Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

vacker_flickan

Użytkownicy
  • Postów

    2 538
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez vacker_flickan

  1. i jeśli ktoś tu stracił, to na pewno Autorka tego wątku, bo nawet gdyby to było 250 zł, absolutnie nie upoważnia do publicznego obsmarowywania bliźniego. Paskudztwo, które niestety dość powszechnie się rozpanoszyło, tylko przykre, że tu - na orgu też. Czyli można Pana spokojnie ocyganić na, powiedzmy, dwie stówy, bez żadnych konsekwencji? :)
  2. P.S. a ta cała reszta wywodu listowego, Oxywio J. to po co? Już napisałam: po to, żeby ostrzec wszystkich - między innymi i Ciebie - że Jacek wcale nie jest tym, kogo odgrywa: daleko mu do bycia krystalicznie uczciwym, mądrym, kulturalnym, prawym, uduchowionym, rycerskim wobec kobiet katolikiem - a przeciwnie: kłamie, wyłudza, oszukuje, zwodzi - zwyczajnie nabrał mnie i dalej próbuje nabierać na Waszych oczach (bo teraz jego kłamstwa są już tylko dla Was). Naprawdę nie rozumiesz? Czy się zgrywasz? Pano Oxyvio, jeśli potrzebuje Pani tych 25 zł, żeby udać się do jakiegoś specjalisty "od nerw" (od zdrowia), chętnie udzielę bezzwrotnej pożyczki. To - co tu pani wypisuje, nadaje się na wszczęcie procesu z powodztwa cywilnego. Dla mnie to przejaw nieuzasadnionej (faktem) frustracji, z którą sobie pani nie radzi i dlatego wciąga całe grono; zaręczam pani, że skutek jest odwrotny: to pani się ośmiesza (co jest przykre i może tylko wzbudzać politowanie oraz żal). I to by było na tyle w temacie kryształów. Ja wiem, że lojalnie stanąłeś po stronie kolegi, ale z tym powództwem cywilnym to zdecydowanie przesadziłeś. Chyba że masz dowody, że Oxywia napisała nieprawdę. :)
  3. Stawka nie jest poprawna. W cenę towarów i usług wlicza się podatek VAT, a w Polsce stawki VAT 18% nie ma.
  4. Bardzo mi się spodobała nowa inicjatywa, aby pobierać pieniądze za skrócenie limitu wklejania wierszy. Dziwi mnie jednak kwestia pieniężna taka oto: dlaczego właściciel strony w cenniku podaje kwotę plus 18%? Nie słyszałem o takiej stawce VATu w Polsce... Wnioskuję z danych podawanych do przelewu oraz z adresu IP, pod którym odpowiada strona, że działalność jest prowadzona w Polsce, zatem naliczona stawka VAT powinna wynosić 23%. Pod warunkiem oczywiście, że firma jest zarejestrowana jako płatnik VAT, inaczej w ogóle nie ma prawa VATu naliczać. Więc jak to jest Panie Andrzeju? Liczę na odpowiedź. PS. Dlaczego podaje Pan dane osoby fizycznej do płatności za usługę? nie ma Pan zarejestrowanej działalności?
  5. Piękny temat! Pierwszy raz jestem od długiego czasu i od razu taka perełka. :)
  6. Jak nie wiesz, o czym mówię, to na jakiej podstawie wyciągasz wnioski na temat tego, o czym mówię? :) Fałszywie oskarżasz. Bo przecież nie wyciągnąłem ani jednego wniosku na temat tego, o czym mówisz. Owszem, wyciągnąłem, ale przypuszczenie, że najprawdopodobniej mówisz o sobie (a/bo mówisz, zresztą coś, co widocznie przekracza moją wyobraźnię). Pozdrawiam oyey
  7. Oxyvio, nie kłóciłem się z nikim i nie zamierzam. :) Od kiedy skończyłem 30 lat, jestem zupełnie innym człowiekiem. :P
  8. Nie wiem, czy mówisz o wierszu, o mnie, o jakimś komentatorze, bądź komentarzu, czy najprawdopodobniej o sobie. Pozdrawiam Jak nie wiesz, o czym mówię, to na jakiej podstawie wyciągasz wnioski na temat tego, o czym mówię? :)
  9. Niech zgadnę: autor jest świeżym studentem psychologii. Ten wywód przypomina mi jako żywo przemądrzałych studentów, którzy ledwo co posiadłszy żargon środowiskowy, nadużywali go do tego stopnia, że aż potok słów stawał się bełkotem. To nie jest dobra droga. Przynajmniej tyle, że peel przyznał się, że pisanie wierszy to sublimacja. Ale ja proponuję iść do jakiejś roboty i zajechać się - wtedy łapie się zupełnie inną perspektywę i nie trzeba sublimować. :) No i pojawia się wtedy masa problemów rzeczywistych i wartych opisania zamiast tych wydumanych. Pozdrawiam :)
  10. Podmiot widzi te obrazy w sposób bardzo konwencjonalny, nie wymaga to żadnego przetwarzania, wymienia je jak, nie przymierzając, panowie na statku w filmie "Rejs": "koń... krowa... droga na Ostrołękę..."
  11. Nie wątpię, że takie zobaczył. Problem w tym, że poezja wymaga od nas czegoś więcej niż tylko prostej relacji percepcyjnej. A głos nie wynika z tekstu, powołanie również. Napisz o tym powołaniu, a będzie może mniej puste poetycko. Afirmacja w poezji jest trudna, ale próbuj.
  12. Właśnie: co z tego? Serce pęknie i wynika z tego słaby wiersz! Mycha, ferwor marzeń i tęsknot brzmi fatalnie, a nikt się nie dowie, bo nic nie napisałaś! Jest taka tendencja do popadania w skrajności: albo ktoś wyleje wszystko z siebie, że aż boli wątroba albo takimi opłotkami pisze, że wychodzi takie beznamiętnie niewiadomoco.
  13. Yyyyyy... straszne. To, jak rozumiem, nowy dział "prawdziwe historie"?
  14. Estetyka lukrowana, nastrój motyli. O, kwiaty, napiszę wiersz! Proszę się zastanowić, po co pisać coś takiego, czy po to, żeby napisać? Nawet jednego ciekawego momentu tu nie ma, jednego ciekawego sformułowania. I proszę nie pisać, że tu są uczucia, bo tu nic nie ma. Puste słowa, które nie wzbudzają żadnych emocji poza może lekkim zażenowaniem. A co to za Głos, co wyzwala z nędzy?
  15. Urokliwe. Proponowałbym jednak się zastanowić nad wersyfikacją - czy poszatkowanie na takie krótkie wersy było naprawdę konieczne? mnie nie wydaje się, aby dużo stracił, gdyby pewne entery zlikwidować. No i jeżeli ostatni wers z pozdrowieniami to puenta, to zupełnie niepotrzebna. A jeżeli coś innego, to wypadałoby to jakkolwiek zaznaczyć.
  16. Czy autor sam rozumie wywód, który zaprezentował? Chyba że chodzi o to, żeby napisać wiersz o surrealizmie za pomocą bezsensownych zestawień słów i w ten sposób zobrazować surrealizm. Jeżeli tak, to Vonnegut w jednej ze swoich książek napisał wiersz o dziurze w dupie. Dziura w dupie wygląda tak: _\|/_ /|\ mniej więcej. Moim zdaniem dużo bardziej błyskotliwy jest wiersz Vonneguta. :)
  17. Jest cały cykl??? o Bogowie...
  18. Lilianno, a może to rosa miłości? :D
  19. Znowu jacyś bracia Słaby się pojawili. To dopiero epigonizm.
  20. Jakoś nie widzę tego podsumowania ludzkich dążeń, chyba że sprowadzić je do "pozyskania" partnera. Można. Ale w takiej sytuacji pisanie wierszy trąci o kabotynizm. :) Cały utwór sprawia na mnie wrażenie wymyślonego opisu wymyślonego problemu. Nie wiem, o co peelowi chodzi: ogólnie jest znudzony w pierwszej zwrotce, potem że mu mniej zależy (jak rozumiem - na jakiejś pani) w ostatniej pozwala sobie na zgorzkniałe uwagi, że pragmatyzm jest wygodny w opozycji do romansu, ale nie wiedzieć czemu łączy seks z pragmatyzmem. Puenta jest jakby rozwiązaniem dylematu: co przynieść na schadzkę? Może ideą jest to, że peel jest w jakimś układzie damsko-męskim, który mu się znudził albo go rozczarował. Zdarza się. Ale co z tego?
  21. Rozbawiła mnie Pani. Ta "elita kulturalna" to chyba nieporozumienie. Rimbaud, Bukowski, Hłasko, Wojaczek, Gałczyński, Broniewski, Hemingway, Ibsen, Sartre, Rodin - to wszystko wzory cnót. :) Serdecznie by się uśmiali z tej filisterskiej definicji. Jeżeli Pani zadaje pytania o zasady oceny i używa argumentu "autorytetów" to chyba źle trafiła. Zasady oceny poezji zależą od poziomu wiedzy i tzw. wyrobienia czytelniczego i krytycznego. Różnice w ocenie wynikają z różnicy poziomu. Mówienie o autorytetach jest nieporozumieniem, ponieważ w społeczności anonimowej ciężko o autorytet, który z definicji nie może być anonimowy. Nie potrzeba autorytetów, żeby formułować oceny, jeżeli ktoś ich do tego potrzebuje, to znaczy, że nie ma własnego rozumu. Można się podeprzeć opinią eksperta w dyskusji, ale to tylko pomoc w walce na argumenty. Gdyby ludzie tutaj (i na innych forach) kierowali się Pani wykładnią, to podejrzewam, że bardzo wielu ludzi, którzy sporo się nauczyli, nie nauczyłoby się niczego. A brak zainteresowania wywołuje frustracje. Nie słyszała Pani o tych ignorowanych nastolatkach, którzy potem mordują kolegę fajtłapę? :)
  22. Jeśli szanujesz swój czas to po co w ogóle czytasz to co Ci nie odpowiada? Masz prawo do własnego zdania jak każdy z nas, ale to, że "nie lubisz szpinaku" nie znaczy, że szpinak jest zły znaczy tylko i wyłącznie, że Ty go nie lubisz. Nie musisz go jeść, ale nie obrzydzaj go innym - to nazywa się kulturą. Idź własną drogą i pozwól innym iść swoją - to nazywa się tolerancja. Pamiętaj, że kto "mieczem wojuje od miecza ginie" - to nazywa się mądrością. Nie raczyła Pani zauważyć, że najpierw trzeba przeczytać, a dopiero potem można stwierdzić, że nie odpowiada. :) W tym przypadku szpinak niestety jest zły, ale nie dlatego, że komuś się nie podoba. To, że ktoś nie podał konkretnych argumentów przeciw szpinakowi, nie znaczy, że nie ma racji. Obrzydzanie ludziom kiepskiej poezji jest w interesie i autorów i samej poezji. Co do tolerancji - ma ona swoje granice. Na przykład pracownicy, którzy są kiepscy; nie można tego tolerować, co nie znaczy, że nie pozwala się im iść swoją drogą - wręcz przeciwnie! A wiersz jest kiepski, ponieważ prezentuje bardzo mało odkrywczą myśl, a właściwie nie myśl, a pytanie odarte z refleksji na tematy ostateczne. Wiersz jest kiepski, bo nie wiedzieć czemu, PL chce odpowiedzi uzyskać od lipy. Wiersz jest kiepski, bo bazuje na łzawym i mało wyszukanym emocjonalnie obrazku (co jeszcze nie jest grzechem śmiertelnym wbrew temu, co myslą niektórzy "młodzi gniewni"), który wykorzystuje wiele wersów po to, by "triumfalnie" zadać na końcu pytanie bez sensu. Wiersz jest kiepski, ponieważ brzmienie fraz typu "w wezgłowiach (...)" itd jest fatalne i ewentualny samozachwyt autora może tylko wynikać z faktu, że nie próbował swojego produktu przeczytać na głos. Ja wiem, że to wszystko ważne emocje i straszne wewnętrzne przeżywanie. Ale nie o to chodzi w poezji, żeby wylać z siebie wątpliwej świeżości problemy egzystencjalne. Ja wiem, że wielu się zaraz oburzy, że jaka to wrażliwość, jakie bogactwo wewnętrzne, że przecież zadaje takie ważne pytania, dlaczego umieramy i dlaczego rzeczy doczesne przemijają, że przecież oryginalny, bo wpadł na nowatorski pomysł, żeby zadawać to pytanie lipie (zaraz się pojawi cała rzesza innowacyjnych artystów, którzy to pytanie mogą zadać klonowi albo jesionowi) i tak dalej, i tak dalej.
  23. Jeśli szanujesz swój czas to po co w ogóle czytasz to co Ci nie odpowiada? Masz prawo do własnego zdania jak każdy z nas, ale to, że "nie lubisz szpinaku" nie znaczy, że szpinak jest zły znaczy tylko i wyłącznie, że Ty go nie lubisz. Nie musisz go jeść, ale nie obrzydzaj go innym - to nazywa się kulturą. Idź własną drogą i pozwól innym iść swoją - to nazywa się tolerancja. Pamiętaj, że kto "mieczem wojuje od miecza ginie" - to nazywa się mądrością. Nie raczyła Pani zauważyć, że najpierw trzeba przeczytać, a dopiero potem można stwierdzić, że nie odpowiada. :) W tym przypadku szpinak niestety jest zły, ale nie dlatego, że komuś się nie podoba. To, że ktoś nie podał konkretnych argumentów przeciw szpinakowi, nie znaczy, że nie ma racji. Obrzydzanie ludziom kiepskiej poezji jest w interesie i autorów i samej poezji. Co do tolerancji - ma ona swoje granice. Na przykład pracownicy, którzy są kiepscy; nie można tego tolerować, co nie znaczy, że nie pozwala się im iść swoją drogą - wręcz przeciwnie! A wiersz jest kiepski, ponieważ prezentuje bardzo mało odkrywczą myśl, a właściwie nie myśl, a pytanie odarte z refleksji na tematy ostateczne. Wiersz jest kiepski, bo nie wiedzieć czemu, PL chce odpowiedzi uzyskać od lipy. Wiersz jest kiepski, bo bazuje na łzawym i mało wyszukanym emocjonalnie obrazku (co jeszcze nie jest grzechem śmiertelnym wbrew temu, co myslą niektórzy "młodzi gniewni"), który wykorzystuje wiele wersów po to, by "triumfalnie" zadać na końcu pytanie bez sensu. Wiersz jest kiepski, ponieważ brzmienie fraz typu "w wezgłowiach (...)" itd jest fatalne i ewentualny samozachwyt autora może tylko wynikać z faktu, że nie próbował swojego produktu przeczytać na głos. Ja wiem, że to wszystko ważne emocje i straszne wewnętrzne przeżywanie. Ale nie o to chodzi w poezji, żeby wylać z siebie wątpliwej świeżości problemy egzystencjalne. Ja wiem, że wielu się zaraz oburzy, że jaka to wrażliwość, jakie bogactwo wewnętrzne, że przecież zadaje takie ważne pytania, dlaczego umieramy i dlaczego rzeczy doczesne przemijają, że przecież oryginalny, bo wpadł na nowatorski pomysł, żeby zadawać to pytanie lipie (zaraz się pojawi cała rzesza innowacyjnych artystów, którzy to pytanie mogą zadać klonowi albo jesionowi) i tak dalej, i tak dalej.
  24. Nihilizm to straszna rzecz. Na pokaz Święta to masz w telewizji. W mojej rodzinie (jak również w wielu innych polskich) są Święta z krwi i kości. Jak ktoś chce zrobić z nihilizmu sposób na życie - jego wybór. Na siłę można ujrzeć wszędzie działanie nieszczere. Poza tym co mają wspólnego użytkownicy forum z osobistymi wyznaniami? Niestety, jeżeliby święta na pokaz istniały tylko w telewizji... To nic bym już nie pisał... Na pokaz święta mam za ścianą, jak sąsiadka z mężem, rychtuje się do Kościoła, odziewając się w grube futro zwierzęce, w którym próżno ją zobaczyć w przeciągu roku. Polskie święta z krwi i kości, to przeszminkowane oblicza sapiących kobiet, to rewia mody w Kościele, to palące spojrzenia, pełne wyczekiwania i pogardy wobec inności, nienormalności, niestosowności... Ja niczego nie robię na siłę. Relacjonuję tylko naszą, popierdoloną rzeczywistość... Użytkownicy forum mają bardzo wiele wspólnego z wyznaniami osobistymi, ponieważ dotyczą ich one w stopniu bardziej, niż namacalnym... Tak się, akurat złożyło... Ale! Oczywiście, życzę Wesołych Świąt, bo zdaję sobie sprawę z tego, że niektóre rodziny mają jeszcze normalne święta, bez krzty pozerstwa, szczere, serdeczne :) To dopiero są Święta! Pozdrawiam świątecznie :) M. Znaczy, masz Świętom za złe, że ludzie wówczas nie zmieniają się w kogoś innego? Kościół zawsze jest miejscem, w którym ludzie "się pokazują", szczególnie w mniejszych miejscowościach. Jeżeli komuś się to nie podoba, nie musi przecież chodzić, a jeżeli bardzo chce, bo wierzy, to nie musi akurat koniecznie na Sumę, czyli mszę najbardziej "pokazową". Ja, na ten przykład, byłem w Wigilię na Pasterce i mimo że byłem w małym wiejskim kościółku, nie zauważyłem nic z tego, o czym piszesz. Twierdzę wręcz, że było całkiem sympatycznie, poza tym, że zimno, a ja jestem niewierzący. ;) Człowiek ma takie Święta, jakie sobie stworzy. A poza tym wydaje mi się, że założeniem duchowym świąt różnych jest to, by człowiek zastanowił się nad sobą w kontekście otoczenia i innych ważnych elementów, a nie nad otoczeniem w kontekście siebie. Nad dulszczyzną nie ma co biadać, ani brać jej do siebie, bo to tak samo, jak mieć za złe światu, że na naszej szerokości geograficznej zimą są mrozy i problemy komunikacyjne. Co do nieszczerości - z obyczajami tak bywa. Podam przykład: jeżeli ktoś nie lubi swojego szefa i uważa, że jest gnojem, to mimo wszystko powita go słowami "dzień dobry", zamiast "pierdol się ty skurwysynu". Nieszczere? jak najbardziej. :D
×
×
  • Dodaj nową pozycję...