Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

vacker_flickan

Użytkownicy
  • Postów

    2 538
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez vacker_flickan

  1. nauczanie ludzi to straszna rzecz, ostatnio powiedziałem dość po 8 latach tego procederu moje nerwy tego nie wytrzymują
  2. gwoli ścisłości to jest Grupa Rafała Kmity;) pozdr
  3. jasiu, a wiesz, że Księżyc bije światłem odbitym?
  4. oczywiście Oskar masz rację co do erystyki — zwłaszcza jeśli ktoś błędnie interpretuje wypowiedź jako polemikę mnie drażni po prostu to, że ktoś chce bardzo wygłaszać ostre sądy, ale nie bardzo mu to wychodzi, bo w tych sądach się gubi drażni mnie też to, że ktoś nachalnie chce być obraźliwy, nie będę dopisywać, co wychodzi z takiej nachalnej motywacji a analogia chyba jest prosta: tak samo jak moralność może być różna co do „zawartości” tak samo i język jest różny Oskar — nie chodziło o słowo, ani zdanie na jego temat — chodziło o rozumienie, które jest determinowane przez mnóstwo różnic środowiskowych jakie istnieją pomiędzy ludźmi chodziło mi o zwrócenie uwagi na to, że konwencjonalne zjawiska, pojęcia i inne bardzo trudno obiektywizować, oczywiście nie jest to niemożliwe, bo np wszystkie języki składają się ze znaków, a moralność składa się z zasad dotyczących postępowania (jak podejrzewam, bo na moralności się nie znam), niezależnie od środowiska ja się dziwię, że to nie było jasne rozumiem, że miałeś na myśli mówienie w jakimś kodzie — ja się zgadzam oczywiście, nie wolno wychodzić poza pewien kod, jeśli komunikowanie ma spełnić swoją funkcję, tylko że ja właśnie mówiłem o szerszym znaczeniu, a nie zamykaniu się w konkretnym kodzie — wymienieni politycy i księża, używając słowa moralność mają zapewne na myśli zupełnie inne rzeczy i zupełnie inną motywację, dlatego nie zgadzam się na zestawianie ich obok siebie, choćby z tego powodu, że natura bycia politykiem wyklucza stosowanie moralności, jaką głosi myśl chrześcijańska; natomiast przypadki księży, którzy mijają się z własnymi naukami, nie świadczą o słabości tych nauk, lecz o słabości księży i można rozpatrywać takie przypadki — bo przecież zostało takie zestawienie wykonane mógłbyś przeprowadzić dyskusję akademicką z ładowaczem portowym np na temat szczęścia, podejrzewam, że obaj doszlibyście do wniosku, że adwersarz wygaduje farmazony, czy nie?
  5. było gorąco, ciemno i porno
  6. pisałem to w kontekście obiektywizmu — chyba to wyraźnie zaznaczyłem natomiast pisanie o kryterium obiektywnym w kontekście takiego pojęcia jak moralność jest zwykłym nieporozumieniem to co napisałeś o mojej wypowiedzi nie wynika — nie wiem jakich podstaw logiki was tam uczą w Łodzi jeśli w ogóle
  7. no dla człowieka ma znaczenie, bo to on szuka winnych:) a jak coś nie pójdzie winny musi się znaleźć — choćby w sobie, z jednej strony jest to pożyteczne, bo pomaga w odnalezieniu przyczyn niepowodzenia i w ew. wyeliminowaniu ich w przyszłości, z drugiej może być niszczące poprzez brzemię winy, która ściśle łączy się z karą, pokuta to też rodzaj kary;)
  8. zbiorowe — czyli guru głoszący obsesyjną ideologię śmierci? chodziło mi o to, że taki lęk pojawia się w chwilach nakręcenia, normalnie człowiek sobie radzi, albo w ogóle o tym nie myśli ciekawostka, że śmierć jest traktowana w naszej kulturze jako coś nacechowanego negatywnie, właśnie w świadomości zbiorowej zbiorowo to chyba geneza jest trochę bardziej złożona — bo przecież unikać śmierci to nie to samo, co się jej bać; a przecież dziedziczymy i uczymy się tego nastawienia — że śmierć to coś, czego trzeba się bać, czy może inaczej — uczymy się tego dyskomfortu, z którego lęk może się wyłonić
  9. ja zrozumiałem, że kac moralny wchodzi w grę a ta interpretacja pod koniec mojej wypowiedzi odnosiła się do więzienia i klasztoru ot tak mi się skojarzyło:) bo nie bardzo łapię po co je zestawiłaś pozdr
  10. wycofuję to, co napisałem wcześniej — pomroczność jasna?;) ale nadal mam pewną wątpliwość — bo tak: przy założeniu, że śmierć to zbiór wyobrażeń oczywiście 1) człowiek odczuwa dyskomfort w związku z tym, że ustaną jego funkcje życiowe i nie wie, co się stanie z jego świadomością 2) dyskomfort zmienia się w lęk, narastający 3) rozumiem, że efekt produkcji wyobrażeń jest wtórny (bo dziedziczymy pewną bazę, do której dorabiamy indywidualnie) mnie się to kojarzy z pewnym „nakręceniem się”, co działa chwilowo, z nawałą myśli bardzo niekonstruktywnych, które można wszakże odgonić i tak człowiek czyni i w takiej sytuacji podłoże lękowe jest dla mnie jak najbardziej do przyjęcia; czy miałeś na myśli jakieś szersze wyobrażenia, tzn bardziej stałe?
  11. Mnie zastanawia, Vacker, jak ty rozumiesz ten wiersz. Wbrew pozorom on jest dość łatwy do zinterpretowania tylko trzeba szukać, ale nie jakiegoś głebokiego przekazu. Ja miałem problem tylko z pierwszą strofą, ale dotarło do mnie po małej podpowiedzi od autora i wszystko sie teraz zgadza. Z tytułem to kompletnie nie trafiłeś. Diabeł tkwi w szczegółach i tutaj trzeba niestety trochę poszperać (jak ktoś nie wie) jak powstają polarne zorze. zapytaj Oskara, może ci powie, na czym polegała moja pomyłka:)
  12. ależ vacker wie, że autor potrafi, bo widział:)
  13. czy to będzie bardzo aroganckie, jeśli odpowiem: wiem?:D
  14. nie można się przebić — chodziła po sieci taka mp3, tam było takie ładne powiedzenie: „koniowi pan to tłumacz”;) przez ten tekst też nie można się przebić niestety taki ruch myśli był? pozdr
  15. nie zgodzę się z podłożem lękowym, ani z tym, że to zbiór wyobrażeń, bo to pojęcie od strony desygnatu bardzo konkretne lęki wywołują śmierć — to dość karkołomna teza poza tym nie wynika — najpierw piszesz, że wyobrażenia mają podłoże lękowe, a potem o lękach wywołujących śmierć, które się biorą z niepokoju o losy świadomości po ustaniu funkcji życiowych (paradoks!) ta definicja się sypie od początku do końca, jeśli imitować sposób budowania def. to z zachowaniem zasad, które tym procesem rządzą każde z jej zdań można obalić bez problemu — o to chodziło autorowi? pozdr
  16. „których świat prawa nie ma słyszeć.” sugeruje, że piszesz o jakimś „świecie prawa”, lepiej „świat nie ma prawa” pisanie pod muzykę wcale nie narzuca takich rymów;) to raczej ułomność tekściarzy narzuca (hehe) :P nie kupuję treści — formę nawet pozdr
  17. aj, łagodnie cię potraktowali;) czy myślisz, że czytelnik nie wie nic o czymś takim jak wspomnienia? ta puenta rozwala wiersz całkowicie bez niej byłby strawny, choć „mokre prześcieradło od wspomnień” trochę dziwne skojarzenia nasuwa — a jeśli to celowo, to nie gra z panującym tkliwo-rzewnym nastrojem, którego fanem nie jestem nota bene pozdr
  18. „życie to powieść zwłaszcza jej miejsca niedookreślenia” — fragment kuleje składniowo, pomijając potworek „niedookreślenie” — przypomina mi słowo „doprecyzować”, które rozpowszechniło się wskutek prac komisji ds Rywina;) błyskotki z zepsutych kalejdoskopów brzmią trochę tandetnie, zwłaszcza kiedy wabią wyrzuty sumienia? proponuję je wyrzucić:) a to więzienie i klasztor na końcu zmroziło mi krew — jakieś ciężkie przestępstwo to musiało być wybór między monogamią a celibatem? czy za daleko poszedłem? pozdr
  19. niestety zero świadomości językowej wiersz jest ubogi, bez środków wyrazu, niczym nie zwraca uwagi — biała plama? pozdr
  20. z wielu przyczyn nie mam prawa się tu wpisywać, ale jak po kolei, to po kolei;) tytuł już gdzieś widziałem kilka razy — zastanawiam się, kto jest jego autorem ciekawe „rozstawienie” tych dwóch zwrotek — dwie różne potrzeby, a jednak coś je łączy;) ale się rozmrugałem — ciekawe czyja to wina re: torycznie:P pozdr
  21. „słowa powlekam w nonsens” — ten wers ratuje wiersz, choć dałbym go jako puentę;) uroczy nonsens, bardzo kobiece bardzo bardzo:P pozdr
  22. ja rozumiem, że chodzi o przekazanie emocji lecz nie tworzy się ich poprzez interpunkcję i pojęcia jednoznacznie i mocno nacechowane widzę, że to chyba absolutnie pierwsze próby nie zrażać się, pisać, czytać, bla, bla, bla:P pozdr
  23. uroczy bałagan mieszają się style, konwencje, kody, rymy, rytmy i wmieszany w to Platon na dodatek:) puenta moim zdaniem kretyńska proponuję, żeby napisać też o tym, że nikt człowieka nie pyta o zdanie w kwestii umierania bajka o życiu i śmierci, czyli historia dyktatury natury pozdr
  24. tak jak Antek dopełnię, że chodzi o język „z odzysku” zapewne dla dziewczyny, owszem, jak najbardziej ale do publikacji to się nie nadaje, bo takich wierszy było, jest i będzie na pęczki pozdr
×
×
  • Dodaj nową pozycję...