Dotyk aksamitny
twoich dłoni...
ledwie muśnięcie;
słowa ciche ,
wcale niepotrzebne...
zaplątane oddechy,
spłoszone gesty;
patrzysz tylko
a ja
drżę.
Świat gdzieś odpłynął,
plama słońca przesuwa się cicho...
W dzikiej wędrówce
usta spragnione,
skóra gładka i błyszcząca
i już nie wiesz gdzie ja
i gdzie ty
namiętność i spełnienie!
...Słone krople na twarzy.
Słońce zapala w nich tęczę;
diamenty naszych dusz.
Czereśnie dojrzłe,
czerwone,słodkie i ciężkie
wkładam do twoich ust.
[sub]Tekst był edytowany przez Iris_IK dnia 12-04-2004 22:15.[/sub]