
  19. przychodzi czas ten po ukradkiem podpalanych sprzeciwach gdy kobiety w chmurach a mężczyźni w samochodach w odcieniu pasującym do sukienek dopasowują przyzwyczajenia i znowu mijają ukradkiem rozbierane przykazania wydzwaniane rozkojarzone żale czerwień sukienek rdzewieje lub rozbija się o młodsze modele kończą się sny czas zacząć realnie ubierać się na czarno
  20. druga edycja przedruk pierwszej wzbogacany na kwaśno i drugi oddech a może strzepnięta z popiołem senność z tyłu ktoś wabi chodź mała na wożonko i miał jednak Pan doktor rację każdemu z oczu o jednym
  21. eee w ogóle się nie uśmiecham :)
  22. w końcu pogoda na psychę siada tak :)
  23. wyjaśniam stara brzydka z nałogami to znany mi już nick - więc tylko z ciekawości sie pytałam blog=pamiętnik więc napewno nie wiersz ponownie się kłaniam Maj
  24. teraz o tekście po pierwsze literówka do poprawy, po drugie moim skromnym zdaniem niestety nadaje sie do blogu kłaniam się Maj
×
×
  • Dodaj nową pozycję...